Rezultaty wyszukiwania dla: fantasty
Zbrodnia wigilijna
"Nic tak nie wytrąca człowieka z równowagi, jak niepewność."
Spotkanie z powieścią okazało się bardzo przyjemne i interesujące. Już dawno nie byłam prowadzona w tak perfekcyjnie odmalowanym klimacie kryminału owianego starą nutą, wyobraźnia natychmiast mu się poddała i za nic nie chciała z niego wychodzić. Sugestywna i ładnie brzmiąca narracja, sprawiająca, że historię poznawałam ze szczerym oddaniem, wręcz z pietyzmem. Konstrukcja zagadki detektywistycznej głęboko przemyślana, nie pozostawiała nic przypadkowości i dowolności, każdy element trafiał na właściwe miejsce. Spokojne tempo akcji, ale nie można powiedzieć, że mało się działo. Wręcz odwrotnie, fabułę nasycono błyskotliwie i z humorem zilustrowanymi relacjami społecznymi, wchodzenie w ich warstwy sprawiało wielką radość i satysfakcję. Do wyjaśnienia zbrodni zbliżałam się małymi krokami, musiałam uważać na najdrobniejsze sygnały i wskazówki, tak aby umacniać się w domysłach i podejrzeniach. Nie od razu domyśliłam się tożsamości czarnego charakteru, jednak intuicyjnie wyczuwałam, kto może się za nim kryć. Zakończenie w pełni mnie zadowoliło, spójnie i realistycznie wszystko wyjaśniło, może ciut zbyt sentymentalnie, ale w końcu powieść przesiąknięta była właściwą dla dawnych czasów egzaltacją i teatralnością. Warto nadmienić, że książka po raz pierwszy wydana została w tysiąc dziewięćset czterdziestym pierwszym roku.
Na zaproszenie jednego z mieszkańców posiadłości Lexham Manor przybywają na świąteczne dni goście. Zbiorowisko diametralnie różnych osobowości, trudno powiedzieć, aby łączyła je nić zrozumienia i sympatii. Pod płaszczykiem pozorów i efekciarstwa kryją się liczne animozje i nienawiści. Już od pierwszych stron czytelnik wystawiany jest na konfrontację z intrygującymi postaciami, każda z nich wnosi coś ciekawego i oryginalnego, potrzeba więcej czasu, aby zdobyć umiejętność rozszyfrowywania zachowań i postaw. Atmosfera diametralnie zagęszcza się, kiedy w Wigilię dochodzi do morderstwa właściciela posiadłości. Na wierzch wypływają sprawy dotąd ukryte w cieniu mrocznych tajemnic i ciemnych sekretów. Autorka fantastycznie podgrzewa atmosferę niepewności, wystawiając cierpliwość czytelnika na próbę, oczywiście w pozytywnym znaczeniu tego sformułowania. Sprowadzony w sprawie wyjaśnienia zbrodni inspektor ze Scotland Yardu nie ma łatwego zadania, brakuje mu jakichkolwiek tropów i punktów zaczepienia, śledztwo nie może nabrać rozpędu, zatem nie ma postępów, jedynie dywagacje i spekulacje. Czy mimo wszystko uda się wskazać zabójcę Nathaniela Herriarda i poznać kierujące nim motywy?
Strażnicy Galaktyki #01: Brak porozumienia
Po dość długiej przerwie wydawnictwo Egmont postanowiło ponownie zabrać nas w międzygwiezdne podróże z członkami Strażników Galaktyki. „Brak porozumienia” to pierwszy tom przygód tej drużyny, który został wydany już w ramach cyklu Marvel Now 2.0. Dom Pomysłów zmienił dotychczasowego scenarzystę serii z Braina Bendisa na Gerry’ego Duggana, który znany jest polskiemu czytelnikowi m.in. z przygód Deadpoola. Zmiana ta niesie ze sobą nie tylko nowe oczekiwania, ale również nadzieję na powiew świeżości w przygodach kosmicznych strażników. Czy odniesiono zamierzony skutek? Przekonajmy się.
Już na samym wstępie widzimy, że Duggan lubi namieszać. Tytułowy brak porozumienia dotyczy Strażników i napiętych relacji między nimi. Związane to jest m.in. z tym, iż każdy z nich znalazł się w niecodziennej i problematycznej sytuacji. Drax (nie wiadomo dlaczego) został pacyfistą i za wszelką cenę unika przemocy, Gamora skrywa przed kompanami ważną tajemnicę, a jakby tego był mało, to Groot przestał rosnąć. Jak widać, seria zaczyna się od samych zagadek.
W całym tym zamieszaniu oraz będąc na skraju rozłamu, Strażnicy muszą zrealizować bardzo ważne zlecenie od samego Grandmastera – jednego ze Starszych Wszechświata. Zadanie to kradzież cennego, tajemniczego jaja z kolekcji samego Kolekcjonera, który swoją drogą jest bratem zleceniodawcy. Prawdziwe mission impossible. W ten sposób Strażnicy Galaktyki nieświadomie wplątują się w konflikt między potężnymi istotami. W tle zaś pojawiają się kolejna tajemnica związana z Kamieniami Nieskończoności, które gdzieś przepadły.
Jak to bywa z początkami serii, podobnie i tutaj mamy sporą ilość rozpoczętych wątków. Odmienne sytuacje, w jakich znaleźli się bohaterowie, stanowią główne osie całej historii. Jednak małym minusem jest trochę fabularny chaos. Ma on związek z tym, iż pojawiają się nawiązania do wydarzeń opisanych w poprzedniej serii, która niestety nie ukazała się na polskim rynku. Chodzi m.in. o walkę Strażników z Thanosem.
Tak czy inaczej Duggan prowadzi opowieść w bardzo dobrym tempie. Akcja cały czas dynamicznie rozwija się i praktycznie nie mamy tutaj spokojnych, przegadanych momentów. Nie zabrakło również charakterystycznych dla Strażników humorystycznych scen czy fajnych ripost Rocketa. Widać, że scenarzysta świetnie się wczuł w ten klimat i mając wysoko postawioną poprzeczkę po swoim poprzedniku Bendisie czy filmowych adaptacjach, zaserwował nam sporą dawkę humoru. Pomysł z wykorzystaniem pożeracza światów Galaktusa do kradzieży był genialny.
Za oprawę graficzną albumu odpowiedzialny był przede wszystkim mało znany Aaron Kuber. Ponadto swój udział, szkicując zeszyt #8, zaznaczył Marcus To, z którego twórczością polski czytelnik mógł zapoznać się w albumie „Avengers. Impas: Atak na Pleasant Hill”. Generalnie graficznie komiks nie zaskakuje. Trochę nie pasuje mi wizualnie Gamora czy Rocket, ale to kwestia gustu. Bardziej podobała mi się ich wersja w wykonaniu Valerio Schitiego czy Francesco Francavilli. Oprócz tego grafika stoi na dobry poziomie, a prosta i kolorowa kreska pasuje do fabuły. Bardzo ładnie prezentują się również całostronicowe kadry oraz okładki zeszytów.
Podsumowując - Gerry Duggan wykonał kawał dobrej roboty z naprawdę kosmicznym rozmachem. „Brak porozumienia”, choć to wielowątkowa historia i może być ciężko przystępna dla nowego czytelnika, jest zarazem przyjazna i lekka w odbiorze. Fabuła zbliża nas do kolejnego, dużego wydarzenia w uniwersum, dlatego warto śledzić dalsze losy Star Lorda, Gamory, Draxa, Rocketa i Groota.
Wigilijne opowieści
Polowanie na potwory
„Nastał czas koszmarów.”
Mam nadzieję, że nie będę musiała długo czekać na drugi tom tej porywającej serii. Pierwszy szalenie mi się spodobał, sprawił, że fascynująco spędziłam czas w zachwycająco koszmarnej opowieści, oczywiście z uwzględnieniem dziecięcej kategorii wiekowej. Moja młodzież również się w nim bardzo dobrze odnalazła, wyraziła pochlebne opinie i gotowość do obejrzenia ekranizacji.
Kluczem sukcesu powieści jest umiejętnie wykreowany klimat prawdziwego dreszczowca z akcją wypełnioną osobliwymi wydarzeniami. Od pierwszych stron sporo dzieje się w sferze długich i niepokojących cieni szybowania wyobraźni, zwłaszcza w ujęciu bogatej i bujnej imaginacji wieku dziecięcego. Irracjonalne strachy i lęki, wkradające się do młodych główek przed zaśnięciem, nagle za sprawą opowieści przerażająco się urzeczywistniają. Obrzydliwe stwory i pokraczne potwory karmią się strachem bohaterów, zyskują na potędze i mocy. Złu przeciwstawić się może jedynie dobro, reprezentowane przez nastoletnie dusze z czystym sercem, niezwykłą odwagą i godną podziwu determinacją. Joe Ballarini zgrabnie podgrzewa uwagę czytelnika, trzyma go w szachu dziwacznych wydarzeń, nie pozwala oderwać się od stron książki, barwnie przyciąga przyjaznym stylem narracji. Intryga potęguje się z rozdziału na rozdział, gorąco kibicujemy fantastycznie sportretowanym różnorodnym postaciom. Każda wnosi coś szczególnego do opowieści, uruchamia iskrę dobrego humoru, dowcipnych tekstów, komicznych sytuacji. Przygody mają ciepłą i zimną odsłonę, gdyż autor nie oszczędza bohaterów, raz im się coś udaje, a kiedy indziej ponoszą klęskę, ale z całym oddaniem i zaangażowaniem służą słusznej sprawie.
Kelly Ferguson podejmuje się pracy w charakterze opiekunki do dziecka, pilnuje syna szefowej swojej mamy, pozornie zwykłego chłopczyka. Trzynastolatka nie zdaje sobie sprawy, jak wiele niebezpieczeństw czyha na nią i Jacoba, że pierwszy wieczór w pracy jako babysitterki okaże się wyjątkowo długi i trudny, ale też ekscytujący i niezapomniany. Dziewczyna wpada w szaleńczo obracający się wir wydarzeń z udziałem monstrów z szafy, cuchnących osobliwości, dziwolągów z kopytami, śmietnikowych podlizuchów, widmowych mas, starych zjaw i hobgoblinów. To wszystko wyłania się z głębokiego mroku z misją niszczenia. Trzeba ocalić świat, uratować dzieci, pomóc przyjaciołom, i jeszcze przeżyć. Sceneria zmienia się nieustannie, jest strasznie i upiornie, ale też zabawnie i magicznie. Treść wzbogacają ciekawe ilustracje, strony wyrwane z poradnika dla babysitterek. Kto go tworzy? O jak dawna? Tego musicie już dowiedzieć się sami, nie zwlekajcie.
Alicja w krainie słów
Niezwykle szybka, szalona gra słowna doskonała na imprezy.
Alicja w Krainie Czarów to niezwykle popularna, uwielbiana przez pokolenia historia, która doczekała się również wielu doskonałych wariacji, które nie zawsze mają wiele wspólnego z oryginałem. Jednak zarówno dzieci, jak i dorośli, z przyjemnością sięgają po kolejne książki, filmy i gry (zarówno z prądem, jak i bez) rodem z „Wonderland’u”. Jedną z takich gier jest właśnie „Alicja w krainie słów”.
Liczba graczy: 3-8
Wiek: 10+
Czas gry: 25 minut
Zarys fabuły
Gracze wcielają się w postacie z baśni o Alicji w Krainie Czarów, którzy zostali zaproszeni na herbatkę u Królowej Kier. Są tam wszyscy: Alicja, Szalony Kapelusznik, Kot z Cheshire, Biały Królik i tak dalej. Jak wiadomo, sławna królowa specjalizuje się w wymyślaniu dziwacznych zasad. Na szczęście nasi bohaterowie również dysponują swoimi specjalnymi mocami i być może uda im się przetrwać do końca podwieczorku…
Strona wizualna
Gra ma bardzo ładną szatę graficzną jest śliczna i kolorowana, a jednocześnie, jak na Krainę Czarów przystało, odrobinę zwariowana. Jej elementy zostały solidnie wykonane, a rozgrywkę urozmaica wyjątkowy, grający imbryczek. Dołączona do pudełka instrukcja jest przejrzysta i dobrze poukładana, więc nie trudno zrozumieć nawet te bardziej skomplikowane, występujące w trudniejszym wariancie, zasady gry.
Na czym polega rozgrywka?
Gracze losują swoje postacie, które mają specjalne umiejętności. Jeden z nich jednak zawsze musi otrzymać kartę gospodyni, czyli Królowej Kier. Rozgrywka toczy się przez liczbę tur odpowiadającą ilości graczy. W każdej z nich zawodnicy wymieniają się postaciami zgodnie z ruchem wskazówek zegara. Pierwszy gracz losuje dwie karty tematów, a potem wybiera jedną z nich, a drugą odrzuca. Zadaniem uczestników, będzie wymyślanie słów, które kojarzą się z danym tematem. Zabronione jest jednak używanie liter, które zostały odsłonięte na początku rozgrywki z kolorowych talii. Czas na wypowiedź ograniczony jest muzyczką grającą z imbryka. Jeżeli ktoś nie wymyśli swojego słowa, poda błędne, zawierające zakazane litery lub powtórzy takie, które już padło, odpada z danej tury. Graczom przyznawane są punkty w zależności od tego, jak długo uda im się przetrwać na herbatce.
Wrażenia
Rozgrywka toczy się dynamicznie, ale wbrew pozorom jest bardzo wymagająca. Wcale niełatwo jest wymyślić tak wiele słów na jeden temat, szczególnie gdy nie mogą zawierać wskazanych liter. Zazwyczaj to właśnie słowa z tymi literami przychodzą nam od razu do głowy. Gdy do tego trzeba spamiętać umiejętności specjalne postaci, stajemy przed nie lada wyzwaniem.
Oprócz ślicznej szaty graficznej miłym akcentem gry jest nucący wesołą melodyjkę imbryczek. Szczególne dla młodszych graczy będzie stanowił fantastyczne urozmaicenie. Twórcy gry zadbali również o oznaczenie kart z tematami, wybierając te lepiej nadające się dla młodszych graczy. To moim zdaniem świetna inicjatywa.
Podsumowanie
„Alicja w krainie słów” to ciekawa, wzbudzająca chęć współzawodnictwa i niezwykle dynamiczna gra rodzinna. Sprawdzi się jednak również podczas towarzyskich spotkań. Myślę, że tytuł ten może być idealnym prezentem pod choinkę. Polecam! Rozgrywka jest fantastyczna!
Nawałnica mieczy. Krew i złoto. Edycja ilustrowana
Po raz pierwszy w Polsce oficjalny ścienny kalendarz World of Warcraft na 2021 rok
Niespodzianka dla fanów uniwersum Warcrafta – po raz pierwszy w Polsce oficjalny ścienny kalendarz World of Warcraft na 2021 rok
Konkurs: Fantastyczne opowieści wigilijne
Od drogi do Betlejem po drogę ku gwiazdom. Od zaułków warszawskiej Pragi po dziwne obyczaje na odległych planetach. Od cichej nocy po inwazję obcych. Od Świętego Mikołaja po Dziadka Mroza. Od fantasy po cyberpunk i od science fiction po horror.
Zapowiedź: Piknik na skraju drogi i inne utwory
Klasyka światowej fantastyki.
Arkadij i Borys Strugaccy to klasycy radzieckiego science fiction. Ich powieści doczekały się miana kultowych, przetłumaczono je na kilkadziesiąt języków, są regularnie wznawiane na całym świecie. Do Polski twórczość Strugackich dotarła w latach 70. XX wieku i szybko zyskała grono zagorzałych fanów, ze Stanisławem Lemem na czele.
Zapowiedź: "Wybrańcy" Veronica Roth
Veronica Roth powraca w wielkim stylu!
Cykl „Niezgodna” podbił serca czytelników na całym świecie. Teraz Veronica Roth powraca – silniejsza niż kiedykolwiek przedtem – z nową dylogią dla młodych dorosłych.