Rezultaty wyszukiwania dla: sci fi

Odkryj intrygujący świat gry na PC, PS4, Nintendo Switch i Xbox One

Kraków, Polska–12.08.2020. All in! Games z przyjemnością ogłasza, że Metamorphosis jest już dostępne na PC i konsole. Inspirowana wyobraźnią słynnego pisarza Franza Kafki gra przygodowa pojawiła się na PC (Steam i GOG), Nintendo Switch, Xbox One (z 10% zniżką do 19 sierpnia) i PlayStation 4.

Dział: Z prądem
niedziela, 09 sierpień 2020 17:10

Stranger Things: Prosto w ogień

Zawsze zadziwiało mnie, ile osób pracuje przy wydaniu komiksu. Za przygotowanie tytułu „Prosto w ogień” odpowiedzialna jest cała ekipa. Scenariusz napisała Jody Houser, za rysunki odpowiada Ryan Kelly, za ich obrys Le Beau Underwood, kolorystykę dodała Fiona Farrell, litery napisała Nate Piekos, ilustracja z okładki jest autorstwa Kyle Lambert, grafiki przed rozdziałami przygotował Viktor Kalvachev, a dla nas, z angielskiego komiks przełożyła Donata Olejnik. 

Ucieczka z laboratorium to nie koniec drogi Marcy i Ricky’ego. Wówczas dzieci, a teraz już młodzie ludzie, wciąż poszukują innych uciekinierów. Gdy udaje im się odnaleźć jedną z nich, dziewczyna zaskakuje ich informacją, że siostra bliźniaczka Marcy, której mocą jest wytwarzanie ognia, wciąż żyje. Dwójka przyjaciół zamierza ją odnaleźć i uwolnić ze szpitala psychiatrycznego, w którym została zamknięta. Tylko czy uda im się tego dokonać i czy na pomoc nie będzie już zdecydowanie za późno? 

„Prosto w ogień” to doskonale narysowany, niezwykle wciągający komiks, z którego zadowoleni będą wszyscy fani uniwersum. Jednak przedstawiona w nim historia została moim zdaniem nieco zbyt uproszczona. Czyta się ją jakby poklatkowo. Ktoś mógłby powiedzieć, że taki jest urok komiksów, ale to nieprawda. Niektórym twórcom udaje się opowiedzieć pełną, bogatą w szczegóły historię tylko za pomocą grafik lub z minimalną ilością tekstu. Tutaj tak nie jest, a szkoda, bo moim zdaniem właśnie ta drobna rzecz odróżnia dobry komiks od świetnego. 

Trzeci komiks z serii Stranger Things, który ukazał się nakładem Wydawnictwa Dolnośląskiego, ma twardą oprawę i gruby, błyszczący papier. Wydanie jest eleganckie i poza retrospekcjami w całości zachowane w kolorze. Komiks czyta się znakomicie, historia jednak jest krótka i starcza zaledwie na parę chwil. Miło jednak jest poznać losy bohaterów, którzy w serialu są postaciami pobocznymi lub zostali jedynie wspomniani, a nie występują w nim wcale. W komiksie Jedenastka jest oczywiście ważna, ale tym razem to ona nie odgrywa w nim żadnej roli. Akcja komiksów z serii Stranger Things dzieje się równolegle do akcji serialu. 

Ogromnie cieszy mnie, że „Prosto w ogień” i inne komiksy z serii powoli ukazują się w Polsce. Myślę, że to prawdziwa gratka dla wszystkich fanów serialu, po którym zawsze odczuwałam pewien niedosyt, chcąc poznać większą ilość elementów całej tej złożonej i nieco zagmatwanej historii. Lekturę „Prosto w ogień” oczywiście serdecznie polecam, to świetnie dopracowany, bardzo porządnie wydany komiks. Warto mieć go w swojej kolekcji. 

Dział: Komiksy
niedziela, 09 sierpień 2020 17:04

Muminki: Szukaj i znajdź

Poniższy tekst dotyczy dwóch książeczek z serii "Szukaj i znajdź": "Muminki w lesie" oraz "Muminki i morze".

Muminki to jedna z pierwszych fantastycznych serii, które poznają młodzi czytelnicy. Są to fikcyjne istoty, zamieszkujące pewną dolinę gdzieś w Finlandii, bohaterowie cyklu dziewięciu książek i dwudziestu dwóch komiksów fińskiej autorki Tove Jansson, oraz pięćdziesięciu dwóch komiksów brata Tove Larsa Janssona. Przypuszczalnie są one odmianą trolli. Stworzona te i ich historie rozsławiły się na cały świat, nic więc dziwnego, że z ich udziałem powstaje również wiele innych publikacji. Niedawno na polskim rynku ukazały się dwa tytuły z serii zabaw dla dzieci „Szukaj i znajdź”. Są to „Muminki w lesie” oraz „Muminki i morze”. Co znajduje się w środku i czy warto w te tytuły zaopatrzyć biblioteczkę swojego dziecka? 

Szukaj i znajdź to jedna z ciekawszych form książeczkowych zabaw dla najmłodszych czytelników. Autorzy na swoich ilustracjach w różnych miejscach ukrywają przedmioty, zwierzęta i postacie, a zadaniem dziecka jest ich odnalezienie. Dzięki takiej zabawie dziecko ćwiczy spostrzegawczość, umiejętność liczenia, czy znajomość kolorów i kształtów. Dodatkowo zadania bardzo wciągają i potrafią zająć żądne zagadek maluchy na kilka dłuższych chwil. 

Tym razem w książeczkach pojawiły się oczywiście ilustracje z Doliny Muminków. Na ich kartach można spotkać doskonale nam znane postacie. Każda strona to inna, krótka historyjka i nowe zadanie do wykonania. Książeczki mają sztywne, tekturowe strony i format A4. Z tyłu każdej z nich umieszczone zostały także rozwiązania zagadek, gdyby okazały się potrzebne. Autorem ilustracji tym razem jest Paivi Arenius. Mimo że zostały zachowane w swoim zwyczajowym stylu, to jednak zarys i kolorystyka w jakiś sposób je wyróżniają. To cechy, które znanym rysunkom nadał nowy autor. 

Jeżeli Twoje dziecko chodzi już do przedszkola, a nie zna jeszcze przygód z Doliny Muminków, to myślę, że najwyższy czas by już je poznało. Jeżeli żywisz obawy w stosunku do oryginalnych historii, które bywają niezwykle smutne i nostalgiczne, to powstało też wiele bardziej przystosowanych do młodego wieku wersji. Na pewno warto, gdyż to już od dawna klasyka fantastyki. 

Książeczki z serii „Szukaj i znajdź” dostarczą dzieciom kilku chwil doskonałej zabawy, rozwiną ich umiejętności i spostrzegawczość. Zostały ładnie wydane i dobrze pomyślane. Dobrze jest mieć je na  półce w swojej domowej biblioteczce, szczególnie gdy nasza pociecha lubi słuchać o przygodach Muminków. 

Dział: Książki
niedziela, 09 sierpień 2020 12:15

Konkurs: Gniew Północy

Dokonują zemsty na Karolu Wielkim za atak na ziemie duńskie i oblegają Paryż, miasto, którego ponoć nie sposób zdobyć. Wielkie zdrady tych, którzy nie powinni byli zdradzić, towarzyszą równie wielkim zmianom sojuszy.

Dział: Zakończone
piątek, 07 sierpień 2020 12:09

Premiera III tom Trylogii Krwi i Prochu

Fani Prochowych Magów McClellana będą zachwyceni mogąc wrócić do tego fascynującego świata, gdzie magia i technologia splatają się na tle skomplikowanych relacji i niepewnych sojuszy… lektura pochłaniająca czytelnika bez reszty”. - RT Book

Dział: Książki
niedziela, 09 sierpień 2020 12:04

Nieustraszony. Seria Zaginiona flota. Tom II

Flota Sojuszu, ścigana przez przeważające siły Syndykatu, przemierza wrogie systemy gwiezdne. Dowodzi nią legendarny John "Black Jack" Geary, bohater wracający między żywych po 100 latach hibernacji. Załogi jego okrętów nie ustają w wysiłkach, by dotrzeć do macierzystych portów i dostarczyć klucz do wrogiego hipernetu, będący jednocześnie kluczem do zwycięstwa w stuletniej, wyniszczającej wojnie.

Dział: Patronaty
sobota, 08 sierpień 2020 21:11

Królestwo dusz

Ta książka jest inna, zadziwiająca, przepełniona odmienną kulturą, zapachami, emocjami, wierzeniami. Królestwo dusz to opowieść, różniąca się od historii, które czytałam do tej pory. To zadziwiająca, nieco mroczna lektura, którą warto wpisać do swojej listy must read. 

Arrah pragnie magii. Ma nadzieję, że ta w końcu do niej przyjdzie. Dodatkowo, ciążą na niej rodzinne oczekiwania, szczególnie ze strony matki. Niestety, czas mija, a Arrah nie przejawia żadnych, magicznych skłonności. Pewnego razu odkrywa, że jej okrutna matka ma straszny plan. Tworzy jej siostrę bliźniaczkę, której moc ma za zadanie obudzić Króla Demonów, które okrucieństwo owiane jest legendami.  Gdy on powróci, nikt nie będzie bezpieczny. Niestety, matka Arrah nie pozwala jej ostrzec innych i powstrzymać złej siostry. Czy dziewczyna poświęci wszystko, aby uratować świat? I czy jej się to uda. 

Ta książka przesiąknięta jest magią. Mroczną, egzotyczną, z bogami, tak zadziwiającymi i intrygującymi, że aż chce się dowiedzieć o nich wszystkiego. Rena Barron to autorka, która stworzyła fantastyczny, magiczny świat, który zachwyca od pierwszych stron Królestwa Dusz. Kraina, w której zamieszkują bohaterowie, jest wielowarstwowa, pełna tajemnic i sekretów. Jednak Rena Barron, pomimo mojego zachwytu nad kreacją świata teraz, trochę mnie zraziła do swojej powieści na początku lektury. Dlaczego? Autorka rzuca czytelnika w sam środek wydarzeń i kilkanaście stron to błądzenie we mgle. Nowe nazwy, miejsca, ogrom bohaterów, przedziwnych obrzędów jest dla czytelnika bardzo mylące, a brak konkretnego wprowadzenia czy też wyjaśnienia, powoduje, że trudno się wczytać w lekturę i docenić jej złożoność. Nie wiem, czy to wina tłumacza, czy też autorka w oryginale nie umieściła żadnych wyjaśnień, ale przez całą lekturę napotykałam się na nowe słowa, które niewiele mówią. Z jednej strony mamy piękny, zadziwiający świat, który chcę się odkrywać, bo jest przesiąknięty Afryką, a z drugiej jego złożoność i brak odpowiedniego wprowadzenia trochę zniechęca do lektury.

Bardzo podobała mi się fabuła, chociaż , że opis na okładce zdarza zdecydowanie zbyt dużo i odbiera prawdziwą frajdę z lektury. Akcja rozkręca się bardzo powoli, wręcz wlecze się ślimaczym tempie, jednak są momenty, które czyta się z rosnącą ekscytacją, a krew zaczyna szybciej krążyć w żyłach. Niestety, po zakończonej lekturze nadal mam w głowie mętlik i chociaż próbuje sobie wszystko poukładać, to czuje, że nie będzie t łatwe. Królestwo Dusz jest książką dobrą, ale sporo jej brakuje do tego, aby stać się powieścią fenomenalną; taką, która pochłonie czytelnika i cały otaczający go świat; taką, która oczaruje odbiorcę, uwiedzie go i nie da o sobie zapomnieć.

 

Dział: Książki
piątek, 07 sierpień 2020 16:36

Podglądaczka

"...i piekło nie zna gorszej furii niż szał zdradzonej kobiety."

Początkowo zapowiadało się, że będzie to thriller jakich wiele miałam okazję poznać. Jednak w miarę zagłębiania się, zrozumiałam, że ta podróż przybierze frapująco odmienną kolorystykę. Caroline Eriksson przygotowała nęcące obrazy opowieści, a wiele w nich wybrzmiewało intrygująco i wciągająco. Skonstruowała wielowarstwową fabułę ze szczelnie przylegającymi wątkami, mocno uzależnionymi od siebie, ale bez relacji nadrzędności i podporządkowania. Każdy aspekt pełnił ważną funkcję, trzeba wychwycić najdrobniejsze podpowiedzi. 

 Wydawało się, że podążać się będzie w określonym kierunku, kiedy pisarka nagle zmieniała wiatr intrygi i wprowadzała na teren zaskakujących przypuszczeń i interpretacji. Odkształceniu ulegały nie tylko okoliczności i zabarwienia postaci, ale także przedmiot naszego zainteresowania. Thriller nie prowadził utartymi szlakami, oferował znacznie więcej, w pewnym stopniu redefiniował pojęcie samotności, bólu, wstydu, wyrzutów sumienia, strachu, obsesji, przyjaźni i miłości. Pozwalał spojrzeć na nie z innej niż zazwyczaj perspektywy, ale nie zapominał o ich tradycyjnej istocie, nieograniczonym zasięgu i trudnej niejednoznaczności. Rozszyfrowanie poplątanych węzłów nici prowadzących ku prawdzie dostarczało mnóstwo zabawy i satysfakcji. Książkę warto uwzględnić w planach czytelniczych, proponuje wciągająca grę wypełnioną refleksjami, ambitną rozrywkę, która zadowoli wymagających odbiorców szukających czegoś więcej niż tylko dreszczyku emocji.

Elena jest w trakcie separacji z mężem, ciężko przeżywa rozstanie z ukochanym, jako pisarka odczuwa niemoc twórczą. Kobieta wynajmuje dom. Z braku towarzystwa zerka w okna posesji usytuowanej obok. Dostrzeżone szczegóły w podglądanej rodzinie nie dają jej spokoju, zaś znajomość z czternastoletnim sąsiadem przekierowuje myśli z własnej sytuacji na doświadczenia innych. Z każdym dniem opanowuje ją coraz silniejsze przekonanie, że w rodzinie chłopca nie dzieje się tak, jak powinno. Podąża tropem czegoś szczególnego, przykrego i przerażającego. Wówczas wyobraźnia postanawia dać znać o sobie, Elena w zapale tworzy książkę, jednocześnie angażuje się w udzielenie pomocy. Do czego doprowadzą ją zatrważające podejrzenia? Kiedy przekroczy granicę psychicznej wytrzymałości? Jak poradzi sobie z bolesną stratą bliskiej osoby? I coś, co mnie szalenie ciekawi, dlaczego zaburzenia adaptacyjne bywają tak różnie odbierane?

Dział: Książki
piątek, 07 sierpień 2020 11:21

Żebrząc o śmierć

Wydaje się, że w Cork nigdy nie może być spokojnie. Tym razem Katie Maguire musi zmierzyć się z tak wieloma sprawami, że powoli zaczyna ją to przerastać...

... A wszystko zaczęło się od płaczącej na cmentarzu, rumuńskiej dziewczynki. Katie chciała pomóc dziecku, choć ni w ząb nie rozumiała tego, co mała do niej mówi. Tylko jedno zdanie zdawało się być znajome- "nie ma mamy". Katie chciała zabrać małą ze sobą, lecz gdy dziewczynka zobaczyła postawnego Rumuna w szarej, skórzanej kurtce, zaczęła uciekać. W międzyczasie klientka jednego z zakładów rzeźniczych znalazła w swoim mielonym mięsie... pierścień. Charakterystyczny, bo z wyrytą na nim rumuńską świętą. Do tego w Cork dochodzi do coraz liczniejszych zabójstw na bezdomnych- cztery ofiary, z czego dwie z przewierconym rdzeniem kręgowym. Nawet Conor, psi detektyw (a prywatnie narzeczony Katie) dokłada swoją cegiełkę- poluje na nielegalne psie farmy, co może skończyć się bardzo źle...

Cork jest duże, a Katie Maguire tylko jedna. Któż jednak zadba o społeczeństwo, jeżeli nie ona... ?

Cykl z Katie Maguire znam od nieco ponad roku. Jestem ogromną fanką twórczości pana Grahama Mastertona, więc nie mogłam tak po prostu skupić się wyłącznie na jego horrorach i ominąć serii thrillerów. Zresztą, i do niej niejednokrotnie wkrada się jakiś element nadnaturalny. Ponadto główna bohaterka jest taką postacią, obok której nie sposób przejść obojętnie- inteligentna, piękna i charyzmatyczna kobieta, która całe swoje serce oddała pracy. No i oczywiście mężczyznom, ale o tym już za moment.

 Mam wrażenie, że kłopoty w pracy przeplatają się z problemami w życiu prywatnym Katie. Gdy już odnajdzie swoją bezpieczną przystań przy boku jakiegoś mężczyzny, to nagle jej zawód ma tragiczny wręcz wpływ na dany związek. A pisząc "tragiczny", nie mam na myśli zrywania. To jest właśnie charakterystyczne dla naszej głównej bohaterki- każdy jej kolejny partner umiera, ginie w związku z jakąś prowadzoną przez nią sprawą, żaden nie porzuca jej ot, tak. Kobieta naprawdę nie ma szczęścia w tym temacie. Zresztą, co chwilę ktoś kręci się przy jej boku- magnetyzm w jej przypadku jest naprawdę intensywny. Maguire przeżyła więcej osobistych tragedii, niż całe Cork razem wzięte. Co prawda nie czytałam wszystkich tomów z cyklu, zaledwie cztery lub pięć, lecz już na ich podstawie łatwo wysnuć taki wniosek. Nie wiem, czy pan Masterton lekko nie przesadza w tym temacie, choć znam jego uwielbienie do wszelkiego rodzaju scen erotycznych. A Katie dostarcza nam ich wiele. Czy przez nadmierną kochliwość i przyciąganie tragedii tło obyczajowe jest złe? Nie. Przez sam fakt, że wspomniany już magnetyzm Katie działa nawet na czytelnika, po prostu nie da się jej nie lubić. Tyle tylko, że autor rzeczywiście mógłby przystopować z tymi nieszczęściami zsyłanymi na główną bohaterkę. Może odnosiłabym się do tej kwestii inaczej, gdyby to była jedna książka, a nie cała seria.

Tło sensacyjne jak najbardziej na plus. Na czytelnika czeka tyle niespodzianek, że czasami podczas lektury aż brakowało tchu. Katie podejrzewa, że do Cork przybył "gang bezdomnych" z Rumunii, z czym wiążą się kolejne brutalne morderstwa. Więcej niestety nie mogę Wam zdradzić, byście mogli sami zasmakować akcji w wydaniu Grahama Mastertona. Najbardziej zaciekawiła mnie kwestia odnalezionego w mięsie mielonym pierścionka. Wiecie, to dość... makabryczne, a fala najgorszych wyobrażeń zalała mnie niemalże od razu. W końcu to niemożliwe, żeby wpadł sobie do mielonki sam z siebie, prawda? W ogóle ta część jest chyba jedną z najmocniejszych, najbardziej krwawych oraz brutalnych- sam fakt, że ktoś eliminuje bezdomnych z Cork przy pomocy wiertarki, jest... no, obrzydliwy po prostu. Później dochodzi kwestia wspomnianego już pierścionka, a na samym końcu obrzydliwości mamy plany Conora odnośnie nielegalnych psich farm.

Gdy już zaczniecie czytać Żebrzących o śmierć, nie będziecie potrafili przestać. Znajdziecie tam tyle tragedii i makabrycznych wątków, że będziecie się zastanawiali, który najbardziej Was zaciekawił. Obowiązkowa lektura dla fanów Katie Maguire i jej niełatwego życia, dobry pomysł na "coś innego" dla tych, którzy serii z naszą magnetyczną bohaterką jeszcze nie mieli styczności. Polecam z całego serca!

Dział: Książki
piątek, 07 sierpień 2020 11:10

Ja, Inkwizytor. Przeklęte przeznaczenie

Ruś nadal nie jest przyjemnym miejscem dla inkwizytora Mordimera Madderdina, lecz teraz, gdy jego umysł i serce zajmuje dobro Nataszy, przestał tak intensywnie zwracać uwagi na wszelkie niedogodności. Zresztą, skoro Bóg pokierował jego krokami właśnie w to miejsce, tak widocznie musi być. I choć nadal uważa się za walczącego w sprawie Stwórcy, to wie, że chcąc posmakować bezpiecznego życia przy swojej Nataszce, będzie musiał odrzucić wszystko to, co znał do tej pory. Nad tą specyficzną parą wciąż wisi widmo niebezpieczeństwa ze strony Ludmiły, księżnej Rusi, która ufa wyłącznie Bożemu słudze. Mordimer zdaje sobie doskonale sprawę z tego, że Ludmiła nigdy nie wypuści ich ze swoich rąk... w końcu kto lepiej zadba o jej bezpieczeństwo niż Inkwizytor i jego partnerka, wychowanka wiedźmy z bagien?

Nadchodzą jednak mroczne czasy... o wiele gorsze, niż ktokolwiek mógłby przypuszczać.

Sprawa z Mordimerem Madderdinem jest taka, że historie o jego "przygodach" nigdy się nie nudzą. Trochę zasmucił mnie fakt, iż "Przeklęte przeznaczenie" to trzeci i ostatni tom serii związanej z Rusią. Jednak ten inny, brutalniejszy i brudniejszy świat miał w sobie jakiś urok. Nawet sam główny bohater zaczął go w jakiś sposób akceptować, więc chyba nie jest ze mną aż tak źle. Choć oczywiście chciałam, żeby Mordimer wreszcie zaznał trochę szczęścia.

Nasz Inkwizytor, odkąd los zetknął jego ścieżki z Nataszą, a on sam zapałał do niej szczerym uczuciem, stara się znaleźć jakieś wyjście z trudnej sytuacji. Zdaje sobie sprawę, że Ludmiła nigdy nie pozwoli mu odejść, nie ma też co liczyć na wsparcie Cesarstwa, któremu przecież służył tak wiernie przez wiele lat. Musi sam wziąć sprawy w swoje ręce, szukając popleczników wszędzie tam, gdzie istnieje taka możliwość. Tyle że kłóci się to z wiarą, w której go wychowano. Do tego dochodzi również Nontle- afrykańska księżniczka, niezwykle piękna kobieta, niestety, skrajnie niebezpieczna. Co prawda obecnie Mordimer przetrzymuje ją w skrzyni, obłożoną licznymi zaklęciami, lecz jak długo będzie mógł utrzymać ten stan? Zresztą, ta sławna podróżniczka jest jego kartą przetargową w rozmowach z pewną potężną wiedźmą z bagien...

Dzieje się, oj dzieje. Wiedziałam, że pan Piekara będzie chciał zakończyć trylogię ruską z przytupem, ale nie spodziewałam się, że będzie to aż tak mocne. Mordimera Madderdina znamy nie od dziś, a jednak w jego życiu pojawiło się wiele innych postaci, do których czytelnik się przywiązał: sługa Ludmiły Andrzej, Nataszka, no i oczywiście sama księżna ruska. To, co się tam dzieje, to istne pomieszanie z poplątaniem. Bohaterowie, którzy wzbudzili w nas, odbiorcach, zaufanie, okazują się być zupełnie inni. Wierzyłam w dobre intencje, choć jak to mówią: "piekło jest nimi wybrukowane". I okazuje się, że słusznie Inkwizytor nawet wśród "przyjaciół" powinien zachować skrajną ostrożność. Niestety.

Szkoda, że to już w pewnym sensie koniec. Szkoda, że zakończenie -choć mocne- musiało być tak smutne. Z drugiej strony czytelnik będzie miał co rozpamiętywać, a kac po ruskiej trylogii długo nie przeminie. I nie załagodzi go żadna kolejna książka. Teraz jestem tylko ciekawa dalszych losów naszego odważnego Mordimera- to jeszcze nie koniec. Tylko kim teraz będzie człowiek, który stracił tak wiele? I czy mgły niepamięci naprawdę przesłonią to, co przeżył na Rusi? Czy Inkwizytor znów stanie się taki, jakim pamiętamy go jeszcze z zamierzchłych czasów, gdy liczyła się dla niego tylko pełna kiesa i puchar wypełniony winem? Na jakie nowe niebezpieczeństwa narazi się w imię wiary i kogo znów spotka na swej drodze... ?

Zakładam, że twórczości pana Jacka Piekary nie muszę polecać nikomu, kto zna nie tylko tę serię, ale i pozostałe książki naszego polskiego autora. A jeżeli ktoś nie znalazł jeszcze na nią czasu, to serdecznie zachęcam do zmiany zdania. Emocje gwarantowane!

Dział: Książki