czerwiec 15, 2025

Rezultaty wyszukiwania dla: powieść kryminał

środa, 01 październik 2014 05:18

Czarny książę

"Czarny Książę" to już drugi erotyczny kryminał spod pióra Katarzyny Michalak. Pierwszy, noszący tytuł "Mistrz", ukazał się na początku 2013 roku, nakładem wydawnictwa Filia. Co tym razem skryła tajemnicza, czarna okładka?

Miasto nie jest bezpieczne. Giną piękne, młode kobiety. Ktoś zabija je z chirurgiczną precyzją. Wszystko wskazuje na to, że mordercą jest Czarny Książę - Maksymilian Romanow. Jednak jego przyjaciel, inspektor policji, nie chce i nie potrafi uwierzyć w ten trop. Co z morderstwami ma wspólnego piękna i niewinna Konstancja, która zostaje sprzedana za długi ojca i ilu mężczyzn w międzyczasie się w dziewczynie zakocha?

To niestety jeden z tych nielicznych przypadków, kiedy opis z tyłu okładki jest lepszy od samej książki. Fabularnie powieść jest średnia - nie umywa się do kryminałów Agathy Christie, które można czytać jeden po drugim, a i tak się nie są w stanie znudzić. Jeżeli chodzi o erotykę, to jest tu znacznie bardziej wulgarna niż w poprzednim utworze i to w taki sposób, że niekiedy niestety staje się niesmaczna. Nie tego się spodziewałam i czuję się zawiedziona. Romansu także tu nie ma, bo relacje między bohaterami naprawdę trudno byłoby nazwać miłością.

Zawsze lubiłam bohaterów w prozie Katarzyny Michalak, choć wydawali się wyidealizowani, to jednak przyjemnie sie o nich czytało. Tym razem występujących w książce bohaterów po prostu nie da się lubić. Zachowują się irracjonalnie, niczym w jednym z podlejszych harlequinów skupieni jedynie na własnych żądzach. Już przy pierwszych stronach wiedziałam, że nie specjalnie mam ochotę dalej "Czarnego Księcia" czytać.

Pisarka tworzy lepsze i gorsze powieści, ale póki co, obok "Nadziei", "Czarny Książkę" podoba mi się najmniej. Oczywiście historia stworzona została w charakterystycznym już lekkim stylu, który pozwala by szybko przez książkę przebrnąć, tym razem jednak przygoda nie należała do tych przyjemnych. Była raczej męcząca i irytowała niemalże na każdej stronie.

Niestety powieść ma znacznie więcej złych niż dobrych stron. Płytkość oraz naiwność fabuły i bohaterów, niezgodność historyczna, braki fabularne, wulgarność. Właściwie z tych minusów stworzyć można by było całkiem sporą listę. Nie mam pojęcia komu "Czarny Książę" mógłby się spodobać, bo zwyczajnie nie jest to dobra książka. Chyba jedynie wiernym fanom pisarki. Ja sama bardzo lubię wiele jej powieści, wychodzi jednak na to, że chyba nie wszystkie...

Dział: Książki
środa, 28 maj 2014 14:17

Krwawe powroty

Antologie jako formy prezentacji literackiej są różnie obierane przez czytelników. Większość z nich zbiera opowiadania mało znanych pisarzy w celu ich promocji. Nie rzadziej umieszczone na okładce nazwisko kogoś bardziej cenionego jest zwykłym chwytem marketingowych i związane jest praktycznie z krótkim wstępem czy jednym opowiadaniem.

Antologie zazwyczaj łączy jeden wspólny temat – w „Krwawych powrotach” - wampiry oraz urodziny. Na pozór dwie sprawy, które dosyć ciężko ze sobą powiązać, jednak autorzy (jedni z lepszym, drudzy z gorszym, skutkiem) podołali wyzwaniu. 

Charlaine Harris i Toni L.P. Kelner, dwie amerykańskie redaktorki wydania, przygotowały dla nas istną „składankę” trzynastu opowiadań mających różny charakter. Każdy z autorów w odmienny sposób podszedł do tematu wampiryzmu, a tym bardziej połączonego z urodzinami. W ten sposób  w nasze ręce trafiły historie z pogranicza: kryminału, czarnego humoru, thrillera czy literatury grozy. 

Prawie każde z opowiadań, choć długością nie grzeszy, potrafi zainteresować czytelnika. Zdarzają się jednak wyjątki, które niestety rzucają negatywne światło na cały zbiór. Jednym z nich jest historia opowiedziana przez główną redaktorkę antologii – Charlaine Harris. Czytając jej „Noc Draculi” można odnieść wrażenie znalezienia się pośrodku akcji jednego z odcinków długiej telenoweli. Opowiadanie wydaje się być wyrwane z kontekstu dłuższej historii i nawet postać samego Vlada Draculi zbytnio nie wzbudzi naszego zainteresowania. Szkoda, że taki tekst rozpoczyna ten zbiór. 

Dalej jednak jest już o wiele lepiej. Kolejne opowiadania wzbudzają zainteresowanie i chęć brnięcia w głąb antologii. Satysfakcjonujący poziom zaprezentowały m.in. „Czarownica i wampir” Stein, „Pechowe urodziny” Hallaway czy „Zmierzch” Armstrong. 

Pierwsze, bardzo lekkie opowiadanie, to historia młodej adeptki sztuki magicznej, która w wolnych chwilach opracowuje krem wiecznej młodości. Chcąc zatrzymać przemijanie urody odważa się sięgnąć po nietypowy składnik mikstury – wampirze szczątki. To, że tekst ten jest zbyt krótki można uznać za jego wadę. Nieco ponad 30 stron wzbudziło niezaspokojony apetyt na więcej obcowania z przygodami bohaterki.

Inny charakter ma kolejne godne polecenia opowiadanie „Zmierzch”. Autorka – Kelley Armstrong najbardziej klimatem zbliżyła się do serii „Kroniki wampirów” Anny Rice. Ten dość mroczny tekst bardzo skupia się na problemach moralności i człowieczeństwa wampirów. Na tle sąsiednich historii przedstawionych w antologii wybija się nie tylko językiem, ale również gotycką atmosferą. 

„Krwawe powroty” jako całość potrafi zaspokoić oczekiwania nie tylko zagorzałych fanów „Wywiadu z wampirem” czy „Underworld”. Dla zwyczajnych miłośników fantastycznej literatury, ta pozycja jest dobrym sposobem na wieczorne czytanie przy nastrojowej muzyce. Choć niektóre opowieści potrafią zanudzić, warto przebrnąć przez całość, by samemu zobaczyć jak na wiele sposobów można ugryźć temat wampirów, jak umiejętnie połączyć to z motywem urodzin.

Na koniec dwa zdania na temat okładki. Wielu niezbyt przychylnie wypowiada się na jej temat. Być może obcięty palec niczym świeczka na krwawym torcie urodzinowym jest nieco kontrowersyjny. Jedno jest pewne – potrafi przyciągnąć uwagę, kojarząc się z „Piłą”, co według mnie ma pozytywny wpływ na całość antologii.

Dział: Książki
niedziela, 27 kwiecień 2014 21:17

Efendi: Druga Arabeska

Jon Grimwood to znakomity pisarz, znany polskim czytelnikom m.in. Z powieści „Neo-Addix”, doskonale łączący wątki kryminalne z nurtem cyberpunkowym. Tym razem jego umiejętności konstruowania misternych intryg w alternatywnym świecie możemy podziwiać w trylogii z Al-Iskandaria. „Efendi” to drugi tom, po „Pasza-Zade” dziejący się w bardzo oryginalnej i wymyślnej rzeczywistości, w której Arabowie są potęgą świata. Stało to się przed „arabeską pierwszą”, kiedy to Imperium Osmańskie było jednym z krajów triumfujących po pierwszej wojnie światowej.

„Efendi” będąc kontynuacją Arabeski pierwszej - „Pasza-Zade”, rozpoczyna się w miejscu zakończenia tomu pierwszego. Akcję rozpoczyna brutalne morderstwo mające miejsce na posesji Hamzy, jednego z najbardziej wpływowych bogaczy Al-Iskandarijji. Główny bohater, Aszraf-bej zwany Zee-Zee, były dealer narkotykowy a aktualnie szef policji, rozpoczyna śledztwo. Powoli odkrywa bardzo misterny plan na skale międzynarodową, w który mogą być zamieszane największe osobistości Afryki Północnej. Na domiar złego całą sprawę komplikują największe europejskie potęgi.

Akcja powieści, podobnie jak tomu pierwszego, biegnie dwupoziomowo. Część fabuły odsłaniana jest dzięki licznym retrospekcjom, dzięki czemu fragmenty przeszłych losów bohatera znakomicie łączą się z akcją. Ten literacki zabieg Grimwooda doskonale spowalnia pędzącą do przodu akcję i uzupełnia braki w fabule.

Grimwood umiejętnie w swoją alternatywną rzeczywistość wplótł elementy starej, arabskiej kultury, która w połączeniu z rysem orientalnych obrazów znacznie przybliża czytelnikowi Afrykę Północną, czyniąc z niej bardziej prawdopodobny świat. Mieszkańcy wydają się być zwykłymi ludźmi ze swoimi codziennymi sprawami, kłopotami i kierujący się zasadami Islamu.

„Efendi” to nie tylko kryminał. Autor niechcąc do końca zrywać z utożsamianym z nim nurtem cyberpunkowym, wprowadził kilka futurystycznych elementów do trylogii. Na szczęście nie burzą one klimatu całej powieści i zbytnio nie ingerują w fabułę. Jako przykład można przytoczyć, rodem z gibsonowskich powieści, implanty w mózgu, dzięki którym główny bohater dysponuje szczególnymi umiejętnościami oraz łączy się z tzw. Lisem czyli cybernetycznym doradcą.

Autor chcąc aby bohaterowie jego powieści byli bardziej rzeczywiści, nie grupował ich na złych i dobrych, nie skupiał się również tylko na postaciach pierwszoplanowych. Możemy śledzić wszelkie dylematy i błądzące myśli bohaterów. Dzięki pełnej gamie cech są oni bardziej prawdziwi i bliżsi czytelnikowi.

Podsumowując „druga arabeska” to kolejny dowód na kunszt literacki Jona Grimwooda. Jego zdolność do prowadzenia akcji kryminalnej w doskonale zbudowanym w każdym szczególe alternatywnym świecie wprowadzi w zachwyt każdego czytelnika. Autor nie zapomniał również o swoich fanach i umiejętnie połączył arabską kulturę ze światem cyberpunkowej technologii. Chcąc poznać nowe oblicze Grimwooda musisz sięgnąć po arabeski.

Dział: Książki