kwiecień 30, 2024

Rezultaty wyszukiwania dla: historia

piątek, 01 marzec 2024 11:21

Zapowiedź: Metro 2033 Paryż: Lewy Brzeg

Po dłuższej przerwie wydawnictwo Insignis restartuje projekt, który przez wiele lat rozpalał wyobraźnię fanów literatury postapo. Tym razem wykreowane przez Dmitrija Glukhovsky’ego uniwersum odsłania skrawek świata, który ocalał w paryskim metrze. Mowa o książce Pierre’a Bordage’a „Paryż: Lewy Brzeg”.'

Dział: Książki
czwartek, 22 luty 2024 23:29

Czerń, biel i czerwień. Cruella

 

W 2021 roku Disney nakręcił świetny film fabularny poświęcony w całości Cruelli De Mon, czarnemu charakterowi z bajki „101 Dalmatyńczyków”. Natomiast pod koniec stycznia 2024 wydawnictwo Egmont opublikowało mangę „Cruella. Czerń, biel i czerwień”, która została narysowana na jego podstawie, jednak rozwijając wiele dodatkowych wątków.

Zarys fabuły

Życie w Londynie lat 70’ toczy się w szalonym tempie. Obdarzona talentem i wyobraźnią Estella marzy o karierze projektantki mody, jednak cały świat jakby sprzysiągł się przeciwko niej. Życie opierające się na złodziejskim fachu nie opływa w dostatki, ale Estella mimo wszystko wierzy, że w Londynie, sercu świata mody, jej marzenia wreszcie się spełnią!

Moja opinia i przemyślenia

Przyznam szczerze, że zanim go obejrzałam, do filmu podchodziłam bardzo sceptycznie, a jednak szybko skradł moje serce, dlatego też bardzo ucieszyłam się widząc mangę stworzoną na jego podstawie. I muszę przyznać, że warto było do niej zajrzeć, bo jest równie wciągająca co oryginał.

Kreska w mandze jest bardzo szczegółowa, ale trochę nie wyraźna (nie jestem fanką takich wypełnień). Z pewnością jednak nie brakuje jej charakterystycznych elementów. Rysunki są czarnobiałe, ale tom zamknięty został w kolorowej obwolucie. Sama natomiast historia jest bardzo lekka i przyjemna, okraszona dużą dawką dobrego humoru. Pokusiłabym się nawet o stwierdzenie, że ma jeszcze lepszy klimat niż sam film. Dodatkowym atutem mangi jest sposób, w jaki rysownicy oddają dynamikę i energię Londynu lat 70’, miejsca, które samo w sobie jest niemal pełnoprawnym bohaterem tej historii. Przekłada się to na dynamizm narracji, sprawiając, że każda strona jest pełna życia i emocji.

Manga „Cruella. Czerń, biel i czerwień” oferuje czytelnikom głębsze zanurzenie w skomplikowaną psychikę głównej bohaterki, ukazując jej ewolucję z niepewnej, choć utalentowanej dziewczyny w charyzmatyczną, nieco mroczną ikonę mody. Manga wzbogaca narrację o wątki, które film jedynie zaznaczał, dając nam szerszy kontekst działań Estelli/Cruelli i wprowadzając nowe postacie, które urozmaicają jej opowieść.

Podsumowanie

Myślę, że „Cruella. Czerń, biel i czerwień” to historia o poszukiwaniu własnej tożsamości, o sile determinacji i o tym, jak cienka jest granica między geniuszem a szaleństwem. Adaptacja zaskakuje głębią emocjonalną i bogactwem wątków pobocznych, które sprawiają, że świat przedstawiony w niej jest jeszcze bardziej fascynujący. Manga skłania też do refleksji nad naturą ambicji i pragnienia bycia wyjątkowym w świecie, który nie zawsze akceptuje odmienność. Lekturę serdecznie polecam, bo zdecydowanie warto ją poznać!

Dział: Komiksy
czwartek, 22 luty 2024 20:24

Zanim zniknęła


Frankie Elkin to bohaterka nowego cyklu kryminalnego stworzonego przez znaną pisarkę Lisę Gardner. Z pozoru niczym nie wyróżniająca się kobieta, a jednak pod płaszczem zwyczajności skrywa różne tajemnice i bagaż bolesnych doświadczeń. Udało jej się jednak podnieść z kolan i odnaleźć w życiu cel, a jest nim odnajdywanie zaginionych kobiet należących do mniejszości narodowych. Frankie nie posiada żadnego przeszkolenia, a jednak ma zacięcie do tego, czym się zajmuje. Jak sama o sobie mówi, potrafi zadawać właściwe pytania, co jest kluczowym elementem podczas poszukiwań. Niezależna, wytrwała, nieustępliwa, skupiona na zadaniach, które przed sobą stawia, taka jest Elkin. Silna? Z jednej strony na pewno, ale ma też swoje słabości – na przykład to alkohol, który wciąż jest obecny w jej życiu, mimo że od jakiegoś czasu po niego nie sięga. Robi wszystko, by nie wrócić do nałogu, a tym „wszystkim” jest podróżowanie do miejsc, gdzie może udzielić pomocy. Ta kobieca postać literacka wzbudziła moją szczerą sympatię. A powieść, której jest bohaterką, zapamiętam na długo.

Znałam już pióro Lisy Gardner, zanim sięgnęłam po pierwszy tom cyklu z Frankie Elkin. Pierwsza moja myśl po zakończeniu lektury była taka, że przez wiele lat pisania autorka zdobyła naprawdę dużą wprawę. Ta historia jest dopracowana, dopieszczona pod każdym względem. Konstrukcja fabuły jest dobrze przemyślana, a bohaterowie wykreowani wiarygodnie i interesująco. Zwłaszcza postać pierwszoplanowa, czyli nasza samozwańcza pani detektyw, której pisarka poświęciła najwięcej uwagi. Każdy element powieści, nad którym Lisa Gardner pracowała, jest trybikiem w tej skomplikowanej machinie i ma znaczenie dla odbioru całości.

Podoba mi się, że tym razem trzonem fabuły nie jest morderstwo, lecz zaginięcie. To kolejna kropla w morzu niewiadomych, która wzmaga niepewność czytelnika. Czy Angelique zostanie odnaleziona? A jeśli tak, to żywa czy martwa? Kto stoi za porwaniem? Czy nastolatka podejmowała próby ucieczki? A może nikt jej nie uprowadził, może stało się coś, czego nikt nie brał pod uwagę? Motyw zaginięcia stawia przed odbiorcą dużo więcej pytań i skłania do stawiania najróżniejszych hipotez.

Kolejnym atutem powieści jest świetnie nakreślone tło dla toczących się wydarzeń – miejsce akcji, lokalna społeczność. Autorka za pośrednictwem głównej bohaterki przybliża odbiorcy Mattapan – dzielnicę Bostonu – a także jej mieszkańców i panujące tam zwyczaje. Czytelnik prowadzony kolejnymi uliczkami niemal czuje na sobie wzrok gangusów stojących na uboczu w zwartych grupkach, niemal czuje na karku oddech mniej lub bardziej podejrzanie wyglądających przechodniów.

Muszę przyznać, że dawno nie czytałam tak dobrze skrojonej powieści tego gatunku. Dynamiczna akcja, mnóstwo znaków zapytania i stopniowe odsłanianie przed czytelnikiem kart prowadzących do rozwiązania zagadki. Doskonała kreacja bohaterów, świetny rys psychologiczny Frankie Elkin, niebanalne i zaskakujące zakończenie. To wszystko zadecydowało o mojej ostatecznej, bardzo pozytywnej ocenie tej historii. Myślę, że spokojnie mogę ją polecić każdemu miłośnikowi thrillerów i kryminałów.

Dział: Książki
piątek, 13 październik 2023 14:22

Assassin's Creed Valhalla. Ukryta księga

 

Assassin's Creed, znana i uznana seria gier wideo, to prawdziwa gratka dla miłośników akcji, przygód i historii. Ta wielokrotnie nagradzana franczyza, stworzona przez Ubisoft, zadebiutowała w 2007 roku, szybko zdobywając uznanie graczy na całym świecie. Co sprawia, że seria Assassin's Creed wyróżnia się na tle innych gier? To przede wszystkim unikalne połączenie fikcji z faktami historycznymi, umiejętnie wplecione w fascynujące fabuły rozgrywające się w różnych epokach i lokalizacjach.

Każda gra z serii przenosi graczy w inne miejsce i czas, od średniowiecznej Ziemi Świętej, przez renesansową Italię, aż po amerykańską Rewolucję i dalej. Wcielając się w członka tytułowego Bractwa Asasynów, gracze odkrywają skomplikowaną sieć intryg, związaną z wieczną walką przeciwko Templariuszom - tajemniczej organizacji pragnącej dominacji nad światem.

Co wyróżnia Assassin's Creed, to niesamowita dbałość o detale historyczne i wizualne, oferując graczom nie tylko rozrywkę, ale i edukację. Grając, można dosłownie "przeżyć" historię, eksplorując wiernie odtworzone lokacje i uczestnicząc w ważnych wydarzeniach historycznych. Seria jest także znana z dynamicznego systemu parkouru, umożliwiającego płynne przemieszczanie się po zróżnicowanych środowiskach miejskich. Assassin's Creed to więcej niż gra - to interaktywna lekcja historii, opowieść o wolności, wyborach i skompalikowanych ludzkich emocjach, zaprezentowana w formie wciągającej, wizualnie oszałamiającej przygody. Zapraszamy do głębszego spojrzenia na tę pionierską serię, która zdefiniowała gatunek gier akcji-przygodowych i utworzyła trwałe dziedzictwo w kulturze pop.

„Assassin's Creed Valhalla: Ukryta Księga” to komiks, który powstał na podstawie uniwersum gier Ubisoftu, jednak jego fabuła jest niezależna od głównego wątku gry. Autorzy Mathieu Gabella i Paolo Traisci przenoszą czytelników do świata pełnego tajemnic, akcji, i mitów, rozgrywającego się w średniowiecznej Anglii.

Główną bohaterką jest Eivor, władczyni wikingów, poszukująca swojego brata. Obok niej pojawia się także postać Edwarda, klasztornego kopisty, którego życie splata się z tajemniczym zakonem Ukrytych. Fabuła koncentruje się na poszukiwaniu wiedzy i wolności, a ezoteryczny klimat dodaje historii dodatkowego wymiaru.

Komiks składa się z 88 stron, co sprawia, że fabuła rozwija się szybko, czasem kosztem głębi i oryginalności. Wprawdzie historia jest wciągająca i dobrze napisana, to brak jej nieco zaskakujących zwrotów akcji, które mogłyby zainteresować bardziej doświadczonych miłośników gatunku. Główni bohaterowie są interesujący i dobrze przedstawieni, choć historia mogłaby skorzystać na bardziej szczegółowym rozwoju postaci i wątków.

Graficznie „Ukryta Księga" prezentuje się bardzo dobrze, z żywymi kolorami i dynamicznymi ilustracjami, które świetnie oddają ducha świata Assassin's Creed. Styl rysunków Traisciego jest dopasowany do mrocznego i tajemniczego klimatu opowieści.

Podsumowując, „Assassin's Creed Valhalla: Ukryta Księga” to udana propozycja dla fanów serii oraz tych, którzy cenią sobie historie pełne akcji i przygód w średniowiecznym settingu. Choć komiks nie wnosi rewolucji w gatunku, to stanowi przyjemną i angażującą lekturę, szczególnie dla miłośników serii gier Assassin's Creed.

 

Dział: Komiksy
czwartek, 15 luty 2024 18:39

Plon


„Tak to już jest, że ludzie mówią, co chcą, a ci, o których mówią, często nie mogą nic z tym zrobić.”

Fantastyczna przygoda czytelnicza, dosłownie, gdyż niesamowicie wciąga, i w przenośni, ponieważ wystawia wyobraźnię na niezłą próbę. Solidnie umocowana w szczegółach historia, bogate opisy nakręcające klimat, dopracowane zarysy miejsca akcji i scen. Zdecydowanie na plus. Emocjonująco zaangażowałam się w śledzenie scenariusza zdarzeń. Również strona psychologiczna przekonująco dopracowana. Z jednej strony sugestywne wchodzenie w emocje postaci, z drugiej tajemniczy obszar wzywający do spenetrowania, ale bez gwarancji całkowitego odkrycia.

Początkowo odnosiłam wrażenie, że domyślam się, dokąd zmierza fabuła, że mocno mnie nie zaskoczy, a jednak im głębiej zanurzałam się w powieść, tym bardziej przekonywałam się, że nie będzie łatwo odszyfrować podsuwane podpowiedzi i wskazówki. Fascynująca zabawa w solidne intensyfikowanie strachu, nie tyle na płaszczyźnie tego, co działo się na pierwszym planie, ale wokół tego, czego człowiek bał się dowiedzieć o sobie samym. Grzegorz Kopiec atrakcyjnie rozpiął nić między przeżyciami kluczowej postaci a pragnieniem czytelnika wejrzenia we własne grzechy. Wrażliwszy odbiorca łatwo ją dostrzeże. W końcu każdy z nas zachował się kiedyś nie tak, jak powinien, dlatego niechętnie wraca myślami do tego, często wstydzi się, czasem z dreszczem i świadomością zadry na sumieniu. Jak to przełożyć na wiedzę o sobie samym?

Niekiedy wydawało się, że dochodzi do kulminacji nieracjonalnych zachowań i nielogicznych okoliczności, ale przekonałam się do nich, nadawały historii frapujący rys, wymykały się realności, konsekwentnie prowadziły w ciemne zakamarki ludzkiej duszy. Przekleństwo zawisające nad rodziną Jerzego Wojtala nie miało sobie równych. Złowroga siła zdawała się pochodzić z czeluści samych piekieł i doprowadzała do tragedii. Koszmar nieoczekiwanej śmierci rzucał długie cienie i domagał się kolejnych ofiar. Emanująca mroczna aura długo skrywała prawdę, czym tak naprawdę jest i jak ewentualnie można z nią walczyć. Zasiane ziarna zła kiełkowały w zastraszającym tempie, żywiły się łzami strachu, bólu i poczucia straty. Znikome były szanse na ocalenie rodziny. Intrygująca propozycja dla wytrwałych czytelników, zwłaszcza tych, którzy lubią zabawę z nieodgadnionymi mocami ciemności czającymi się w ludzkim umyśle.

Dział: Książki
poniedziałek, 15 styczeń 2024 14:44

Skarga Utraconych Ziem. Lord Heron

 

„Skarga Utraconych Ziem: Lord Heron" to fascynujący pierwszy tom nowego cyklu w ramach epickiej sagi fantasy autorstwa Jean Dufauxa i Paula Tenga. Jest to zarazem kontynuacja opowieści znanej z poprzednich cyklów, takich jak „Sioban”, która przenosi nas z powrotem na tajemniczą wyspę Eruin Dulea, gdzie poznajemy dalsze losy młodej królowej klanu Sudenne, Sioban, oraz jej lojalnego opiekuna, rycerza Seamusa.

Fabuła rozpoczyna się od wizyty Sioban i Seamusa w zamku jej stryja, Lorda Herona. Młoda królowa stara się spełnić swoje obowiązki rodzinne i zjednoczyć klan poprzez zaaranżowanie małżeństwa córki Lorda Herona, pięknej Aylissy. Jednak klątwa ciążąca nad rodem oraz intrygi i żądza władzy stawiają przed Sioban nowe wyzwania. Przyjaciele i wrogowie z przeszłości powracają, a jasnowłosa królowa musi stanąć do walki o swoje i swojego klanu szczęście.

Jean Dufaux, znany twórca komiksów, wplata w tę opowieść elementy mrocznej magii, legend i mity, nadając jej niepowtarzalny klimat fantasy. Autor doskonale balansuje między narracją opartą na historii a fantastycznymi elementami, co sprawia, że czytelnik zostaje wciągnięty w świat magicznych przygód i intryg. Z kolei Paul Teng, holenderski rysownik, wspaniale oddaje na kartach komiksu atmosferę średniowiecznej krainy. Jego ilustracje są szczegółowe, a postacie i pejzaże wydają się realistyczne. Dzięki temu czytelnik może głębiej wczuć się w opowieść i poczuć się częścią tego świata, który bez wątpienia ma swój niepowtarzalny klimat.

Choć „Skarga Utraconych Ziem: Lord Heron" to część dłuższej sagi, jest to również doskonały punkt wejścia dla nowych czytelników. Opowieść ma swoje korzenie w poprzednich cyklach, ale można ją czytać jako samodzielny komiks i cieszyć się zarówno pięknem ilustracji i wydania, jak i bogatym światem, który autorzy stworzyli. Choć osadzony w znanym świecie, tom jest osobną fabularnie historią.

Podsumowując, jeśli jesteś miłośnikiem epickich opowieści fantasy pełnych magii, intryg i niezwykłych postaci, „Skarga Utraconych Ziem: Lord Heron” z pewnością przypadnie Ci do gustu. To komiks, który z pewnością dostarczy Ci wielu godzin świetnej rozrywki i zapadnie Ci w pamięć dzięki swojej fascynującej historii i wspaniałej oprawie graficznej. To fantastyka na wysokim poziomie, która moim zdaniem nie zawiedzie nawet wytrawnych czytelników.

Dział: Komiksy
środa, 07 luty 2024 11:23

Ręce Boga

 

Kryminały są dziedziną literatury, która praktycznie od zawsze cieszy się sporym zainteresowaniem. Zwłaszcza współcześnie, kiedy mamy jesteśmy świadkami rozkwitu kryminalnych podcastów czy serialowych adaptacji książek tego nurtu. Mogłoby się wydawać, że temat jest mocno wyeksploatowany i trudno będzie zaskoczyć. Nic bardziej mylnego! Maciej Torebko swoim debiutem udowadnia, że można praktycznie z biegu i bez doświadczenia wedrzeć się na szczyt polskiej sceny kryminałów!

„Podkomisarz Ariel Janicki staje w obliczu niezwykle brutalnego morderstwa białostockiego komornika. Mężczyzna został unieruchomiony, przebity maczetą, a na powiekach wypalono mu tajemnicze znamię – symbol Ręce Boga. Niestety całkowity brak śladów na miejscu zbrodni i kolejne ślepe tropy sprawiają, że policjanci muszą zmierzyć się z kolejnym morderstwem. Śledztwo przybiera jeszcze bardziej niebezpieczny obrót, kiedy okazuje się, że sprawca zabójstw odtwarza makabryczne zbrodnie opisane w Biblii.”

(Opis wydawcy)

Książka „Ręce Boga” - bo taki tytuł nosi debiutanckie dzieło Macieja Torebko – od razu nasuwa już czytelnikowi, czego może się spodziewać. Nie ukrywam, że sam sceptycznie podszedłem do powieści, mając na uwadze, że temat mordercy, którego zabójstwa inspirowane są Biblią, czy wiarą, jest w literaturze bardzo dobrze znany. Zresztą nie tylko, każdy z nas chyba pamięta film „Ręka Boga” czy chociaż kultowe już „Siedem”, gdzie przedstawiono temat zabójstw wzorcem Bożych przypowieści czy przykazań. Również obraz podkomisarza Ariela może wydawać się lekko sztampowy, jest to osoba (a jakże) na ciągłym kacu, zmęczona życiem, w konflikcie małżeńskim i w ciągłej pogoni za uwagą dziecka, nad którym opiekę po części utracił. Nie brzmi znajomo? Jak widać, niektóre czynniki wskazują nam jednogłośnie, że powieść Macieja Torebko to odgrzany kotlet. Jednak trzeba zaznaczyć, że kotlet z górnej półki, bez oszukanej panierki, gruby i soczysty, podany z najsmaczniejszymi dodatkami.

Mocnym atutem powieści jest styl pisarski, ciekawy komentarz rzeczywistości, lekkość pióra. To są rzeczy, które stwarzają z książki dzieło niezwykle wciągające – z każdą stroną zainteresowanie czytelnika wzrasta. Fabuła, tak jak już nakreśliłem powyżej, nie jest czymś nowym i niespotykanym, niemniej historia podana przez Macieja Torebko jest niesamowicie świeża i współczesna. W dodatku powieść należy do tych brutalniejszych: mam tu na myśli mnogość scen, które lajka mogą lekko zniesmaczyć. Lajka, bo wprawionego wielbiciela kryminałów, mam wrażenie, jeszcze bardziej zachęcają do lektury.

Muszę przyznać, że chociaż nie jestem jakimś wielkim fanem kryminałów i sięgam po nie dość sporadycznie, to książka „Ręce Boga” zdają u mnie egzamin na piątkę. Aspektem wpływającym na ocenę jest również fakt, że to debiut i mam szczerą nadzieję, że przychylne, podobne mojej recenzję zachęca autora do dalszego rozwoju i stworzenia czegoś jeszcze lepszego. Polecam!

Dział: Książki
poniedziałek, 30 październik 2023 11:36

Krasnoludy Ooram z Bractwa Wykluczonych. Tom 4

Czwarty tom serii „Krasnoludy Ooram z Bractwa Wykluczonych” to kolejny dowód na to, że świat stworzony przez francuskich scenarzystów Jean-Luca Istina i Nicolasa Jarry'ego w ramach serii Świata Akwilonu jest niezwykle bogaty i rozbudowany. Tym razem scenariusz napisał sam Nicolas Jarry, a ilustracje stworzył Jean-Paul Bordier.
 
Historia opowiedziana w komiksie skupia się na postaci Oorama, który kiedyś był szanowanym generałem służącym u króla Gol-Garsem. Jednak jego egoizm i chciwość sprawiają, że popełnia błąd, próbując przejąć bogactwa Elfów dla siebie i swoich żołnierzy. Za to zostaje wykluczony z krasnoludzkiego bractwa i staje się jednym z Wykluczonych. Opowieść jest pełna emocji, zwrotów akcji i ważnych przesłań. Pokazuje, że każdy, niezależnie od popełnionych błędów, zasługuje na szansę na odkupienie. Ooram musi zaadaptować się do nowych warunków życia i przetrwać wśród ludzi, którymi kiedyś gardził. Jednak wciąż pozostaje w nim dusza wojownika, gotowa do walki.
 
Fabuła komiksu jest dobrze przemyślana i trzyma czytelnika w napięciu przez cały czas. Pojawiają się niespodziewane zwroty akcji, które zaskakują i wzruszają. Postać Oorama jest głęboko rozbudowana, a czytelnik śledzi jego transformację i dylematy moralne. „Krasnoludy Ooram z Bractwa Wykluczonych” to komiks, który porusza ważne kwestie, takie jak zemsta i odkupienie, a jednocześnie oferuje czytelnikowi wciągającą fabułę i piękne ilustracje. To kolejny udany tom w serii, która wciąż pozostaje fascynująca i warta uwagi.
 
Warto podkreślić, że twórcy serii w tytule „Krasnoludy Ooram z Bractwa Wykluczonych” po raz kolejny udowadniają swoje umiejętności zarówno w kreowaniu głębokich, trójwymiarowych postaci, jak i w tworzeniu fascynującego świata fantasy. Nicolas Jarry, autor scenariusza, po mistrzowsku prowadzi nas przez losy Oorama, który początkowo wydaje się typowym bohaterem pełnym ambicji i chciwości. Jednak jego upadek i wykluczenie z krasnoludzkiego bractwa stawiają go w zupełnie nowym świetle. Historia Oorama jest pełna napięcia i emocji. Czytelnik śledzi jego walkę o przetrwanie w nowych, niełatwych warunkach życia. To opowieść o próbie adaptacji, ale także o dążeniu do odkupienia swoich błędów i odnalezienia własnej tożsamości. Ooram to bohater, który przeszedł znaczną ewolucję, co sprawia, że staje się nam bliższy i bardziej zrozumiały.
 
Warto również podkreślić, że ilustracje autorstwa Jean-Paula Bordiera są niezwykle piękne i dopasowane do klimatu komiksu. Szczegółowość rysunków oraz sposób oddawania emocji postaci przyciągają uwagę i dodają głębi fabule. Świat Akwilonu, którego tłem jest ta historia, jest niezwykle różnorodny i pełen detali, co tylko wzbogaca całość.
 
Czwarty tom serii „Krasnoludy Ooram z Bractwa Wykluczonych” to kolejna udana pozycja, która zasługuje na uwagę fanów fantasy. Historia Oorama to emocjonująca opowieść o zemście i odkupieniu, a także refleksja nad naturą ludzką, błędami i możliwością ich naprawienia. To komiks, który potrafi poruszyć czytelnika i pozostawić po sobie trwałe wrażenie.
 
 
Dział: Komiksy
wtorek, 16 styczeń 2024 16:17

Pisarka

Laura Ruta na pytanie o inspirację, za każdym razem odpowiadała, że dana historia sama do niej przyszła - mógł być to wycinek w gazecie sprzed lat, zasłyszany gdzieś w tłumie strzępek informacji dotyczący jakichś wydarzeń czy... sen. Jakby bohaterowie tych historii chcieli żyć dalej, utrwaleni w jej kolejnych thrillerach. Nic więc dziwnego, że bardzo szybko wspięła się na szczyt listy bestsellerów. Sława ma jednak zarówno blaski, jak i cienie. W zeszłym roku ktoś wysłał jej anonimową wiadomość. W tym roku sytuacja znowu się powtarza... po czym poczytna autorka znika. Może to chwyt marketingowy, mający jeszcze bardziej rozsławić jej najnowszą książkę? A co, jeżeli życiu Laury naprawdę grozi niebezpieczeństwo?

Mówi się, że trzeba trzymać blisko przyjaciół, a jeszcze bliżej wrogów. Nigdy nie wiadomo, czy osoba, z którą przebywasz na co dzień, nie chce cię skrzywdzić. A chęć zemsty nie umiera nigdy.

Każdy czytelnik ma w swoim gronie ulubionych pisarzy takie osoby, po których książki sięga w ciemno. I choćby autor zaserwował mu tzw. odgrzewanego kotleta, to i tak z zachwytem w oczach przerzucałby kolejne strony nowej powieści. Dla mnie jedną z takich autorek jest Magda Stachula. Jeszcze nigdy nie zdarzyło mi się zawieść na jej książkach, a „Pisarka” tylko podtrzymuje wysoki poziom jej twórczości.

Główna bohaterka, Laura Ruta, pozornie wiedzie życie dalekie od trosk - przynajmniej tak to widzi jedna z jej stałych czytelniczek, kobieta, która również chciałaby rozpocząć karierę pisarską, lecz jej powieść była już kilkakrotnie odrzucana przez wydawców. Jednak jeżeli sądzicie, że jest to historia o stalkingu, to grubo się mylicie. Ktoś bowiem w opisanej przez nią książce odnalazł opowieść o wydarzeniach sprzed lat, które dotknęły go personalnie. I nie spocznie, póki się nie zemści.

Laura Ruta przez większość czasu przebywa w swoim własnym świecie. Jeżeli zabiera się do tworzenia nowej historii, to „siedzi” w niej całą sobą. Nie ważne są wówczas dla niej sprawy codzienne, mąż, spotkania autorskie. Myślami ciągle jest przy literackiej pajęczynie, którą powoli tworzy tak, by oddać pełnię opowiadanych przez nią wydarzeń. Nie dziwi więc fakt, że jej bliscy mogą czuć się nieco zaniedbani. Tak na dobrą sprawę ciężko napisać o niej cokolwiek więcej, gdyż zdawała się jednocześnie główną postacią, a zarazem kimś, kto przebywa gdzieś w tle. Tym razem wydarzenia same w sobie przejęły pałeczkę pierwszeństwa i to one rządziły całą książką. Laura była tylko ich mimowolnym uczestnikiem.

To, jak nasza polska autorka potrafi mieszać w głowach czytelnikom, naprawdę zasługuje na duże brawa. W „Pisarce” intryga goni intrygę, a my nie jesteśmy w stanie obstawić winowajcy, gdyż każdy trop prowadzi nas donikąd. Przy bliższym przyjrzeniu się występującym w książce postaciom zdaje nam się, że przejrzeliśmy je na wylot i znamy wszystkie ich motywy, ale to tylko miraż. Człowiek aż zaczyna się zastanawiać, ile takich osób ma w swoim otoczeniu - takich, które niby są przyjaciółmi, a tak naprawdę skrywają jakieś głębsze urazy. Ostatecznie nigdy nie poznamy kogoś do końca, całkowicie. Nawet tych, którzy są nam najbliżsi.

Czytanie najnowszego thrillera Magdy Stachuli to jak jazda bez trzymanki, bez żadnego zabezpieczenia. Jak już wspomniałam, intryg jest wiele, a tym samym „poszkodowanych” przez główną bohaterkę osób. Z zapartym tchem przerzucałam kolejne kartki; z jednej strony chciałam dotrzeć jak najszybciej do końca, by poznać sprawcę, z drugiej pragnęłam, by lektura się nie kończyła. Minęło całkiem sporo czasu od momentu, w którym trafiłam na tak dobrą oraz wciągającą pozycję. Myślę, że i Wam najnowsza propozycja przypadnie do gustu, szczególnie jeżeli od dawna śledzicie twórczość autorki. Polecam!

Dział: Książki
czwartek, 29 grudzień 2022 12:18

Lśnienie w ciemności

 

"Lśnienie w ciemności" to antologia opowiadań grozy, wydana z okazji dwudziestolecia strony internetowej poświęconej Stephenowi Kingowi. Książka zbiera w sobie utwory różnych autorów, w tym samego Kinga, a także tak znanych pisarzy jak Clive Barker czy Edgar Allan Poe. Zróżnicowana tematycznie i stylistycznie, antologia stanowi swoistą ucztę dla fanów gatunku, oferując zarówno klasyczny horror, jak i nowatorskie podejście do tematu.

Co znajdziemy w książce

Książka rozpoczyna się opowiadaniem Stephena Kinga „Niebieski kompresor", które niestety nie wyróżnia się na tle innych tekstów w zbiorze. Dalej znajdują się utwory tak różnorodne, jak „Sieć" czy „Mowne serce” Edgara Allana Poe, przedstawiające szeroki wachlarz związanych z grozą emocji — od strachu po niemałe zaskoczenie. Opowiadania zawarte w „Lśnieniu w ciemności" różnią się między sobą zarówno tematyką, jak i stylem. Znajdziemy tu klasyczne historie grozy, jak „Mowne serce", ale również utwory wprowadzające nowe elementy do gatunku, takie jak „Koniec wszystkich rzeczy” Briana Keene’a. Każde opowiadanie to osobna historia, która przenosi czytelnika w inny świat pełen tajemnic i nieoczekiwanych zwrotów akcji.

Moja opinia i przemyślenia

Jako miłośniczka literatury grozy, oczekiwałam od tej antologii więcej. Choć niektóre opowiadania, jak „Wciągnięty w ogień” czy „Towarzysz”, trzymają w napięciu i dostarczają solidnej dawki emocji, inne, jak „Niebieski kompresor” Kinga, wydają się nieco słabsze. Zbiór ten nie jest może rewolucyjny, ale z pewnością zawiera kilka perełek, które zadowolą fanów gatunku. Na uwagę zasługuje także wspaniałe wydanie antologii. Twarda oprawa i nietuzinkowa szata graficzna bez problemu przyciągają wzrok, nakłaniając czytelników do sięgnięcia po książkę.

Podsumowanie

„Lśnienie w ciemności” to zbiór nierówny, jednak z kilkoma naprawdę dobrymi tekstami. Dla miłośników horroru może stanowić interesujące uzupełnienie kolekcji, choć nie każde opowiadanie spełni oczekiwania najbardziej wymagających fanów. Niemniej, jest to pozycja warta uwagi, szczególnie dla tych, którzy cenią sobie różnorodność i chcą poznać różne podejścia do gatunku grozy oraz oczywiście lubią ładnie wydane książki. „Lśnienie w ciemności” to książka, która może nie zrewolucjonizować gatunku, ale z pewnością dostarczy wielu godzin intrygującej lektury. To hołd dla gatunku grozy, oferujący zarówno nostalgiczny powrót do klasyki, jak i nowoczesne interpretacje, które mogą zaskoczyć nawet najbardziej doświadczonych miłośników literatury grozy.

Dział: Książki