Rezultaty wyszukiwania dla: fantasty

czwartek, 11 styczeń 2018 11:21

Złotowidząca. Ucieczka

Wyobraź sobie, że masz szósty zmysł. Że całym swoim ciałem czujesz, kiedy wokół Ciebie, tuż pod powierzchnią ziemi znajduje się jeden z najcenniejszych kruszców — złoto. Dar czy przekleństwo? Na to pytanie codziennie odpowiada sobie bohaterka najnowszej serii Rae Carson pt. Złotowidząca.

Lee Westfall ma silną, kochającą rodzinę. Ma dom i wiernego rumaka. Ma także najlepszego przyjaciela, którzy być może będzie być kimś ważniejszym. Lee ma także tajemnicę. Wyczuwa złoto w otaczającym ją świecie. Nawet żyły znajdujące się głęboko w ziemi, małe bryłki w strumieniu oraz złoty pył pod jej paznokciami. Dziewczyna zdaje sobie sprawę, jak potężnym i niebezpiecznym darem została obdarzona. Wie, że w każdej chwili ktoś może go odkryć... Jej świat zmienia się o 180 stopni kiedy okazuje się, że ktoś bestialsko zabił jej rodziców. Wszystko wskazuje na to, że za tym nikczemnym czynem stoi członek jej dalszej rodziny. Dziewczyna postanawia uciec z rodzinnego miasta, by zapomnieć o bólu, wspomnieniach, zaczynając na wszystko od nowa i odnaleźć dawnego przyjaciela. Jako cel podróży upatruje Kalifornię - rozkwitającą dopiero co za sprawą "złotych" inwestycji. Lee zmienia swój wygląd i ukrywając się pod fałszywą tożsamością wyrusza w niebezpieczną drogę.

Na początku trzeba powiedzieć, że Rae Carson nie bez powodu znajduje się na listach światowych bestsellerów. Generalnie w trakcie swojej dość długiej przygody z fantastyką niejednokrotnie miałem do czynienia z powieściami stricte młodzieżowymi. Autorka Złotowidzącej rzuca absolutnie nowe światło na ten, często dość niedoceniany, nurt literatury. Przede wszystkim dlatego, że łączy podstawowe cechy powieści dla młodzieży: rozterki nastolatków, ich miłosne przygody, problemy bardzo przyziemne, wynikające z okresu buntu i dojrzewania, z bardzo ciekawą epoką historyczną, w której młodzież nie miała zbyt łatwego życia, nie ze względu na ich problemy wkraczania w dorosłość, ale na sytuacje ekonomiczną i trudy codziennego życia.

Powieść Rae Carson jest oryginalna i z pewnością wyróżnia się na tle gatunku. Jak już wspominałem powyżej, jej głównym atutem jest tło wydarzeń, w którym to autorka prócz głównej fabuły bardzo fajnie nakreśla problemy epoki, takie jak ciągle jeszcze aktualne niewolnictwo, obraz kobiety i rodzący się feminizm, czy chociażby rasizm. Autorka ciekawie kontrastuje ludzką dobroć z podstępem i wszechobecną gorączką wzbogacania się za wszelką cenę. Wszystkie te wątki są gdzieś pobocznym tematem, krążącym wokół głównej fabuły bohaterów, jednak są bardzo sprawnie wpisane w ich codzienność, przez co powieść staje się barwna i intrygująca, mimo dość wolno prowadzonej akcji, bo trzeba powiedzieć, że Ucieczka jest w znacznej większości powieścią drogi.

Książka napisana jest w niezwykle ciekawy i bogaty językowo sposób. Rae Carson doskonale oprowadza czytelnika po świecie naszej bohaterki, a pierwszoosobowa narracja zdecydowanie nadaje całości większej kolorystyki i daje wyraźniejszy wydźwięk uczuciom, jakie dręczą Lee. Uniwersum dzikiego zachodu naprawdę wykreowane jest w sposób niezwykle ciekawy, często istnie westernowy. Świadczy to o sporej pracy i reserachu odnośnie historycznej rzeczywistości Kalifornii. Język powieści jest łatwy w odbiorze, dość przyjemny i pozwalający na szybkie przebrnięcie przez całość. Złotowidząca to ciekawa pozycja, nie tylko dla młodzieży. Mimo, że widnieje pod szyldem fantastyki, nie znajdziemy jej tam zbyt wiele, prócz dość oczywistej umiejętności głównej bohaterki. Jest to dość smutnawa opowieść o trudach codziennego życia, o ludzkiej chciwości i bezkompromisowości, ale także o nadziei, przyjaźni i dobroci. Naprawdę polecam każdemu, kto szuka lekkiej i przyjemnej lektury na zimowe wieczory. Nie pozostaje mi nic innego, jak czekać na trzeci tom! Polecam.

Dział: Książki
piątek, 05 styczeń 2018 19:39

Fallen Legion+

Fallen Legion+ - wyczekiwany przez wielu fanów gatunku action RPG, od dziś jest dostępny na Steam. Przygotuj się do rządzenia imperium rozdartym wojną oraz do błyskawicznego podejmowania trudnych decyzji, zmieniających losy państwa i jego mieszkańców. Królestwo Fenumii czeka aż przywrócisz w nim spokój i porządek.

Dział: Z prądem
czwartek, 04 styczeń 2018 19:43

Natarcie

Gdy w 2016 roku Fabryka Słów rozpoczęła wydawanie serii Frontlines, zupełnie nieznanego autora Marko Kloosa, obawiałam się, że na polu space opery i fantastyki militarnej generalnie nie można nic nowego za bardzo osiągnąć. Polski rynek przecież już był pełen książek takich wielkich nazwisk jak Weber, Heinlein, Haldeman, Scalzi, a przecież były też pomniejsze jak Currie, Campbell, Douglas, czy Nagata. Jednak to właśnie ten cykl pochłaniam z wielką przyjemnością i to ten pisarz ma wielki dar utrzymywania czytelnika przy sobie.

Jeśli czytaliście „Ewakuację”, drugi tom cyklu, to doznaliście nieprzyjemnego doświadczenia, jakim jest wredne zawieszenie fabuły przez autora w momencie, w którym chciałoby się natychmiast sięgnąć po następny tom. Ludzkość, a przynajmniej ta jej cząstka, która została wraz z Andrew Graysonem, na Nowym Svalbardzie, w systemie Fomalhaut, dowiedziała się, że Dryblasy, czyli agresywny i mocno ekspansywny gatunek, przedostał się do Układu Słonecznego. Nikt nie wie, co się dzieje z Ziemią, poza tym, że zapewne nikomu dużo czasu nie zostało, ani ludziom na Nowym Svalbardzie, którzy umrą z głodu, jeśli będą musieli wyżywić nadprogramową ilość przybyłej armii, ani ludzkości, jeśli resztki sił zbrojnych szybko nie przedostaną się do rodzimego układu i nie wesprą swoich w walce o utrzymanie macierzystej planety. Nic jednak u Marko Kloosa nie jest takie proste, a przecież jest jeszcze Andrew Grayson, który, gdzie się pojawi jest w epicentrum wszelakiego.... zamętu, delikatnie mówiąc.

Sięgając po „Natarcie” byłam przekonana o tym, o czym będzie ten tom. Chyba nadal zbyt sztampowo traktując Marko Kloosa, pomyliłam się. A tom trzeci, choć jest tomem przejściowym i lekko wydłuża cały cykl, to w ogóle, ale to w ogóle, nie daje tego odczuć czytelnikowi, że musi pozamykać kilka wątków, aby móc, zapewne w następnym tomie, pójść dalej z fabułą. Zdecydowanie należy docenić talent pisarza, który potrafi nie wydłużać niepotrzebnie fabuły, tworzyć każdorazowo oryginalnie nową koncepcję dla każdego tomu i prowadzić narrację tak, że czytelnik nie ma, ale to wcale, ochoty odrywać się od lektury. Jakby nie patrząc autor bazuje na bardzo sztampowych elementach: źli kosmici atakują Ziemię, trzeba ją obronić, a całą narrację skupia wokół głównego bohatera, który dzięki łutowi szczęścia zawsze wychodzi z opresji, ale żeby nie wychodził na supermena, najlepiej, aby miał zwykłe cechy, czyli dobrych przyjaciół, dylematy moralne, dobrą kobietę, a i niech od czasu do czasu lubi się napić. Niby bardzo prosta recepta, którą wielu próbuje wykorzystać, ale jednak niewielu umie tak, jak Marko Kloos tchnąć w ten pomysł naprawdę żywą i ciekawą duszę. Nic jednak samo nie przychodzi, w Podziękowaniach „skromny padawan” dziękuje za cenne uwagi i pomoc właśnie wyżej wymienionemu Johnowi Scalzi'emu i Elizabeth Bear, co oznacza, że pisarz, wie, od kogo należy się uczyć.

Szczerze polecam cały cykl Frontlines i z niecierpliwością będę oczekiwała tomu czwartego „Chains of Command”.

Dział: Książki
czwartek, 04 styczeń 2018 16:45

World of Warcraft: Fale ciemności

„World of Warcraft: Fale ciemności” w ramach serii Blizzard Legends już wkrótce w księgarniach!

Już 17 stycznia na półki księgarń trafi kolejna powieść z serii Blizzard Legends – „Fale Ciemności” pióra Aarona Rosenberga. To pozycja obowiązkowa dla wszystkich wielbicieli fantastyki lubujących się w epickich bitwach. Elfy, krasnoludy, orkowie, trolle, smoki – każdy znajdzie tu coś dla siebie!

Dział: Patronaty
czwartek, 04 styczeń 2018 12:08

Ludzie i duchy

„Ludzie i duchy” to czwarty tom niezwykłego cyklu fantasy autorstwa Oksany Pankiejewej, który spodoba się wszystkim fanom Olgi Gromyko i miłośnikom fantastyki pochodzącej zza naszej wschodniej granicy. Poprzednie tomy to: Przekraczając granice, Pierwszy dzień wiosny i Na przekór przeznaczeniu.

Dział: Zakończone
piątek, 29 grudzień 2017 22:04

Daleka droga do małej, gniewnej planety

Becky Chambers w „Podziękowaniach” napisała: „Miałam dwumiesięczną przerwę między płatnymi występami i zaczęło się wydawać, że skończenie książki i utrzymanie dachu nad głową wzajemnie się wykluczają. Miałam dwie możliwości: odłożyć książkę na bok i wykorzystać ten czas na szukanie pracy albo znaleźć sposób na utrzymanie książki (i siebie). Wybrałam możliwość B i zwróciłam się do Kickstartera.” Dzięki Bogu za plany B, za kreatywnych ludzi, którzy stworzyli Kickstartera, autorce, że się nie poddała i pięćdziesięciu trzem fundatorom, którzy ją wsparli. Gdyby „Daleko droga do małej, gniewnej planety” nie wypłynęła na szeroki przestwór oceanu na skrzydłach społecznego wsparcia, to wielkie rzesze fanów piekielnie zawadiackiej space opery utraciłoby kawałek rewelacyjnej, pełnej lekkiego humoru powieści.

A o czym jest ta piekielnie zawadiacka space opera? Jak tytuł dobitnie i jednoznacznie sugeruje... o dalekiej drodze do małej, gniewnej planety. Ale może zacznę od początku. Akcja powieści rozpoczyna się, gdy na statek zajmujący się budową korytarzy międzyprzestrzennych, przybywa nowy członek załogi, Rosmary Harper, która ma się zająć bardzo odpowiedzialną pracą, a mianowicie uporządkowaniem dokumentacji oraz wsparciem administracyjnym jednostki. Kapitan, Ashby, właściciel statku, w niedługim czasie uzyskuje lukratywne zadanie zbudowania tunelu łączącego Przestrzeń Centralną Wspólnoty Galaktycznej z Hedrą Ka, stołeczną planetą terytorium toremich Ka. Zadanie lukratywne, ponieważ tunel ma przypieczętować nowo nawiązaną współpracę z Toremi. Jak to jednak bywa z lukratywnymi zleceniami, mają one czasem haczyki, czasem nawet haki, a ten tutaj tkwi w tym, że Hedra Ka, jest właśnie tą małą, gniewną planetą. A podczas długiej drogi do celu załogę „Wędrowca”, spotka naprawdę wiele przygód.

Lektura powieści Becky Chambers jest po prostu czystą przyjemnością, z wielkim entuzjazmem towarzyszy się załodze „Wędrowca” w jej podróży, bo w tej książce nie cel, lecz podróż jest najważniejsza. I mogłabym takim pięknym zdaniem po prostu zakończyć swoją recenzję. Ale jak tu miałabym nie wspomnieć o krwi i duszy całej tej książki, czyli o załodze „Wędrowca”, która swoją różnorodnością i lekkością bytów po prostu uskrzydla czytelnika i wynosi na wyżyny lepszego humoru; o świrniętej Kizzy, mechtechu, która zawiesza zasłony w meduzy w kajutach i ma wystrzałowych tatków, Jenksie, drugim mechtechu, który nie grzeszy wzrostem, za to miłości ma w sobie tyle, że aż przelał ją na SI, Andrissce Sissix, napisałabym, że jaszczurkowatej członkini zespołu, gdyby nie było to gatunkistowskie, więc powiem, że najbardziej fizycznie otwartej na uczucia osobie na pokładzie, a fachowo zajmującej się pilotażem, oczywiście jest jeszcze doktor Kucharz, należący do wymierającego gatunku, algelolog Corbin, bardzo ciekawy typ, choć jeszcze bardziej zrzędliwy, a i jeszcze jest sianacki duet Ohan, nawigator, rozkosznie kudłaty,niestety nie do głaskania. Czym byłby jednak statek bez kapitana Ashby'ego, zakochany beznadziejnie w przedstawicielce najpiękniejszego gatunku galaktyki, Aeulonce Pei, i SI Lovey. Zespół marzeń na klekoczącym statku przebijającym się w kierunku najbardziej agresywnej cywilizacji, jaką znała galaktyka. Ale jazda.

Generalnie z rodziną wychodzi się dobrze tylko na zdjęciach, z TĄ chcielibyście zamieszkać!

Dział: Książki
piątek, 29 grudzień 2017 10:13

Ręka Umarlaka

Seria Dzikie Karty zaczęła kształtować się w latach 80. Wybitni autorzy, którzy zarówno wtedy jak i teraz stanowili filar literatury, głównie fantastycznej, zaczęli łączyć siły, by wydać na światło dzienne cykl znakomitych historii, które do dzisiaj zachwycają czytelników w kolejnych już, nowych wydaniach. Zapraszam zatem to lektury tomu numer 7 - Ręki Umarlaka.

Książki z serii przedstawiają nasz świat w nieco alternatywnej wersji. II wojna światowa nie przebiegła do końca tak, jak znamy ją z podręczników historii. Okazuje się, że pewien tajemniczy wirus zaatakował naszą planetę, tworząc mutacje wśród wybranych ludzi. I właśnie w ten sposób narodzili się bohaterowie, którzy posiadają nadprzyrodzone moce fizyczne czy umysłowe. Niektórzy nazwani zostali asami, inni dżokerami - wszystko ze względu na podział swoich sił. Oczywiście nie każdy swoje zdolności wykorzystuje w obronie dobra, a wręcz przeciwnie... Z czym zmierzymy się zatem w tomie numer 7?

Poczwarkę, kobietę o przezroczystej jak szkło skórze, będącą królową dżokerskiego półświatka, brutalnie zamordowano w jej popularnym lokalu, Kryształowym Pałacu, odwiedzanym przez wiele sław świata dzikich kart.. Jej zabójcy poszukują dwaj mężczyźni: Jay Ackroyd, pracujący jako prywatny detektyw as, który znalazł jej zmasakrowane ciało, oraz samozwańczy stróż sprawiedliwości i dawny kochanek zamordowanej, Yeoman, którego ktoś próbuje wrobić w tę zbrodnię. Ich poszukiwania przeradzają się w koszmarną odyseję pełną przemocy i politycznych intryg, która na zawsze zmieni los dżokerów i asów na całym świecie.

Cały cykl przedstawia jeden spójny, alternatywny świat. Historie tam przedstawione nie są jednak ze sobą powiązane na tyle ściśle, żeby czytać serię chronologicznie, aczkolwiek jak najbardziej zachęcam to czytania książek właśnie w prawowitej kolejności. Na kartach powieści znajdziemy bohaterów, którzy pojawiali się już w poprzednich tomach, więc fajnie byłoby mieć chociaż jakąś podstawę, aby czuć się swojsko wśród ich losów. Ręka Umarlaka zachwyca przede wszystkim intrygującą fabułą. Od pierwszej do ostatniej strony mamy do czynienia z niesamowicie wartką akcją, co jest wizytówką literatury urban fantasy. Na kartach powieści dzieje się naprawdę wiele, przeskakujemy z wątku na wątek poznając po drodze mnóstwo postaci, co absolutnie daje niesamowitą frajdę czytelnikowi. To, co zasługuje na uznanie, to także klimat brudnego, ponurego amerykańskiego miasta. Autorzy idealnie oddają mroczną atmosferę, w której działa nasz lubiany prywatny detektyw w duecie z samozwańczym stróżem sprawiedliwości. Wszystko to okraszone politycznymi intrygami, mnóstwem fantastyki i dobrego, solidnego kryminału!

Nie pozostaje mi nic innego jak gorąco polecić książkę każdemu, bo to pozycja naprawdę warta przeczytania. Zresztą, nie tylko Ręka Umarlaka, ale rzecz jasna cały cykl Dzikie Karty zasługuje na słowa uznania. Polecam!

Dział: Książki
piątek, 22 grudzień 2017 10:54

Spinning Silver

Naomi Novik zapowiedziała powrót do baśniowej konwencji z "Wybranej". 10 lipca ukaże się Spinning Silver.

Naomi Novik to amerykańska pisarka polskiego pochodzenia, znana z serii fantastycznych książek Temeraire. Ostatnio dała się równiez poznać, jako świetna pisarka fantasy, która czerpie z konwencji basni. W 2015 r. wydała "Wybraną" (Uprooted), za którą zdobyła Nebulę za Najlepsza Powieść i Locusa za Najlepszą Powieść Fantasy. Teraz w tej samej konwencji ma się ukazać powieść Spinning Silver.

Dział: Książki
środa, 20 grudzień 2017 14:03

To, co najlepsze. Tom 1

Od Prószyński i S-ka w lutym otrzymamy pierwszy tom z kolekcji dzieł Harlana Ellisona.

Harlan Ellison - kontrowersyjny geniusz światowej literatury, prowokator nieustannie testujący granice wyobraźni. Obsypany nagrodami, zaliczony w poczet wielkich mistrzów SF i horroru. Jego twórczość była inspiracją m.in. dla Neila Gaimana, Dana Simmonsa, Jamesa Camerona i rodzeństwa Wachowskich. "To, co najlepsze" to dwutomowa kolekcja, po raz pierwszy ukazująca polskim czytelnikom bogactwo i różnorodność dorobku tego niezwykłego pisarza i scenarzysty. Drugi tom ukaże się jesienią 2018.

Dział: Książki
wtorek, 19 grudzień 2017 09:59

Mistrzowie Polskiej Fantastyki

MISTRZOWIE POLSKIEJ FANTASTYKI

Edipresse Polska oraz Wydawnictwo Fabryka Słów zapraszają na niemal dwuletnią przygodę z Mistrzami Polskiej Fantastyki. To wyjątkowa kolekcja najbardziej znanych powieści współczesnej polskiej literatury fantastycznej. Topowi autorzy, bestsellerowe tytuły, najlepsze teksty w pięknym, kolekcjonerskim wydaniu. To nie lada gratka dla wszystkich z żyłką zbieracza oraz niepowtarzalna okazja dla tych, którzy czują, że fantastyka to dziewiczy ląd wart spenetrowania. Kolekcja stanie się również niepowtarzalną ozdobą ściany każdego książkoluba. Wystarczy metrowa półeczka, żeby powstało takie oto cudo:

Pierwszy tom kolekcji – Jarosław Grzędowicz, „Pan Lodowego Ogrodu” tom 1
– ukaże się w czwartek, 11 stycznia 2018.

Dział: Książki