Rezultaty wyszukiwania dla: Znak

sobota, 08 lipiec 2017 11:51

Kieszonkowce

Sezon wakacyjny w pełni. Niektórzy mają do pokonania setki kilometrów w pociągach, autobusach a być może tysiące w samolotach. Można ten czas wykorzystać na trening mózgu i naukę w przyjemnym wydaniu. Seria Kieszonkowce od wydawnictwa Edgard to sposób na nudę nie tylko w podróży. To gry karciane, zagadki logiczne, idiomy angielskie w ładnych i niewielkich wydaniach i o ciekawych ilustracjach. Efektem ubocznym spędzania wolnego czasu w ten sposób może być wzrost intelektu, opanowanie wiedzy, lub zwiększony zasób słownictwa z  j. angielskiego.

W ramach serii ukazało się aktualnie 10 tytułów. Dla Was chciałabym przedstawić kilka wybranych i według mnie najciekawszych.

Kieszonkowiec geograficzny – Gdzie Rzym a gdzie Krym

kieszonkowiec geograficzny gdzie rzym a gdzie krym 7

Jeżeli ktoś ma problem w opanowaniu europejskich państw i ich stolic, może zdecydować się na tę pozycję. W talii znajdziemy kilkadziesiąt kart, które tworzą pary państwo-stolica. Zestawem tym możemy rozegrać jedną z czterech gier towarzyskich:

  • Znane wszystkim memory polegające na zapamiętywaniu i zebraniu jak największej ilości par.
  • Karuzela – gracze pozbywają się zbędnych kart i zbierają nowe do momentu znalezienia dwóch par.
  • Klapek - wśród rozłożonych na stole kart gracze szukają par. Odnalezienie sygnalizowane jest poprzez klepnięcie dłonią w stół. Pierwsza osoba, która to zrobi, zabiera parę. Wygrywa gracz, który zbierze najwięcej par.
  • Szachraj - odmiana znanej gry w Piotrusia Pana - wygrywa ten, który pozbędzie się najszybciej kart z ręki.

Kieszonkowiec ten polecany jest dla osób od 7 roku życia. Dla młodszych do idealna pomoc szkolna w nauce, starszym zaś pozwala na odświeżenie zdobytej już wiedzy.

kieszonkowiec logiczny na logike 12Kieszonkowiec logiczny – Na logikę

Propozycją dla starszej grupy wiekowej, od 12 roku życia może być kieszonkowiec „Na logikę”. W pudełku znajdziemy karty z ciekawymi zagadkami logicznymi o różnym stopniu trudności. Do naszej dyspozycji w sumie jest 69 łamigłówek. Pytania są graficzne i tekstowe, podchwytliwe i wymagające dedukowania, jak również testujące naszą spostrzegawczość i umiejętność łączenia faktów. Można je rozwiązywać w pojedynkę, aby w efekcie zabłysnąć w towarzystwie i wytrenować swój mózg. Można również zabawić się w gronie znajomych, np. poprzez rywalizację kto pierwszy prawidłowo odpowie na zadane pytanie. Kieszonkowiec ten przypadł mi bardzo do gustu. Zadania przypominają te, z którymi można spotkać się podczas rozwiązywania testów Mensy. Widać, iż zostały przygotowane przez specjalistów.

kieszonkowiec angielski let s talk 9Kieszonkowiec angielski – Let’s Talk

Dla zwolenników nauki języka angielskiego, którzy nie mają czasu na lekcje lub chcą w nieprzymuszonej formie przyswoić, być może, nawet kilkadziesiąt nowych słów,  doskonałą pozycją  może być: „Let’s talk!”.  Są to angielskie rozmówki, które wykorzystać może już nawet 9-latek do budowania dialogów i nauki. Talia składa się z 55 kart z różnymi scenkami, które tworzą pary  pytanie-odpowiedź. Ponownie jak w omawianej powyżej pozycji – Kieszonkowiec geograficzny - karty z dialogami wykorzystujemy do rozegrania jednej z czterech gier towarzyskich: memory, klapek, karuzela czy szachraj. Oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie, aby samodzielnie uczyć się przeprowadzania zwrotów konwersacyjnych, przydatnych nie tylko w podróży czy w sklepie. Bardzo fajnym urozmaiceniem gry jest dodatkowy słowniczek trudniejszych słów czy idiomów, na które możemy natknąć się na kartach.

kieszonkowiec angielski piece of cake 15Kieszonkowiec angielski – Piece of Cake

Najbardziej jednak zafascynował mnie kieszonkowiec edukacyjny z angielskimi idiomami. Czegoś takiego szukałam od dawna. „Piece of cake”, czyli bułka z masłem. Takie to proste. Jednak pozory mogą mylić. Jest to chyba jeden z najtrudniejszych Kieszonkowców. Mamy do czynienia ze słownictwem, które można zaklasyfikować do poziomów B1-C1. Jedna talia daje możliwość opanowania 172 angielskich idiomów. Na każdej z 54 kart znajdziemy trzy zwroty (np. dialogi, stwierdzenia). Do każdego z nich podane mamy po trzy odpowiedzi. Oczywistym zadaniem jest wskazanie tej prawidłowej. W rozwiązaniu pomocne są słowniczki na odwrocie każdej karty. Przetłumaczone zostały nie tylko idiomy, ale również trudniejsze słowa.

kieszonkowiec angielski what s up 15Kieszonkowiec angielski – What’s up?

Kolejnym, podobnie jak „Piece of Cake”, zaawansowanym Kieszonkowcem jest „What’s up?”. Skierowany jest on do osób, które mają opanowane już angielskie słownictwo na poziomie B2-C1. Kolejny raz również do czynienia mamy z grą typu quiz. Na każdej karcie znajdziemy po trzy zwroty konwersacyjne z trzema odpowiedziami. Naszym zadaniem jest wskazanie prawidłowej odpowiedzi. Oczywiście pomocny jest słowniczek trudnych słów, który znajdziemy na odwrocie każdej karty.

Podsumowanie

Kieszonkowce w swoich małych i kompaktowych pudełeczkach skrywają bogatą zawartość. Dzięki nim możemy przyjemnie spędzić czas praktycznie w każdym miejscu na naukę poprzez zabawę. Jedna talia spokojnie zmieści się nawet w najmniejszej damskiej torebce. Dodatkowo bardzo ciekawa oprawa graficzna, kolorowe i zabawne ilustracje ułatwiają przyswajanie wiedzy. Możemy znakomicie bawić się samemu, jak również w gronie znajomych, szczególnie wykorzystując do tego różne warianty gier towarzyskich. Bardzo fajnie, że zostały one przygotowane dla różnych grup wiekowych, dzięki temu do wspólnej zabawy np. z językiem angielskim czy geografią, możemy siąść już z najmłodszymi. Językowe Kieszonkowce zaawansowane, skierowane do osób powyżej 15 roku życia, na początek mogą sprawiać wrażenie bardzo trudnych i ciężkich do opanowania, szczególnie przez bogactwo nowego słownictwa, jednak jak mówi przysłowie – praktyka czyni mistrza. Taka forma nauki języka obcego mi bardzo odpowiada. Fiszki, z których do tej pory korzystałam, poszły w odstawkę. Zastąpiłam je kartami z quizami. Teraz czekam niecierpliwością na efekt uboczny jaki deklaruje producent na opakowaniu. Może już wkrótce zacznę oglądać filmy bez napisów.

Podsumowując, za niewielkie pieniądze (a dokładniej 15zł za grę) otrzymamy bardzo dobrze przygotowany i solidnie wydany produkt edukacyjny. Na pewno spędzimy z nim wiele godzin, aby uczyć się poprzez zabawę lub bawić się przyswajając przy okazji wiedzę.

Dział: Gry bez prądu
czwartek, 06 lipiec 2017 20:38

"Doskonała" Cecelii Ahern już w lipcu

Prawdziwa doskonałość rodzi się z akceptacji własnych wad.

Rok temu Cecelia Ahern, znana do tej pory z książek obyczajowych, pokazała się w całkiem nowej literackiej odsłonie. „Skaza”, jej debiutancka powieść Young Adult, została nazwana przez „The Guardian” jedną z najlepiej napisanych dystopijnych historii naszych czasów. „Doskonała”, kontynuacja bestsellera irlandzkiej pisarki, w księgarniach od 19 lipca.

Dział: Książki
środa, 28 czerwiec 2017 22:28

Czerwień rubinu

- Nie bójcie się, opętani ezoteryczną manią pseudonaukowcy i fanatyczni wielbiciele tajemnic nie gryzą. [s. 128]

Żyjesz sobie spokojnie w swoim normalnym świecie. Uczysz się lub pracujesz. Twoje dni są takie same, a ten na pewno nie zapowiadał się inaczej. Żadnych znaków czy ostrzeżeń, że nagle w drodze powrotnej zacznie boleć cię żołądek i gdy zamkniesz i otworzysz oczy, znajdziesz się, załóżmy, że w XIX wieku...

Gwendolyn Shephard to zwykła szesnastoletnia dziewczyna, która chodzi do szkoły i wiedzie normalne życie nastolatki. Znaczy na tyle normalne na ile jej rodzina na to pozwala. Bo trzeba Wam wiedzieć, że Gwen ma kuzynkę Charlottę, którą czeka bardzo ważne zadanie, gdy tylko nadejdzie czas. Jest ona do tego przygotowywana od dziecka na wszystkie możliwe sposoby. Jakim więc zaskoczeniem dla rodziny było, że to nasza bohaterka jest tą, o której mówi stara rymowanka, a nie kuzynka. Od teraz dziewczyna musi odnaleźć się w nowej sytuacji, a co ważniejsze dać sobie radę z tym, co ją czeka...

Doskonale pamiętam ile czasu trwało, zanim zabrałam się za pierwsze wydanie Czerwieni rubinu, bo każdy się tym zachwycał, a ja nadal czułam gorzki smak rozczarowania Igrzyskami śmierci, które tak bardzo się wszystkim podobały. Teraz znam już całą trylogię i nie jestem w stanie zliczyć, ile razy do niej wracałam. Wznowienie Trylogii Czasu przez Media Rodzinę – i to w tak cudnej oprawie – jest dla mnie kolejną okazją do ponownego przeżywania historii Gwen.

Tak jak za pierwszym razem, tak i teraz historia porwała mnie od pierwszych stron. Czytelnik niemal od początku jest rzucany na głęboką wodę i wraz z bohaterką próbuje odnaleźć się w zaistniałej sytuacji. Nie jest to wcale takie proste, gdy nie ma się zielonego pojęcia, w czym właśnie bierze się udział, a informacje, które otrzymuje, tak naprawdę dużo nie wyjaśniają. To, co w ogóle skłoniło mnie do przeczytania tej książki za pierwszym razem, to właśnie podróżowanie w czasie. Uważam, że zobaczyć nasze otoczenie na własne oczy kilkaset lat temu to niesamowita przygoda. W Czerwień rubinu cała ta otoczka z przemieszczaniem się do innych czasów była dopięta na ostatni guzik. Wszystko, co z tym związane miało swój czas i miejsce, obyło się bez chaotycznych zdarzeń, tylko przygotowywano się do tego: stroje, uczesanie, zachowanie. Dbano o realizm i każdy detal, by zbytnio nie odstępować od norm danego okresu. W ogóle, w całej powieści widać starania by wszystko ze sobą współgrało. Gier prócz fabuły obdarowała nas wartką i nieprzewidywalną akcją, szczegółowymi, aczkolwiek nienużącymi opisami oraz szeroką paletą uczuć.

Polubiłam Gwendolyn za jej sposób bycia. Zabawna i wesoła, lekko zdystansowana do samej siebie. Nie wywyższa się i stara się żyć normalnie, jak tylko się da. Od samego początku nie podoba jej się to, co się dzieje i mówi o tym głośno. Nie stara się być na siłę kimś innym. Jej poczucie humoru dodaje temu wszystkiemu smaczka. Często wyraża się z ironią, która bawi i rozśmiesza. Co do Gideona mam mieszane uczucia. Ma on duże poczucie obowiązku i pewność, że każdy musi go słuchać. Jest samowystarczalny i nigdy nieomylny. Uważa też, że Gwen nie jest mu potrzebna do misji i będzie tylko zawadzać. Tych dwoje na początku nie przepada za sobą, choć to mało powiedziane, i jawnie to okazują. Z czasem jednak wrogość zmienia się w sympatię, przyjaźń, a może nawet coś więcej... Co do innych bohaterów to bywało różnie. Rodzina bohaterki, a szczególnie kuzynka, jej mama i babcia irytowały mnie tym całym szumem wokół tego wszystkiego - zachowywały się, jakby nie wiem jaki zaszczyt ich spotkał. Za to prababcia Maddy oraz szkolna przyjaciółka Gwen, Leslie z miejsca mnie zauroczyły i podejrzewam, że tak pozostanie do końca.

Drugie wydanie różni się tylko okładką, która bardzo mi się podoba. Tak samo, jak i te Egmontowe, dlatego też, chociaż mam bardzo mało miejsca (no dobra, wcale go nie mam) na półkach, w tym wypadku muszę mieć oba wydania. Media Rodzina wie jak skusić czytelnika. Co do samej historii, jestem nią oczarowana, jak i za pierwszym razem. Od początku wciągnęłam się w historię i razem z bohaterami przeżywałam każdą sekundę, jakby ich sukcesy i niepowodzenia były moimi, a przecież już znam zakończenie. Myślę, że już sam ten fakt wystarczy, by zapewnić, iż warto sięgnąć po wznowienie, prawda? Kerstin Gier miała pomysł na fabułę i po takim czasie widać, że losy Gwendolyn już zawsze będą się cieszyć zainteresowaniem, z czego ogromnie się cieszę.

Czerwień rubinu to nadal niezwykle wciągająca opowieść. Całość, razem i z osobna sprawia, że czyta się ją szybko i przyjemnie. Książka ta jest świetnym początkiem trylogii i tych, którzy mają ją przed sobą zapewniam, że trzyma ona poziom. Na dzień dzisiejszy nadal znajduję się w gronie fanów Trylogii Czasu, a Was zachęcam do sięgnięcia po nią. Warto!

Dział: Książki

Dzisiaj ma premierę książka Michaela R. Fletchera "Bez odkupienia" od Wydawnictwa Papierowy Księżyc.

Tęsknisz za naprawdę mroczną fantasy spod znaku „Księcia cierni” Marka Lawrence'a? Oto nowy autor, który porwie cię opowieścią pełną mroku, krwi i obłędu. A przy tym pełną niezwykle oryginalnych pomysłów.

Dział: Książki
środa, 28 czerwiec 2017 08:59

Wojna

Andriej Lewicki jest już znany miłośnikom Fabrycznej Zony za sprawą cyklu Survivarium. Tym razem powraca do Polski z nieco innym klimatem. Antymir to nowa seria postapo, która od razu została ciepło przyjęta przez naszych czytelników. Na światło dzienne wychodzi właśnie drugi tom - Wojna. Jak poradzą sobie Garszteczka i Chemik - przypadkowy duet który znalazł się w nie właściwym miejscu w nie odpowiednim czasie?

Andriej Lewicki - Dzieciństwo spędził w Czarnobylu. Po Katastrofie zdarzało mu się wielokrotnie odwiedzać teren Zony, nocując w porzuconych wsiach i miasteczkach, ukrywając się przed patrolującą Strefę ukraińską milicją. Właśnie to doświadczenie zaowocowało w trakcie pracy nad tworzeniem scenariuszy do gry „S.T.A.L.K.E.R. – Zew Prypeci” i jego obecnej działalności w projekcie Survarium. Pisarz chętnie sięga po książki Lema i Sienkiewicza, ogląda filmy noir z lat 40. i 50. oraz słucha czarnego bluesa i starego dobrego rocka. Najlepiej czuje się w górach z laptopem i termosem kawy, pisząc kolejny rozdział książki.

[fabrykaslow.com.pl]

Wiedźmakowi udaje się dostać do Zagubionego Miasta i razem ze swoją ekipą oraz wziętą do niewoli Niką zmierzają do muzeum by zdobyć magiczny artefakt. Okazuje się jednak, że Miasto nie jest docelowym punktem planu szalonego szamana, a jedynie przystankiem w o wiele większej, niebezpiecznej grze. Czy może być coś bardziej przerażającego  niż owiane tajemnicą centrum Sektora? Okazuje się, że tak. Chemik, Garsteczka oraz najemny zabójca Czerwony Kruk muszą stawić czoła Wiedźmakowi, a to będzie nie lada wyzwanie dla naszej trójki bohaterów. Chemik kieruje się emocjami, bo uświadamia sobie, że uczucie do Niki nadal jest silne. Garsteczka staje się bardziej rozważny i kalkuluje każdy następny krok. Kruk zaś zostaje zarażony krwiokwiatem i powoli staje się żądnym krwi mutantem.

Nowa seria Lewickiego to znakomity powrót do Zony, to mocna lektura która jest zarazem przygodową fantastyką. To bardzo wciągająca pozycja która powoli, w moim osobistym rankingu, staje się jedną z lepszych cykli, które miałem okazję czytać w ostatnich latach. Podoba mi się to, że autor skupia uwagę czytelnika na całościowym obrazie Zony. Chodzi mi o to, że w swoim wykreowanym świecie niczego nie pomija. Dostajemy tutaj bardzo wyrazistych bohaterów, którzy budzą sympatię, którzy mimo przeciwności losu twardo dążą do celu, mimo, że mogliby olać sprawę. Poza tym mamy dokładne opisy świata łącznie z istotami go zamieszkałymi, anomaliami, fauną i florą. Fajnie, że autor poświęca temu miejsce, bo wtedy całość jest dla czytelnika o wiele bardziej realna i namacalna, przez co cała historia także wiele zyskuje. Do tego dochodzi Wiedźmak(oraz jego banda) którego już sam pseudonim jest niezwykle ujmujący i tajemniczy. Jest to szaleniec, który uważa się za mistycznego szamana, chociaż jak się okazuje, ma w zanadrzu kilka istnie magicznych zagrywek!

Wojna to książka przemyślana i dobrze napisana. To fabularnie niezwykle wciągająca historia która zabiera czytelników do realnego i pełnego niebezpieczeństw świata Zony, gdzie dosłownie wszystko jest możliwe. Z pewnością jest to powieść, którą nie może odpuścić sobie żaden fan tego typu literatury. Gorąco polecam i z niecierpliwością czekam na kontynuację!

Dział: Książki
poniedziałek, 26 czerwiec 2017 23:57

Konkurs - "Mass Effect: Andromeda"

Oficjalny prequel najbardziej wyczekiwanej gry 2017 roku – Mass Effect: Andromeda

Spali przez setki lat, śniąc o nowym domu gdzieś w Galaktyce Andromedy. Kiedy się obudzili, zrozumieli, że to już koniec marzeń o pokojowej egzystencji. I tak oto koloniści wielu ras – turiańskiej, salariańskiej, asari, ludzkiej i innych – stają w obliczu niewyobrażalnych zagrożeń i niezbadanych obszarów kosmosu.

Nexus to olbrzymia stacja kosmiczna, centrum dowodzenia i zarządzania kolonizacją. Kiedy jego załoga budzi się, odkrywa wszechobecne zniszczenia na statku, do którego zdążają już arki z kolonistami. Cała misja staje pod znakiem zapytania. Sloane Kelly, dyrektor do spraw bezpieczeństwa, musi zmierzyć się z niełatwym zadaniem: zaprowadzić porządek i zidentyfikować zagrożenie. Jeśli nie uda się jej tego dokonać, Inicjatywa Andromeda może zakończyć się fiaskiem.

Dział: Zakończone
czwartek, 22 czerwiec 2017 23:00

Festiwal

„Scena zbrodni przypomina zamalowane płótno - detektyw musi jedynie odczytać podpis autora.” – pisał Michael Capuzzo i zapewne wielu funkcjonariuszy zgodziłoby się z tym stwierdzeniem. Tak, jak nie ma zbrodni doskonałych, tak każde miejsce jej dokonania, a także ciało ofiary, noszą na sobie znaki wskazujące na mordercę. Problem w tym, że czasami są one tak subtelne, że nie sposób jest ich dostrzec, niekiedy też nie potrafimy ich odnaleźć.

Czy taka sytuacja ma właśnie miejsce w przypadku zbrodni popełnionej na terenie warszawskiej Fabryki Likierów i Wódek Gatunkowych? Owa makabryczna sceneria, czyli zrujnowana fabryka w centrum dzielnicy Praga, to – jak się okazuje – najnowsza atrakcja turystyczna miasta. Tu bowiem dwa lata wcześniej miały miejsce makabryczne wydarzenia, nikt jednak nie spodziewał się, że opuszczony budynek znów spłynie krwią. I to dosłownie, bowiem ofiara, którą znajduje grupa turystów, została pozbawiona piersi i warg sromowych, a wszystko wskazuje na to, że sprawca dokonał tego brutalnego okaleczenia jeszcze za życia kobiety. Pozostawił ją nagą, powieszoną głową w dół, by udusiła się własną treścią żołądka. Przybyły na miejsce Szuman i śliczna aspirant Kozak z Centralnego Biura Śledczego rozpoczynają śledztwo, które zaprowadzi ich do podziemia awangardowych artystów, drag queen, w szeregi feministycznych bojówek i na Festiwal Cipki, gdzie królują waleczne feministki. Co jednak to wszystko ma wspólnego z dokonaną zbrodnią?

Przekonamy się o tym dzięki mocnej i mrocznej powieści, opublikowanej nakładem Wydawnictwa W.A.B., pt.: „Festiwal”, będącej drugim tomem cyklu zapoczątkowanego thrillerem „Bastard”. Andrzej Dziurawiec zbiera nas do samego piekła, pokazując najpodlejsze zbrodnie, jakich tylko można dokonać, ale i przestawiając środowisko polskich feministek, homoseksualistów czy dawnych mieszkańców komuny. Nie jest to powieść dla osób nadmiernie wrażliwych, bowiem niezwykle plastyczne opisy okaleczonych ofiar nawet twardych funkcjonariuszy policji przyprawiają o torsje. Z pewnością jest to jednak pozycja dla tych wszystkich, którzy cenią sobie dobrą powieść, której zaletą nie jest może dynamika akcji czy zaskakujące jej zwroty, ale z pewnością jest nią styl autora i kreacja bohaterów.

Dwa lata temu, jednym z głównych bohaterów wydarzeń, był emerytowany już funkcjonariusz Szubert. W jego przypadku ta ostatnia sprawa okazała się być przekleństwem, bowiem jej rezultatem jest utrzymujący się brak kontaktu z ukochaną córką Roksi. Nie potrafiła ona wybaczyć ojcu zaangażowania w pracę oraz faktu, że pociągnęło to za sobą jej rozstanie z ukochanym, który nie mógł uwierzyć, że jego ojciec był mordercą. Irracjonalny gniew, który Roksi czuje sprawił, że oboje cierpią samotnie, nie potrafiąc pokonać bariery, która przed nimi wyrosła. Jedynym pocieszeniem dla Szuberta są chwile spędzone z piękną Havą, choć i one okupione są bólem, bowiem kobieta jest partnerką jego najlepszego przyjaciela. Szubert jeszcze nie wie, że już niedługo samotność będzie jego najmniejszym zmartwieniem...

Ofiara znaleziona w fabryce okazuje się być znaną pisarką, autorką kontrowersyjnych poradników, między innymi na temat obsługi penisa, a także jednym z honorowych gości na festiwalu Waginalia, Sophią Marią de Lamballe. Niestety rzesze feministek nie doczekają się już na De De, bowiem tak brzmiał jej pseudonim artystyczny. Bardziej jednak od dorobku literackiego ofiary interesujący jest niezwykły tatuaż, wykonany w nieużywanym już od ponad tysiąca lat języku gy'yz. Okazuje się, że jest on identyczny jak ten, który miał Adam Wellman, mężczyzna zamordowany dwa lata wcześniej. Co więcej, tatuaż ten przedstawia trzy imiona: Adam, Sophia i .... Hava.

Jak potoczy się ta historia? Co wspólnego mają ze sobą te dwie zbrodnie i czy imię Havy pojawia się tam przypadkowo? Czy to możliwe, żeby chodziło o przyjaciółkę Szuberta? Przekonamy się o tym dzięki lekturze książki, która nie pozwoli nam zasnąć, która daje nam przedsmak zarówno talentu autora, jak i zawiłości ludzkiej psychiki. Mimo iż sporo miejsce zostało poświęcone emocjom bohaterów, iż pojawiają się różny wątki poboczne, które nieco osłabiają tempo akcji i rozpraszają czytelnika, to jednak kolejne, równie makabryczne zbrodnie, szybko przykuwają nasza uwagę. I znów przenosimy się do świata dla nas niezrozumiałego – bo czyż można zgłębić umysł mordercy?

Dział: Książki

Zapraszamy w ten weekend na Big Book Festival!

Nazywane literackim Open’erem, zbliżające się wielkimi krokami święto literatury, to znakomity dowód na to, że czytanie może być fantastycznym sposobem na spędzanie wolnego czasu. Big Book Festival to ponad 50 wydarzeń w 3 dni i setka gości z Polski i ze świata – a to wszystko w pierwszy weekend wakacji, już 23–25 czerwca, w dawnym kompleksie szkół im. Klementyny Hoffmanowej w Warszawie (ul. Emilii Plater 31).

Dział: Wydarzenia
sobota, 17 czerwiec 2017 20:35

"Miasto schodów" już w sprzedaży!

„Robert Jackson Bennett zasługuje na szeroką publiczność. Tą książką sobie na nią zapracuje. Historią, która wciąga, kapitalną konstrukcją świata oraz, mój Boże, Sigrudem. Pokochacie Sigruda.”

– Brent Weeks, autor Drogi Cienia, bestselleru z listy New York Timesa

Klimatyczna, pełna intryg powieść – o martwych bogach, ukrytej historii i tajemniczym mieście o wielu obliczach – autorstwa jednego z najbardziej uznanych młodych pisarzy science fiction.

Dział: Książki

Nowa przepowiednia, niebezpieczna misja

To, co zaczęło się jako akcja ratunkowa, aby ocalić dwójkę nowych potężnych herosów, szybko wymyka się spod kontroli Percy’ego i jego przyjaciół Grovera, Thalii i Annabeth.

Po starciu z mantikorą jeden z członków ich grupki – Annabeth – znika. A ich problemy na tym się nie kończą. Władca tytanów, Kronos, zastawił najgroźniejszą ze swoich dotychczasowych pułapek, w którą wpadli właśnie młodzi herosi.

Dział: Komiksy