czerwiec 30, 2025

Rezultaty wyszukiwania dla: Jos�� Lu��s

środa, 30 kwiecień 2025 12:37

Przyjdę po Ciebie nocą


Wylie Lark zajmuje się pisaniem książek z gatunku true crime. Nic więc dziwnego, że najlepiej tworzy jej się w miejscu, w którym doszło do zbrodni. Przybyła bowiem do miejsca, w którym wiele lat temu ktoś nie tylko zamordował trzy osoby, lecz również porwał nastolatkę. Wynajem domu na wsi i odizolowanie się od ludzi ma jej pomóc nie tylko w sprawnym tworzeniu, lecz również w odpoczęciu od prywatnego chaosu.

Zamknięta w domostwie Wylie nie przejmuje się przybierającą na sile burzą śnieżną. To, że wyszła na zewnątrz, to właściwie zasługa jej psa, Tasa. To dzięki niemu zauważyła leżące w śniegu dziecko z raną głowy. Jednak to nie koniec niespodzianek. Ktoś ewidentnie chce dostać dziecko w swoje ręce i sprawić, by milczało.

Spodziewałam się, że ta lektura mnie zainteresuje - w końcu wydawca kusi opisem. Nie przewidziałam tego, że historia stworzona przez Heather Gudenkauf wciągnie mnie bez reszty. W ostatnim czasie bardzo niewiele książek potrafi to uczynić, więc tym bardziej ocena na plus.

Czytelnik nie ma prawa narzekać na nudę, gdyż autorka zaserwowała nam trzy różne historie: dotkniętej tragedią nastoletniej Josie, kobiety bez imienia i jej małej córeczki oraz wspomnianej już Wylie. Z biegiem czasu (i kolejnych stron) mają ze sobą coraz więcej punktów stycznych. Jednak prawdziwe rozwiązanie przychodzi dopiero na finiszu - tak, jak to w dobrym thrillerze powinno być.

Zazwyczaj, jeżeli dana książka posiada kilka wątków, to nie mam problemu z wybraniem tego, który najbardziej przypadł mi do gustu. W przypadku „Przyjdę po Ciebie nocą” jest jednak zupełnie inaczej, gdyż każdy z nich miał w sobie coś, co mnie przyciągało. Chciałam jak najszybciej poznać rozwiązanie każdego z nich. Nie pamiętam, kiedy ostatni raz coś takiego się wydarzyło.

Główna bohaterka, Wylie Lark, wydaje się kobietą z kamienia - skoro pisze o prawdziwych zbrodniach, to nic nie powinno jej ruszyć. Dodatkowo wynajęła dom, w którym doszło do zbrodni, a na to nie zdecydowałoby się zbyt wiele osób. Nawet mimo początkowej paniki, gdy znalazła na wpół zamarznięte dziecko, zadziałała automatycznie. Jej późniejsze zachowanie, odwaga w starciu z niebezpieczeństwem tylko to potwierdza. Jak dowiadujemy się pod koniec, Wylie w młodości przeżyła ogromną tragedię z rodzaju tych, których nie życzy się nawet najgorszemu wrogowi. I zdaje się, że mimo upływu lat ona wciąż w niej żyje, wpływając na jej dalsze wybory.

Nie miałam zbyt dużej styczności z pozostałymi bohaterami powieści, pojawiają się w niewielu fragmentach, co też utrudniło mi wskazanie sprawcy. Być może z tego powodu w ogóle nie spodziewałam się, że to ta osoba jest winna. Trudno mi powiedzieć, czy uznać to za minus, czy plus - raczej preferuję posiadanie możliwości wyboru między postaciami. Nie jest to jednak jakaś ogromna wada.

Jak już wspomniałam na początku, nie można się nudzić przy „Przyjdę po Ciebie nocą”. W każdym rozdziale czeka na nas coś, co wzbudza w nas emocje i niejednokrotnie sprawia, iż przez ciało przebiegają nam dreszcze. Jesteśmy spętani siecią niedomówień, a rozplątanie jej i uzyskanie odpowiedzi to żmudna, acz przyjemna robota, szczególnie dla fanów wszelkiego rodzaju tajemnic.

Zastanawiam się, czego powodem jest szybkość, z jaką przeczytałam najnowszą powieść  Gudenkauf. Z jednej strony miała ciekawy pomysł na fabułę, jednak nie mogę powiedzieć, by był bardzo oryginalny. Zresztą, obecnie chyba ciężko o oryginalność. Wydaje mi się, że sporą rolę odgrywa tutaj jej styl pisania, choć nie znam jej poprzednich książek, by mieć porównanie. Prawdopodobnie znaczenie ma również tłumaczenie, które wykonał Robert J. Szmidt, jeden z moich ulubionych pisarzy. A może pozycja posiada to magiczne „coś”, co przyciągnęło mnie do niej i sprawiło, że spędziłam z nią bardzo dobry czas.

Czy polecam? Oczywiście. To jeden z lepszych thrillerów, jakie udało mi się przeczytać w ostatnim czasie. I myślę, że Wy również znajdziecie w niej coś dla siebie. 

Dział: Książki
piątek, 20 wrzesień 2024 18:35

Jack z Baśni. Tom 3

 

Trzeci tom serii „Jack z Baśni” to zamknięcie losów jednej z najbardziej ikonicznych i bezczelnych postaci wykreowanych przez Billa Willinghama i Lilah Sturges. Jack Horner, znany także jako Jack B. Nimble, Jack Zabójca Olbrzymów czy Jack z Opowieści, wraca na scenę po wcześniejszych perypetiach w Hollywood. Jednak tym razem, pozbawiony sławy i fortuny, musi zmierzyć się z nowymi wyzwaniami w świecie, który nie zawsze sprzyja takiemu awanturnikowi jak on. W tej finałowej odsłonie autorzy kończą jego osobistą podróż, ale także rozwijają historię jego syna, a to zupełnie nowa przygoda.

W trzecim tomie serii „Jack z Baśni” nasz bohater zmuszony jest powrócić do swojego pierwotnego sposobu życia – jako wędrowny oszust, który poszukuje szybkich pieniędzy i jeszcze szybszych okazji. Niestety, tym razem świat realny stawia przed nim wyzwania, których nie przewidział. Zamiast triumfalnego powrotu do chwały, Jack staje przed trudnymi wyborami, a jego działania coraz częściej przynoszą mu więcej szkody niż korzyści.

W tej części autorzy, Bill Willingham i Lilah Sturges, zmieniają jednak perspektywę. Choć Jack nadal gra istotną rolę, w fabule na pierwszy plan wysuwa się jego syn, który stanowi całkowite przeciwieństwo ojca. Jest uczciwy, pełen nadziei i nieco naiwny, co prowadzi do serii wydarzeń, które zderzają go z brutalną rzeczywistością. To przejście w narracji, z dominacji starszego Jacka na wątek jego syna, jest jednym z ważniejszych elementów nowego albumu.

Trzeci tom serii „Jack z Baśni” to zarówno zakończenie wątków, jak i próba świeżego podejścia do postaci, które już zdążyły się zakorzenić w świadomości czytelników. Niestety, pomimo że historia ma swoje momenty, autorzy nie do końca wykorzystują potencjał finału. Jack, będący siłą napędową wcześniejszych tomów, w tym tomie zostaje zepchnięty na dalszy plan, a jego syn przejmuje dużą część narracji, a jak łatwo się domyślić, nie jest już tym samym, uwielbianym przez publiczność bohaterem. Choć ta zmiana w dynamice relacji ojciec-syn jest interesująca, to jednak odbiera ona pewien element ekscytacji, który towarzyszył wcześniejszym częściom serii.

W pierwszych rozdziałach, gdzie starszy Jack wciąż odgrywa główną rolę, akcja trzyma w napięciu, a humor i styl narracji wciągają tak, jak w poprzednich tomach. Niestety, im dalej w fabułę, tym bardziej narracja zaczyna się komplikować, a wątki stają się niepotrzebnie rozwlekłe. Postać Jacka, która wcześniej przyciągała uwagę swoją zuchwałością i beztroską, zaczyna w pewnym momencie tracić swoją charyzmę.

Mimo to, komiks nie jest pozbawiony pozytywnych aspektów. Szata graficzna, za którą odpowiadają Tony Akins, Russ Braun, José Marzán Jr. i inni, stoi na wysokim poziomie. Rysunki doskonale oddają baśniowy, nieco groteskowy klimat opowieści, a styl ilustracji jest spójny z tonem narracji. Zwłaszcza dodatki, takie jak szkice i wstęp autorstwa bawołu Babe’a, dodają komiksowi uroku i humoru, który jest charakterystyczny dla całej serii.

Pomimo pewnych niedociągnięć w fabule, komiks wciąż dostarcza rozrywki. Wprawdzie autorzy starali się zamknąć historię w sposób zadowalający, ale momentami odnosi się wrażenie, że wątek Jacka zszedł na dalszy plan, by ustąpić miejsca jego synowi. Z jednej strony to ciekawa próba rozwinięcia fabuły, z drugiej – można odczuć pewien niedosyt, zwłaszcza jeśli ktoś oczekiwał spektakularnego finału serii.

„Jack z Baśni. Tom 3” to zakończenie przygód Jacka Hornera, który, choć momentami rozczarowuje, wciąż pozostaje solidnym domknięciem serii. Twórcy, Bill Willingham i Lilah Sturges, wprowadzili do fabuły nowe wątki, jednak to zmniejszenie roli Jacka na rzecz jego syna nie było strzałem w dziesiątkę. Mimo to, komiks warto docenić za humor, kreatywność oraz estetykę graficzną, które stanowią istotny element baśniowej sagi. Choć może nie jest to finał, którego oczekiwałam, to wciąż godna uwagi pozycja dla miłośników serii i fanów samego Jacka.

Dział: Komiksy
sobota, 21 październik 2023 14:15

Jack z Baśni tom 2


„Jack z Baśni: Księga druga” to drugi tom ekscytującej serii komiksowej, która kontynuuje przygody niezrównanego Jacka Hornera w nowym, wyjątkowym świecie. Scenariusz napisany przez duet autorów, Bill Willinghama i Lilah Sturges, jest pełen intrygi, humoru i fantastycznych elementów, co sprawia, że seria przypadnie do gustu miłośnikom klimatów komiksowo-fantastycznych.

W drugim tomie Jack opuszcza Baśniogród, by zyskać sławę i fortunę w Hollywood. Jednak jego plany zostają pokrzyżowane przez stróży baśniogrodzkiego prawa, co prowadzi do jego upadku i wygnania. Jack musi powrócić do swoich korzeni jako wędrowny szelma, a czytelnicy zostają zaproszeni do towarzyszenia mu w tej niezwykłej podróży.

Album zawiera wiele materiałów opublikowanych pierwotnie w amerykańskich zeszytach, co przekłada się na obszerną opowieść, pełną zwrotów akcji i nieoczekiwanych wydarzeń. Graficznie komiks również prezentuje się doskonale, z dbałością o detale i wyraziste postacie.

Scenarzyści doskonale łączą tradycyjne baśnie i mity z oryginalnymi pomysłami, tworząc fascynujący świat, który jest jednocześnie satyryczny i pełen nieoczekiwanych zwrotów akcji. Jack Horner to postać pełna sprzeczności - egoista i marzyciel, co sprawia, że jest on zarówno uroczy, jak i nieco irytujący. Jednak to właśnie ta mieszanka cech czyni go interesującym bohaterem. Ilustracje w komiksie, stworzone przez Russella Brauna, Tony'ego Akinsa, José Marzána Jr., Andrew Pepoya, Steve'a Leialoha i Dana Greena, są niesamowicie piękne i szczegółowe. Przykuwają uwagę czytelnika i doskonale oddają atmosferę opowieści.

Warto również zwrócić uwagę na bogactwo postaci drugoplanowych, które dodają głębi i różnorodności opowieści. Każda z tych postaci ma swoje własne motywacje i cele, co sprawia, że świat przedstawiony w komiksie wydaje się żywy i pełen niespodzianek. Przy okazji, autorzy nie boją się poruszać drażliwych tematów w sposób satyryczny, co nadaje komiksowi dodatkowej warstwy znaczeniowej.

„Jack z Baśni: Księga druga" to doskonała kontynuacja serii, która trzyma czytelnika w napięciu i dostarcza mu dobrej rozrywki. Ta opowieść to mieszanka humoru, przygód i wybujałej wyobraźni twórców, która z pewnością przypadnie do gustu miłośnikom baśniowych motywów. Polecam ten komiks każdemu, kto szuka czegoś nietypowego i zabawnego do przeczytania.

Dział: Komiksy
poniedziałek, 04 grudzień 2023 13:40

Międzywymiarowa Liga Sprawiedliwości

„Międzywymiarowa Liga Sprawiedliwości” to album komiksowy, który jest preludium do nadchodzącego Mrocznego Kryzysu. Przygotowany przez Josha Williamsona i Dennisa Culvera, a zilustrowany przez takich artystów jak Andrei Bressan czy Brandon Peterson, komiks jest prawdziwą gratką dla fanów uniwersum DC Comics. Jego fabuła przenosi czytelnika do świata superbohaterów z różnych wymiarów, zapowiadając wielkie wydarzenia w multiwersum.
 
W komiksie spotykamy Supermana z Ziemi-23, który prowadzi drużynę superbohaterów z różnych światów, wśród których znajdują się m.in. Batman ze świata „Flashpoint: Punkt Krytyczny”, chiński Flash, Kapitan Marchewa z Ziemi-26 czy nowo wprowadzona postać Doktor Multiwersum z Ziemi-8. Ich zadaniem jest powstrzymanie Darkseida, który dąży do zniszczenia wszystkich wszechświatów. Uniwersum DC staje przed ogromnym wyzwaniem, gdzie nawet zwycięstwo może być tylko wstępem do nadchodzącego kryzysu.
 
Tytuł „Międzywymiarowa Liga Sprawiedliwości” to ciekawa podróż przez multiwersum DC, pełna wydarzeń i nieoczekiwanych zwrotów akcji. Mieszanka różnorodnych postaci i światów tworzy niepowtarzalną atmosferę, a wprowadzenie nowych bohaterów, jak Doktor Multiwersum, dodaje świeżości. Scenariusz Williamsona i Culvera jest dynamiczny, a ilustracje Bressana i Petersona doskonale oddają klimat opowieści. Jednak taka mnogość powoduje też pewien chaos. Komiksowi można zarzucić momentami zbyt skomplikowaną fabułę, która może być wyzwaniem dla nowych czytelników i osób, które sięgnęły po album mając nadzieję, na lekki humor, którego spodziewać by się można po samym zarysie fabuły i choćby fakcie, że występuje w niej Kapitan Marchewa. Jednak dla miłośników DC i multiwersum, jest to raczej atut niż wada. Oni w komiksie na pewno się odnajdą.
 
„Międzywymiarowa Liga Sprawiedliwości” to komiks, który, myślę że, przypadnie do gustu fanom uniwersum DC, zwłaszcza tym, którzy lubią historie związane z multiwersum. Bogactwo postaci, dynamiczny scenariusz i znakomite ilustracje sprawiają, że jest to lektura obowiązkowa dla miłośników komiksów o superbohaterach. W kontekście nadchodzącego Mrocznego Kryzysu, stanowi on ważny element w układance uniwersum DC i z pewnością zaostrza apetyt na nadchodzące wydarzenia. Jednak jako oddzielna historia nie jest tym, czego czytelnik mógłby się spodziewać. 
Dział: Komiksy

Jest rok 1959 n.e. Scenarzysta René Goscinny i rysownik Albert Uderzo są pod ogromną presją. Muszą stworzyć oryginalną serię komiksów czerpiących z kultury francuskiej do pierwszego numeru magazynu „Pilote”, który ma się ukazać kilka tygodni później. W mieszkaniu Alberta Uderzo dwaj autorzy łamią sobie głowy podczas sesji „burzy mózgów”, teraz już historycznej:

Dział: Komiksy

Wydawnictwo Egmont, wraz z Muzeum Powstania Warszawskiego, z przyjemnością prezentują drugi cykl serii komiksowej „Bradl”. Dynamiczna akcja, niebezpieczne rozgrywki, mroczne siedziby tajnych organizacji, wciągająca intryga, niezwykli bohaterowie gotowi ryzykować życie dla swojej ojczyzny – to wszystko, za co czytelnicy pokochali pierwszy cykl „Bradl” znajdą także w kontynuacji serii. 

Dział: Komiksy

 

Kiedy w 1977 roku na ekrany kin trafił film „Gwiezdne wojny: Nowa nadzieja”, niewielu przewidywało, że będzie to początek jednej z najważniejszych i najbardziej wpływowych sag w historii kinematografii. George Lucas, stworzyciel tej niezwykłej opowieści, zapoczątkował rewolucję w świecie filmów, technologii i popkultury. Od odległych planet, przez niezapomniane postacie takie jak Luke Skywalker, księżniczka Leia czy Darth Vader, po ikoniczną muzykę Johna Williamsa –- Gwiezdne Wojny stały się czymś więcej niż tylko seria filmów. Stały się fenomenem globalnym, który kształtuje wyobrażenia o kosmicznych przygodach już od ponad czterech dekad. Przyznam jednak, że manga, której akcja dzieje się w tym uniwersum to dla mnie coś zupełnie nowego.

Zarys fabuły

Drugi tom mangi ze świata „Gwiezdnych Wojen” — „Star Wars. Wielka Republika. Na skraju równowagi” — zabiera nas głęboko w serce Wielkiej Republiki, ukazując tajemnice, konflikty i dramaty, które kształtują galaktykę. Sławni Jedi chronią ją, starając się osiągnąć równowagę w chaosie rosnącego niebezpieczeństwa. Fabuła koncentruje się na padawanie Keerinie Fionnie i rycerce Jedi Lily Tora-Asi, którzy z determinacją próbują bronić swojego nowego domu przed zagrożeniem ze strony Nihilów. Jednak gdy mistrz Arkoff opuszcza planetę, a Lily zostaje z zadaniem odbudowy, niespodziewany gość przynosi zupełnie nowe wyzwania.

Moja opinia i przemyślenia

Akcja mangi rozwija się dość powoli, choć zawiera elementy, które dodają jej głębi, takie jak wewnętrzne konflikty Lily i jej relacja z Keerinem. Kreska komiksu jest konsekwentnie dobra, z dynamicznymi ilustracjami, które oddają atmosferę galaktycznych przygód. Marchion Ro zamknięty w formę mangi zachowuje charakterystyczną dla siebie charyzmę jako główny antagonista, natomiast Lily Tora-Asi to postać, która potrafi się wyróżnić. Jej pewność siebie i jednocześnie wewnętrzne wątpliwości stanowią serce całej historii. Choć muszę też przyznać, że jest w historii nieco zbyt wiele amerykanizacji (to znaczy poglądów, które mocno różnią się od naszych, względnie centrycznych polskich przekonań, uwzględniających czarno-białą rzeczywistość). Mimo pewnych dłużyzn, tom kończy się dramatycznie, ale jak? Tego oczywiście wam nie zdradzę.

Twórcy Shima Shinya, Daniel José Older oraz Mizuki Sakakibara prezentują unikalną perspektywę na erę Wielkiej Republiki, w której choć pojawia się wiele znanych motywów, zachowuje własną, oryginalną tożsamość. Mimo że nie jest to obowiązkowa lektura dla tych, którzy chcą zgłębić uniwersum „Gwiezdnych Wojen”, to myślę żę stanowi ona przyjemne uzupełnienie dla miłośników serii.

Podsumowanie

„Star Wars. Wielka Republika. Na skraju równowagi. Tom 2” to mieszanka fascynującej fabuły, wspaniałej sztuki i głębokich charakterystyk postaci. Choć ma pewne niedociągnięcia w tempie narracji, sądzę, że warto poświęcić jej czas. To całkiem udana kontynuacja. 

Dział: Komiksy

Gdy w 1974 roku Gary Gygax i Dave Arneson wymyślili grę RPG Dungeons & Dragons, czyli zabawę w „lochy i smoki”, nie mogli przypuszczać, jak zawrotną zrobi ona karierę. Dziś, niemal pół wieku później, to jedno z największych uniwersów kultury popularnej. Zaczęło się od gry fabularnej, potem pojawiły się podręczniki z zasadami gry, dodatki, figurki, planszówki i książki, a także gry komputerowe. Dungeons & Dragons trafiało również wielokrotnie do telewizji i filmu: w 2023 roku czeka nas premiera kolejnej kinowej odsłony zatytułowanej Złodziejski honor z udziałem takich gwiazd jak Chris Pine, Michelle Rodriguez czy Hugh Grant. 

Dział: Komiksy
środa, 06 kwiecień 2022 14:25

Zapowiedź: Płoń dla mnie

 

Książki Ilony Andrews gwarantują rewelacyjną lekturę.“

Patricia Briggs, #1 New York Times bestselling author

 

“Jedno z najwspanialszych piór w urban fantasy… Ilona Andrews to wszystko co najlepsze w gatunku“

Jeaniene Frost, New York Times bestselling author

 

“Andrews to po prostu "must read" bez względu na wszystko!“

Romantic Times

 

"Jeśli jest jakikolwiek autor, który definiuje Urban Fantasy, to jest nim Ilona Andrews. “

Fresh Fiction

Dział: Książki

„DC Deck Building Game” to seria pięknie ilustrowanych gier karcianych (i dodatków do nich) pozwalająca graczom przenieść się do uniwersum znanego z komiksów DC i wcielić w postacie takie jak Batman, Superman czy… Joker.

Dział: Bez prądu