lipiec 08, 2025

Rezultaty wyszukiwania dla: Mag

środa, 06 kwiecień 2022 14:25

Zapowiedź: Płoń dla mnie

 

Książki Ilony Andrews gwarantują rewelacyjną lekturę.“

Patricia Briggs, #1 New York Times bestselling author

 

“Jedno z najwspanialszych piór w urban fantasy… Ilona Andrews to wszystko co najlepsze w gatunku“

Jeaniene Frost, New York Times bestselling author

 

“Andrews to po prostu "must read" bez względu na wszystko!“

Romantic Times

 

"Jeśli jest jakikolwiek autor, który definiuje Urban Fantasy, to jest nim Ilona Andrews. “

Fresh Fiction

Dział: Książki
poniedziałek, 04 kwiecień 2022 21:51

Łupieżcy niebios

 

„Człek, który nie chce stawić czoła próbie, już dowiódł większego tchórzostwa niż ten, który jej nie podoła.”

Lekkość, z jaką Brandon Mull modeluje przygodę czytelniczą, jest nie tylko imponująca, ale również godna podziwu. To, co wyprawia w konstrukcji intrygi, sprawia, że nie sposób nie zaangażować się w powieść. Złożone warstwy akcji, mnogość tajemnic, mitologiczne skojarzenia, osobliwe potwory, dzikie bestie, nawiedzone powietrzne budowle, upiorne lasy, odludne miejsca, różnorodność postaci, ale także dziwaczne zakrzywienia rzeczywistości i wypełnione magią przedmioty. Przemyślana fantastyka, która natychmiast trafia do wyobraźni odbiorcy. Jeśli dodać do tego szalone tempo następstw zdarzeń, to faktycznie trudno oderwać się od stron książki. Narracja bardzo przystępna i przyjazna, podszyta dawką dobrego humoru, ze zrównoważonym nasyceniem opisami i dialogami. Może trochę mniej korzystnie wypadły rozmowy między bohaterami, jednak trzeba uwzględnić, że ich poziom dostosowany jest do oczekiwań młodzieży. Nawet jeśli mniej bawią dorosłych czytelników, to i tak opowiadana historia sprawia, że przyjemnie się w nią wciągają.

Autor zaprasza do przygody sporo postaci, każda coś szczególnego wnosi do opowieści, za wieloma kryją się mroczne sekrety, inne nie zdradzają swojego pochodzenia, a tym bardziej kulturowego dziedzictwa, jak ognia unikają mówienia o sobie. Ciekawie jest odkrywać, co tak naprawdę zdarzyło się w ich przeszłości i dlaczego magiczna siła postanawia połączyć ścieżki losów. A wszystko zaczyna się w realnym świecie, podczas halloweenowego festynu zabaw i strachu, w nawiedzonym domu. W nieoczekiwanych okolicznościach grupa dzieci przekracza krąg kamiennych słupów i dociera się do Obrzeża, miejsca na pograniczu nieznanego świata, ze stolicą w Rozdrożach, szalenie odległego od naszego, a obejmującego pięć królestw. Czyhają na nich wielkie niebezpieczeństwa, zagrożenie goni zagrożenie, jedna walka wywołuje kolejną.

Patrzymy na scenariusz zdarzeń oczami Cole'a. Uczeń szóstej klasy wykazuje się niezwykłą odwagą i determinacją w realizacji rozmaitych misji. Spotyka przyjaciół i wrogów, uczy się funkcjonować w nowym świecie, co zdecydowanie należy do niezwykle wymagających wyzwań. Konieczność wykazania się talentem do rozróżniania dobra i zła, umiejętnościami tropienia i szpiegostwa, rozszyfrowywania pozorów i złudzeń optycznych. Barwna kolorystyka incydentów, efektowne bitwy, nieoczekiwane zwroty akcji. Mull sięga po wszelkie instrumenty, aby dostarczyć ekscytacji, zabawy, zapału do przewracania kartek, a nawet materiału do refleksji. Czyni to z łatwością, naturalnie i przekonująco, czasem z wdziękiem, kiedy indziej z zagadkowością. Znamy już Sambrię, teraz czekamy rodzinnie na odkrywanie innych przestrzeni Pięciu Królestw, jak Necronum, Elloweer, Zeropolis i Creon. Liczymy, że będzie na nas czekać równie wiele sensacji i niespodzianek, dreszczy emocji i thrillerowskich elementów, a nade wszystko podróży i przygód.

Dział: Książki
niedziela, 03 kwiecień 2022 14:46

Supergirl. Jak być super

 

Niektóre rzeczy nie mają sensu, nieważne od czego zaczniesz. 

Seria powieści graficznych 13+ to projekt dedykowany młodym czytelnikom. Nastoletni bohaterowie uniwersum DC, obok przygód z super mocami, zmagają się również z problemami dorastania, zaś Autorzy komiksu próbują w historii nakreślić również aktualne problemy społeczne.  Czy jednak uważam, że seria okazała się strzałem w dziesiątkę? 

Zarys fabuły

Kara Danvers jest niezwykle silna, bardzo szybka i potrafi latać, jednak dzięki przybranym rodzicom, którzy znaleźli ją w tajemniczej kapsule na swoim polu kukurydzy, stara się żyć jak zwyczajna nastolatka. Chodzi do miejscowej szkoły, ma oddanych przyjaciół i szczęśliwe życie. Wszystko jednak zmienia się, gdy nagle jej moce zaczynają zawodzić, przez co Kara podczas niespodziewanego trzęsienia ziemi nie jest w stanie pomóc jednej ze swoich przyjaciółek. Od tego momentu nastolatka staje się zdeterminowana, by poznać swoje pochodzenie i dowiedzieć się jak najwięcej o sobie samej. Czy jej się to uda?

Moja opinia i przemyślenia 

Komiks jest ładnie i szczegółowo narysowany. Zachowany został w dwóch tonacjach kolorystycznych, sepii i chłodnym niebieskim z czerwonymi elementami, pojawiają się one na przemian. Joëlle Jones to dobra rysowniczka, która bez wątpienia ma pomysły na to, jak się wyróżnić. Zeszyt wydany został mniej więcej w standardowym, książkowym formacie, dzięki czemu wygodnie się go czyta. 

Scenariusz autorstwa Mariko Tamaki jest dopracowany, ale swoim przesłaniem nie do końca mnie przekonuje. Sam jednak zarys fabularny opowieści graficznej jest dokładnie taki, jak powinien być, dzięki czemu bez trudu możemy poznać i zrozumieć główną bohaterkę. Kara Danvers ma ciekawe przygody, a wszystkie z nich prowadzą do momentu, w którym faktycznie dziewczyna zostaje tytułową Supergirl. 

Podsumowanie

Młodzieżowe komiksy z uniwersum DC to udany, dobrze realizowany projekt, po którego kolejne zeszyty sięgam z niekłamaną przyjemnością. Przedstawione w nich historie są znacznie mniej zagmatwane i zdecydowanie bardziej spójne niż w dorosłych odpowiednikach serii. Z lektury „Supergirl. Jak być super” jestem bardzo zadowolona i tak jak nieco nudziłam się, oglądając serial, tak z powieścią graficzną bardzo przyjemnie spędziłam wolny czas. Teraz natomiast planuję podsunąć ją swojej nastoletniej córce. Polecam! To komiks, który z pewnością warto znać. 

Dział: Komiksy

Powieść zainspirowana filmem Spirited Away: W krainie bogów i mitologią koreańską! Dla fanów Wojny makowej Rebecci F. Kuang
Każdego roku, gdy zabójcze sztormy nawiedzają rodzinne strony Miny, dziewczyna z jej wioski jest ofiarowywana Bogu Morza jako panna młoda.

Dział: Książki
wtorek, 29 marzec 2022 19:35

Wybawcy gwiazd

Po rewelacyjnej pierwszej części, bez zastanowienia sięgnęłam po drugi tom dylogii autorstwa Hafsah Faizal. To wspaniała opowieść, pełna akcji, magii niebezpieczeństw i miłości, chociaż ta delikatnie przebija się na pierwszy plan, ale nie na tym skupia się cała akcja.

Naszym bohaterom udało się uciec z wyspy Sharr. Zabrali Dżarłat i serca sióstr, które są kluczem do pokonania Lwa i przywrócenia magii w minaretach. Jednak nie obeszło się bez strat – zginął Benjamin, a zły demon uprowadził ich przyjaciela i towarzysza podróży, Altaira. Chociaż plany bohaterowie mają wielkie, to stoją w obliczu wielkiego niebezpieczeństwa, a sojuszników nie mają wielu. Przed wyzwaniem stoją także Nair i Zafira. Mężczyzna musi zapanować nad krążącą w jego żyłach magią oraz nauczyć się, jak skierować ją przeciwko Nocnemu Lwu. Zafira, która „opiekuje się” Dżarłatem, musi stawić czoła mroku, który na nią napływa.

Czy bohaterom uda się odnaleźć światło?

Gdybym miała podsumować tę powieść jednym słowem, byłoby to: wow! Po zakończonej lekturze nie mogłam się pozbierać, musiałam przemyśleć całą akcję, wydarzenia, których byłam świadkiem, ale nadal trudno mi zebrać wszystkie myśli i odczucia. Akcja „Wybawców gwiazd” rozpoczyna się zaraz po końcowych wydarzeń z poprzedniej części – „Łowców płomienia". Jako że mogłam te powieści czytać jedna po drugiej, to byłam na bieżąco ze wszystkimi wydarzeniami, wiedziałam, kto jest kim oraz z czym zmaga się zumra. Warto przed przystąpieniem do lektury drugiego tomu, przypomnieć sobie wydarzenia z pierwszego, ponieważ niektórym może być trudno wbić się w świat wykreowany przez autorkę. Hafsah Faizal garściami czerpię inspiracje z kultury arabskiej, mitologii i legend. To odmienna nam kultura, niezwykle ciekawa, ale może sprawić niektórym trudność, tak samo, jak ogrom obco brzmiących słów. Piszę o tym, aby tylko zaznaczyć, że warto być na biężąco, bo warto dać tej dylogii szansę.

Hafsah Faizal atakuje nas emocjami. Chociaż „Wybawcy gwiazd” to dość spora książka, to gdy tylko zagłębicie się w ten świat, zapomnicie o rzeczywistości. Chociaż niejednokrotnie spotkałam się z opiniami, że wątek miłosny jest ciekawy, to większą uwagę zwracałam na wydarzenia, które są mocą napędową całej powieści. Obserwowałam bohaterów, zmiany, jakie w nich zachodzą. Zafirę polubiłam od pierwszych stron, ale w tej części jej postać została poprowadzona tak, że aż brak mi słów. Byłam pod wielkim wrażeniem, gdy czytałam o jej zmaganiach z Dżarłatem. Wielkie brawa należą się autorce również za Nasira, który wiele przeszedł i doświadczył. Oprócz rozdziałów z perspektywy tej dwójki możemy również obserwować świat oczami Altaira, mojej ulubionej postaci.

Czy są w tej książce minusy? Nie, według mnie jest perfekcyjna. Począwszy od świata, przez bohaterów i akcję. To opowieść pełna mroku, ciężka, niczym arabskie perfumy i przyprawy, jednak zachwycającą od pierwszej do ostatniej strony. Nocny Lew, główny antagonista, jest rewelacyjnie napisany i staje na szczycie listy moich ulubionych mrocznych postaci. Zaznaczyć muszę, że w „Wybawcach gwiazd” nie ma jednoznacznie dobrych i złych. Każdy skrywa w sobie jakiś mrok.

Dział: Książki
wtorek, 29 marzec 2022 12:37

Empatajzer

„Empatajzer” to opowieść osadzona w świecie po katastrofie. Miasto, Pattium, w którym żyją bohaterowie, podzielone jest na dzielnice, a dzielnicę biedoty (nazywaną Mizeria) oddziela od reszty mur, który niedługo ma zostać zburzony. Przynajmniej tak chce Inżynier, który jest dla wielu mieszkańców kimś na kształt przywódcy. To on stoi za wynalezieniem empatajzerów, na które pozwolić mogą sobie tylko zamożni. Te małe urządzenia są obiektem pożądania i wyznacznikiem statusu społecznego.
 
Sara jest policjantką i właśnie dostaje nową sprawę. Ktoś wrzucił nagranie, na którym bierze prysznic. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że woda w Pattim jest reglamentowana, a kąpiel należy do dóbr luksusowych. Sara postanawia zająć się sprawą, jednak nie ma wielkim nacisków z góry. Do czasu, aż ktoś wrzuca do sieci nagranie, na którym pije wino, które jest zabronione. Oba zapisy emocji zostały wysłane z empatajzerów pracowników Inżyniera. To nie koniec kłopotów, bo w końcu pojawia się nagranie, na którym kobieta umiera z pragnienia. Śledztwo staje się coraz bardziej zagmatwane, a Przebudzeni i zburzenie muru wprawia społeczeństwo w dziwny stan paniki wymieszanej z oczekiwaniem.
 
Z początku lektura książki Aleksandry Borowiec nie była łatwa. Cała powieść napisana jest w stylu niekiedy dziwnym, który wymaga maksymalnego skupienia. We wciągnięciu się w lekturę nie pomagało nagromadzenie bohaterów – wszyscy się diametralnie od siebie różnili. Jednak byłam na tyle zaintrygowana fabułą, że strona po stronie zagłębiałam się w tę opowieść. Po pewnym czasie styl, jakim posługiwała się autorka, nie stanowi problemów, a ja z zaciekawieniem poznawałam ten postindustrialny świat i Pattium. Chociaż wydaje się, że śledztwo prowadzone przez Sarę jest na pierwszym planie, to bardziej autorka skupia się na bohaterach. Ich marzeniach, planach, cechach wspólnych i różnicach. Pracują w innych miejscach, wywodzą się z różnych rodzin, mają inne pragnienia. Wielokrotnie podczas lektury zadawałam sobie pytanie „co ich łączy”, jednak zakończenie wszystko pięknie wyjaśniło.
 
Pattium to dziwny świat, tak samo, jak tytułowe empatajzery. Przyznam, że długo nie mogłam zrozumieć, na czym polega nagrywanie i wrzucanie „do sieci” swoich emocji, wspomnień, obrazów, które widzimy. Dopiero gdy mogłam razem z Sarą zobaczyć nagranie spod prysznica, zaczęłam rozumieć przedziwny sposób działania empatajzera. Rozumiem, dlaczego stał się takim hitem, jednak dziwię się, że nikt głośno nie powiedział o zagrożeniach, które mogą wynikać z jego użytkowania.
 
„Empatajzer” to nie jest powieść dla wszystkich. Wiele czytelników może się zrazić trudnym stylem Aleksandry Borowiec, jednak warto, bo to naprawdę dobra lektura.

 

Dział: Książki
poniedziałek, 28 marzec 2022 11:43

Zapowiedź: Heroldowie Valdemaru

Pełna przygód fascynująca opowieść o obdarzonej niezwykłymi zdolnościami młodej dziewczynie wplątanej w sieć intryg

Królestwu zagraża wielkie niebezpieczeństwo. Uciekinierka z domu, Talia, zostaje odnaleziona przez magiczną, podobną do konia istotę. Jest nią Rolan - towarzysz o niewyobrażalnych możliwościach. Wybrał Talię z grona wielu, by została uczniem w Kolegium Heroldów i wstąpiła do elitarnej gwardii królowej Selenay.

Dział: Książki

Szkoła dla wybrańców obdarzonych magicznymi zdolnościami, gdzie porażka oznacza... śmierć!

Drugi tom cyklu „Scholomance”.

Scholomance, szkoła dla magów, przez dziesiątki lat robiła, co mogła, żeby uśmiercić wszystkich uczniów.

Dział: Książki
poniedziałek, 28 marzec 2022 11:40

Zapowiedź: Oczy smoka

Historia dla dzieci i dorosłych – o smokach, dwugłowych papugach, magii, królach i książętach.

Nawiązująca do klasycznych baśni powieść fantasy, w której pojawia się postać czarnoksiężnika znana z „Bastionu” i cyklu „Mroczna Wieża”.

Król nie żyje, zatruty Smoczym Piaskiem, na który nie ma lekarstwa…

Dział: Książki
poniedziałek, 28 marzec 2022 11:27

Turbogalop

 

Miłośnicy koni i dobrego humoru, galopem do lektury!

Każdy, kto miał przyjemność spróbować jazdy konnej, wie, ile ten sport wymaga wysiłku i dodatkowej pracy. Samo czyszczenie konia to nie lada rozgrzewka, ale również i cała masa przyjemności. „Turbogalop” to komiks, który z humorem opowiada o codziennym życiu w pewnej stadninie i problemach osób, które każdego dnia pracują przy koniach. 

Zarys fabuły

Szefowa Monika czuwa nie tylko nad stadniną, ale i nauką konnej jazdy. Każdego dnia musi zmierzyć się z nowymi przeciwnościami losu. Pomagają jej w tym jej syn Romeo, który jest typowym kobieciarzem, starszy, ale wciąż dziarski stajenny Albercik oraz dwie kochające konie nastolatki, Madzia i Celina. To właśnie w ich rękach spoczywa przyszłość całej stadniny.   

Strona wizualna

Zeszyt wydany został w formacie A4, w pełnym kolorze i niestety miękkiej okładce. Du Peloux stworzył ciekawe i bardzo szczegółowe ilustracje, jednak nieszczególnie przypadły mi do gustu rysowane przez niego postacie. Oczywiście jest to ocena czysto subiektywna. Po prostu przyzwyczajona do łagodniejszej kreski, znacznie lepiej taką właśnie odbieram. Pod względem warsztatu z pewnością jednak nie można im nic zarzucić.

Moja opinia i przemyślenia.

Uwielbiam konie i miło wspominam lata, przez które sama sporo jeździłam. Do komiksu „Turbogalop” podeszłam więc trochę sentymentalnie. Mimo jednak, że pojawia się w nim wiele zabawnych scen, to przyznam, że sama fabuła nieco mnie wynudziła. Nie potrafiłam się wciągnąć w tak przedstawione, krótkie epizody z życia bohaterów. Komiks jest ciekawie pomyślany i dobrze narysowany, ale niestety zupełnie nie trafił w mój gust. 

Jestem zachwycona faktem, że Egmont wydaje w ostatnich latach tyle różnych, wspaniałych serii komiksowych. Niezależnie od zainteresowań, każdy może wśród nich znaleźć coś idealnego dla siebie. Sądzę więc, że również „Turbogalop” znajdzie swoich fanów, którzy komiksem będą szczerze zachwyceni.

Podsumowanie

„Turbogalop” to ładnie narysowana, ciekawie pomyślana historia dla miłośników koni. Przybliża czytelnikom codzienne życie w stadninie, obowiązki i problemy, jakie się z nim wiążą. Mimo że bohaterowie komiksu są diametralnie od siebie różni, to jedno łączy ich na pewno - ogromna miłość do koni. Bardzo często to właśnie my sami możemy spełnić swoje marzenia, nie obejdzie się jednak bez włożenia w ich realizację całej masy pracy. 

Dział: Komiksy