lipiec 12, 2025

Rezultaty wyszukiwania dla: Zysk i S ka

Do każdego wydarzenia z Twojego życia istnieje jakiś klucz... nie ten materialny, który otwiera konkretny zamek, nie. Kluczem najczęściej są ludzie, ich wspomnienia, informacje o Twoim losie. Wiedzą coś, o czym Ty nie miałaś pojęcia. Znają Cię, choć Ty widzisz ich po raz pierwszy na oczy. Aby jednak poznać prawdę, musisz mieć właśnie ów klucz... a czy go zdobędziesz i w jaki sposób, zależy już od Ciebie. 

Jaką tajemnicę skrywa nowa pracownica, posiadająca dziennik zamykany na mosiężny zamek? Kto porzucił czarnoskóre dziecko w kaplicy benedyktyńskiego opactwa? Dlaczego młoda studentka Day stara się dostać w zastępy ponoć tajnego Stowarzyszenia Nieurodziwych Dziewuch? Może znajdziecie w tej książce klucz do odpowiedzi...

Kiedyś bardzo niechętnie podejmowałam się recenzji zbiorów opowiadań. O ile przeczytanie ich nie stanowiło dla mnie żadnego problemu, o tyle opisanie związanych z nimi odczuć już tak. Wiecie, w jednolitej historii łatwiej się połapać, dłuższe formy gwarantują jakby swoiste przyzwyczajenie się do występujących tam postaci. Mimo wszystko opowiadania to krótsza forma, a na m.in. dziesięć opowiadań takich bohaterów może przewinąć się bardzo wiele. Od jakiegoś czasu przełamałam jednak ową niechęć, skuszona kolejnymi, krótkimi historiami. Mimo że ich objętość jest znacznie mniejsza niż powieści, to niosą w sobie duży (o ile nie większy) ładunek emocjonalny. No i nie oszukujmy się, rozwinąć całą kłębiącą się w głowie historię na pięciu stronach to nie lada talent!

Pani Helen Oyeyemi wybrała sobie bardzo ambitny temat- ludzi oraz ich uczuć. Domyślam się, że poprzez przedstawienie nam historii, a także reakcji czy zachowań swoich bohaterów, starała się odnaleźć klucz do ludzkich emocji. Pokierować naszymi myślami w ten sposób, byśmy uszczknęli z tego coś dla siebie. Dlaczego jest to ambitnym zadaniem? Różnimy się od siebie, czasami bardzo znacznie. Nie istnieje jeszcze rozwiązanie, mityczny złoty środek na rzeczywistość, to, co mamy w danej sytuacji czuć bądź postawę, jaką mamy obrać. Autorka jednak podejmuje się wraz ze swoim czytelnikiem owego niezwykle trudnego zadania. Chce nam dać do myślenia, zaznaczyć, że rzeczywistość nie zawsze jest taka, jaką ją widzimy.

Krótka historia Stowarzyszenia Nieurodziwych Dziewuch kryje w sobie dziewięć opowiadań, zaś moim faworytem było ostatnie, pt. Jeżeli jakaś książka jest zamknięta, prawdopodobnie istnieje ku temu dobry powód, nie sądzisz. Opowiada o nowej pracownicy, do której wszyscy lgnęli (wręcz uważali ją za wzór w pewnych sprawach) mimo że kobieta praktycznie nie uczestniczyła w towarzyskim (a także plotkarskim) życiu firmy. W końcu uwagę współpracowników przyciągnął tajemniczy notes, zamykany na sporą kłódkę. Szybko zmienili nastawienie do dawnej koleżanki. Po przeczytaniu tego opowiadania wciąż zastanawiałam się, co też tak naprawdę kryła w sobie ta -bądź co bądź- intymna rzecz? Mojej ciekawości nie zaspokoiły pokrętne słowa bohaterki. Ten fakt stanowi dodatkowy urok opowiadań- pani Oyeyemi nierzadko zostawiała nas z niczym, żadnym konkretnym zakończeniem. Skłaniała nas do myślenia, dopisywania sobie własnych, odpowiednich dla nas zakończeń. Z jednej strony dobrze, zmuszała nas bowiem do wczucia się w historię całą sobą, do rozmyślania nad naszą postawą w danej sytuacji. Z drugiej jednak czasami wolałabym dostać odpowiedź "prosto do ręki".

Nie mogę przyczepić się do tego zbioru. Pióro autorki jest bardzo lekkie, swoje opowiadania okrasza odpowiednią dawką humoru, przez który przebija inteligencja twórczyni. Na pierwszy rzut oka są na tyle lekkie, że nie ma potrzeby zanadto się nad nimi skupiać, aby dostrzec ich sens, a jednak... coś się w nich kryje. Drugie dno, drugi sens. Coś, co ma przebić się do naszej podświadomości, skłonić do myślenia. Ode mnie Krótka historia... dostaje mocną czwórkę. Jeżeli -tak jak ja kiedyś- boicie się opowiadań, to polecam Wam właśnie tę książkę. 

Dział: Książki
wtorek, 22 maj 2018 12:54

Żona między nami

Kiedyś Vanessa miała wszystko, o czym marzą miliony kobiet na świecie- przystojnego, kochającego męża, duży dom oraz masę przyjaciół. Dziś pomieszkuje u swojej ciotki, zwlekając się z przymusem z łóżka, aby dotrzeć do pracy. Codziennie rozpamiętuje swoje małżeństwo, a gdy dociera do niej informacja o rychłym ślubie Richarda z nową wybranką męskiego serca, Emmą, załamuje się. A jednak wbrew wszystkiemu, z dnia na dzień rośnie w niej wola walki... albo chęć zemsty. Niewierny małżonek jeszcze zapłaci za to, co jej uczynił. Już jej w tym głowa!

Trzy postacie dramatu: Richard, Emma oraz Vanessa. Mąż, przyszła żona i zazdrosna eks- małżonka. Historia z założenia banalna, ale... poczekajcie. Ktoś tutaj kłamie. I jest w tym całkiem dobry. Nie ufajcie słodkim uśmiechom oraz prawie szczerym oczom. To kłamstwo. I tylko jedna osoba może podjąć próbę ocalenia...

Od jakiegoś czasu rynkiem literackim zaczęły rządzić thrillery psychologiczne, w których głównie historia toczy się wokół mającej problemy (najczęściej alkoholowe) bohaterki, rozpamiętującej przeszłość. Destrukcyjna postawa sprawia, iż nikt im nie wierzy, są wręcz uważane za niegroźne wariatki. W tym rytmie stworzono również Żonę między nami. Jednak co najważniejsze, ów fakt niczym tej książce nie ujmuje. Jest po prostu świetna!

Autorzy powolutku wprowadzają nas w życie wspomnianych bohaterów; najpierw jest zdradzona żona, która nie ma ochoty ani motywacji do podjęcia próby posklejania swojego życia na nowo. Cóż, nic w tym dziwnego- w końcu została porzucona przez męża, zamieniona na "lepszy model". Nie wspominając, jaki szok musiała przeżyć po otrzymaniu informacji o ponownym małżeństwie. I to po tak krótkim czasie od rozwodu! Musiała na to zareagować... 

Teraz pewnie myślicie, że ta historia nie różni się niczym specjalnym od swoich poprzedniczek, prawda? Że będzie tu mowa o zazdrosnej byłej żonie, która za życiowy cel obrała sobie utrudnianie życia Emmie, jej następczyni? Ha, po przeczytaniu opisu ja też tak myślałam. I tym bardziej wciągnęłam się w lekturę. Sarah Pekkanen oraz Greer Hendricks podarowali czytelnikom retrospekcję z małżeństwa Vanessy (zwanej przez byłego męża Nellie) oraz Richarda. Mamy wgląd we wszystkie dziwne sytuacje, jakie ciążyły nad owym związkiem. Początkowo sądziłam, że jeden rozdział dotyczy Vanessy po rozwodzie, a drugi opisuje nową kobietę Richarda. Dopiero po kilkudziesięciu przeczytanych stronach zauważyłam mój błąd. Perspektywa Emmy pojawia się dopiero w końcowych rozdziałach, króluje przeszłość oraz teraźniejszość byłej żony. 

Autorzy sprawnie nami manipulują, począwszy od opisu książki, na treści skończywszy. Zakładałam, że dostanę kawał historii o byłej żonie, która z zazdrości zwyczajnie oszalała. A tu okazało się, że Vanessa jest w pełni sprawna umysłowo i co więcej- nie w niej tkwił problem. Muszę jeszcze zaznaczyć, że pewne wydarzenia z jej przeszłości miały ogromny wpływ na pojawienie się niektórych osób w jej życiu. Żona między nami należy do grupki książek pozoru; niby podczas czytania jesteśmy pewni swoich wniosków, a potem następuje wielkie bum! i musimy skierować się na inny tok myślenia. Twórcy igrają z nami od samego początku, powoli ujawniając kolejne tajemnice. Żałuję tylko, że nie odkryli przed nami jednej karty- przeszłości Richarda oraz rzeczywistej relacji między nim a jego siostrą, Maureen. 

Lubicie być wodzeni za nos? Podróżować przez kolejne strony, nie wiedząc, gdzie tak naprawdę zaprowadzi Was historia? A może wolicie odkrywać brudne sekrety książkowych bohaterów? Jeżeli na minimum dwa pytania odpowiedzieliście "tak", zdecydowanie musicie sięgnąć po Żonę między nami. 

Dział: Książki
poniedziałek, 21 maj 2018 13:48

Szkarłatny kwiat kamelii

Opowiadania Antoniego Ferdynanda Ossendowskiego zebrane w tom “Szkarłatny kwiat kamelii” bez problemu można by zrecenzować samymi przymiotnikami: piękne, wzruszające, urocze, ciekawe, pełne szacunku... i tak bez końca. Jednak dla dopracowania niniejszej recenzji sięgnijmy również po inne części mowy.

“Szkarłatny kwiat kamelii” to opowiadania z początków XX wieku, a zatem czasu, kiedy druk był zbyt cenny, by wydawać nim byle co. Kunszt z jakim zostały napisane przywodzi od razu na myśl klasyków literatury jak Tołstoj, Sienkiewicz, Mann. Antonii Ossendowski słowami maluje przepiękne krajobrazy Japonii, stwarza bohaterów prawych i odważnych, gdzieniegdzie pozwalając sobie na drobne mrugnięcie okiem do czytelnika. Jednocześnie z każdej strony wyziera ogromny szacunek dla tradycji i historii tegoż, jakże egzotycznego dla Polaków okresu międzywojnia (ale i nas obecnych), kraju.

Miałam przyjemność spędzić w Tokio trochę czasu, więc miejsca i historie nie były mi tak zupełnie obce. I właśnie dlatego, że znam tamtejszego “ducha”, tym bardziej doceniam kunszt autora. To niewyobrażalne, że słowami można oddać tak wiele - charakter miejsc, barwy, zapachy, dźwięki. Autor wręcz przenosi czytelnika w czasie i miejscu. A jest to sztuka, którą potrafią jedynie mistrzowie.

Same opowiadania to piękne krótkie historie o miłości, szacunku, honorze. Co piękne - historie te wcale nie są banałami. Wzruszają, zachwycają, grają na najczulszych nutach w sposób tak subtelny, że wzbudzają podziw nawet u tak oczytanego mola książkowego jak ja. Ta książka to powrót do starej pięknej literatury klasycznej, z jej dbałością o piękno mowy, kunszt opisów. Cieszę się, że było mi dane ją przeczytać. Podświadomie chyba od dawna za takim pięknem tęskniłam.

Dział: Książki
czwartek, 17 maj 2018 12:14

Księga mieczy

Literatura fantasy stworzyła wielu niezapomnianych bohaterów, zaliczanych do najsławniejszych w całej literaturze: Conana Barbarzyńcę Roberta E. Howarda, Elryka z Melniboné Michaela Moorcocka, Fafryda i Szarego Kocura Fritza Leibera. Klasyczne postacie tego typu dały literaturze miecza i magii szaloną popularność i uczyniły ją podstawą całego fantasy. Stały się też inspiracją dla nowego pokolenia pisarzy, tworzących własne ekstrawaganckie opowieści o magii i przygodach.

Dział: Zakończone
środa, 16 maj 2018 10:40

Zamęt nocy - premiera i spotkania

Z radością informuję, że już w najbliższy piątek mają miejsce dwa absolutnie fantastyczne wydarzenia :)

Pierwsze:

Premiera najnowszej, dotąd niepublikowanej w Polsce książki z serii o Mercy Thompson

ZAMĘT NOCY - w księgarniach od 18 maja!

Drugie:

PATRICIA BRIGGS ODWIEDZI POLSKĘ!

Dział: Książki
poniedziałek, 14 maj 2018 17:59

Freja

26 maja nakładem Wydawnictwa Jaguar i pod patronatem Secretum.pl ukaże się pierwszy tom nowej serii - "Freja".

Sara Vanadi jest kimś więcej niż mogłoby się wydawać. W swych najlepszych latach była Freją, starożytną boginią Normanów - boginią miłości, wojny i śmierci. Teraz ma do dyspozycji już wyłącznie życie. Jej moc bierze się z wiary, a w XXI trudno starożytnym bogom zdobyć prawdziwych wyznawców. Przez dekady żyła w spokoju, starając się nie rzucać w oczy. Nagle otrzymała ofertę od tajemniczej korporacji: albo dołączy do nich i zyska nieograniczoną moc (wraz z wiernymi), albo zostanie zniszczona. Sara nie ma najmniejszego zamiaru dokonywać wyboru spośród takich możliwości i wraz ze swym przyjacielem Nathanem decyduje się na ucieczkę. Nowa potęga rośnie w siłę i jej celem jest podporządkowanie sobie wszystkich boskich istot. Sara postanawia walczyć o swą wolność, najpierw jednak potrzebuje nowych ciuchów...

Dział: Patronaty
poniedziałek, 14 maj 2018 14:49

FarMagia

Nie wierzysz, że magia istnieje? Nie wierzysz, że jest kraina, w której koło siebie żyć może Pegaz, gryf i elfy? Może dlatego, że jesteś zbyt poważny, zbyt dorosły, by w twoim życiu było jeszcze miejsce na magię. Niezależnie jednak od tego, czy kiedykolwiek będzie ci dane odwiedzić to magiczne miejsce czy też tylko o nim usłyszysz, nie tylko warto w nie uwierzyć, ale i warto je chronić. Bo ono istnieje tak długo, jak dziewczynki rasy ludzkiej będą wyrażały swą wolę, by występować w charakterze Opiekunek...

Wakacje to jeden z najlepszych okresów w roku, a jednak nie wówczas, kiedy nie ma się ojca, zaś mama musi cały czas pracować i nie może wziąć wolnego. Całe szczęście, że Tereska ma wielką pasję, która dostarcza jej niezwykłych wrażeń i wypełnia całe dnie. Dziewczynka kocha bowiem przyrodę, fascynuje ją świat zwierząt, godzinami potrafi obserwować ptaki, zbiera również wszystko, co z fauną i florą jest związane. Nic zatem dziwnego, że kiedy podczas wyprawy do lasu znajduje dziwne, mieniące się kolorami jajo, to również pragnie dołączyć je do swojej kolekcji. I to nawet wbrew cichemu głosikowi (bynajmniej nie głosowi rozsądku), który stanowczo protestuje. Okazuje się, że ów głosik należy do niewidocznej (nie mylić z niewidzialną!) istoty, zwanej elfem. Emmanuel, bowiem tak ma na imię przedstawiciel tego gatunku, stanowczo ostrzega Tereskę przed przygarnięciem jaja, z którego za parę chwil ma się wylęgnąć ... groźny smok. Przekonana, że każdemu należy dać szanse dziewczynka mimo ostrzeżeń nie niszczy jaja, z którego rzeczywiście wyłania się szybko rosnący stwór. Wbrew temu, co twierdził Emmanuel, smok nie stanowi jednak zagrożenia dla dziewczynki. Co więcej, wydaje się, że traktuje ją jak swoją matkę.

Ta niewiarygodna opowieść stanowi zaledwie wstęp do historii pełnej magicznych stworzeń i niezwykłych wydarzeń, opowiedzianej przez Magdalenę Jasny. Opublikowana nakładem Wydawnictwa ZYSK i S-ka książka, to niezwykła przygoda zarówno dla młodych czytelników, jak nawet tych nieco starszych, którzy wciąż chcą wierzyć w magię. Powieść „FarMagia” rzuca na nas czar, otula niczym ciepły koc, opromienia i przywraca wiarę w dobro oraz ludzką bezinteresowność. A także w istnienie elfów oczywiście.

Wspomniany Emmanuel, jest mieszkańcem FarMagii, czyli krainy elfów, która stanowi jednocześnie swego rodzaju schronienie dla chorych, magicznych zwierząt. Te przychodzą szukając ratunku i ciepłego słowa Opiekunki, czyli ludzkiego dziecka płci żeńskiej. Tylko ono może pełnić tę rolę, tylko ono jest bezpieczne nawet w obecności najgroźniejszych stworów. Tyle tylko, że ostatnia z Opiekunek już dorosła, zatem musiała opuścić swoje stanowisko. Teraz trwają gorączkowe poszukiwania kogoś na jej stanowisko, choć biorąc pod uwagę sytuację ze smokiem wydaje się, że elfy już znalazły wymarzoną kandydatkę.

Tereska ochoczo podejmuje to wyzwanie, choć wymaga to od niej wiele pracy i nauki. Za każdym razem, kiedy używa cudownego klucza, przenosi się do FarMagii, gdzie czas nie płynie, podejmując działania, zmierzające do poprawy zdrowia zwierząt: leczy Pegaza, który nie może wzbić się w powietrze, gryfa cierpiącego na niestrawność, a nawet syrenę Temidę, od lat cierpiącą na łuszczycę. To właśnie podczas zbierania dla niej pajęczyn, stanowiących składnik lekarstwa, spotyka Jonatana, chłopca ze szkoły, który dotąd wyśmiewał się z niej i zaczepiał. Teraz jednak, poza klasą, wydaje się być całkiem sympatyczny, a co więcej dysponuje wielką wiedzą na temat gatunków jaskółek.

Tak rodzi się piękna przyjaźń, w efekcie której Tereska zdradza chłopakowi swój największy sekret, czyli funkcję, jaką pełni w magicznej krainie. Za pozwoleniem elfów zabiera tam nawet chłopca, który wielokrotnie wykazuje się podczas tych wizyt męstwem i odwagą. Te cechy przydadzą się nie tylko w świecie magii – dzieciom przyjdzie bowiem zmierzyć się z niejakim Zygfrydem Gromnym, tropicielem i łowcą dzikich zwierząt, który jest przekonany, że Tereska i Jonatan ukrywają nieznany dotąd gatunek drapieżnika. Niestety, Gromny to nie jedynie niebezpieczeństwo, na które zostaną narażeni. Zagrożenie czai się bowiem wszędzie, nawet w domu Jonatana, który jest ofiarą przemocy w rodzinie...

Jak potoczy się ta opowieść? Czy dziewczynce uda się sprostać wyzwaniu i bezinteresownie pomagać magicznym zwierzętom? Czy dzieci uporają się ze sprawą tropiciela, który wydaje się podążać za nim krok w krok? A wreszcie – czy ojciec Jonatana opamięta się, zanim uderzy syna po raz kolejny? Przekonamy się o tym podczas lektury tej pięknej powieści o odwadze, sile przyjaźni i chęci niesienia pomocy. Pięknie wydana, niezwykle wartościowa powieść, kształtująca postawy i wyraźnie wskazująca młodym czytelnikom kierunek ich działań, to prawdziwy skarb, który powinien znaleźć się w biblioteczce każdego czytelnika. Nie tylko tego najmłodszego ...

Dział: Książki
środa, 09 maj 2018 18:03

Kiedy Bóg zasypia

Motywy słowiańskie w literaturze fantastycznej cieszą się ostatnio coraz większą popularnością. I bardzo dobrze, bo drzemie w nich potencjał i stanowią przyjemną odskocznię od elfów, trolli i innych, typowo nordyckich postaci. Dodatkowym smaczkiem jest łączenie faktów historycznych z elementami fantasy, jednak – jak się okazuje – nie zawsze efekt jest zadowalający.

Akcja powieści Kiedy Bóg zasypia toczy się w czasach nie tylko fascynujących, ale i wyjątkowo tajemniczych, ponieważ na temat wielu ówczesnych wydarzeń niewiele obecnie wiadomo, a na temat innych historycy nadal toczą spory. Rafał Dębski wziął na warsztat sytuację w Polsce po nagłej śmierci Mieszka II, która wywołała chaos oraz pośrednio powstanie ludowe i tzw. reakcję pogańską. Zamieszanie wykorzystali Czesi, którzy najechali Polskę, grabiąc i siejąc zniszczenie.

Tyle mówi nam historia. U Dębskiego ogólny zarys przedstawia się podobnie, przy czym wybuch buntu jest bezpośrednio związany z intrygami żerców, czyli pogańskich kapłanów, którzy chcą powrotu dawnych bogów. Do gry wkraczają strzygi, upiory, wilkołaki i inne stworzenia kryjące się dotąd w gęstwinach lasów.

Główny wątek został podzielony na kilka mniejszych. Możemy więc przypatrywać się obydwu stronom konfliktu, zarówno ludziom dzierżącym władzę, jak i zwykłym wojownikom. A widzimy ich głównie w akcji, bowiem znaczna część powieści skupia się na walkach i mordowaniu. Właściwie niewiele jest scen, w których ktoś by nie zginął lub chociażby nie został ciężko ranny. Dla niektórych czytelników będzie to zaleta, dla innych wada, pewne jest jedno – krew się leje strumieniami.

Co pewien czas pojawia się także drugi, poboczny wątek przedstawiający nietypową historię miłosną. Z jednej strony, to chyba jedna z najpiękniejszych, mimo pewnych makabrycznych aspektów, opowieści o miłości, jaką ostatnio miałam okazję czytać. Z drugiej jednak strony, praktycznie w ogóle nie wiąże się z głównym wątkiem. Świetnie za to by się sprawdziła w roli oddzielnego, niezależnego opowiadania.

Sam pomysł na fabułę to chyba największa zaleta powieści, zwłaszcza że autor wplótł w nią postać Bolesława Zapomnianego i w oryginalny, aczkolwiek mroczny sposób wyjaśnił, dlaczego książę zyskał taki przydomek. Niestety, sam pomysł to za mało, a bazowanie na dość oderwanych od siebie scenach walk, nawet nieźle opisanych i okraszonych dużą ilością krwi, nie wystarczy by w pełni zawładnąć czytelnikiem. Powieści zabrakło nie tylko tego trudnego do zdefiniowania, magnetycznego „czegoś”, wdarł się także do niej pewien chaos, który sprawił, że momentami trudno było się zorientować, której ze stron (pogańskiej czy chrześcijańskiej) dotyczy dany fragment.

Nie spodobało mi się także wyraźnie negatywne przedstawienie religii słowiańskiej i jej kapłanów, którzy bez wyjątku właściwie są żądni krwi i władzy, przebiegli i okrutni. Pogańskie bóstwa i pomniejsze mitologiczne stworzenia również z niewielkimi wyjątkami pragną przede wszystkim siać śmierć i zniszczenie. Z kolei strona chrześcijańska, mimo że tutaj pojawia się kilku zdradliwych typów, pokazana jest jako ta lepsza, której warto kibicować. Zdecydowanie bardziej wolę, gdy autor nie opowiada się w tak zasadniczy sposób po jednej ze stron, szczególnie że w tym przypadku mamy do czynienia ze znacznie bardziej skomplikowaną sytuacją niż archetypowa walka dobra ze złem.

Nie to jest jednak głównym problemem powieści. Gdyby traktować ją jak książkę czysto fantastyczną, ocena nie byłaby taka zła, nawet jeśli weźmiemy pod uwagę powyższe zarzuty. W wywiadzie dla portalu W polityce z 13 kwietnia b.r. autor stwierdza:

Poza wątkami fantastycznymi i ewidentnie fikcyjnymi postaciami, zapełniłem opowieść ludźmi i wydarzeniami znanymi ze źródeł i przekazów. Na poziomie realiów można się właściwie uczyć historii czytając takie pozycje.

I to wzbudza mój poważny sprzeciw. O ile nie przeczę, że w powieści pojawiają się postaci historyczne, o tyle z pewnością trudno uznać ją za źródło merytorycznej wiedzy. Poczynając od samego kontekstu buntu i wspomnianej reakcji pogańskiej, które miały przede wszystkim charakter społeczny i polityczny, a nie religijny, a na owych postaciach historycznych kończąc. Z lektury można na przykład wziąć za pewnik istnienie chociażby Bolesława Zapomnianego, które wcale takie pewne nie jest, a wręcz przeciwnie.

Pojawiają się też znacznie drobniejsze sprawy, jak choćby nazewnictwo związane już ściśle z realiami. W powieści pojawia się zarówno „zamek” (str. 272), jak i „miasto” (str. 304), o których nikt w pierwszej połowie XI wieku w Polsce nawet nie słyszał. Gwoli ścisłości, słowo „zamek” pojawiło się w języku polskim dopiero w XIV wieku. Można powiedzieć, że to szczegóły, ale skoro autor tak się chwali wiarygodnością realiów, nie powinien popełniać takich błędów. Zwłaszcza że niewykluczone, że może ich być znacznie więcej, tylko jako laik ich nie wyłapałam.

Dlatego naprawdę trudno jest w jednoznaczny sposób ocenić powieść Rafała Dębskiego. Jej ocena na pewno będzie zależała od oczekiwań czytelnika. Jeśli zaś szukacie realistycznych odniesień do historii, poszukajcie innej lektury. Jeśli jednak szukacie krwawego fantasy z dużą ilością walk i całkiem niezłym klimatem, powinno Wam się spodobać.

Dział: Książki
sobota, 05 maj 2018 16:09

Miszmasz!

Miszmasz! to dynamiczna, szybka gra towarzyska na spostrzegawczość i refleks, która sprawdzi się świetnie zarówno, jako gra rodzinna, jak i imprezowa. Nie można by spodziewać się czegokolwiek innego biorąc pod uwagę fakt, że projektantem Miszmaszu! jest Tom Vuarchex, ten sam, który stworzył Jungle Speed. Jeśli dołączymy do tego niewielkie rozmiary gry oraz fakt, że zbliża się okres wakacji, wyjazdów młodzieży na obozy, to znajdziemy idealną grę na zbliżający się letni sezon.

Dział: Gry bez prądu
środa, 02 maj 2018 15:56

Głębia 4. Bezkres

Tom czwarty Głębi ukaże się nakładem Fabryki Słów i pod patronatem Secretum.pl 8 czerwca.

CHWALMY BLADEGO KRÓLA!

Blady Król powrócił, by siać śmierć i zniszczenie. Floty pozbawione galaktycznej sieci tracą ze sobą kontakt. Wydaje się, że mogą tylko bezradnie patrzeć na spustoszenie, jakie sieje we wszechświecie Blady Zastęp. Załoga Wstążki podejmuje rozpaczliwą próbę odzyskania części uprowadzonych statków. Resztki ludzkiej floty stają do straceńczej walki z siłami, dla których są tylko marnym pyłem. Wszystkie decyzje nieuchronnie prowadzą do ostatecznej bitwy, po której nie będzie już następnej szansy. Jeśli przegramy - pozostanie już tylko zimna pustka. I cisza.

Dział: Patronaty