marzec 29, 2024

czwartek, 07 kwiecień 2011 10:35

Wywiad z Darkaraghelem

By 
Oceń ten artykuł
(0 głosów)

Witam, może na początku przedstawię naszego gościa  – przed państwem Darkaraghel, autor dwóch książek Oko węża i Gniew Meleghorna.  Osobiście miałem przyjemność przeczytać obie, powiedz , proszę, bo jako autor zrobisz to najlepiej, o czym opowiadają twoje książki, w jaki sposób mógł byś je przybliżyć i zachęcić potencjalnych czytelników.

Witam Cię i wszystkich fanów Secretum. Moje obie dotychczasowe publikacje to zbiór opowiadań, połączonych ze sobą realiami i miejscem akcji czyli fantastycznym światem Borgaanu. Starałem się stworzyć wielu nie szablonowych bohaterów, z których żaden nie wysforowuje się na pierwszą pozycję ponad innymi. Są oczywiście postaci tak drugo jak i trzecioplanowe jednak w moich opowiadaniach nie ma typowego herosa wokół, którego budowana jest zwykle fabuła jak na przykład u Wagnera czy Howarda.

U mnie jest trochę inaczej, myślę, że dość nietypowo i co więcej staram się wprowadzać sporą dawkę realizmu do swoich opowiadań. Każdy heros, to mimo wszystko „człowiek", a co za tym idzie jest śmiertelny, czasem nawet czytelnik może nie zdawać sobie sprawy jak bardzo. Spotkałem się też z opiniami, iż w mojej twórczości bardzo pozytywnie odbierana jest wielowątkowość i sensacyjność. Zaś znany literaturoznawca dr. Grzegorz Trębicki z uniwersytetu Jana Kochanowskiego powiedział, że najmocniejszą stroną w mojej twórczości jest snucie intryg i kryminalny charakter wielu opowieści. Cieszę się, że jest coś co przyciąga czytelników do lektury mojego autorstwa.

Świat przedstawiony w książkach, różni się znacznie od klasycznego „fantasy", myślę że można by go nazwać „autorskim" w jaki sposób powstał, i czy być może będzie ewoluował dalej?

Chciałem aby czytelnicy sięgający po „Opowieści z Borgaanu" mogli poczuć się jak w domu, dzięki pewnym charakterystycznym dla gatunku miejscom, rasom i tak zwanemu rpg'owemu charakterowi opowieści. Ale to był właśnie swojego rodzaju wstęp. Cieszę się, że dostrzegasz różnice w stworzonym przeze mnie świecie jakie czynią moje utwory odmienne od klasyki, jednak to dopiero początek. Finałową rozgrywką drugiego tomu przygotowałem z rozmysłem aby świat jaki do tej pory przyszło czytelnikom oglądać zmienił się tak drastycznie, że w kolejnych tomach będzie co najmniej w 99% autorski. Mam kilka asów w rękawie, zobaczymy czy spodobają się one czytelnikom. Mam nadzieję!

Z tego wnoszę, że czekamy na trzeci tom, jak długo jeszcze?

Uff, Khorne musicie mi dać troszkę odsapnąć! Co około 10-12 miesięcy wydaję nową publikację to chyba nie mało, obecnie pracuję nad czymś nietypowym i jeśli prace wykończeniowe i rozmowy z wydawnictwem pójdą dobrze, to latem zobaczycie moją nowość w księgarniach. Jednakże nie będzie to trzeci tom opowiadań fantasy, na to musimy jeszcze troszkę poczekać.

Być może nie jesteś najmłodszym autorem związanym z polska fantastyką, ale do grona starych „wyjadaczy", wybacz, nie należysz – jak widzisz możliwości realizacji na naszym rynku wydawniczym, jak ciężko jest się przebić?

Hah! Powiem Ci, że mimo tego co mówi mój dowód osobisty wciąż mam kłopoty z kupnem butelki wina czy piwa w sklepie. Ale to chyba dobrze! Będę wiecznie młody, choć niektórzy mówią, że zbyt młody to też niedobrze. Wracając do twojego pytania, przebić się jest więcej niż trudno. Zainteresować wydawcę będąc debiutantem graniczy z cudem, a wąski segment rynku jakim jest fantastyka pogarsza tylko sytuację. Ja się tym mimo wszystko nie przejmuję. Realizuję swój plan – swoją pasję. Czas pokaże czy stanę się szeroko znanym autorem czy też będę pisał dla niewielkiej grupy zwolenników. Niezależnie od tego – pisać będę dalej.

I bardzo się z tego powodu cieszę – mam nadzieję że twoja twórczość będzie się szybko rozwijać, o co myślę będzie nie trudno, w końcu pierwsze, najtrudniejsze kroki zostały poczynione. A propos rynku wydawniczego – wiem, że obydwie Twoje książki ukazały się niedawno w formie e-book'a, rozumiem, że popierasz taką formę wydawania książek. Ja osobiście wolę zdecydowanie papierowe wydania, coś co można trzymać w ręce i postawić na półce. Co myślisz o tym rynku? Czy odważył byś się wydać książkę tylko i wyłącznie w takiej formie?

Zgadzam się z Tobą całkowicie. Papier, okładka, szelest przewracanych kartek... to ma w sobie coś magicznego. Ebook nigdy nie przyniesie (przynajmniej mnie) takich wrażeń. Jednak nie można odmówić Ebookom wielu plusów szczególnie tych wydawniczych i tych związanych z dostępnością. Sądzę, że to kwestia przyszłości, może nawet niedalekiej kiedy Ebooki będą stanowić 60% rynku, książki choć piękne staną się przeżytkiem, ale i jednocześnie – rarytasem godnym kolekcjonerów. Obecnie rozpocząłem współpracę z największym dystrybutorem Ebooków w Polsce czyli z Virtualo i jestem z tego bardzo zadowolony. Chętnych zapraszam do zapoznania się z moimi publikacjami w formie elektronicznejhttp://virtualo.pl/?q=darkaraghel

Skoro jesteśmy już przy początkach kariery, to jak przebiegała Twoja? Na początku były zapewne jakieś opowiadania, jeszcze wcześniej, zapewne,  pisanie „do szuflady" czy faktycznie tak to wyglądało u ciebie?

Faktycznie pisałem do szuflady, ale od razu zacząłem od wydania zbioru opowiadań. Nigdy wcześniej nie publikowałem w prasie, sam nie wiem dlaczego. Moim marzeniem było wydanie książki, toteż jakoś nie bardzo skłaniałem się ku magazynom tematycznym na początku. Chciałem zacząć z „grubiej rury".

No i się udało, a jak sam mówiłeś wcześniej nie jest to łatwe, w związku z czym, czy masz jakieś rady dla młodych autorów? Wiadomo, że sam pomysł nie wystarczy, bardzo ważny jest warsztat – umiejętność przeniesienia swoich wizji na papier.

Moje rady dla młodych autorów odstraszyłyby nie jednego młodego twórcę, gdyż należę do ludzi odważnych nie owijających w bawełnę. Realia rynku są okrutne, a autor na tym rynku tak naprawdę bardzo niewiele znaczy. Gdy książka zacznie się sprzedawać tak ok. minimum 15 tyś egzemplarzy rocznie wtedy wydawnictwo (zapewne nie jedno) zechce rozmawiać z autorem jak z kimś wartym uwagi. W przeciwnym razie współpraca jest ciężka, a zarobek niewielki – około 2 zł „do ręki" od sprzedanego egzemplarza. Nie ma się co oszukiwać.

Czyli mówiąc krótko, zanim człowiek zacznie żyć ze swojej twórczości czeka go masa trudności i wyrzeczeń, no i oczywiście pisanie po nocach po powrocie z pełnoetatowej pracy, pozwalającej zapełnić lodówkę. Tworzenie w takich warunkach nie jest proste. Podejrzewam, że „Oko węża" pisałeś „na luzie" miałeś czas, natomiast drugi tom był zapewne już obarczony jakimś terminem, jak radzisz sobie z pisaniem „po nocach"?

Jestem (nieelegancko mówiąc) w tak komfortowej obecnie sytuacji w jakiej pragnąłby żyć każdy autor. Nie muszę pisać po nocach, mogę to robić w dzień, gdyż nie muszę chodzić do pracy. Pośród moich czytelników pojawił się pewien biznesmen i ziemianin, któremu tak spodobały się moje obie książki, że objął mnie swoim patronatem. W czasach kiedy rządzi pieniądz, kultura umiera, a dla wszystkich liczy się tylko zysk trafił się człowiek o potrzebach intelektualnych i geście rodem z dawnych wieków gdzie szlachta i magnateria wspierała twórców w ich autorskiej pracy. To pozwala mi tworzyć w bezstresowej atmosferze i skupić się tylko na tym. To ogromny plus.

Chymm rzadka to rzecz w dzisiejszych czasach – gratuluję, wydaje mi się, że miałeś niebywałe szczęście. Słyszałem, że planujesz organizacje konkursu związanego z twoja twórczością, być może nawet na naszym portalu, wiadomo już jak będzie wyglądał?

Myślimy nad tym :) Razem z redakcją Secretum mamy zamiar stworzyć konkurs pod hasłem „Tydzień w krainie Borgaanu", gdzie każdy miłośnik fantasy będzie mógł wygrać nie tylko jedną, ale obie moje książki w upominkowym zestawie!

W takim razie trzymam kciuki za uczestników. Pozwolę sobie zadać teraz pytanie sztampowe, które jednak paść musi – skąd pomysły, inspiracja?

Nie wiem. Słyszę, widzę, czuję. Wtedy siadam i to opisuję. Nigdy niczego nie wymyślam, ani nie zastanawiam się jak „rozpisać" daną scenę, żeby była dobra.

Czyli można powiedzieć, że w jakiś sposób opisujesz nasz świat, widziany odrobinę inaczej?

Tak myślę, że można to tak ująć. To wizje świata, które przelewam na papier, a jeśli czytelnikom podoba się forma to jest naprawdę wielki sukces!

No i oczywiści pozostaje kwestia Ciebie, jako autora, mająca niebagatelny wpływ na twórczość – czym zajmujesz się na co dzień, jakie masz zainteresowania? No i oczywiście co czytasz?

Pewnie, że czytam! Staram się czytać dwutorowo. Wybieram sam to co mi przypadnie do gustu w księgarni i proszę o poradę ludzi którzy wykładają na uniwerku, o to co powinienem przeczytać, co jest „dobre" i przede wszystkim – dlaczego. To mnie rozwija i jestem bardzo wdzięczny za pomoc literaturoznawcom, z którymi mam kontakt. Co do innych zainteresowań – kiedyś podnosiłem ciężary i chciałem być zawodowcem, od tego czasu minęło ponad dwanaście lat i pozostała mi już tylko rekreacja, ale wciąż na swój sposób kocham ciężary :)

Jak na pisarza – ciekawe hobby, nie da się ukryć, że wiodący autorzy fantastyki to w tej chwili archeolodzy, historycy i ludzie z zainteresowaniami tego typu. Wiem, możesz zdradzić co studiujesz? Wpisujesz się w maelstrom autorów?

Jestem outsiderem. Nie znam nikogo, ani też mnie zbytnio nie znają. Studiowałem w swoim życiu wiele kierunków. Zaczynałem od szkoły handlowej i kierunku menadżerskiego, który zamieniłem na informatykę. Później zrezygnowałem z tego i przerzuciłem się na turystykę i rekreację, następnie na archeologię na UW jednocześnie uczęszczając na zajęcia z techniki informatycznej. Byłem też studentem kanadyjskiego koledżu. Prawda jest taka, że wiele „przerobiłem", ale nigdy niczego nie skończyłem. Studiowałem od roku 2000-2007 wiele kierunków, ale żaden nigdy mi nie odpowiadał. Możemy powiedzieć, że jestem przykładem MEGA nieuka, lub też niebieskiego ptaka o MEGA wielkich skrzydłach :)

Tylko pozazdrościć szerokich zainteresowań :) Myślę, że można powiedzieć, że jesteś spełniony intelektualnie i zawodowo – robisz to co lubisz :) Wracając do tematu związanego z czytelnictwem - jaka książka, z ostatnio czytanych odcisnęła się najmocniej? Nie koniecznie pozytywnie, oczywiście?

Pozytywnie. Ostatni Papież pióra Luis Miguela Rochasa. Moim zdaniem – MEGA bomba. I nie traktuje ona wcale o Janie Pawle II, którego pontyfikat w ostatnim czasie stał się nad wyraz „modny".

Może się skusze przy chwili czasu. Ciekaw jestem czy masz już nowe plany wydawnicze – może następne przygody w świecie Borgaanu? Czy może masz zamiar czymś zaskoczyć czytelników?

Mam nadzieję :) W chwili obecnej kończę pracę nad czymś co może nie zachęci fanów fantasy jako takich, gdyż to nie fantastyka, a horror z mocną nutą kryminalną. Wiem, że pewnie nie tego się spodziewałeś, ale było we mnie coś co chciało abym spróbował sił w nietypowym dla siebie gatunku. Zobaczymy co z tego wyniknie, ale póki co mogę nieśmiało zdradzić, że tekstem zainteresowały się wstępnie już dwa wydawnictwa.

Może jeszcze za wcześnie, ale i tak gratuluję, chętnie przeczytam i przekonam się jak sobie radzisz z innym gatunkiem. A teraz z innej beczki -czy jest szansa na jakieś spotkanie autorskie? Powoli zaczyna się sezon konwentów, masz zamiar gdzieś się pojawić, jako autor, być może prelegent? Może Polkon?

Myślałem o Larpie, to jest o Fantazjadzie, ale szczerze nie wiem czy wyrobię się czasowo. Mam za mało czasu na przygotowanie sprzętu i ubioru, a plan i historię postaci mam całkiem niezłą :) Jednak jeśli miałbym się tam pojawić to tylko w kompanii barbarzyńców z Secretum!

No cóż , ekipa barbarów z Secretum za bardzo na Pyrkonie nie dopisała, nawet nie daliśmy rady się spotkać, mam nadzieję, że to naprawimy następnym razem, między innymi za Twoja przyczyną. W imieniu portalu Secretum, bardzo dziękuję za możliwość rozmowy, może jakieś „ostatnie słowa" dla naszych czytelników?

Aha. Trzymajcie kciuki!

Najnowsze od khorne