lipiec 09, 2025

Rezultaty wyszukiwania dla: Rea

wtorek, 22 październik 2024 14:11

Zapowiedź: Zombie (podobno) są martwe

Sid Spencer ma siedemnaście lat, z pochodzenia jest Koreanką i po¬dobnie jak jej rodzeństwo – Matt i Ella – została adoptowana przez małżeństwo z Ameryki. 

Dział: Książki
wtorek, 22 październik 2024 14:02

Dziewczyna w drugim rzędzie

 

„Dziewczyna w drugim rzędzie” to powieść inspirowana prawdziwymi wydarzeniami. Przenosi nas do małego francuskiego miasteczka, pełnego tajemnic i mrocznych sekretów. Wiąże się też z bolesnymi wspomnieniami. Autorka oferuje połączenie kryminału i psychologicznego dramatu. Śledztwo w sprawie morderstwa staje się punktem wyjścia do podróży w przeszłość. Przy okazji ukazuje też osobiste traumy bohaterów. Książka od początku buduje atmosferę niepokoju i nieuchwytnego zagrożenia, które towarzyszy czytelnikowi aż do ostatniej strony.

O czym jest książka?

Główną bohaterką „Dziewczyny w drugim rzędzie” jest Cathy. Kobieta, jako dziennikarka, pracująe w paryskiej redakcji. Gdy w jej rodzinnym mieście Beaufort dochodzi do morderstwa dawnej koleżanki z klasy, Cathy dostaje swoją życiową szansę. Ma opisać tę sprawę. Powrót do Beaufort staje się jednak powrotem do przeszłości, o której ona sama wolałaby zapomnieć. Cathy musi zmierzyć się z dawnymi traumami, relacjami i nieprzyjemnymi wspomnieniami z młodzieńczych lat. A one powracają ze zdwojoną siłą w obliczu tragicznych wydarzeń.

Równolegle, poznajemy losy Lidii. Bohaterka wraz z mężem Vincentem zamieszkuje w nowym domu pod Beaufort, spodziewając się dziecka. Wkrótce Lidia zaczyna doświadczać niepokojących wydarzeń. Martwe gołębie pojawiające się w jej ogrodzie oraz niejednoznaczne incydenty wokół niej budzą w niej pierwotny lęk. Jej życie zaczyna przenikać mrok i tajemnice. Atmosfera zagrożenia rośnie.

Obie kobiety, choć pozornie niepowiązane, są wciągnięte w sieć zagadek i wydarzeń. Zaś one prowadzą do odkrycia głęboko ukrytych sekretów. Co jest prawdą, a co kłamstwem? Czy przeszłość, którą obie próbują zostawić za sobą, nie zniszczy ich przyszłości?

Moja opinia

„Dziewczyna w drugim rzędzie” jest książką, która już od pierwszych stron wprowadza czytelnika w napiętą i pełną niepewności atmosferę. Tajemnicze wydarzenia i retrospekcje w przeszłość powodują, że czytelnik nieustannie czuje się wciągnięty w wir zagadek. One natomiast stopniowo, krok po kroku, nabierają mrocznego wydźwięku. Autorce udało się stworzyć klimat pełen niepokoju, a małomiasteczkowa sceneria dodaje historii odpowiedniego, dusznego tonu.

Główna bohaterka, Cathy, to postać złożona. Jej przeszłość odgrywa ważną rolę w fabule. Powrót do rodzinnego miasta, gdzie musiała stawić czoła szkolnym wspomnieniom, staje się dla niej okazją do skonfrontowania się z dawnymi lękami. Jej relacje ze znajomymi z przeszłości i wspomnienia z dzieciństwa nadają opowieści nieco głębi emocjonalnej. Przez to książka staje się bardziej osobista niż typowy kryminał.

Lidia, druga bohaterka, również wnosi do fabuły ciekawe wątki. Jej życie w nowym domu pod Beaufort pełne jest dziwnych i niepokojących incydentów. Wydarzeń, które wzbudzają w niej lęk i niepewność. Martwe gołębie, dziwne postaci krążące wokół domu i ciągłe poczucie zagrożenia. To wszystko wprowadza atmosferę tajemnicy i sprawia, że jej historia staje się niezwykle interesująca. Na pewno jednak jest w niej również wiele surrealizmu. 

Jednym z ciekawszych elementów książki jest sposób, w jaki autorka prowadzi narrację. Przeplatanie historii Cathy i Lidii, a także przechodzenie między teraźniejszością a przeszłością, pozwala czytelnikowi odkrywać kolejne warstwy tajemnic w powolnym, ale dobrze wyważonym tempie. Choć niektóre wydarzenia są przewidywalne, to ich rozwinięcie i konkluzja satysfakcjonują.

Niestety, książka nie jest pozbawiona wad. Chociaż kreacja bohaterów i atmosfery miasteczka Beaufort są interesujące, fabuła momentami traci tempo. Niektóre wątki mogłyby być rozwinięte bardziej szczegółowo. Zakończenie, choć nie zaskakujące, ma w sobie pewien urok. Brak tu jednak elementu większego napięcia w kulminacyjnych momentach. Sprawia to, że książka może rozczarować czytelników oczekujących bardziej dynamicznej akcji.

Podsumowanie

„Dziewczyna w drugim rzędzie” to klimatyczna i niepokojąca powieść kryminalna. Autorka zręcznie buduje napięcie i atmosferę małomiasteczkowego niepokoju. Postacie mają swoją emocjonalną głębię. Kreacje Cathy i Lidii dodają opowieści wiarygodności. Mimo pewnych niedociągnięć, książka na pewno przypadnie do gustu miłośnikom subtelnych thrillerów z psychologicznym tłem. To nie jest powieść, która porwie od pierwszej strony, ale dla cierpliwych czytelników moim zdaniem będzie strzałem w dziesiątkę. Warto dać jej szansę. 

Dział: Książki
wtorek, 15 październik 2024 07:52

Ciężar strachu

„Ostatnie lata to wylęgarnia psycholi, prześcigających się w coraz to zmyślniejszych metodach”.

Wciągająca przygoda czytelnicza, ciekawie przedstawiona, chętnie w nią weszłam. Michał Mateusiak sprawnie operował słowem, zgrabnie prezentował kryminalną zagadkę, nie w rozbudowany, ale jednak atrakcyjny sposób kierował pomysłem na fabułę. Szkoda tylko, że scenariusz zdarzeń należał do szablonowych. Opierał się głównie na sprawdzonych technikach przyciągania uwagi odbiorcy jak przeszłość naznaczona koszmarami, tajemnica skrywana za zachowaniami kluczowej postaci, czy osobisty psychologiczny aspekt zbrodni.

W pewnym momencie dotarłam do sceny, która zbyt mocno zdradziła niewiadome elementy mające trzymać w niepewności i podsuwać nowe interpretacje dotyczące tożsamości sprawcy makabrycznego mordu. Domyśliłam się wówczas, jak może potoczyć się docieranie do prawdy, co zmniejszyło zainteresowanie książką. Czułam, że można było albo bardziej ukryć intencje, nie opisywać sceny dokładnie, nie wychodzić poza zwykły profesjonalizm zawodowy postaci, albo wcale o scenie nie wspominać, pozostawić w domyśle odbiorcy, by później zaskoczyć go faktem odbycia rozmowy. W kilku drobnych sprawach też można było mniej dopowiedzieć albo odejść od sprawdzonych wzorców, a nawet technik, jednakże przy większym doświadczeniu pisarskim autor lepiej będzie czuł proces budowania napięcia. Gdyby nie wspomniane zastrzeżenia, wystawiłabym wyższą notę wrażeń czytelniczych, gdyż mimo wszystko powieść miała moc przyciągania.

Michał Mateusiak nie oszczędzał bohaterów, stawiał przed potężnymi życiowymi wyzwaniami, potrafił zdecydować się na drastyczne cięcia losów, co jakkolwiek by to nie zabrzmiało, spodobało mi się. Sensacyjne sceny rozgrywane pod koniec powieści brzmiały przekonująco, podnosiły czytelniczą adrenalinę. Autor dobrze poradził sobie z kreacją komisarza Leonarda Gardeckiego, czterdziestolatka obdarzonego trudnym charakterem. Entuzjastycznie podeszłabym do pomysłu spotkania z nim w ramach innej książki. Miał w sobie iskrę rozpalającą wobec niego sympatię, dźwigał interesujący życiowy bagaż, potrafił zdecydowanie działać. Chociaż nie ukrywam, że mężczyznami borykającymi się z uzależnieniem od alkoholu w tym gatunku literackim się przesyciłam. Sierżant Anita Dębska nie przekonała, kobieca postać okazała się nijaka.

Powieść zaczęła się od mocnego uderzenia, makabrycznego mordu dokonanym na błyskotliwym i fenomenalnie zapowiadającym się prawniku, odnoszącym już znaczące sukcesy zawodowe. Potężnie zmasakrowane zwłoki mężczyzny odkrył w centrum miasta przypadkowy rowerzysta. Okazało się, że sprawca bardzo dobrze wszystko zaplanował, a pozostawiona przez niego kartka z zaszyfrowaną wiadomością sugerowała, że sprawy mogły przybrać seryjny obrót. Czy udało się komisarzowi Gardeckiemu rozszyfrować motyw działania i zapobiec dalszej aktywności człowieka cechującego się wyjątkową bezwzględnością i okrucieństwem? W moim odczuciu warto zwrócić uwagę na kryminał, uwzględnić w planach czytelniczych, nie należał do oryginalnych, ale z dużą dynamiką i energią prezentował przebieg akcji. Wkomponuje się w jesienny wieczór czytelniczy.

Dział: Książki
sobota, 05 październik 2024 23:36

Pochłonięte

W wielu miastach kryją się historie, które tylko czekają, aby zostać odkryte. Białystok, miasto o bogatej przeszłości i pełne nieoczekiwanych tajemnic, staje się sceną mrocznych wydarzeń podczas początków pandemii. W tym niespokojnym czasie, gdy ludzie zamykają się w domach, ulice stają się miejscem niebezpieczeństwa. To właśnie w takim kontekście prokurator Narwiański rozpoczyna najtrudniejsze śledztwo w swojej karierze, opisane w powieści Martyny Bielskiej, „Pochłonięte".

Martyna Bielska „Pochłonięte"

Akcja powieści rozgrywa się w Białymstoku na początku pandemii, gdzie strach przed chorobą paraliżuje całe miasto. Prokurator Narwiański, doświadczony śledczy, zostaje wezwany do zbadania makabrycznego morderstwa. Odnajduje ciało młodej kobiety, pozostawione w sposób, który wskazuje na brutalne zabójstwo. Tymczasem, w miarę jak Narwiański rozpoczyna swoje śledztwo, kolejne zbrodnie odsłaniają związki z najmroczniejszymi kartami historii Białegostoku.

Morderca wybiera swoje ofiary spośród pacjentek oddziału onkologicznego, co rzuca światło na nieznane dotąd powiązania z tragicznymi wydarzeniami sprzed lat. Główny bohater, zmierzając ku rozwiązaniu zagadki, musi jednak zmierzyć się nie tylko z bezwzględnym mordercą, ale i z przeszłością miasta, która dla niektórych może okazać się niewygodna.

Książka ukazuje Białystok nie tylko jako miejsce akcji, ale i jako głównego bohatera. Poprzez wnikliwe opisy lokalnych realiów i subtelne nawiązania do historii miasta, autorka tworzy atmosferę, która wciąga czytelnika w świat tajemniczych zbrodni i ich powiązań z przeszłością. Narwiański staje przed wyzwaniem połączenia wszystkich wątków, zanim kolejne życie stanie na szali.

Interesująca powieść o wydarzeniach w Białymstoku

„Pochłonięte" Martyny Bielskiej wyróżnia się także szeroką wiedzą autorki na temat Białegostoku i jego historii. Opisane w książce lokalne realia oraz realistycznie przedstawione postacie tworzą autentyczną atmosferę, która może zainteresować czytelników, poszukujących kryminalnych powieści z mocnym regionalnym akcentem. Autorka precyzyjnie odwzorowuje zarówno architekturę miasta, jak i jego społeczność, co sprawia, że Białystok staje się niemal żywym bohaterem książki.

Powieść przyciąga również swoją wnikliwością w psychologiczne motywy postaci, chociaż niektórzy czytelnicy mogą zauważyć, że rozwój postaci pozostawia wiele do życzenia. Mimo że Narwiański jako główny bohater jest dobrze narysowany, inne postacie czasem pozostają w tle, co może utrudniać czytelnikom pełne zaangażowanie emocjonalne.

Język użyty w książce jest dość specyficzny, czasem wymagający uwagi i skupienia. Autorka stawia na szczegółowe opisy i rozbudowane dialogi, co może być zarówno atutem, jak i przeszkodą dla czytelników oczekujących dynamicznej narracji.

Martyna Bielska „Pochłonięte" - recenzja książki

Mimo pewnych wad „Pochłonięte" Martyny Bielskiej oferuje fascynujący wgląd w mroczne zakamarki Białegostoku, z bogatą wiedzą o historii miasta. Książka może przyciągnąć czytelników zainteresowanych lokalnymi realiami i nieoczywistymi tajemnicami, chociaż jako beletrystyczne dzieło może nie spełniać oczekiwań w kwestii silnie zarysowanych postaci i płynnej narracji. Jako że to debiutancka książka Martyny Bielskiej, to można przymknąć oko na pewne niedociągnięcia, jednak niezaprzeczalny jest fakt, że należałoby popracować nad stylem pisania i tworzenia dialogów między bohaterami. Tak czy inaczej, warto sięgnąć i wyrobić sobie na temat tej pozycji własną opinię.

Dział: Książki
czwartek, 03 październik 2024 17:39

Zimowy Żołnierz

 

 

„Zimowy Żołnierz” to kolejne, wspaniałe wydanie zbiorcze, które ukazało się nakładem wydawnictwa Egmont. Tym razem padło na przygody Kapitana Ameryki w wykonaniu Eda Brubakera w roli scenarzysty i Butch’a Guice’a oraz Michael’a Lark’a w rolach rysowników. Album zawiera materiały opublikowane pierwotnie w zeszytach „Winter Soldier” #1–14 i „Fear Itself” #7.1: „Captain America”. To właśnie od tego miejsca warto zacząć swoją przygodę z komiksami tej kultowej postaci.  

Seria komiksowa skupia się na postaci Bucky’ego Barnesa, dawnego pomocnika Kapitana Ameryki, który po swojej "śmierci" w czasie II wojny światowej został odnaleziony i przekształcony w zabójcę na usługach Związku Radzieckiego. Po latach prania mózgu i zaawansowanych eksperymentów technologicznych, Bucky staje się Winter Soldierem – superszpiegiem i zabójcą, który operuje na całym świecie, wykonując tajne misje na rzecz ZSRR. 

Bucky Barnes, po wielu latach spędzonych jako Winter Soldier, zostaje w końcu odnaleziony przez Kapitana Amerykę (Steve’a Rogersa) i przywrócony do normalnego życia. Pomimo odzyskania świadomości, Bucky zmaga się z poczuciem winy za wszystkie zbrodnie, które popełnił jako Zimowy Żołnierz. Większa część serii śledzi jego zmagania z przeszłością, starania o odkupienie oraz próby naprawienia zła, które wyrządził pod wpływem radzieckiej kontroli. 

Seria mocno osadzona jest w politycznych realiach zimnej wojny oraz w kontekście szpiegowskich operacji międzynarodowych. Bucky jako Winter Soldier staje się narzędziem w rękach różnych sił politycznych, a sama postać symbolizuje ofiary systemów totalitarnych i zmagania z własną tożsamością po traumatycznych wydarzeniach. Ma jednak w sobie również wiele elementów typowych dla super bohaterów, szczególnie wówczas, gdy na horyzoncie pojawiają się inne, dobrze nam znane, Marvelowe postacie. 

Seria „Zimowy Żołnierz” jednocześnie skupia się na osobistych zmaganiach bohatera z poczuciem winy i zanurza czytelników w realia zimnej wojny oraz globalnych intryg szpiegowskich. Mimo mrocznego tonu, komiks nie zapomina o swoich superbohaterskich korzeniach, wplatając w historię znane postacie z uniwersum Marvela, co dodaje jej dodatkowego uroku. Dla fanów komiksów o Kapitanie Ameryce i jego bliskich współpracownikach, „Zimowy Żołnierz” to pozycja obowiązkowa, moim zdaniem idealna do rozpoczęcia przygody z tym kultowym bohaterem.

Dział: Komiksy
środa, 02 październik 2024 16:09

Zapowiedź: Heavenbreaker

Odwaga nie jest tym, co robisz. Lecz tym, co uda ci się przeżyć.

Książę potężnego rodu Hauteclare umrze jako pierwszy. Z moim sztyletem wbitym w plecy.

Dział: Książki
środa, 25 wrzesień 2024 15:32

Astronautka

 

Dlaczego postanowiłam być z dala od ludzi, Ziemi i normalnych relacji? Uciekałam od czegoś? Od siebie samej? A może byłam poszukującą mocnych wrażeń kretynką pozbawioną zdrowego rozsądku, jakim Bóg obdarzył nawet zwykłego bezpańskiego kundla? Dlaczego nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie?*

Jednym czego nigdy byśmy nie chcieli stracić, to pamięć. Obojętnie co nam się przydarzyło, jak na nas wpłynęło, jest to nasza historia. I wcale nie jest lepiej nie wiedzieć, bo to tylko bardziej przeraża. Czemu jest tak, a nie inaczej, komu ufać, co się z nami działo w tym czasie? Nasza pamięć jest jak pusta pamięć, którą bardzo chcemy wypełnić utraconymi wspomnieniami.

Zarys fabuły

Mamy rok 2026, jest okres Bożego Narodzenia, trwa misja Europa na Jowisz, kapitan May Knox budzi się z hibernacji na uszkodzonym statku kosmicznym. Co gorsza, nie pamięta też, jak do tego doszło i gdzie podziała się reszta załogi. Jej jedynym kompanem staje się sztuczna inteligencja EVE, to z nią stara się odkryć, co doprowadziło do obecnej sytuacji i przede wszystkim, jak wróci bezpiecznie na Ziemię. Jedyną nadzieją kobiety jest jej mąż Stephen, który nie poddaje się i zrobi wszystko, by sprowadzić żonę do domu. Tylko czy poradzą sobie z piętrzącymi się komplikacjami?

Science-fiction nie jest moim pierwszym, ani nawet drugim wyborem, ale Astronautka zaintrygowała mnie swoim opisem. Byłam ciekawa, jak potoczy się akcja i kto lub co stoi za tym, co spotkało bohaterkę. Czy było warto dać szansę tej książce?

Moje wrażenia

Warto zaznaczyć, że Astronautka nie jest typowym science-fiction, bo to również połączenie dramatu oraz thrillera. S. K. Vaughn stworzyła powieść, która z miejsca intryguje i nie pozwala o sobie zapomnieć. Ukazuje dwie perspektywy - May i Stephen, które się przeplatają, a do tego autorka wprowadza retrospekcje, dzięki którym z czasem łatwiej zrozumieć późniejsze zachowanie bohaterów, zwłaszcza gdy pani kapitan zaczyna odzyskiwać pamięć. Prawdą jest, że fabuła rozkręca się powoli, ale ze strony na stronę tempo jest coraz szybsze, pojawiają się zwroty akcji, zaskakujące momenty i finał, który zdecydowanie należy do tych nieprzewidywalnych. Oprócz tego warto wspomnieć o emocjach, bo ich w książce z pewnością również nie brakuje. Oprócz próby powrotu na Ziemię i przetrwania, mamy też osobiste dramaty kobiety, dużo rozterek sercowych oraz przemyśleń.

Słów kilka o bohaterach

Nie da się ukryć, że najlepiej poznać daje się May, to z nią tkwimy na statku, ze strachem i niepewnością. Te uczucia są ukazane rewelacyjnie, dezorientacja, strach i zagubienie. Zmęczenie bezradnością, próbą przypomnienia sobie tego, co się zapomniało. To też opis walki o życie, nie tylko z nieujawnionym wrogiem, ale też z psychicznego punktu widzenia. Często narzekamy na brak samotności, a tutaj May towarzyszyła sztuczna inteligencja. Podobało mi się, jak nieidealna była kobietą, jak traciła grunt pod nogami i znowu się podnosiła. To było realne i takie prawdziwe. Są też inne postacie, zwłaszcza męskie, które potrafią namieszać w fabule, jeden, by ratować, drugi, by znowu namieszać, a trzeci, by zniszczyć pracę wielu ludzi i za nic mający życie innych.

Na zakończenie

Astronautka mnie zaskoczyła i to bardzo pozytywnie. Nie spodziewałam się, że tak mocno wciągnę się w losy bohaterów i będę je z nimi przeżywać. Strona po stronie dałam się pochłonąć biegowi wydarzeń, nie jest to może typowe science-fiction, ale z całą pewnością nie brakuje akcji dziejącej się w kosmosie, tajemnic oraz napięcia i zagrożenia. Dodajmy do tego trochę psychologicznego wątku, ze względu na to, z czym zmaga się May no i sercowych rozterek. Może to sprawiać, że czasami całość zwalniała, ale z całą pewnością nie nudzi. Dla mnie to książka dopracowana, przemyślana i angażująca od początku do samego końca. Finał wbił mnie w fotel, bo takiego obrotu spraw się w ogóle nie spodziewałam.

Jeśli lubicie science-fiction i niestraszne wam jest połączenie tego gatunku z innymi, to Astronautka będzie dla was ciekawą czytelniczą propozycją. Oryginalny pomysł na fabułę, świetnie poprowadzone wątki i warstwa emocjonalna, której nie można niczego zarzucić. Ja polecam i liczę, że będzie mi dane przeczytać coś jeszcze spod pióra autorki.

Dział: Książki
piątek, 20 wrzesień 2024 18:35

Jack z Baśni. Tom 3

 

Trzeci tom serii „Jack z Baśni” to zamknięcie losów jednej z najbardziej ikonicznych i bezczelnych postaci wykreowanych przez Billa Willinghama i Lilah Sturges. Jack Horner, znany także jako Jack B. Nimble, Jack Zabójca Olbrzymów czy Jack z Opowieści, wraca na scenę po wcześniejszych perypetiach w Hollywood. Jednak tym razem, pozbawiony sławy i fortuny, musi zmierzyć się z nowymi wyzwaniami w świecie, który nie zawsze sprzyja takiemu awanturnikowi jak on. W tej finałowej odsłonie autorzy kończą jego osobistą podróż, ale także rozwijają historię jego syna, a to zupełnie nowa przygoda.

W trzecim tomie serii „Jack z Baśni” nasz bohater zmuszony jest powrócić do swojego pierwotnego sposobu życia – jako wędrowny oszust, który poszukuje szybkich pieniędzy i jeszcze szybszych okazji. Niestety, tym razem świat realny stawia przed nim wyzwania, których nie przewidział. Zamiast triumfalnego powrotu do chwały, Jack staje przed trudnymi wyborami, a jego działania coraz częściej przynoszą mu więcej szkody niż korzyści.

W tej części autorzy, Bill Willingham i Lilah Sturges, zmieniają jednak perspektywę. Choć Jack nadal gra istotną rolę, w fabule na pierwszy plan wysuwa się jego syn, który stanowi całkowite przeciwieństwo ojca. Jest uczciwy, pełen nadziei i nieco naiwny, co prowadzi do serii wydarzeń, które zderzają go z brutalną rzeczywistością. To przejście w narracji, z dominacji starszego Jacka na wątek jego syna, jest jednym z ważniejszych elementów nowego albumu.

Trzeci tom serii „Jack z Baśni” to zarówno zakończenie wątków, jak i próba świeżego podejścia do postaci, które już zdążyły się zakorzenić w świadomości czytelników. Niestety, pomimo że historia ma swoje momenty, autorzy nie do końca wykorzystują potencjał finału. Jack, będący siłą napędową wcześniejszych tomów, w tym tomie zostaje zepchnięty na dalszy plan, a jego syn przejmuje dużą część narracji, a jak łatwo się domyślić, nie jest już tym samym, uwielbianym przez publiczność bohaterem. Choć ta zmiana w dynamice relacji ojciec-syn jest interesująca, to jednak odbiera ona pewien element ekscytacji, który towarzyszył wcześniejszym częściom serii.

W pierwszych rozdziałach, gdzie starszy Jack wciąż odgrywa główną rolę, akcja trzyma w napięciu, a humor i styl narracji wciągają tak, jak w poprzednich tomach. Niestety, im dalej w fabułę, tym bardziej narracja zaczyna się komplikować, a wątki stają się niepotrzebnie rozwlekłe. Postać Jacka, która wcześniej przyciągała uwagę swoją zuchwałością i beztroską, zaczyna w pewnym momencie tracić swoją charyzmę.

Mimo to, komiks nie jest pozbawiony pozytywnych aspektów. Szata graficzna, za którą odpowiadają Tony Akins, Russ Braun, José Marzán Jr. i inni, stoi na wysokim poziomie. Rysunki doskonale oddają baśniowy, nieco groteskowy klimat opowieści, a styl ilustracji jest spójny z tonem narracji. Zwłaszcza dodatki, takie jak szkice i wstęp autorstwa bawołu Babe’a, dodają komiksowi uroku i humoru, który jest charakterystyczny dla całej serii.

Pomimo pewnych niedociągnięć w fabule, komiks wciąż dostarcza rozrywki. Wprawdzie autorzy starali się zamknąć historię w sposób zadowalający, ale momentami odnosi się wrażenie, że wątek Jacka zszedł na dalszy plan, by ustąpić miejsca jego synowi. Z jednej strony to ciekawa próba rozwinięcia fabuły, z drugiej – można odczuć pewien niedosyt, zwłaszcza jeśli ktoś oczekiwał spektakularnego finału serii.

„Jack z Baśni. Tom 3” to zakończenie przygód Jacka Hornera, który, choć momentami rozczarowuje, wciąż pozostaje solidnym domknięciem serii. Twórcy, Bill Willingham i Lilah Sturges, wprowadzili do fabuły nowe wątki, jednak to zmniejszenie roli Jacka na rzecz jego syna nie było strzałem w dziesiątkę. Mimo to, komiks warto docenić za humor, kreatywność oraz estetykę graficzną, które stanowią istotny element baśniowej sagi. Choć może nie jest to finał, którego oczekiwałam, to wciąż godna uwagi pozycja dla miłośników serii i fanów samego Jacka.

Dział: Komiksy

Już 12 września swoją premierę będzie miała “Niewolnica elfów” autorstwa Justyny Komudy (J. K. Komuda), czyli trzeci tom popularnej wśród miłośników fantastyki sagi “Córa Lasu”. To porywająca historia o dziewczynie, która trafiła do magicznego świata elfów. To też opowieść o woli przetrwania, walce z niesprawiedliwością i nieoczywistej przyjaźni pokonującej rasowe podziały. Książka wydana nakładem Wydawnictwa Czarownego, będzie dostępna w sprzedaży w największych księgarniach w Polsce.

Dział: Książki
piątek, 06 wrzesień 2024 08:35

Złoty pył


Ateny podczas wojny z Persami nie były spokojne, a pełne intryg, morderstw i okrucieństw. Płatnych protekcji, zeznań, za które ktoś zapłacił... Ciężkie życie miał Leochares – agent na usługach Peryklesa, który miał pewny rzeczy wyśledzić i ukarać winnych.

Jakub Szamałek przyzwyczaił czytelnika do dobrych kryminałów. No ale kryminał osadzony w starożytnej Grecji to już coś kompletnie nowego, ożywczego i bardzo, ale to bardzo ciekawego. Przepadłam. W zasadzie od pierwszej strony. Autor zaczyna od wprowadzenia nas w grecki świat, jego zwyczaje, obyczajowość i brutalność, która sąsiaduje z pięknem, sztuką i wrażliwością. Tworzy niesamowite tło do powieści. I choć to Leochares wysuwa się na pierwszy plan, to również jego żona i otoczenie nie zostają potraktowane po macoszemu. Wszystko jest przemyślane i dopięte na ostatni guzik.

Przed Leocharesem stąpa śmierć. Wszyscy świadkowie nagle giną, zanim zdążą mu wyjawić to, co wiedzą. On sam ma wielkie szczęście, wywijając się raz za razem od podróży przez Styks. Choć nie tylko szczęście i bogowie kierują jego losami, choć, gdy tylko może, składa im ofiary. Mężczyzna cechuje się sporą inteligencją, świetnie kombinuje i wyciąga wnioski i jest sprytny. Ma też do pomocy Scytów, odpowiedzialnych w tamtych czasach za utrzymanie ładu i porządku w mieście. Dzięki temu poznajemy nie tylko Greków, ale i inne ludy zamieszkujące wtedy Ateny. Wracając jednak do samej intrygi, jest tak skonstruowana, że naprawdę ciężko domyślić się, kto za tym wszystkim stoi, a już jak dokonuje zbrodni, to w ogóle wyższa szkoła jazdy.

To nie tylko świetny kryminał, to wspaniała podróż w czasie, fascynująca przygoda w starożytności opisanej tak, że czasem zatracałam się tam i ciężko mi było odnaleźć się w swoim czasie. Autor ma niezwykły dar lekkiego i plastycznego opisywania rzeczywistości, którą po części odtworzył, po części wykreował. Nie mogłam się oderwać. Na równi postawiłabym pozytywne wrażenia z części kryminalnej z tymi, które wywoływały wzmianki mniej lub bardziej poparte historią i archeologią. Całość fantastycznie się dopełniła.

Choć trzeba przyznać, że Grecy Szamałka są dość... współcześni. Ich mowa nie jest tą, którą znamy z Homera, bywa rynsztokowa, bardziej potoczna. Ja sama sądzę, że oni właśnie tacy byli, no, może poza kilkoma wyjątkami, ale ci zostali filozofami. Lubię takich Greków, taki ich sposób bycia bardziej ludzki, niż uduchowiony, a jednocześnie osadzony w tamtych realiach.

Wydanie pierwsze pod tytułem „Kiedy Atena odwraca wzrok"

Dział: Książki