Rezultaty wyszukiwania dla: Young Adult
Rywalki. Opowiadania
Zdradzę Wam sekret! Nie jestem fanką serii Kiery Cass Rywalki, ale bardzo doceniam miłość, jaką autorka ewidentnie żywi wobec swoich bohaterów. Fakt, że to uniwersum jest stale rozwijane i uzupełniane, pokazuje, ile energii i weny Cass inwestuje w swoją historię. Ale zachwyt pracowitością autorki to jedno, a czy „Rywalki. Opowiadania” dobrze się czyta?
Książka ta to zestawienie – wybrane i opracowane, jeśli dobrze rozumiem, przez polskiego wydawcę, Wydawnictwo Jaguar – dłuższych opowiadań i materiałów dodatkowych ze świata „Rywalek”. Mamy tu siedem opowiadań: „Księcia”, „Gwardzistę”, „Królową”, „Faworytkę”, „Celeste”, „Pokojówkę” i „Po epilogu Jedynej”. Książkę uzupełniają rozmaite materiały dotyczące uniwersum i samej Kiery Cass: dalsze losy niektórych dziewcząt z Eliminacji, drzewa genealogiczne bohaterów, wyjaśnienie natury poszczególnych klas, playlistę do „Rywalek” i „Elity”, a także dwuczęściowy wywiad z autorką. Oczywiście clue stanowią właśnie opowiadania. W „Księciu” widzimy początek Eliminacji z perspektywy Maxona – historię jego niedoszłego związku, rozterki wynikające z poszukiwania żony, pierwsze spotkania z Ameriką i relację z innymi kandydatkami. „Gwardzista” to narracja Aspena i jego spojrzenie na Americę. W „Królowej” poznajemy lepiej historię Amberly w czasach, gdy sama uczestniczyła w Eliminacjach – autorka próbuje pokazać, jak rozwijało się uczucie jej i księcia Clarksona. W „Faworytce” spoglądamy z innej perspektywy na Marlee – ulubienicę telewidzów – i jej miłość do Cartera Woodworka. To cztery bardziej znane opowiadania z uniwersum, lecz są i trzy inne, krótsze. „Celeste” to historia tytułowej bohaterki i jej udziału w Eliminacjach. W „Pokojówce” Lucy próbuje sobie poradzić z faktem, że Aspen był zakochany w jej pani. A już poepilogowe opowiadanie to urocza historyjka z życia małżeńskiego Maxona i Ameriki.
Bawiłam się podczas lektury lepiej, niż zakładałam. Opowiadania idealnie wpasowują się w oryginalną trylogię Cass, a co najlepsze – wykorzystują faktyczne fragmenty i zdarzenia znane nam z serii. Jednocześnie autorka nie ogranicza się do opowiedzenia drugi raz o tym samym, tylko z innej perspektywy. Dopisuje, uzupełnia, szuka głosów nowych postaci. Śmiem twierdzić, że to ciekawsze, niż sama seria, a Maxon mógłby być jako stały narrator ciekawą przeciwwagą dla Ameriki. W ogóle „Książę” i „Królowa” to zdecydowanie najlepsze opowiadania w całym zbiorze – w obu Cass próbuje pokazać nie tylko romans, ale też polityczne kulisy Eliminacji. Bardzo mi się podobało to, że Maxon ma wątpliwości, a z kolei Clarkson jako młodzieniec nie jest przedstawiony tak romantycznie jak syn – widać, że to młodzieniec z masą problemów, który nie wie, jak się właściwie zachowywać, bo nikt nie zachowywał się właściwie wobec niego. Najsłabsze z kolei było opowiadanie o Celeste – brakowało w nim jakiejś spójności, myśli przewodniej, czegoś poza zbiorem scenek, których mogliśmy się domyślić z oryginalnej trylogii. A to przecież taka ciekawa postać z niejednoznaczną motywacją!
Ten zbiór to lektura obowiązkowa dla wszystkich fanów serii – to bez wątpienia. Znajdziecie w niej nowe perspektywy, nowe spojrzenie na starych znajomych, dużo ciekawych informacji i możliwość spędzenia więcej czasu w ulubionym świecie.
Zapowiedź: Zrodzeni z legendy
Niektóre legendy trwają wiecznie
Młoda dziewczyna pogrążona w żałobie. Atak drapieżnego demona. Tajne stowarzyszenie sięgające czasów średniowiecza. Jakie tajemnice skrywają „Zrodzeni z legendy”? Już 22 lutego w księgarniach pierwszy tom cyklu autorstwa Tracy Deonn - nowoczesnego retellingu legendy o królu Arturze.
Mroczne umysły
Pewnego dnia nagle tajemnicza choroba zaczyna zabijać amerykańskie dzieci. A tym którym jakimś cudem udało się przeżyć, zostają obdarzone przerażającymi umiejętnościami, których nie wiedzą, jak kontrolować. Ruby jest właśnie jedną z nich. Do dziesiątych urodzin jej życie wyglądało raczej normalnie, jednak później coś się zmieniło i to niestety na gorsze. Trafia do obozu, w którym przetrzymywane są inne ocalałe dzieci. Dla świata są to obozy rehabilitacyjne, w których leczy się tajemniczą chorobę, a tak naprawdę są to obozy, w których ludzi traktuje się jak króliki doświadczalne, a ci, którym zostaje przypisany kolor czerwony, pomarańczowy lub żółty, po prostu są eliminowani. Jedyną szansą na przeżycie jest ucieczka, ale czy jest ona możliwa?
„Mroczne umysły” Alexandry Bracken zostały wydane już kilka ładnych lat temu. Jednak wtedy zupełnie nie zwróciłam na nie uwagi. Może była to wina okładka, a może po prostu nie był to odpowiedni czas. Na szczęście teraz wydawnictwo Jaguar postanowiło dać drugą szansę tej serii w całkiem nowej szacie graficznej, która zdecydowanie bardziej do mnie przemawia.
Nie jest to moje pierwsze spotkanie z autorką. W zeszłym roku czytałam rewelacyjne „Lore”, a jeszcze kilka lat wcześniej przeczytałam „Pasażerkę”, więc wiedziałam mniej więcej, czego mogę się spodziewać i na szczęście moje wszystkie oczekiwania zostały spełnione.
Sam pomysł na fabułę „Mrocznych umysłów” nie jest czymś zupełnie nowym. Już wcześniej, czy to w książkach, czy serialach można było spotkać się z motywem dzieci, które nagle zostają obdarzone nadzwyczajnymi mocami i muszą walczyć ze złym rządem. Dlatego niektórych wątków mogłam się domyślić, np. kim okazał się Uciekinier, ale były też momenty, w których autorce udało się nie powielać znanych schematów, czym niekiedy mnie zaskoczyła.
Zdecydowanym plusem całej książki są jej bohaterowie. Bardzo podziwiałam Ruby. Chociaż w obozie spędziła sześć lat, to nadal miała siłę walczyć o siebie i najbliższych, choć nie raz miała chwilę zwątpienia i bała się również swoich mocy. Razem z nią przeżywałam całą jej podróż do wolności. Razem odkrywałam, jak działa jej moc, odkrywałam jej budzące się do życia uczucia.
Każdy bohater, który pojawił się w książce, miał swoje zdanie. Nic w tej historii nie zostało pozostawione przypadkowi, wszystko zostało przez autorkę dobrze przemyślane.
Zakończenie zaś załamało mi serce i liczę na to, że dość szybko pojawi się nowy tom. Po cichu mam nadzieję, że wszyscy będą mieli swoje szczęśliwe zakończenie, ale czy tak będzie? Tego dowiem się za jakiś czas.
Zapowiedź: These Violent Delights. Gwałtowne pasje
Szanghaj, rok 1926. Juliette Cai i Roma Montagow to przyszli bossowie zwaśnionych organizacji przestępczych: Szkarłatnego Gangu i Białych Kwiatów. Cokolwiek łączyło ich kilka lat temu, ustąpiło miejsca zapiekłej goryczy i nienawiści…
Lore
Książka, na którą czekało wielu w końcu zawitała i do nas. Mowa oczywiście o „Lore” Alexandry Bracken, która za granicą zbiera bardzo dobre opinie. Czy zasłużone?
Po ziemi wciąż chodzą greccy bogowie, którzy co siedem lat na siedem dni, za sprawą klątwy rzuconej przez Zeusa, stają się śmiertelni. W tym czasie polują na nich łowcy, którzy po zabiciu boga zdobywają jego siłę i nieśmiertelność, przynajmniej na kolejne siedem lat. Tym razem polowanie rozpoczyna się na ulicach Nowego Jorku.
Lore pochodzi z rodu Perseusza. Gdy siedem lat wcześniej straciła swoją jedyną rodzinę, postanowiła wyrzec się swojego dziedzictwa i zacząć żyć jak normalny człowiek. Jednak przeszłość nie pozwala o sobie zapomnieć. Gdy u jej drzwi pojawia się ranna Atena, która w zamian za pomoc przysięga jej, że pomści jej rodziców i siostry, Lore nie zastanawia się długo i postanawia przyjąć ofertę bogini. Aby ocalić Atenę, Lore odnajduje swojego dawnego przyjaciela, Kastora, który nie jest już chorowitym chłopcem, którego znała, a nowym wcieleniem Apolla.
Do książek, które mają być sukcesem wydawniczym, zawsze podchodzę z pewną dozą nieufności, ponieważ nie wiem, czy książka faktycznie jest dobra, czy ma tylko dobry marketing. Na szczęście w przypadku „Lore” żadne reklamy nie są potrzebne, bo historia broni się sama.
W powieści nie znajduję praktycznie żadnych minusów, z wyjątkiem jednego, który dla niektórych czytelników może okazać się zaletą. Mam na myśli bardzo znikomy wątek romantyczny. Pojawia się on w przypadku dwóch par, jednak jest nieznaczny i nie wpływa znacząco na całą fabułę. A dzieje się tu naprawdę bardzo wiele. Już od pierwszej strony autorka nie pozwala się nudzić. W kilku momentach autorka potrafiła bardzo mnie zaskoczyć. Nigdy nie było wiadomo, kto jest przyjacielem głównej bohaterki, a kto jej wrogiem. Do samego końca nie byłam pewna zakończenia, na szczęście wszystko skończyło się po mojej myśli.
Historia zawarta w „Lore” na pewno nie jest cukierkowa, co chwilę ktoś traci życie, ale to tylko nadaje realizmu, całemu polowaniu. Powieść jest oryginalna, co prawda wykorzystany motyw bogów nie jest nowością, ale z całą resztą pomysłów i wątków nigdy się nie spotkałam.
Plusem są również bohaterowie, którzy nie irytują i fakt, że protagonistka nie jest bezbronnym dziewczęciem, wymagającym ratowania z opresji, tylko sama szuka rozwiązania swoich problemów. Oczywiście ma chwile zwątpienia i niepewności, ale przez to staje się tylko bardziej ludzka.
Podsumowując, „Lore” to ciekawa, nieszablonowa historia ze świetnie wykreowanymi bohaterami, od której nie można oderwać się nawet na chwilę.
Ekscytujący finał romantyczno-szpiegowskiej trylogii fantasy
Gra o tron w wersji Young Adult. Trylogia dla fanów serii Rywalki.
Królowa w niebezpieczeństwie.
Desperacki plan ambasadorki.
Dwa królestwa na granicy wojny.
Odrodzeni - zapowiedź
Poznaj bestsellerową serię „Strażnicy gwiazd” jednej z najpopularniejszych autorek powieści young adult! Wkrocz do świata niezwykłej egipskiej mitologii!
Lily Young myślała, że podróżowanie po całym świecie z przebudzonym po tysiącleciach księciem było wielką przygodą. Nie wiedziała jednak, że wyprawa życia dopiero przed nią…
Nomen Omen #0 - darmowy prolog do nowej serii Non Stop Comics
Zapraszamy do zapoznania się z 16-stronicowy, darmowym prologiem do nowej serii komiksów od Non Stop Comics pt. "Nomen Omen".
Premiera pierwszego tomu już w tę środę, 27.03.2019 r.
Prolog dostępny jest na platformie Issuu https://issuu.com/nonstopcomics/docs/nomen_omen-zero
A "Nomen Omen" to przebojowa włoska seria z gatunku young adult i urban fantasy, z mocno mangowymi inspiracjami, w klimacie „The Wicked + The Divine” i twórczości Neila Gaimana.
Onyx & Ivory
Dla wielbicieli książek Leigh Bardugo i Sarah Raasch
Autorka przenosi czytelników do pięknego, pochłaniającego i niebezpiecznego świata fantasy, w którym nic nie jest takie, jak się wydaje
Nazywają ją Zdrajczynią Kate. To przydomek, który Kate Brighton odziedziczyła po ojcu, po tym, jak próbował zabić arcykróla Rime.
Wypędzona z szeregów szlachty Kate pracuje jako kurierka pocztowa. W tym fachu mogą przetrwać tylko najlepsi i najszybsi z jeźdźców, bo kiedy zapada noc, na świat wychodzą gadźce – mordercze bezskrzydłe smoki. Na szczęście Kate ma sekret, który zapewnia jej przewagę. Jest dzikunką, władającą zakazaną magią, która pozwala jej wpływać na umysły zwierząt.
Czarny mag. Pierwszy rok
Cykle fantasy, zwłaszcza w wydaniu young adult, to coś, czego obecnie na polskim rynku wydawniczym jest pełno. Wydawnictwa wręcz prześcigają się w wyszukiwaniu coraz to nowych serii, które sprzedały się za granicą, i oferowaniu ich rodzimemu czytelnikowi. „Czarny mag” to kolejny taki cykl, lecz w przeciwieństwie do większości obiecuje, iż na pierwszy plan nie wysunie ani wojny i wielkiej polityki, ani też płomiennego romansu, lecz mozolną naukę w akademii magii, która dwoje głównych bohaterów ma uczynić wielkimi.
Podoba mi się ta koncepcja. Świat znużył się już wybrańcami, a protagoniści powieści Rachel E. Carter, Ryiah i Alex, stanowczo nie należą do tych jedynych i wybranych. Są po prostu jednymi z wielu adeptów magii, którzy dzięki własnej wytrwałości i determinacji trafiają do ekskluzywnej akademii w Jerarze. Wiedzą, że nauka będzie ciężka, a dalsze życie może wcale nie wynagrodzić krwi, potu i łez, ale nie wyobrażają sobie robienia czegokolwiek innego. To punkt wyjścia dla pierwszego tomu „Czarnego maga” i zapewne dla całego cyklu.
Fabularnie jednak „Pierwszy rok” nie poraża. W opowieść zostajemy wrzuceni bez przygotowania, bez objaśnienia zasad działania świata, do którego właśnie trafiliśmy. Ryiah, narratorka, oraz jej brat bliźniak Alex, wędrują do akademii w Jerarze, kiedy zostają napadnięci. Fakt ten z początku ginie pod natłokiem wrażeń, zaledwie rodzeństwo dotrze do wymarzonej szkoły, lecz on jeszcze wróci, wróci i ugryzie bohaterów w czułe miejsce (nie zdradzam tu wielkiej tajemnicy – jeżeli na początku historii na ścianie wisi strzelba, prędzej czy później musi wystrzelić). Dalsza część tekstu skupia się jednak przede wszystkim na codziennym szkolnym życiu bohaterów, ich przyjaciół i wrogów. Zwłaszcza tych ostatnich, do których szeregów natychmiast trafia przystojny i obdarzony paskudnym charakterem książę Darren oraz jego przyszła narzeczona, Priscilla. Oboje uważają się za lepszych z powodu urodzenia, mają też doświadczenie z magią, którego tak rozpaczliwie brakuje Ryiah. Dziewczyna będzie musiała udowodnić nauczycielom i kolegom, że zasługuje na miejsce wśród najlepszych. Tylko czy zdoła to pokazać także superwizorowi szkoły, legendarnemu Czarnemu Magowi?
Zamysł powieści jest naprawdę dobry, świeży. Zamiast superdopakowanej od początku bohaterki dostajemy dziewczynę, która może dużo – ale najpierw musi się wiele nauczyć i oddać swojemu talentowi masę wysiłku. Idea poświęcenia całego pierwszego tomu na szkolenie Ryiah i pokazanie jej mozolnej drogi do rangi adepta akademii to pomysł ryzykowny (szkolne życie nie jest tak pasjonujące jak wojna i zakazane romanse na dobry początek), ale przy dobrym wykonaniu mógłby się obronić.
Niestety, wykonanie zawiodło. Monotonnej opowieści o kolejnych treningach i starciach z Darrenem oraz Priscillą nie równoważy wprowadzenie w świat cyklu. Tego wprowadzenia nie ma w ogóle. Nie dostajemy nic poza kilkoma rzuconymi w losowych miejscach nazwami i faktach, które byłyby dobre jako smaczki, nie zamiast panoramy rzeczywistości stworzonej przez autorkę. Chwilami mam wrażenie, że świata tu brakuje, że autorka go z jakiegoś powodu nie przemyślała i dała nam jedynie tworzoną na bieżąco namiastkę, by jakoś uzasadnić działania bohaterów. To pierwszy poważny zarzut.
Nawet brak opisu świata i jego funkcjonowania mógłby ujść płazem przy porywających bohaterach. Niestety, i tego zabrakło. Wszystkie stworzone przez Carter postacie realizują ten czy inny szablon. Priscilla jest typową Złą Rywalką znaną każdemu, kto czytał lub oglądał jakiekolwiek amerykańskie młodzieżówki. Darren to Łotr Ale Uroczy, Ella – Przyjaciółka-Gąbka-Na-Łzy, Alex – Nieco Fajtłapowaty Brat, sir Piers – Ten Wredny Nauczyciel Którego Nauki Okażą Się Bezcenne W Przyszłości... A już Ryiah to chodzące ucieleśnienie imperatywu narracyjnego. Jej charakter bowiem zależy od sytuacji fabularnej. Kiedy trzeba, realizuje założenie i jest niezależną prowincjuszką uparcie dążącą do wyznaczonego celu, ale czasem nieoczekiwanie i bezzasadnie zamienia się w damę w opałach, którą musi uratować... oczywiście, że prawdziwa miłość. Jedną sceną autorka niszczy cały niesamowity potencjał swojej głównej bohaterki.
Liczę, że Rachel E. Carter naprawi niedociągnięcia w kolejnych tomach, w końcu to tylko wstęp do sagi. Ja dam jej jeszcze jedną szansę. Ale czy świeży pomysł to dość, by otrzymać kredyt zaufania i od czytelników?