Rezultaty wyszukiwania dla: Nowa Ba����

środa, 16 grudzień 2020 19:41

Wigilijne opowieści

W tym roku po raz pierwszy postanowiłam przeczytać typowo świąteczną książkę. Nigdy wcześniej celowo nie sięgnęłam po tego typu literaturę – nie jestem docelowym odbiorcą romantycznych historyjek, po zwykłe obyczajówki również sięgam rzadko. Książki z zimą w tle wybieram przypadkowo i zwykle są one z działu fantastyki lub kryminału. W tym roku przeczytałam już dwie świąteczne pozycje, a jedną z nich był zbiór opowiadań „Wigilijne opowieści”, o którym krótko Wam tu opowiem.
 
Prawdę mówiąc, recenzowanie antologii znów sprawia mi kłopot. Naprawdę trudno jest oceniać coś, co składa się z kilku tak odmiennych opowieści. Nie mogę też ocenić każdego opowiadania oddzielnie, ponieważ tutaj chodzi o całokształt książki i moje odczucia w stosunku do jej pełnego obrazu. Jedne opowiadania podobały mi się mniej, drugie bardziej, ale całość wypada zdecydowanie na plus.
 
„Wigilijne opowieści” to zbiór 12 opowiadań napisanych przez dwunastu różnych autorów i okraszony dwunastoma przepisami świątecznymi. Podoba mi się to, że opowiadania można sobie dawkować. Każde jest inne, w żaden sposób nie łączą się ze sobą (ich wspólnym mianownikiem jest tylko świąteczny klimat), przez co możemy każdego dnia czytać nową historię, nawet zapominając, co działo się na wcześniejszych kartach. Ale nie tak łatwo jest zapomnieć. Niektóre rozdziały przyprawiają o gęsią skórkę lub mrożą krew w żyłach, inne zmuszają do myślenia, do zastanowienia się nad swoim życiem.
 
Podobało mi się, że przynajmniej dwa z tych dwunastu opowiadań pokazuje nam rys historyczny świąt. Opowieść Martyny Raduchowskiej pokazuje nam dawne obrządki, jakie były wykonywane w Wigilię Bożego Narodzenia, a historia napisana przez Katarzynę Berenikę Miszczuk przybliża nam postać Świętego Mikołaja. Ale nie tylko te dwie pisarki postanowiły nauczyć nas czegoś przez zabawę, inni autorzy również zamieścili ważne przekazy w swoich małych dziełach, przez co „Wigilijne opowieści” są naprawdę wartościową książką.
 
Chociaż opowiadania czyta się lekko, nie można do końca powiedzieć, że nastrajają świątecznie. Choć czuć, że każdy autor pisał dla nas od serca, to nie są to typowe lekkie, romantyczne opowiastki. Spotykamy się tutaj kilkukrotnie z problemami rodzinnymi, jednak nie otrzymujemy końcowego pojednania bohaterów, jak to zwykle bywa w filmach, jednak zostajemy przepełnieni nadzieją, że przyszłość okaże się dla nich dobra i łaskawa. Aczkolwiek nie mamy tej pewności. Antologia nie pokazuje nam cukierkowego świata, tylko przedstawia go takim, jakim jest. Magia świąt nie przychodzi znienacka – tworzy ją każdy z nas.
 
Tym, co mi się niezmiernie podobało, były przepisy. Każdy z autorów podzielił się przepisem na potrawę świąteczną, jakiś deser lub coś mocniejszego, jak ajerkoniak. A że uwielbiam piec i gotować, już nie mogę się doczekać, aż wypróbuję te przepisy we własnej kuchni. Ten mały dodatek sprawił, że książka urosła w moich oczach, dlatego też dostała wyższą ocenę.
 
Opowiadania czyta się bardzo szybko - mimo ponad 400 stron, można je przeczytać w jedno popołudnie, choć ja sobie podzieliłam tę przyjemność na cztery wieczory. Początkowo uważałam, że książkę przeczytam raz i później będzie się jedynie kurzyła na regale lub oddam ją do biblioteki – och, jak bardzo się myliłam. Mam zamiar wracać do tej antologii co jakiś czas, a na razie, jeszcze przed świętami zamierzam puścić ją w obieg wśród mojej rodziny. Wiem, że im też się spodoba. Uważam, że jeśli tak jak ja, nie lubicie cukierkowego świata i mnóstwa wątków romantycznych, to „Wigilijne opowieści” są idealną, niewymagającą lekturą na świąteczny czas.
Dział: Książki
środa, 16 grudzień 2020 00:43

Nadchodzi Willa, dziewczyna z lasu

Nr 1 listy bestsellerów 'New York Timesa’ Poznajcie  Willę z lasu – nową, baśniową bohaterkę wykreowaną przez literackiego ojca słynnej Serafiny, Roberta Beatty’ego.
Dział: Książki

Zima sprzyja zbrodni? Z pewnością stanowi dla niej niezwykle efektowną scenerię, co autorzy literatury z dreszczykiem skrzętnie wykorzystują. Poniżej pięć powieści kryminalnych, w których skuty lodem i spowity śniegiem krajobraz stanowi nie tylko tło akcji, ale niemal jej uczestnika.

Dział: Felietony

Ciemne, mroźne wieczory to idealna pora na lektury, które obudzą w Was uczucie niepokoju, a następnie przyprawią o ciarki strachu. Kiedy za oknem panują ciemności i szaleje ulewa bądź śnieżyca, tym bardziej smakuje powieść czytana w ciepłym, przytulnym fotelu. Nawet, a może zwłaszcza gdy opowiada ona o skrywanych tajemnicach i meandrach niespokojnej, mrocznej ludzkiej natury.

Poniżej znajdziecie zestawienie dziesięciu kryminałów i thrillerów, po które warto sięgnąć zwłaszcza teraz, gdy dzień jest coraz krótszy, a mrok zapada błyskawicznie. Tylko bądźcie gotowi na to, że trudno będzie się Wam od nich oderwać.

Dział: Felietony

Niespodzianka dla fanów uniwersum Warcrafta – po raz pierwszy w Polsce oficjalny ścienny kalendarz World of Warcraft na 2021 rok

Dział: Z prądem
środa, 02 grudzień 2020 23:20

Zapowiedź: Księga Drogi i Dobra

Zachwycająca interpretacja jednej z najważniejszych ksiąg w dziejach ludzkości w mistrzowskim przekładzie Justyny Bargielskiej i Jerzego Jarniewicza.

Dział: Książki
środa, 02 grudzień 2020 23:18

Zapowiedź: "Wybrańcy" Veronica Roth

Veronica Roth powraca w wielkim stylu!

Cykl „Niezgodna” podbił serca czytelników na całym świecie. Teraz Veronica Roth powraca – silniejsza niż kiedykolwiek przedtem – z nową dylogią dla młodych dorosłych.

Dział: Książki
"Niektóre bitwy wygrywają miecze i włócznie, a inne gęsie pióra i kruki."
 
Wydawnictwo Zysk i S-ka sprawiło mi ogromny prezent urodzinowy, to właśnie dziesiątego listopada ukazała się ilustrowana edycja trzeciej dwutomowej części ukochanego cyklu "Pieśń lodu i ognia". Wisienką na torcie była zbieżność premier z wydaniem "Aforyzmów i mądrości Tyriona Lannistera", książkowego gadżetu dla miłośników brzmień dwóch przeciwstawnych żywiołów. Jakże mogłabym odmówić sobie znakomitych przygód. Od dwudziestu lat jestem w nich bezgranicznie zakochana i z niecierpliwością wyczekują kolejnych odsłon. Nic dziwnego, ta gałąź twórczości George R.R. Martina rozpala serca czytelników na całym świecie, staje się prototypem dla produkcji telewizyjnych, gier komputerowych, planszowych, karcianych, komiksowych opowieści.
 
Nieustannie urzeka mnie cudownie realistycznie odmalowany świat, nie chodzi bynajmniej o sugestywne szczegóły opisywanych miejsc, liczne wyjątkowe stworzenia, ale o konsekwentne tworzenie rozbudowanej siatki bohaterów, różnorodnych, odmiennych i przeciwstawnych, a przez to arcyciekawych. Każdy przekazuje coś szczególnego, ubarwia historię, wnosi niepowtarzalną atmosferę do scenariusza zdarzeń. Magiczne, baśniowe i tajemne nuty solidnie spajają brzmienie wątków, niosą refleksyjne przesłania i przekazy. Autor nie oszczędza bohaterów, stawia w trudnych, wymagających i niebezpiecznych sytuacjach, czasem okrasza radością i miłością, kiedy indziej uczy znosić ból i upokorzenie. Niesamowicie zgodne z duchem tego, co proponuje prawdziwe życie, wodząc od jednej do drugiej strony blasków i cieni, słodyczy i goryczy. Cudownie zagłębiać się w powieść, w której odnajdujemy cząstkę nas samych, naszych bliskich, przyjaciół, znajomych, a także wielostronnych zasad funkcjonowania otaczającego nas świata.
 
Do perfekcji opracowane społeczne relacje. Bezkompromisowa, wymagająca poświęceń i ofiar, walka o władzę, prestiż, pieniądze i wolność, uciekanie się do ostatecznych środków w imię wydarcia wygranej, bronienia pozycji i udowadniania własnej użyteczności. Czyste i fałszywe ideały, wielowarstwowe spiski, podstępne knowania, perfidne manipulacje, wachlarz morderstw, kłamstw i oszustw. A w tle honor, prawość, wierność, oddanie, posłuszeństwo, miłość i przyjaźń. Siedem królestw wypełnionych racjami, prawdami i potrzebami. Misterne plany potykają się o zwykłe przypadki, ruiny wzniosłych idei świadczą o sile mrocznych uderzeń, niecodzienne losy przypadają, wydawałoby się zwykłym obywatelom. We wszystkim więcej niż szczypta magii, na tyle, aby obudzić drzemiące w nas dziecko złaknione niesamowitych opowieści, efektów niczym nieograniczonej wyobraźni, wspaniałej ucieczki od trosk codzienności w kolorystykę fantasy, jakże emocjonującej i wciągającej. Wsłuchajcie się w to, co mają do powiedzenia Jaime, Catelyn, Arya, Tyrion, Davos, Sansa, Jon, Daenerys, Bran i Samwell.
Dział: Książki
czwartek, 26 listopad 2020 21:37

Chirurg

Z kryminałami u mnie bywa różnie. Jak mnie złapie bakcyl, będę czytała jeden za drugim, aż zacznę śnić przerażające koszmary i wtedy zrobię przerwę na długi, długi czas. I kiedy dostałam "Chirurga", byłam w trakcie ciągu kryminalnego, ale doszło do przesytu, dlatego "Chirurg" musiał swoje odczekać. Z jednej strony źle – bo przecież miał swój termin premiery, z drugiej jednak strony uważam, że po wielkim boomie, dobrze jest odświeżyć książkę, która gdzieś tam mogła przepaść w czeluści nowo wydanych. A zatem przeczytałam po kilku miesiącach. I teraz przychodzę ze swoimi wrażeniami, gorącymi niczym ciepłe bułeczki prosto z piekarni.
 
Jest ciepły dzień, Martynka właśnie obchodzi swoje dwunaste urodziny. W prezencie otrzymała wymarzonego króliczka. Rodzina szykuje przyjęcie dla dziewczynki. Tort już czeka. Trzeba tylko nakarmić zwierzątko, w tym celu – bo po trawkę, wybiera się Martynka na pobliską łąkę. Nigdy już nie wraca. Zostaje zamordowana, a jej zwłoki okaleczone. Co najbardziej jest przerażające, ciało zostało pozbawione części intymnych. Jak można zrozumieć – morderstwo było na tle seksualnym.
 
Ważną kwestią jest, że wydarzenia dzieją się na początku lat 80. minionego wieku. Czyli jeszcze władzę sprawuje Milicja, a służby SB, działają prężnie. Czy aktualna sytuacja w kraju ma jakieś odniesienie do wydarzenia, do którego doszło tego feralnego popołudnia?
 
Do sprawy zostają przydzieleni najlepsi Poznańscy funkcjonariusze – których określenie, pamiętałam, ale zapomniałam w ferworze emocji. W każdym razie Dagmara zwana Zbójem, Freddy i Harry. To oni będą zajmowali się sprawą mordercy, któremu zostaje nadana nazwa – chirurg. Ponieważ z precyzją odcinał fragmenty ciała ofiar. Tropy wskazują na mężczyznę, który morduje, a później okalecza. Podejrzanych jest sporo – zadziwiające, jakie preferencje seksualne można było odkryć u dosyć sporej grupy mężczyzn. Nekrofilia wydaje się obrzydliwa, a jednak znaleźli się zafascynowani obcowaniem ze zwłokami – mnie już od samego pisania i wyobrażania tego robi się niedobrze.
 
Działania milicji idą dosyć topornie, bo za każdym razem kiedy już się wydaje, że złapany trop jest tym właściwym, okazuje się błędnym. I można by powiedzieć, on jest tak blisko, a nikt nie może dostrzec, że to ta osoba. Kluczymy więc razem z naszymi przedstawicielami władzy po Naramowicach a dokładniej okolicy cmentarza, jak i po samym cmentarzu. Atmosfera robi się lekko upiorna, ale naszego chirurga fanatyka nigdzie nie widać.
'
Akcja książki dzieje się, jak wspomniałam, mniej więcej po roku 82' (niech mnie ktoś poprawi, jeśli pomyliłam datę). W każdym razie możemy się idealnie wczuć w klimat minionego ustroju, który był nieco osobliwy. Mnie uderzyło tylko, że tutaj autor stworzył dosyć pozytywny obraz Milicji, która u większości, kojarzy się bardzo negatywnie. A tutaj proszę, poza dosyć rozwiązłym stylem życia, chlaniem wódki na ogarnięcie umysłu. Wydawało się, zupełnie w porządku. Mnie się ten klimat bardzo spodobał, a czy oddał rzeczywistość działania służb w tamtych czasach? Nie mam zielonego pojęcia.
 
Byłam zbyt zaaferowana poszukiwaniem mordercy z upodobaniami do krojenia zwłok, który to odczuwał przy tej czynności ogromne podniecenie. W pewnym momencie miałam wrażenie, że podejrzewam już każdego. Miałam kompletny mętlik w głowie. Autor wodzi czytelnika za nos, odsłania kawałek z układanki – bo co jakiś czas, mamy wgląd, w to, co dzieje się z naszym szaleńcem, jakie ma motywy i co się z nim dzieje podczas tej paranoicznej akcji polowania na ofiarę.

Dla mnie każdy był podejrzany, nie chcę zbyt wiele zdradzać, kim są ci ludzie, ponieważ układanka jest o wiele bardziej złożona, niż sobie z początku możemy wyobrazić. Mnie ta książka kompletnie pochłonęła, byłam w tej akcji całą sobą, No i właśnie, ogromne brawo za odwzorowanie tego charakterystycznego klimatu lat 80., ten brak nowoczesności, trudności ze zbieraniem dowodów i informacji. Kolejna sprawa to portret mordercy, tych wszystkich podejrzanych, którzy naprawdę byli dziwni i jak dla mnie, co druga osoba zaczynała pasować do tego, kogo szukaliśmy. Zakończenie, jest bardziej złożone niż z początku się wydaje. Autor bardzo sprytnie mami czytelnika, podsuwa wskazówki, by za chwilę udowodnić, że zostaliśmy wywiedzeni w pole. Dlatego na samym końcu, nic nie jest takie, jak może się wydawać.
 
Książkę mogę szczerze i od serca polecić, chociaż nie należy do łatwych, bo tutaj nie samo morderstwo przeraża. I odkrywanie tych wszystkich złożonych wątków, które ukazują mroczne strony człowieka, chyba są najbardziej przerażające. Warto przeczytać.
 
Dział: Książki
poniedziałek, 23 listopad 2020 18:31

Zbigniew Kasprzak "Kas" w rozmowie z Secretum

Zbigniew Kasprzak − polski rysownik komiksów. Od początku lat 90. XX w. mieszka w Belgii, gdzie tworzy pod pseudonimem Kas. Jest współautorem serii komiksowych Yans oraz Halloween Blues, obecnie współpracuje z wydawnictwem Le Lombard.

Dział: Wywiady