Rezultaty wyszukiwania dla: Rea
Strażnicy Galaktyki #01: Brak porozumienia
Po dość długiej przerwie wydawnictwo Egmont postanowiło ponownie zabrać nas w międzygwiezdne podróże z członkami Strażników Galaktyki. „Brak porozumienia” to pierwszy tom przygód tej drużyny, który został wydany już w ramach cyklu Marvel Now 2.0. Dom Pomysłów zmienił dotychczasowego scenarzystę serii z Braina Bendisa na Gerry’ego Duggana, który znany jest polskiemu czytelnikowi m.in. z przygód Deadpoola. Zmiana ta niesie ze sobą nie tylko nowe oczekiwania, ale również nadzieję na powiew świeżości w przygodach kosmicznych strażników. Czy odniesiono zamierzony skutek? Przekonajmy się.
Już na samym wstępie widzimy, że Duggan lubi namieszać. Tytułowy brak porozumienia dotyczy Strażników i napiętych relacji między nimi. Związane to jest m.in. z tym, iż każdy z nich znalazł się w niecodziennej i problematycznej sytuacji. Drax (nie wiadomo dlaczego) został pacyfistą i za wszelką cenę unika przemocy, Gamora skrywa przed kompanami ważną tajemnicę, a jakby tego był mało, to Groot przestał rosnąć. Jak widać, seria zaczyna się od samych zagadek.
W całym tym zamieszaniu oraz będąc na skraju rozłamu, Strażnicy muszą zrealizować bardzo ważne zlecenie od samego Grandmastera – jednego ze Starszych Wszechświata. Zadanie to kradzież cennego, tajemniczego jaja z kolekcji samego Kolekcjonera, który swoją drogą jest bratem zleceniodawcy. Prawdziwe mission impossible. W ten sposób Strażnicy Galaktyki nieświadomie wplątują się w konflikt między potężnymi istotami. W tle zaś pojawiają się kolejna tajemnica związana z Kamieniami Nieskończoności, które gdzieś przepadły.
Jak to bywa z początkami serii, podobnie i tutaj mamy sporą ilość rozpoczętych wątków. Odmienne sytuacje, w jakich znaleźli się bohaterowie, stanowią główne osie całej historii. Jednak małym minusem jest trochę fabularny chaos. Ma on związek z tym, iż pojawiają się nawiązania do wydarzeń opisanych w poprzedniej serii, która niestety nie ukazała się na polskim rynku. Chodzi m.in. o walkę Strażników z Thanosem.
Tak czy inaczej Duggan prowadzi opowieść w bardzo dobrym tempie. Akcja cały czas dynamicznie rozwija się i praktycznie nie mamy tutaj spokojnych, przegadanych momentów. Nie zabrakło również charakterystycznych dla Strażników humorystycznych scen czy fajnych ripost Rocketa. Widać, że scenarzysta świetnie się wczuł w ten klimat i mając wysoko postawioną poprzeczkę po swoim poprzedniku Bendisie czy filmowych adaptacjach, zaserwował nam sporą dawkę humoru. Pomysł z wykorzystaniem pożeracza światów Galaktusa do kradzieży był genialny.
Za oprawę graficzną albumu odpowiedzialny był przede wszystkim mało znany Aaron Kuber. Ponadto swój udział, szkicując zeszyt #8, zaznaczył Marcus To, z którego twórczością polski czytelnik mógł zapoznać się w albumie „Avengers. Impas: Atak na Pleasant Hill”. Generalnie graficznie komiks nie zaskakuje. Trochę nie pasuje mi wizualnie Gamora czy Rocket, ale to kwestia gustu. Bardziej podobała mi się ich wersja w wykonaniu Valerio Schitiego czy Francesco Francavilli. Oprócz tego grafika stoi na dobry poziomie, a prosta i kolorowa kreska pasuje do fabuły. Bardzo ładnie prezentują się również całostronicowe kadry oraz okładki zeszytów.
Podsumowując - Gerry Duggan wykonał kawał dobrej roboty z naprawdę kosmicznym rozmachem. „Brak porozumienia”, choć to wielowątkowa historia i może być ciężko przystępna dla nowego czytelnika, jest zarazem przyjazna i lekka w odbiorze. Fabuła zbliża nas do kolejnego, dużego wydarzenia w uniwersum, dlatego warto śledzić dalsze losy Star Lorda, Gamory, Draxa, Rocketa i Groota.
Noli me tangere!
Urzekła mnie jej okładka – utrzymana w czerni i bieli, na których tle doskonale wyróżniała się czerwona szata spowijająca ciało człowieka, prawdopodobnie kobiety. Zastosowanie takiej oszczędnej kolorystyki wywołało we mnie, jako przyszłym czytelniku, poczucie grozy, ale też ekscytacji przed nieznanym.
Historia zawarta w tej krótkiej, liczącej zaledwie nieco ponad dwieście stron powieści, toczy się w kilku różnych okresach historycznych. Z jej pomocą czytelnik ma okazję poznać Krzysztofa Tuczyńskiego de Wedel, lokalnego możnowładcę i krzewiciela wiary chrześcijańskiej. To on, chcąc zhańbić luterankę, mieszkającą na terenie jego majątku, zgwałcił ją, pozostawiając samą sobie w lesie. Dopiero poniewczasie dowiedział się, że nosząca imiona Maria Magdalena kobieta, była gorliwą katoliczką... Co ciekawe, prawie czterysta lat później, w tym samym miejscu, ktoś morduje młodą dziewczynę, która nie dość, że pośmiertnie została upozowana na świętej Marię Magdalenę, z obrazu znajdującego się w pobliskim kościele, to dodatkowo nosiła właśnie te dwa imiona!
Konstrukcja książki jest uporządkowana, ale przez to momentami nudna. Teraźniejszość – Przeszłość – Teraźniejszość. Jeśli autor poprzeplatałby te wątki nieco, opowieść zyskałaby z pewnością nieco więcej dynamiki. Przyznam szczerze, że chociaż uwielbiam wstawki historyczne, to wolę, aby dostarczano mi ich w małych porcjach, na poszczególnych etapach rozwoju współcześnie toczącej się akcji.
Drugim zgrzytem jest zakończenie powieści. Morderca wydaje mi się na siłę przypisany do tej okropnej zbrodni. Mimo przedstawionych powodów, ze względu na które dziewczyna „musiała” zginąć, jakoś w nie nie wierzę.
Jednak niech Was to nie zraża. Książka ma również wiele plusów. Język zastosowany przez autora jest lekki i przyjemny w odbiorze, a samą powieść czyta się szybko. Całkiem udanie wyszła również stylizacja językowa przenosząca czytelników w XVII wiek. Andreas Hoff zagłębił się w realia epok, które opisał w swojej historii. Perełką jest scena rozmowy polskiego szlachcica z przyszłą sułtanką – Hürrem i oczywiście niesławne kalesony posłane w prezencie królowi Polski.
Ciekawym zabiegiem było wplecenie losów Kościoła Katolickiego oraz wpływ na dzieje Europy (i nie tylko), jego machinacje i afery pedofilskie.
Bohaterowie są całkiem nieźle zarysowani. Pamiętajmy jednak, że na dwustu stronach trudno jest umieścić postacie wielowymiarowe z bogatą przeszłością i rozbudowanym zapleczem psychologicznym. Niestety, żaden z bohaterów nie utkwił mi jakość szczególnie w pamięci.
Podsumowując: Ciekawy kryminał z nieco rozczarowującym zakończeniem. Warty przeczytania ze względu na wątki historyczne, ale też nawiązania do dawnych, słowiańskich wierzeń.
Kryminałem zima stoi – książki, których akcja rozgrywa się w najzimniejszą porę roku
Zima sprzyja zbrodni? Z pewnością stanowi dla niej niezwykle efektowną scenerię, co autorzy literatury z dreszczykiem skrzętnie wykorzystują. Poniżej pięć powieści kryminalnych, w których skuty lodem i spowity śniegiem krajobraz stanowi nie tylko tło akcji, ale niemal jej uczestnika.
TOP 10 – kryminalne książki, które (jeszcze bardziej!) zmrożą wam krew w mroźną noc!
Ciemne, mroźne wieczory to idealna pora na lektury, które obudzą w Was uczucie niepokoju, a następnie przyprawią o ciarki strachu. Kiedy za oknem panują ciemności i szaleje ulewa bądź śnieżyca, tym bardziej smakuje powieść czytana w ciepłym, przytulnym fotelu. Nawet, a może zwłaszcza gdy opowiada ona o skrywanych tajemnicach i meandrach niespokojnej, mrocznej ludzkiej natury.
Poniżej znajdziecie zestawienie dziesięciu kryminałów i thrillerów, po które warto sięgnąć zwłaszcza teraz, gdy dzień jest coraz krótszy, a mrok zapada błyskawicznie. Tylko bądźcie gotowi na to, że trudno będzie się Wam od nich oderwać.
Cyberpunk 2077 dwa dni do premiery!
Najbardziej wyczekiwana gra roku wreszcie doczekała się premiery! Zagrać będziemy mogli już w czwartek (10 grudnia 2020).
Nakład Steelbooków został wyczerpany, dalsza realizacja zamówień nie obejmuje Steelbooka.
Nawałnica mieczy. Krew i złoto. Edycja ilustrowana
Po raz pierwszy w Polsce oficjalny ścienny kalendarz World of Warcraft na 2021 rok
Niespodzianka dla fanów uniwersum Warcrafta – po raz pierwszy w Polsce oficjalny ścienny kalendarz World of Warcraft na 2021 rok
Nawałnica mieczy: Stal i śnieg. Edycja ilustrowana
Śledztwa Enoli Holmes - 3 - Tajemnica białych maków
Komiksowa wersja serii powieści Nancy Springer o śledztwach Enoli Holmes, młodszej siostry słynnego detektywa Sherlocka i wysokiego urzędnika rządu brytyjskiego - Mycrofta.
Niedawno wydawnictwo Egmont oddało w ręce czytelników polskie tłumaczenie trzeciego tomu komiksu z serii „Śledztwa Enoli Holmes”. Historia nosi tytuł „Tajemnica białych maków” i oprócz samej fabuły zawiera również dodatek z tajnymi zapiskami Enoli, które ułatwiają czytelnikowi zrozumienie kilku ważnych dla serii spraw, takich jak język kwiatów.
Zarys fabuły
Enola uznała, że po ostatnich przygodach lepiej zrobi, jeżeli przez jakiś czas będzie się ukrywała. Gdy jednak pewnego dnia znika wierny przyjaciel i wsparcie Sherlocka Holmesa, doktor Watson, Enola nie bacząc na niebezpieczeństwo rusza mu na ratunek. Musi odkryć co z zaginięciem mężczyzny ma wspólnego bukiet złożony z białych maków, głogu polnego oraz… szparagów. Dokąd zaprowadzą ją kolejne poszlaki i czy uda się jej umknąć braciom, którzy za wszelką cenę chcą zamknąć ją w szkole z internatem dla młodych dam?
Szata graficzna
Kreska komiksu, autorstwa Sereny Blasco, jest elegancka i bardzo szczegółowa, ale też odrobinę abstrakcyjna. Sprawia, że historię Enoli równie przyjemnie ogląda się, co i czyta. Jak to w powieściach graficznych bywa, scenariusz jest mocno skrócony, ale mimo wszystko czytelnik bez trudu się w nim odnajduje. Komiks został zamknięty w twardej oprawie. Wydrukowany jest w pełnym kolorze, na sztywnym, grubym, doskonałej jakości papierze. Bez trudu spełnia wszelkie wymogi estetyczne.
Moja opinia i przemyślenia
Zaczynałam od książek spod pióra Nancy Springer, później obejrzałam film, a na końcu zabrałam się za lekturę komiksów. Muszę przyznać, że są doskonałym uzupełnieniem przygód młodej Enoli Holmes, którą bardzo polubiłam już przy naszym pierwszym spotkaniu. Myślę, że czytanie komiksów jest jak podróż po cudzej wyobraźni. Miło jest ujrzeć dobrą historię, widzianą oczami Sereny Blasco, która jest prawdziwą artystką. Z niecierpliwością czekam na czwarty tom serii, który został już zapowiedziany i będzie nosił tytuł „Zagadka wachlarza”.
Dodatkowo, oprócz walorów czysto rozrywkowych, Enola Holmes niesie ze sobą ważne przesłanie i przypomina współczesnym kobietom czym tak naprawdę jest feminizm i o co przez tyle lat walczyłyśmy. Uświadamia także, jak kiedyś wyglądały realia i jaka była w nich jasno określona rola płci pięknej.
Podsumowanie
Serię „Śledztwa Enoli Holmes” polecam zarówno młodszym, jak i starszym czytelnikom. To ładnie narysowany, doskonale przedstawiony komiks i lektura jak najbardziej godna uwagi. Nie tylko dla miłośników Sherlocka Holmesa.
Zbigniew Kasprzak "Kas" w rozmowie z Secretum
Zbigniew Kasprzak − polski rysownik komiksów. Od początku lat 90. XX w. mieszka w Belgii, gdzie tworzy pod pseudonimem Kas. Jest współautorem serii komiksowych Yans oraz Halloween Blues, obecnie współpracuje z wydawnictwem Le Lombard.