Rezultaty wyszukiwania dla: Nowa Ba����

wtorek, 07 styczeń 2020 18:06

Brudna gra

Polityka pełna jest brudów, które niekoniecznie prane są publicznie. Wielkie afery z udziałem rządów ujawniane są zwykle przypadkowo, a i tak odpowiedzialność za nie ponoszą ostatecznie tylko pionki. Przeciętny obywatel nie jest nawet świadomy, w jaki sposób politycy nim manipulują, jak opinia publiczna wprowadzana jest w błąd za pomocą tzw. „półprawd”, słów wyjętych z kontekstu czy też niedopowiedzeń. Niekiedy jednak ta „druga twarz” rządu jest naprawdę straszna, obnaża bowiem ludzką słabość i chciwość, pokazuje, jak łatwo jest szafować ludzkim życiem – oczywiście życiem zwykłych ludzi. 

Tak właśnie postąpiły rządy: USA - planując zbrojną interwencję w Iraku oraz Wielkiej Brytanii, która wojnę tę niejako usankcjonowała. Pojawiła się jednak osoba – jedyna wśród tych, którzy zdawali sobie sprawę z moralnego wydźwięku takiego czynu – która stanowczo sprzeciwiła się bezpodstawnej, zbrojnej interwencji. Katherine Teresa Gun, bo o niej mowa, młoda i przesiąknięta ideałami tłumaczka brytyjskiej agencji wywiadowczej Government Communications Headquarters (GCHQ) uznała informacje, do których miała dostęp za sprzeczne z zasadami dyplomacji oraz prawa międzynarodowego, a wręcz prowadzące do wojny. Dokument, sugerujący że rząd USA z pomocą Wielkiej Brytanii grozić miał członkom Rady Bezpieczeństwa, by głosowali za wojną, postanowiła ujawnić prasie. I to wbrew podpisanym z chwilą zatrudnienia zobowiązaniom i z pełną świadomością konsekwencji swojego czynu.

Ta medialna bomba wybuchła w 2003 roku, kiedy gazeta „The Observer” opublikowała ów dokument, a choć natychmiast podjęto działania zmierzające do zdyskwalifikowania dziennikarza zajmującego się sprawą, Martina Bright, w oczach czytelników, to jednak machina została wprawiona w ruch. I ta medialna i ta sądowa, bowiem Katherine przyznała się do skopiowania i wyniesienia z pracy tajnego dokumentu.

Mało znane fakty, dotyczące nielegalnych działań Stanów Zjednoczonyc, poprzedzających inwazję na Irak, teraz poznał cały świat, a to za sprawą znakomitego filmu pt. „Brudna gra”. Obraz wyreżyserował Gavin Hood, zaś w rolę Katherine w tym politycznym dramacie, wcieliła się znakomita Keira Knightley. Oprócz niej w produkcji możemy zobaczyć: Matthewa Goode'a, Ralpha Fiennesa, Matta Smitha i Conletha Hilla.

Przejmująca historia manipulacji rządów, które nawet wobec braku dowodów na posiadanie przez Saddama Husseina broni masowego rażenia, dopuściły się karygodnej „ustawki”, prowadzącej bezpośrednio do wojny, to film, który pozostaje w pamięci na długo, podobnie jak rola Knightley. Aktorka znalazła doskonałą równowagę, pomiędzy bohaterstwem, a zwykłym ludzkim odruchem, tworząc znakomitą i niezwykle wiarygodną kreację. Dylemat moralny kobiety, związany z jednej strony z lojalnością wobec firmy, z której dotąd była dumna, a wewnętrznym sprzeciwem wobec wojny, nakłada się tu na działania samych rządów, które – jak się okazuje – nie znają żadnych granic i nie cofną się przed niczym. Nic zatem dziwnego, kiedy po obejrzeniu filmu, sceptycznie podchodzić zaczniemy do wszelkich informacji udzielanych przez polityków, również i naszego kraju. Kto wie, jakie bowiem inne tajemnice przechodzą przez takie firmy, jak GCHQ czy NASA i … ile z nich dotyczy również Polski!

Dział: Filmy
sobota, 04 styczeń 2020 18:24

Citrus 1

Zmiana szkoły to chyba największa zmora dla każdego. Budowanie swojej pozycji, która przez zmiany została nam odebrana, czy szukanie nowych znajomych, może okazać się stresującym przeżyciem. Jeśli do tego ktoś niespodziewanie zawróci ci w głowie, a twoja rodzina powiększa się o nowego rodzica i rodzeństwo, to co jeszcze może się schrzanić?

Yuzu właśnie przenosi się do nowej szkoły. Jej mama ponownie wyszła za mąż i teraz dziewczyna musi zmierzyć się z przeprowadzką, nową szkołą i przybraną siostrą, a to wszystko, zanim pierwszy raz się z kimś pocałuje. Pierwsze emocje czekają ją wraz z przekroczeniem progu placówki. Yuzu swoim wyglądem nie wpisuje się w regulamin szkoły dla dziewcząt, przez co podpada już pierwszego dnia przewodniczącej samorządu Mei. To nie koniec problemów dziewczyny, a zobaczenie uczennicy całującej się z nauczycielem znacznie pogarsza sytuacje. To jednak zakończenie dnia całkowicie zwala ją z nóg, za sprawą skradzionego pocałunku.

To nie pierwsze spotkanie z mangą, w której główna bohaterka odkrywa uroki bycia z inną dziewczyną, ale pierwsze spotkanie z twórczością Saburouty. Czy udane?

 

Niby Citrus to nic odkrywczego, niby schematycznego, jednak ta historia ma coś w sobie, co przykuwa uwagę i wciąga czytelnika niepostrzeżenie do swojego świata. Nagle obrazy łączą się z tekstem i z zapałem przewracałam kartki. Pierwszy tom rozpoczyna się niewinnie. Nowa sytuacja życiowa, nowy dom, rodzina i szkoła. Yuzu musi zmierzyć się ze wszystkim, równocześnie marząc o znalezieniu chłopaka. Nie jest to proste w szkole dla dziewcząt.

Bohaterowie dadzą się lubić, choć początkowo nierozgarnięcie Yuzu trochę mnie drażniło, a ona sama szybciej robiła, niż pomyślała. Na szczęście im dalej w las, tym bardziej urzekła mnie swoim podejściem do życia i poczuciem humoru. Mei jest tajemnicza, nieco smutna i zdystansowana, dzięki czemu mamy starcie dwóch żywiołów, które dają nadzieje na masę emocji w kolejnych tomach.

Pierwsze pocałunki, powoli rozwijające się uczucia, których nie można dopuścić do głosu i szkoła, która choć radykalna, to ugina się pod presją przebojowości naszej blondwłosej bohaterki. Wszystko to spisane lekko i zabawnie, całość czyta się płynnie i szybko.

Kreska przywodzi mi na myśl pierwsze mangi z mojej dawnej kolekcji i serial Sailor Moon. Każda choćby najmniejsza linia wyraża emocje, podkreśla historie i charakter bohaterów. Saburouta skradła me serce niewinnością i tym, co między wierszami, tworzącego się gdzieś w oddali, a podkreślonego każdą kreską.

Pierwszy tom sprawił, że chciałam więcej. Każdy kolejny odkrywa przede mną zakamarki tej historii. Czy najlepszej, jaką czytałam? Nie, ale nie oznacza to, że seria jest zła. Można z nią zacząć mangową przygodę czy podobnie do mnie wrócić do jej czytania. To świetna przygoda w świecie obrazów, które wpisują się w moje odczucia estetyki. Czekam na kolejne opowieści spod ołówka autorki.

Dział: Komiksy
sobota, 21 grudzień 2019 20:39

Jestem nieletnią żoną

W Jordanii kobieta może wyjść za mąż jeszcze będąc tak naprawdę dzieckiem. Mimo iż prawo określa takie sytuacje jako „wyjątkowe przypadki”, to tak naprawdę zdarzają się one codziennie. Teoretycznie, w 2001 roku wiek, w którym dozwolone jest małżeństwo w Jordanii, podniesiono do 18 lat. Tyle tylko, że kodeks cywilny obowiązuje w kraju równolegle z prawem szarijatu, a według tego dziewczynka, która zaczęła miesiączkować. W rezultacie dwunasto-, trzynastoletnie dziewczynki, zamiast bawić się lalkami czy uczyć na sprawdziany wchodzą w kierat małżeńskich obowiązków, rozpoczynają współżycie z nierzadko dużo starszymi od siebie mężami i rodzą kolejne dzieci.

Taki właśnie los spotkał dwunastoletnią Salmę, mieszkającą w Irbid, mieście położonym w północnej Jordanii, w pobliżu granicy z Syrią. Odkąd zobaczyła ona kobietę – lekarkę, jej marzeniem stało się podążenie tą samą drogą. Dlatego też pilnie się uczyła, a mimo trudnych warunków w domu, osiągała na kolejnych sprawdzianach wspaniałe wyniki Środowisko domowe nie sprzyjało jednak nauce. Panująca w domu bieda, nieustanne zagrożenie eksmisją i siedmioro ludzi na niewielkiej powierzchni, a także liczne obowiązki nie pozostawiające zbyt wiele miejsca na naukę, nie przeszkodziły jej marzyć i starać się to marzenie zrealizować.

Niestety rodzice Salmy postanowili inaczej. Chcąc ratować rodzinny budżet, zdecydowali o wydaniu przynajmniej jednej córki za mąż. Niestety najstarsza Rania, nie odznaczała się urodą, zatem szansę na zarobek upatrywali w młodszej Hafsy. Kiedy jednak okazało się, że przyprowadzony do domu kandydat na męża, pochodzący z Ammanu Ahmad, wybrał Salmę, ojciec nie zawahał się przed emocjonalnym szantażem oraz kłamstwem, nakłaniając wraz z żoną dziewczynkę do wyrażenia zgody na ślub. Przekonana iż będzie mogła kontynuować naukę Salma poświęciła się dla rodziny, wychodząc – jak się później okazało – za utracjusza, który myślał tylko o sobie i życiowego nieudacznika, który swoje frustracje odbijał na młodej żonie…

Losy Salmy, które są tak naprawdę losami wielu dziewcząt (dzieci) z tamtych rejonów świata, spisała Laila Shukri. Opublikowana nakładem Wydawnictwa Prószyński i s-ka książka pt. „Jestem nieletnią żoną”, to wstrząsający obraz rzeczywistości, która ma miejsce w XXI wieku w rzekomo cywilizowanym kraju. To nie tylko lektura „ku przestrodze” dla kobiet zafascynowanych tamtejszą kulturą (i mężczyznami), ale dla wszystkich, pragnących poznawać i zmieniać świat.

Piętnaście lat starszy od Salmy Ahmad i piekło, które jej zgotował, nie należą do wyjątków. Historia Salmy została bowiem przez autorkę uzupełniona o zwyczaje panujące w Jordanii, kontekst społeczno-historyczny zawieranych małżeństw dzieci, a także wypowiedzi samych młodych kobiet, które padły ofiarą swoich rodziców. Niedojrzałe, zarówno fizycznie jak i psychicznie dziewczynki, stają się towarem do przehandlowania, tanią siłą roboczą, podgatunkiem człowieka, który nie ma żadnych praw, a wyłącznie obowiązki.

W Europie takie historie budzą gwałtowny sprzeciw, stają się przedmiotem dyskusji, ale tak naprawdę na tym się kończy. Ani prawo, ani działanie różnych organizacji, nie jest w stanie stanąć opozycji do lokalnych zwyczajów, ani do panoszącej się biedy, która popycha rodziny do takiego kroku. Mimo iż lektura książki jest trudna – nie tylko z uwagi na temat, ale liczne wtrącenia, zaburzające płynność opowieści o Salmie, to jest to pozycja niezwykle ważna na rynku wydawniczym. To krzyk protestu, którego nie możemy zignorować.

 

Dział: Książki
sobota, 21 grudzień 2019 00:46

A Ty o czym chciałbyś zapomnieć?!

Co byś zrobił, gdybyś znalazł zwłoki we własnym salonie i nic nie pamiętał z ostatnich godzin?

Dział: Książki
piątek, 20 grudzień 2019 11:37

Na krawędzi otchłani

Technologia coraz bardziej pochłania świat. Na każdym kroku ludzie szukają ulepszenia ich dotychczasowego bytu. Nic w tym dziwnego; każdy chciałby, aby to maszyna mogła wyręczyć go w różnego rodzaju działaniach. Nawet, jeżeli chodzi o podjęcie jakiejś decyzji. Propozycja objęcia stanowiska w Hongkongu to dla młodej Francuzki, Moiry, okazja do awansu. Nie zastanawia się długo, w końcu dla eksperta w dziedzinie sztucznej inteligencji taka oferta to nie lada gratka. Główna bohaterka ma się zająć prototypem wirtualnego opiekunka, którego zadaniem będzie wspieranie ludzi, porady, a także -w niektórych przypadkach- podejmowanie decyzji za swoich "opiekunów". Ów projekt nosi bardzo adekwatną nazwę Deus i początkowo współpraca Moiry i programu przebiega bez najmniejszych problemów. Kobieta wyczuwa jednak, że coś w tej firmie nie gra; współpracownicy szeptem rozmawiają o niedawnym samobójstwie ich koleżanki, a patrząc w oczy kilkorga z nich Francuzka widzi... strach. Obawę o powodzenie projektu? Czy może o własne życie? Ming, właściciel firmy, wydaje się krystalicznie czysty; każda śmierć w jego przedsiębiorstwie uznana zostaje za wypadek. Ale czy na pewno? A może za jego mocarstwem stoi coś więcej niż tylko technologia... ?

Moira wciąż może odejść. Zapomnieć, że kiedykolwiek pracowała w Hongkongu, kupić pierwszy lepszy bilet do kraju i rozpocząć wszystko na nowo. Ale dawno temu obiecała sobie, że nie będzie już uciekać.

Na twórczość pana Bernarda Minier natrafiłam dwa lata temu, zupełnym przypadkiem. Otóż podczas przekopywania biblioteki w oczy rzucił mi się tytuł Paskudna historia. Od razu ta pozycja mnie zaintrygowała, a każda spędzona z nią sekunda zapisała się w mojej pamięci w niezwykle pozytywny sposób. To było coś! Jeszcze w tym roku miałam kolejną okazję, by odświeżyć sobie jego książki, a jednak to spotkanie nie było już tak emocjonujące. No nic, do trzech razy sztuka. Dlatego też w moje ręce trafiło Na krawędzi otchłani. Co prawda z najnowszymi technologiami jestem trochę na bakier, ale byłam bardzo ciekawa, czym tym razem uraczy nas autor. 

Nasza bohaterka nie byłaby sobą, gdyby tak po prostu się poddała; kiedyś obiecała sobie, że nic nie stanie jej na drodze w realizacji marzeń, w realizacji samej siebie. I propozycja od Ming Corporation jawi jej się jako ukoronowanie wszelkich dotychczasowych starań. Co prawda musi porzucić Francję, ale od dawna nic już jej nie trzyma w rodzimym kraju. W Hongkongu witają ją niezwykle ciepło, jakby już od dawna była jedną z nich. Do tego luksusowe mieszkanie w bloku pracowniczym, autokary, które dowożą i odwożą z pracy, wsparcie w każdym aspekcie. Czegóż chcieć więcej? Jedynie sprawa zgonów nieco burzy ten rutynowy porządek dnia, lecz bohaterka wierzy, iż to faktycznie były wypadki. Do czasu, aż dostrzeże w oczach kolegi strach. A już parę dni później, po rozmowie, jaką odbyli, mężczyzna zginie w wypadku samochodowym. Przypadek? 

Cała ta technologiczna otoczka nie do końca przemawiała do moich czytelniczych uczuć, aczkolwiek projekt Deus sam w sobie był bardzo ciekawy. Nie wyobrażam sobie, że jakaś maszyna/ sztuczna inteligencja miałaby podejmować za mnie najważniejsze decyzje. To już brzmi jak egzystencja w oparciu o coś, co nawet nie ma uczuć. No, może tylko te wgrane, aczkolwiek nadal sztuczne. Wstawki z prywatnego życia właściciela owego przedsiębiorstwa również mnie zaciekawiły. Oczywiście wiele się słyszy o tym, że bogaci mają specyficzne hobby, ale tego się nie spodziewałam. Minga mogłabym określić jako wilka w owczej skórze, który skupiony jest wyłącznie na władzy, pieniądzach i własnych "rozkoszach". Depcze ludzi, mając ich za nic, choć względem swoich podwładnych udaje dobrego ojca- takiego, do którego możesz się zwrócić z najbłahszym problemem. Nic bardziej mylnego. 

Oczywiście sprawą licznych zgonów w firmie Minga zajęła się policja, na czele z Chanem, ale miałam wrażenie, że błądzą niczym dzieci we mgle, oczekując na jakiś łut szczęścia. Nie od dziś wiadomo, że bogacz z łatwością może skryć się za pieniędzmi, przekupując wszystkich wokół. I tam, gdzie powinni działać stróże prawa, tak naprawdę działała Moira. To ona, podczas tak krótkiego jeszcze pobytu, zdobyła więcej informacji niż tamtejsza policja po znacznie dłuższej inwigilacji. Może to i utrudniony dostęp do tak strzeżonego królestwa wpłynął na przebieg ich działań, ale po raz kolejny policja jawi się jako nieudolne postacie, stanowiące bardziej tło niż faktycznych bohaterów. Chana poznajemy jako tego, który próbuje uzyskać informacje o Ming Corporation, ale już w toku wydarzeń jego obecność pośród całej tej sytuacji wynika bardziej ze swoistego uczucia, jakie połączyło go z Moirą. 

Jeżeli ktoś lubi czytać o nowoczesnych technologiach, wśród których "zatopiony" jest wątek kryminalny, to Na krawędzi otchłani będzie doskonałym wyborem. 

Dział: Książki
czwartek, 19 grudzień 2019 01:10

„Królestwo Mostu” – Danielle L. Jensen

Danielle L. Jensen to znana autorka dwóch młodzieżowych serii fantasy, w których zakochało się mnóstwo polskich czytelników. Podczas, gdy jej fani przygotowują się na kolejny tom następujący po „Mrocznych Wybrzeżach”, autorka przedstawia nową serię.

Dział: Książki
wtorek, 17 grudzień 2019 16:43

Instytut już w styczniu!

Teddy Cannon nie jest typową dwudziestokilkuletnią kobietą. Owszem, jest zaradna, bystra i pokręcona. Ale potrafi też z niesamowitą precyzją czytać ludzi. Nie zdaje sobie jednak sprawy, że jest prawdziwym medium.

Dział: Patronaty
sobota, 14 grudzień 2019 21:19

Harry Potter: Hogwarts Battle (edycja polska)

Bo widzisz, Harry, to nasze wybory ukazują, kim naprawdę jesteśmy, o wiele bardziej niż nasze zdolności.

- Albus Dumbledore, Harry Potter i Komnata Tajemnic

Harry Potter: Hogwarts Battle to kooperacyjna gra karciana w której, jako HARRY POTTER™, RON WEASLEY™, HERMIONA GRANGER™ i NEVILLE LONGBOTTOM™, stawiacie czoła serii mrocznych zdarzeń w tytułowej szkole dla czarodziejów. W trakcie gry zmierzycie się z drużyną czarnych charakterów, którzy stopniowo, miejsce po miejscu, próbują podporządkować sobie świat czarodziejów.

Dział: Bez prądu
czwartek, 12 grudzień 2019 10:20

Piękne ciało

Policja kojarzy się z zaufaniem, z bezpieczeństwem, zaś funkcjonariusze z racji swojej służby powinni chronić obywateli, nawet z narażeniem życia. Niestety w szeregach policji zdarzają się osoby, których nie powinno tam być – nieuczciwe, skorumpowane lub wykorzystujące mundur do tego, by ukryć pod nim swoje chore żądze lub / i ułatwić sobie ich zaspokojenie.

Wie o tym doskonale reporterka kryminalna Harper McClain, której życie – nie tylko zawodowe – od dawna związane jest z policją. Kiedy jej matka została brutalnie zamordowana w czasie, kiedy ojciec był ze swoją kochanką w łóżku, to w szeregach policji znalazła wsparcie, a jeden z funkcjonariuszy niemal zastąpił jej ojca. Kiedy okazał się zdrajcą i przestępcą nie wahającym się przed użyciem broni również wobec niej, dążąc do sprawiedliwości, zeznawała przeciwko swojemu mentorowi.

Co absurdalne, dawni koledzy z policji stwierdzili, że zeznając przeciwko jednemu z nich zawiodła zaufanie, stała się na lokalnej komendzie pariasem, zaś jej zdrada liczyła się bardziej, niż podwójne życie prowadzone przez policjanta. Teraz, po kilku miesiącach, które minęły od tamtych wydarzeń, negatywne podejście funkcjonariuszy utrudnia jej życie. Nie tylko trudno jej uzyskać informacje przydatne  jej pracy zawodowej, ale również jest pilnowana niemal na każdym kroku, a jakiekolwiek nagięcie czy przekroczenie prawa, jest natychmiast wyłapywane.

Tymczasem Harper trafia się kolejny sensacyjny temat, przy którym współpraca z policją byłaby wielce wskazana. Otóż samym centrum turystycznej dzielnicy Savannah zostaje popełnione morderstwo. Ofiarą jest Naomi Scott, studentka drugiego prawa, dorabiająca wieczorami w barze. Zresztą, to właśnie z tym barem dziennikarka kojarzy dziewczynę, która okazuje się być współpracownicą jej przyjaciółki, Bonnie, również barmanki. Dziewczyna została dwukrotnie postrzelona, brakuje jednak  motywu zbrodni. Z pewnością nie był nim rabunek, bowiem przy dziewczynie znaleziono torebkę z portfelem, nie udało się zlokalizować jedynie jej telefonu.

Wobec braku świadków morderstwa, głównym podejrzanym zostaje chłopak dziewczyny tym bardziej, że w przeszłości miał on zatargi z prawem, a w momencie aresztowania miał przy sobie broń. Ojciec Naomi jest jednak przekonany o niewinności Wilsona, a mimo to policja nie chce dać wiary jego słowom. Szczególnie, że kieruje on podejrzenia na syna prokuratora okręgowego, Peytona Andersona, którego dziewczyna się podobno bała i przed którym ostrzegała nawet ojca.

Wobec ignorancji policji, ojciec ofiary szuka pomocy u Harper…

Jak zakończy się ta historia? Przekonamy się o tym dzięki znakomitej powieści kryminalnej pt. „Piękne ciało”. Autorka, Christi Daugherty, w opublikowanej nakładem Wydawnictwa Czarna Owca powieści przełamuje schematy. Narratorem książki czyni bowiem nie detektywa czy policjantkę, a dziennikarkę. Zresztą osoba mordercy również nie jest owiana tajemnicą – tu liczy się bardziej koncentracja na tym, w jaki sposób tego dowieść, jak przełamać zmowę milczenia w szeregach policji i jak samemu przeżyć. Ktoś bowiem nieustannie obserwuje Harper, włamuje się do jej domu, osacza ją. Czy powinna zacząć się bać?

Po powieść Daugherty sięgnąć mogą nie tylko wielbiciele kryminalnych historii. Frapująca fabuła, wartko tocząca się akcja, doskonale zarysowana sylwetka Harper, zmagającej się z własnym tragicznym życiem oraz opisane kulisy życia dziennikarza śledczego – to wszystko wciąga, intryguje i sprawia, że od powieści nie można się oderwać. Po skończonej lekturze nie pozostaje nam zatem nic innego, jak tylko wypatrywać kolejnej pozycji autorki, mam nadzieję, że równie elektryzującej!

Dział: Książki
piątek, 06 grudzień 2019 12:08

World of Warcraft: Kronika

Najważniejsza i najbardziej wyczekiwana pozycja wydawnicza z uniwersum Warcrafta już w polskich księgarń!

„World of Warcraft: Kronika” to jedyne w swoim rodzaju kompendium w przejrzysty i przystępny sposób ukazujące historię Azeroth. Wydrukowana na uszlachetnionym papierze z wieloma barwnymi ilustracjami i oprawiona w twardą okładkę będzie prawdziwą ozdobą każdej domowej biblioteczki.

Dział: Książki