sierpień 05, 2025

Rezultaty wyszukiwania dla: powieść dla dzieci

środa, 09 czerwiec 2021 18:21

Więzy nieba

Kreowanie świata i powoływanie do życia niezapomnianych bohaterów przedstawianych przez A. C. Gaughen miałam szansę poznać przy pierwszym tomie zachwycającej serii „Żywioły” kilka miesięcy temu. Straciłam głowę dla historii Shalii, królowej Trifectate, obdarowanej jednocześnie żywiołem ziemi. Do dziś pamiętam nieprzerwaną falę wzruszeń towarzyszącą przy poznaniu jej próby odnalezienia się w nieprzyjaznym królestwie. Opowieść skradła moje serce, co przełożyło się na spore oczekiwania co do „Więzów nieba”, gdzie autorka zawarła historię Aspasii, nieustraszonej piratki dowodzącej statkiem złożonym z dziecięcej załogi i posiadającej moc powietrza, która pojawiła się na krótki moment w pierwszym tomie. Moje oczekiwania zostały rozbite w drobny mak i to nie dlatego, że „Więzy nieba” okazały się złe, ale właśnie dlatego, że historia wykreowana przez A. C. Gaughen pozostawiła je daleko w tyle. Bezkonkurencyjna, przejmująca i zapierająca dech w piersiach niczym najsilniejszy sztorm – historia Aspasii zachwyciła mnie od pierwszego rozdziału, zbliżając do bohaterów, których imiona wypalają się w głębi serca.

WIATR SZEPCZE TWOJE IMIĘ

Aspasia od kilku lat dowodzi statkiem z dziecięcą załogą, stworzoną głównie z osób posiadających dary żywiołów. Niestraszne są jej przerażające sztormy ani łagodne wiatry. Dziewczyna może kontrolować powietrze, co pozwala jej na uwalnianie niewolników z komun i zrywanie krępujących ich okowów, oddając wolność.

BURZOWE CHMURY ZBIERAJĄ SIĘ NA HORYZONCIE

Aspasia niestrudzenie poszukuje swojego rodzeństwa, z którym została rozdzielona wiele lat temu, gdy cała jej rodzina trafiła do niewoli. Mimo rządów okrutnej Cyrus, będącej jej właścicielką i zmuszającej Asp do bezwzględnych czynów, dziewczyna nie traci nadziei. To właśnie potęga tej niezachwianej wiary w odnalezienie tych, których kocha najmocniej na świecie, pozwala jej przetrwać.

ZBLIŻA SIĘ COŚ ZŁEGO

Kapitanka nikomu nie wyznaje swoich sekretów – ani tych dotyczących rodzeństwa, ani tajemnic dotyczących załogi statku. Bez względu na cenę nikt nie może dowiedzieć się, co takiego potrafi Aspasia. Nikt.

Czas zaczyna gonić dziewczynę, gdy Cyrus zbliża się do odkrycia jej sekretów. Aspasia wie, że kurs, który wyznaczyła jej bezduszna kobieta, może być jej ostatnim. Musi wykorzystać swoją moc i spróbować zmienić los prowadzący ją ku niechybnej śmierci.

OSTATECZNA BITWA NADCHODZI

Aspasia z pomocą swojej załogi i nowego uczestnika rejsu, rusza do walki. Po raz pierwszy od dawna dziewczyna musi zmierzyć się ze swoim strachem, który tak skrzętnie ukrywała. Mimo własnych problemów zostaje również wrzucona w sam środek wojny pomiędzy okrutnym królem Trifectate a Żywiołami. Przyszłość jest niepewna. Wszystko może się wydarzyć. Szala znajduje się na granicy, a Aspasia może być właśnie tą osobą, która ją przechyli...

„Więzy nieba” zachwycają od pierwszych rozdziałów. Obserwowanie Aspasii dowodzącej załogą dzieci, z których wiele posiada moce żywiołów oraz powoli odkrywającej sekrety swojej duszy przed pewnym nieznajomym, którego uratowała przed niewolnictwem i rodzącej się nimi więzi, pozwoliły mi puścić wodze wyobraźni i razem z nimi całą sobą przeżywać ich przygody. Uczestniczenie w przemianie zachodzącej w kapitance, zaciekle walczącej o tych, których kocha, dzielnej i gotowej do poświęceń oraz metamorfozie Kairosa, który zaczyna rozumieć, że świat nie jest czarno-biały, zachwyciły mnie bezgranicznie. Zakochałam się w tej powieści. Znienawidziłam autorkę za zakończenie, przez które nie mogłam powstrzymać łez, a jednocześnie coraz bardziej zachwycałam się skonstruowaną przez nią płaszczyzną ukazującą bezkresne, zachwycające morze. Moje serce zostało zszargane, porozrywane na strzępy, ale mimo to zachowało nadzieję dotyczącą kolejnej przygody, następnego żywiołu i mamiącej mnie niesamowitą historią, która może się zdarzyć.

Bohaterowie, bohaterowie, bohaterowie. Najlepszy aspekt tej powieści. Nie wiem nawet, co o nich napisać, ponieważ szybko zawrócili mi w głowie. Zacznijmy może od pięknej Aspasii o wielkiej sile ducha, gotowej zginąć, aby uchronić tych, których kocha. Jej walka z uciskiem Cyrus i szaleńcze poszukiwania straconego dawno temu rodzeństwa wiele razy wywołały u mnie łzy. Każda jej strata i niezwykła nadzieja drzemiąca w jej sercu, dająca jej siłę do stawiania kolejnych kroków i pokonywania barier, a także wielka miłość do tych samotnych dzieci, które odnalazły przy niej rodzinę, uczyniły z niej niesamowicie silną bohaterkę, łamiącą wszelkie stereotypy. Kairos, słodki cudowny chłopiec, a jednocześnie mężczyzna z pustyni, odkrywający prawdy o świecie, lojalny do granic możliwości oraz zachwycający swą radością nawet w najtrudniejszych chwilach, skradł moje serce od samego początku. Odkąd skończyłam pierwszy tom, nie mogłam o nim zapomnieć. Jestem niesamowicie wdzięczna autorce, że pokazała nam resztę jego historii i pozwoliła odkryć wszystkie karty. Arnav, buntowniczy nastolatek władający ogniem, który uosabiał najgorsze cechy dojrzewania, a jednocześnie stanowił przykład niezachwianej miłości i potęgi drzemiącej w każdym skrawku jego serca. Nav, walcząca jak lwica o swoje rodzeństwo; Ori, powoli godzący się z utratą ukochanej siostry czy Gryph, spokojny i altruistyczny - pokochałam ich całym sercem. A. C. Gaughen stworzyła niesamowite postacie, o których nie sposób zapomnieć.

„Więzy nieba” to powieść, którą powinien poznać każdy wielbiciel fantastyki z nutką romansu oraz poruszającej ważne problemy społeczne. Seria opowiadająca o osobach posiadających moc żywiołów, walczących z opresją okrutnego króla pragnącego zniszczyć wszelkie nadprzyrodzone dary i pragnącego ich jednocześnie dla siebie oraz pokazująca silne kobiece charaktery, stała się jedną z moich ulubionych. Zapewniam Was, że jeżeli dacie jej szansę, nie będziecie zawiedzeni. A. C. Gaughen nie przerysowuje historii, dokładającej do niej niepotrzebne, zapychające wątki. Wszystko w jej powieściach jest przemyślane, co pozwala cieszyć się niebanalnymi historii. Nie mogę doczekać się, gdy ukaże się trzeci tom, który jeszcze nie został ukończony. Wiem, że autorka szykuje kolejny rollercoaster emocji, co pozwala mi cierpliwie czekać na kolejne tomy. Zaryzykujcie, dajcie się ponieść morzu!

Dział: Książki
poniedziałek, 07 czerwiec 2021 13:20

Maria Skłodowska-Curie. Pierwiastki promieniotwórcze

 

W ostatnich czasach bardzo modne stały się opowieści graficzne, które przedstawiają klasykę literatury, ważne wydarzenia historyczne lub sylwetki sławnych osób. Myślę, że to dobry sposób przekazu, który doskonale dotrze do młodszych czytelników. Na fali sukcesów takich wydań popłynął również Egmont, publikując serię „Najwybitniejsi Naukowcy”, której pierwszym tomem jest  „Maria Skłodowska-Curie. Pierwiastki promieniotwórcze”.

 

Co znajduje się w komiksie?

 

Tytuł to w prosty sposób opowiedziana historia najsławniejszej noblistki w dziejach, Maria Skłodowskiej-Curie. Zarówno za scenariusz, jak i ilustracje w komiksie, odpowiada Jordi Bayarri. Na końcu książeczki możemy znaleźć sylwetki najważniejszych osób z życia noblistki, szkice, krótką historię Maria Skłodowskiej-Curie oraz spis najważniejszych dat. Całość zamknięta została w poziomej książeczce formatu zeszytowego. 

 

Moja opinia i przemyślenia

 

Sądzę, że takie publikacje jak seria „Najwybitniejsi Naukowcy” są nam jak najbardziej potrzebne. Szczególnie teraz, w dobie, kiedy nasze pociechy przeżyły zdalne nauczanie. Obecnie niewiele do nich dociera i trudno jest zainteresować dzieciaki nauką. Komiks z pewnością sprawi, że co nieco zapamiętają. Natomiast występujący w serii bohaterowie to niezwykle ważne dla nauki i historii osoby. 

 

Na czterdziestu ośmiu niewielkich stronach znalazło się nadzwyczaj dużo wiedzy praktycznej i całkiem spora dawka patriotyzmu. Ilustracje w komiksie są uproszczone i jednolite, ale mają swój silny przekaz i z pewnością potrafią zainteresować młodego czytelnika. 

 

Seria „Najwybitniejsi naukowcy” ma na celu przybliżyć historię nauki najmłodszym czytelnikom, ale także wzmocnić rolę komiksu jako narzędzia edukacyjnego. Przyznam, że jak najbardziej to popieram. Wielu ludzi jest wzrokowcami i w ten sposób znacznie lepiej zapamiętuje przedstawione fakty. Zresztą nie od dzisiaj istnieją chociażby wszelkiego rodzaju prezentacje. 

 

Podsumowanie

 

„Maria Skłodowska-Curie Pierwiastki promieniotwórcze” to świetnie przygotowany, dobrze napisany i narysowany komiks popularnonaukowy. Do tej pory w wydawnictwie Egmont ukazał się również tytuł „Darwin Ewolucja teorii”, a niebawem pojawią się także komiksy o Einsteinie, Arystotelesie i Newtonie. Oby więcej takich wydań, bo z pewnością są warte uwagi! 

Dział: Komiksy

Czy pamiętacie książki, od których rozpoczęła się Wasza przygoda z samodzielnym czytaniem? Te pierwsze, które wciągnęły Was i zaraziły bakcylem, za którego sprawą odkryliście zupełnie nowy, niesamowity świat ukryty wśród szeleszczących kartek? Większość moli książkowych pokochała czytanie już w dzieciństwie za sprawą baśni i ilustrowanych opowiadań, które poruszyły ich wyobraźnię i nie pozwalały na nudę nawet w deszczowe dni.

Dział: Felietony

Dzień Dziecka z Radiem 357 

  • Prawie 50 osób z zespołu Radia 357 nagrało „Szkołę Latania”
  • Powstał też film odsłaniający kulisy produkcji
  • Radio przeprowadzi ze Słuchaczami licytację na stypendia dla dzieci
  • Pojawią się specjalne rozmowy z dziećmi oraz z dorosłymi o ich sekretach z dzieciństwa
  • Tego dnia radio zagra specjalną playlistę „Top Junior” z popularnymi piosenkami dla dzieci
  • Redakcja muzyczna zaprezentuje utwory, których słuchała w dzieciństwie
  • Patroni z ponad 4 tysięcy propozycji wybiorą najciekawsze dziecięce słowo
Dział: Prasa
piątek, 21 maj 2021 17:09

Zapowiedź: Witamy w Pandorii

Pierwsza część przygodowej opowieści o dziewczynce, która zostaje wezwana na pomoc przez mieszkańców ukrytego świata...

Nola obchodzi ósme urodziny, ale czuje przede wszystkim smutek, bo tęskni za niedawno zmarłą mamą. Czy chociaż trochę rozweseli ją prezent – piękna pozytywka? Dziewczynka przekręca kluczyk zabawki i... tak rozpoczyna się wielka przygoda! Nola przedostaje się do krainy dziwów, gdzie spotyka niezwykłe istoty i wpada w wir szalonych wydarzeń, a przede wszystkim poznaje sekrety z przeszłości swojej mamy.

Dział: Komiksy

Wydawnictwo Egmont Polska, we współpracy z Muzeum Powstania Warszawskiego, z przyjemnością prezentuje pierwszy tom cyklu „Bazyliszki”. Ta komiksowa opowieść osadzona w realiach przedwojennej Warszawy jest zaproszeniem do barwnego świata lat 30.

Dział: Komiksy
czwartek, 13 maj 2021 15:27

Śmiech diabła

Fantastyka baśniowa jest gatunkiem, który wybieram z przyjemnością, za każdym razem licząc na ciekawą fabułę z nieszablonową kreacją świata. Z taką samą nadzieją sięgałam po „Śmiech diabła”, czyli pierwszą część trylogii „Dzieci Starych Bogów” Agnieszki Mieli.

Debiutująca pisarka stworzyła na potrzeby swojej trylogii całkiem nowe uniwersum, w którym obok ludzi mieszkają wilkołaki, nieumarli i całe rzesze innych istot. Świat Kerhalory poznajemy w ważnym dla niej momencie: oto w niepamięć odchodzą starzy bogowie, ustępując miejsca jednemu bogu i jego kapłanom. Nie jest to jednak harmonijna zmiana boskiej warty i nie wszyscy potrafią się nowemu porządkowi poddać.

Kerhalora odsłania swoje tajemnice powoli, gdyż autorka pokazuje nam świat widziany początkowo oczami Bertrama dwunastoletniego chłopca ze starego rodu Arminów oraz sześcioletniej Wilgi rudowłosej dziewczynki z innego starego roku Wartów. Wraz z ich dorastaniem, czytelnik widzi więcej i głębiej wchodzi w zawiłości historii i teraźniejszości tego świata.

Początkowo miałam spory problem w zagłębieniu się w fabułę. Dosadne i bardzo brutalne opisy niegodziwości, jakich dopuszczał się ojciec Bertrama, Frithus, odrzucały mnie i sprawiały, że chciałam przerwać czytanie. Z drugiej strony ciekawa byłam, jak rozwiną się losy młodych bohaterów i jaka czeka ich przyszłość.

Z czasem fabuła zaczęła mnie wciągać, a bohaterowie zaskakiwać, podobnie jak kierunek, w jakim zmierzały ich drogi. Oto bowiem po rzezi rodziny Wilgi i zniszczeniu miasta przez Frithusa drogi dwojga głównych bohaterów rozchodzą się, a potem wielokrotnie krzyżują, jednak po dawnej dziecięcej sympatii niewiele pozostaje. Jedynym, co nadal ich łączy, jest chęć wytropienia i zabicia Frithusa. Wilga dodatkowo ma chronić Ziarna Relenvel, przy czym dziewczyna nie ma zielonego pojęcia, czym są owe ziarna i jak ma je chronić. Bohaterowie włóczą się więc po świecie, biją, szukają swojego wroga i próbują przeżyć, a przy okazji odkryć, o co tak naprawdę toczy się gra. Niestety ani oni, ani czytelnik nie dowie się tego z pierwszego tomu, choć pod koniec pisarka uchyla rąbka tajemnicy.

Mimo że narracja jest dosyć płynna, pisarka nie ustrzegła się kilku błędów. Bohaterowie, walcząc, najczęściej nabawiają się kontuzji nie rąk czy nóg, ale pośladków, przy czym każdego z nich boli tyłek. Autorka chyba lubi to słowo. Drażniące jest także epatowanie brutalnością, opisy scen gwałtów, bestialskiego mordowania niewinnych, zwłaszcza znęcania się nad dziećmi.

Zdecydowanie nie jest to najlepsza powieść fantasy, jaką miałam okazję czytać, jednak zainteresowała mnie na tyle, że z niecierpliwością czekam na kolejne tomy.

Dział: Książki
środa, 05 maj 2021 15:50

Zimne wody Wenisany

Linor Goralik to dla polskiego czytelnika postać właściwie anonimowa. Dotychczas polscy wydawcy nie sięgali po twórczość tej niepowtarzalnej rosyjskiej pisarki i poetki. Teraz tę próbę podjęło wydawnictwo Dwukropek i na warsztat wzięło „Zimne wody Wenisawy” – jeden z mniej kontrowersyjnych tekstów, krótką, lecz nasyconą symboliką powieść młodzieżową. I jak wyszło?

Akcja tego fantasy dla młodszego czytelnika toczy się w tytułowej Wenisawie – krainie podzielonej na część górną (Weniskajl) i dolną (Weniswajt). W górnej żyją ludzie, w dolnej, pod wodą, przedziwne ptaki i topielcy. Mieszkańcy Weniskajlu bardzo pilnują, by nie wpaść do wód Weniswajtu – wierzy się, że kto tam wyląduje, zachoruje na tęczową chorobę i wkrótce umrze. Szczególnie strzeżone są dzieci, którym nie wolno chodzić bez opieki. Ale oto dochodzi do nieszczęśliwego wypadku i do Weniswajtu wpada dwunastoletnia Agata… Dziewczynka odkrywa, że nie wszystko, o czym mówią jej dorośli, to prawda, a ci, którzy ponoć opiekują się Weniskajlem, nie zawsze mają czyste intencje. Tylko jak to zakomunikować światu, kiedy ma się zaledwie dwanaście lat?

„Zimne wody Wenisawy” należą do tych powieści, które urzekną i młodszego czytelnika, i tego zupełnie dorosłego. Ci młodsi będą zapewne kibicować Agacie i wraz z nią oburzać się na niesprawiedliwość świata i bzdury, w które wierzą ci niby mądrzy dorośli. Ci starsi dostrzegą w historii utkanej przez Goralik szereg analogii z otaczającym nas światem. Rosyjska autorka napisała ponadczasową powieść o manipulacji, o kłamstwach władzy i o tym, jak władza traktuje tych obywateli, którzy nie chcą się podporządkować. Ale… może to Agata się myli, a czytelnik wraz z nią? Może władza chce ustrzec mieszkańców Weniskajlu przed złem czającym się w odmętach Weniswajtu? Goralik niby wiedzie czytelnika jak po sznurku, ale nie rzuca mu ostatecznej odpowiedzi. Zostawia go z tymi samymi wątpliwościami i tą samą rozpaczą, którą odczuwa protagonistka, osamotniona w swojej wiedzy i niepewna, co ma z nią właściwie zrobić. „Zimne wody Wenisawy” są przejmujące, są niesamowicie emocjonalną powieścią, w której większość wydarzeń dzieje się przede wszystkim w świadomości bohaterki. I – uwaga! – to nie sprawia, że jest nudno i że miłośnikom wartkiej akcji będzie się dłużyć. Magia? A może po prostu niebywały talent Goralik – a także jej polskiej tłumaczki, Agnieszki Sowińskiej? Sowińska stanęła przed niełatwym zadaniem przełożenia na nasz język realiów świadomie kreowanych jako obce – i wieloznacznych, pełnych symboli zdań i akapitów. Podołała temu wyzwaniu po mistrzowsku.

Czego „Zimnym wodom Wenisawy” zabrakło? Jedyne moje zastrzeżenie – ta książka jest stanowczo za krótka! Jest nasycona zdarzeniami, emocjami, plastycznymi obrazami fantastycznego świata, ale chciałoby się jej więcej i więcej. Co najgorsze, nie wiadomo, kiedy będzie nam dane cieszyć się kolejnym tomem i dowiedzieć, czy przepowiednia Agaty się sprawdzi, co czeka samą Agatę, jej nowego przyjaciela – i całą Wenisawę.

Ale dla tego słodkiego i nieznośnego oczekiwania jak najbardziej warto sięgnąć po tę pięknie opowiedzianą, uniwersalną historię. Historię dla mniejszych i dla całkiem dużych.

Dział: Książki
środa, 05 maj 2021 15:30

Później

Jamie wciąż pamięta tego mężczyznę z Central Parku; a może raczej to, co z niego zostało. Widok zmasakrowanego rowerzysty to dla kilkulatka duża trauma, a pomimo usiłowań matki zobaczył ciało zmarłego w pełnej krasie. Szczególnie że duch mężczyzny stał obok swoich szczątków, pozdrawiając Jamesa uniesioną dłonią.
 
Szczególnie że chłopiec nie pierwszy raz miał do czynienia ze zmarłym. Jamie posiada bowiem dar (a może przekleństwo?) i czas od czasu napotyka na swej drodze osoby, które po wnikliwej analizie okazują się duszami przechadzającymi się jeszcze po tym ziemskim padole. Nikt prócz matki nie wie o tym, co widzi chłopiec. Kobieta zdaje sobie sprawę z tego, jak wielu ludzi chciałoby wykorzystać dar jej syna do własnych, zapewne nie do końca czystych celów. Jedyną zaufaną osobą staje się jej pracująca w policji partnerka, Liz. I choć wydawało się, że kobieta kocha Jamiego jak własne dziecko, to gdy nadejdzie odpowiedni moment, nie omieszka wykorzystać go do rozwiązania własnych problemów.
 
I tak kilka lat później James zostaje zobowiązany do pomocy Liz przy głośnej sprawie Grzmociarzan - mężczyzny podkładającego bomby w przeróżnych miejscach. Po kilku większych wybuchach, w których ranni zostają ludzie, policja wreszcie namierza zamachowca. Szkopuł w tym, że nim zdążą do niego dotrzeć, ten już nie żyje. I sprawa pewnie miałaby tutaj swój finisz, gdyby nie „pożegnalny prezent” sprawcy - gdzieś ukryta jest ostatnia, największa bomba. I to Jamie musi porozmawiać z duchem samobójcy, by ją odnaleźć.
 
Prosta sprawa, prawda? W końcu zmarli nie mogą kłamać. Problem w tym, że Grzmociarz od momentu wyduszenia z niego odpowiedzi na to pytanie nie chce opuścić chłopaka. Jest jak jego cień...
Tego autora oczywiście nikomu przedstawiać nie muszę. Nie należę do ogromnych fanów twórczości Stephena Kinga, acz zawsze z ciekawością sięgam po jego książki- chyba chcę się przekonać na własne oczy, jak daleko tym razem poniosła go wyobraźnia. W przypadku „Później” trafiłam na swoją ulubioną tematykę, czyli duchy. I chłopca, który je widzi.
 
Zacznę od tego, iż to nie jest horror, który przerazi Was na śmierć. Nie odczujecie szybszego bicia serca, a po zakończeniu lektury nie będziecie bać się poruszać samotnie po mieszkaniu. To bardziej opowieść o nadnaturalnych zdolnościach i choć występują tu dusze zmarłych (straszne samo przez się), to o wiele bardziej przerażający są... ludzie. Ludzie, ich motywacje, wyrachowanie, decyzje. Przy oszalałej po narkotykach Liz nawet zmasakrowany duch Grzmociarza wydaje się spokojny jak baranek.
 
Ta historia po prostu daje do myślenia: trochę o wspomnianych już ludzkich motywacjach, nieco o życiu po śmierci. Czytelnik mimowolnie zaczyna się zastanawiać, jak sam poradziłby sobie z takim specyficznym darem. Ja już wiem, że nigdy w życiu nie chciałabym widzieć duchów. James miał to szczęście, że nie widywał zmarłych nagminnie, a większość z tych, które spotykał na swej drodze, okazywała się dobra lub neutralna, niewadząca ludziom. Jedynym wyjątkiem był Grzmociarz, choć i jego pośmiertne działania podyktowane były przez mroczną siłę, czyhającą gdzieś na tamtym świecie. I to Jamie był tym, który poczuł Jej straszliwy oddech na karku.
 
„Później” to połączenie powieści grozy z - moim zdaniem - kryminałem. Czyta się ją w trybie ekspresowym, począwszy od momentu, w którym Liz wchodzi na scenę jako „ta zła”, na tajemnicy mrocznego światła kończąc. Ta historia wciąga tak bardzo, że nie sposób się od niej oderwać. Co więcej, po jej zakończeniu czułam się taka... niedoczytana? Chętnie zaopatrzyłabym się w kontynuację, gdyby takowa istniała.
 
Myślę, że nikogo z Was nie trzeba specjalnie namawiać do zapoznania się z książką spod pióra Mistrza Grozy. „Później” polecam osobom, które rzadko mają do czynienia z horrorem przez wzgląd na mocne, często drastyczne sceny. Historia Jamiego to taka wersja „soft”, więc bez obawy możecie zagłębić się w jego świat.

 

Dział: Książki

Jubileuszowe wydanie kultowej książki Douglasa Adamsa, dla uczczenia 42. rocznicy pierwszej publikacji fenomenalnie zilustrowane przez wielokrotnie nagradzanego rysownika i autora książek dla dzieci, Chrisa Riddella.

Dział: Patronaty