kwiecień 24, 2024

Rezultaty wyszukiwania dla: Lena

środa, 21 lipiec 2021 11:49

Żywa i martwa

Maja nie jest taka jak inne nastolatki. Przede wszystkim nie żyje - a przynajmniej tak sądzi. Nikt nie słucha, kiedy próbuje wytłumaczyć ten niezaprzeczalny fakt. Każdy widzi poruszające się ciało i myśli, że wszystko jest w porządku. Że to tylko jakiś nastoletni bunt, nowo nabyta niechęć do rówieśników, cokolwiek. Majka z kolei musi bardzo się starać, by otoczenie nie czuło od niej smrodu zgnilizny. Z dnia na dzień rozpada się coraz bardziej, licząc, że już niebawem będzie mogła dołączyć do swej zmarłej matki w zimnym grobie. Już oficjalnie nieżywa.
Co takiego wydarzyło się w życiu tej dziewczyny, że woli być martwa niż żywa...?
 
Pierwszy raz od bardzo, bardzo dawna trafiłam na książkę, która zawiera w sobie tak pokręconą, obrzydliwą i przerażającą historię jednocześnie. O ile w ogóle kiedykolwiek wcześniej czytałam coś takiego, a w tej sekundzie nie mogę sobie przypomnieć. I to nie tak, że „Żywa i martwa” jest lekturą okropną, wręcz przeciwnie - to uderzająca do głowy opowieść o życiu Majki, która była przez wiele lat więziona w psychicznej klatce, z czego nawet nie zdawała sobie sprawy.
 
Pani Zimniak początkowo bardzo powolutku, krok po kroku wprowadza nas w codzienność swej głównej bohaterki. Z tego, co możemy „zasłyszeć” podczas rozmów kolegów z klasy ze szkolną psycholog Iwoną, Maja dotychczas była duszą towarzystwa. Od pewnego czasu jednak zamknęła się w sobie, zupełnie nie zwracając uwagi na otoczenie. Nikt nie wie, co dzieje się w głowie dziewczyny. Ona sama nie chce pomocy, choć zyskuje nieoczekiwaną sojuszniczkę w osobie pani psycholog właśnie. Jednak Maja odtrąca pomocną dłoń, jedyną pociechę odnajdując w odwiedzinach matki na cmentarzu. Z jej śmiercią również wiąże się pewna tajemnica, ojciec Mai konsekwentnie ucina wszelkie próby podjęcia tematu, kontaktu z rodziną matki dziewczyna nie ma od lat. Czysty przypadek sprawia, że podczas odwiedzin na cmentarzu spotyka ciotkę, Izę. Nam, czytelnikom, jest o wiele łatwiej; autorka dzieli bowiem historię na teraźniejszość i przeszłość. Dzięki temu poznajemy kulisy związku Kamili, matki Mai i Johna, ojca. Do tej pory zastanawia mnie jedno - czy zrobienie z mężczyzny seksoholika miało coś na celu? Patrząc na ten wątek z perspektywy czasu, myślę, że nie. Chyba tylko to, żebyśmy uwierzyli, jak dobrym jest manipulantem.
 
Wspomniałam na początku, że ta książka jest obrzydliwa; cóż, w tym przypadku sądzę, że wielu z Was mnie poprze. Jednak w tym przypadku nie określiłam jej tak ze względu na to, że autorkę poniosła fantazja i zaserwowała nam historię nie z tej ziemi, pełną makabrycznych opisów, lecz... rzecz ma się zupełnie odwrotnie. To, czego przez lata doświadczała Maja, mogłoby się prawdopodobnie przydarzyć każdemu. Nie mogę zdradzić Wam za wiele szczegółów, ale uwierzcie - żaden horror nie przeraził mnie aż tak.
 
Moim zdaniem motyw przewodni tej książki jest na tyle sensacyjny, że nic więcej już nie potrzeba. Pani Zimniak jednak nie chciała nam odpuścić i praktycznie od połowy lektury akcja pędzi z zawrotną szybkością, aż do przesytu. Już nie ma jednej zaplątanej w to osoby, lecz dwie. Do tego dochodzi również wspomniany przedtem związek Kamili i Johna, z podkreśleniem tego, jak zachowywał się mężczyzna wobec małżonki. Mimo mocnego tematu, który sam w sobie powinien poruszyć nasze serca, „Żywa i martwa” jest trochę... mało emocjonalna. Miałam problem z wczuciem się w sytuację głównej bohaterki, mimo że z każdą kolejną stroną powinnam być zalewana przez współczucie, żal, cokolwiek. Jednak w tym przypadku wszystkie emocje zdominowało obrzydzenie (nie do książki, lecz zachowań pewnych bohaterów), nic poza tym. Trochę przykre, bo pomysł był naprawdę dobry.
 
Podsumowując, „Żywa i martwa” zabierze Was w takie rejony, gdzie nie będziecie chcieli korzystać z wyobraźni. Jest to pozycja dobra, acz trochę jeszcze jej brakuje do tego, by porywać rzesze czytelników. Niemniej jednak autorka ma dobre pióro i sądzę, że z każdą kolejną książką będzie coraz lepsze.
Dział: Książki

Multikino wróciło, wrócił także legendarny MARATON HORRORÓW! Już 30 lipca ponownie zapraszamy wszystkich miłośników porządnego straszenia na noc pełną grozy pośród ciemności sali kinowej. Na wielkim ekranie zaprezentujemy cztery filmy, które napełnią radością (i przerażeniem!) wszystkie serca wielbicieli horrorów.

Dział: Kino
poniedziałek, 05 lipiec 2021 00:49

Zapowiedź: Sprawa Sary

Witold Wedler to prawie 40-letni, niespełniony zawodowo i prywatnie dziennikarz śledczy. Kiedy zapada na nietypowy rodzaj padaczki - podczas ataków zaczynają go dręczyć wizje z przeszłości - szef odsyła go na zwolnienie. Zamiast tego Witek jedzie do Brzezińca, miejscowości, w której jako dziecko spędził w 1993 roku ostatnie szczęśliwe wakacje. Sara była jego pierwszą miłością.

Dział: Książki

Wydawnictwo Egmont Polska, we współpracy z Muzeum Powstania Warszawskiego, z przyjemnością prezentuje pierwszy tom cyklu „Bazyliszki”. Ta komiksowa opowieść osadzona w realiach przedwojennej Warszawy jest zaproszeniem do barwnego świata lat 30.

Dział: Komiksy

Nie wolno się bać. Strach zabija duszę. Strach to mała śmierć, a wielkie unicestwienie.  Stawię mu czoło…

Dział: Komiksy
czwartek, 29 kwiecień 2021 23:06

Cyberpunk Girls. Opowiadania

Na fali popularności gry Cyberpunk 2077, która tej popularności niestety nie utrzymała, wzrosło ogólne zainteresowanie cyberpunkiem. Zapowiedziano kilka publikacji, w tym właśnie „Cyberpunk Girls”, czyli zbiór opowiadań polskich autorek, w klimacie cyberpunk. Swoje opowiadania na rzecz zbioru stworzyły: Krystyna Chodorowska, Magdalena Kucenty, Gabriela Panika, Martyna Raduchowska, Jagna Rolska oraz Agata Suchocka.

Po „Cyberpunk Girls” sięgnęłam z ogromnym zaciekawieniem. Przyznam, że nie do końca wierzyłam w sukces tego zbioru i nastawiałam się na dość przeciętną rozrywkę. Miałam jednak ochotę na cyberpunkowe klimaty. Poza tym polskie autorki fantastyczne już nie raz miło mnie zaskoczyły. Tak więc z otwartym umysłem, w którym zaszczepiona była niepewność, sięgnęłam po tę lekturę.

I przyznać muszę, że się mile zaskoczyłam. Zbiór ten nie wywraca literatury w klimacie cyberpunk do góry nogami. Nie jest ani niezwykle odkrywczy, ani nie wprowadza, nie wiadomo jakiego powiewu świeżości. Niemniej, spędziłam bardzo miłe chwile z opowiadaniami, dobrze się przy nich bawiąc.

To, co spodobało mi się najbardziej to tak różne podejście autorek do tego klimatu. Poznajemy Keirę, która pokazuje nam świat w dobie koronawirusa i to, jak się ukształtował. Tyana jest kurierką, która przekazuje nielegalne informacje, będąc także ich nośnikiem. Rubble prezentuje świat podziemnych gangów i wyścigów motocyklowych. Walczy o przejście do historii i zostanie legendą w Dobówce.

Cały zbiór jest względnie równy. Są oczywiście lepsze i gorsze opowiadania. Te o Keirze i Tyanie wciągnęły mnie najbardziej. Jednakże poziom całości jest do siebie zbliżony a odchyły w tym, które opowiadania były lepsze, a które gorsze, są niewielkie. Opowiadania związane z koronawirusem dość mocno przyciągnęły mnie do siebie i utrzymywały uwagę na fabule, choć zdaję sobie sprawę, że przesyt pandemią i lockdownami może zniechęcić część czytelników do tych właśnie opowiadań.

Dlaczego więc oceniam zbiór na 3? Ano dlatego, że tak jak czyta się je szybko, tak szybko ulatują z naszej pamięci. Zaraz po przeczytaniu miałam wrażenie, że już mi co nieco pouciekało. Z biegiem czasu pamiętam z opowiadań coraz mniej. Mam więc wrażenie, że za kilka lat zapomnę kompletnie, że w ogóle po taki zbiór sięgnęłam.

Dlatego więc trzy jest oceną adekwatną. Książka zapewniła mi rozrywkę w momencie, w którym miała ją zapewnić. Przyniosła chwile wytchnienia i mile spędzonego czasu. Mimo wszystko nie sądzę, żeby historie te zostały ze mną na dłużej i to jest największy mankament tych historii. Bardzo szybko uciekają i się o nich nie pamięta. Porównując książkę do „Warcross”, który traktuję jako lekturę skierowaną do podobnej grupy docelowej, „Cyberpunk Girls” jeszcze do niej daleko. „Warcross”, choć czytane zaraz po premierze, nadal gdzieś tam we mnie siedzi i od czasu do czasu o sobie przypomina. „Cyberpunk Girls” z każdym kolejnym dniem ulatuje coraz bardziej. Niemniej, zainteresowanym tą lekturą, nienastawiającym się na ambitne, złożone historie, bardzo serdecznie ją polecam.

Dział: Książki

Night City to potężne megamiasto i jeden z głównych bohaterów gry „Cyberpunk 2077”. W swojej ponad osiemdziesięcioletniej historii doświadczyło wielu wstrząsów: od Czwartej Wojny Korporacyjnej, przez Incydent Nuklearny, aż po Wojnę Unifikacyjną, ale zawsze otrząsało się, zachowując swoją różnorodność. Teraz fani mają okazję odkrywać je również za sprawą serii komiksów. Na 14 kwietnia wydawnictwo Egmont Polska zaplanowało premierę pierwszego tomu cyklu - „Cyberpunk 2077: Trauma Team”.

Dział: Komiksy
sobota, 20 marzec 2021 15:18

Zapowiedź: Wszystko pochłonie morze

Baśń o syrenach, magii i poświęceniu.

Kiedyś syreny chodziły pomiędzy śmiertelnikami. Pamiątką tych czasów jest przepis na truciznę, na którą nie ma lekarstwa. Książę zostaje otruty Pocałunkiem Syreny i zapada w śpiączkę.

Dział: Książki
środa, 24 luty 2021 01:12

Zodiaki. Genokracja

Teksty Magdaleny Kucenty miałam okazję już czytywać, lecz zawsze były to opowiadania. Bardzo dobre, niektóre nominowane do nagrody im. Janusza Zajdla, jednego z najważniejszych wyróżnień dla polskiej fantastyki. Byłam jednak ciekawa, jak autorka poradzi sobie z dłuższą formą. Dlatego też z chęcią sięgnęłam po „Zodiaki. Genokrację”, tym bardziej że w tym uniwersum rozgrywały się już nominowane do Zajdla historie Koziorożec i Smok oraz Paradoks Bliźniąt. Już cieszę się na możliwość lepszego poznania bohaterów, których kojarzę z opowiadań, i spotkania nowych.

Zanim jednak o treści, muszę się zatrzymać przy okładce. Jest ona po prostu prześliczna. Wykonana z dbałością o szczegóły, z błyszczącą linią i niezwykłej urody ilustracją autorstwa dość znanej już artystki, Natalii Starkiewicz. Ekstraklasa wśród rysowanych okładek. Połączenie głębokiego błękitu i z intensywnym oranżem szokuje i przyciąga uwagę – czyli robi dokładnie to, co okładka robić powinna. Z zachwytem wstawię na półkę.

Gatunkowo „Zodiaki” należą do biopunka, czyli nurtu bliskiego cyberpunkowi – tylko skupionego na wpływie biotechnologii na ludzkie życie. To ta gałąź nauki jest najbardziej rozbudowana w powieści – osiągnięcia biotechnologii pozwalają tworzyć sztucznych ludzi, a do nich należą tytułowe Zodiaki, czyli „rodzeństwo” postludzi, de facto stale udoskonalanych eksperymentów. Poznajemy: Capricorna, oportunistę podążającego na fali losu i wikłającego się w niezłe tarapaty, gdy musi zmierzyć się na ringu z niezwyciężonym Smokiem; narwaną i bezkompromisową Pisces, która dla swojego Koziorożca zrobi wszystko, a najchętniej wysadzi świat, w którym przyszło im żyć; Gemmę i Inni, dwie osobowości w jednym ciele… Zodiaki mierzą się z rzeczywistością, w której świętym Graalem wciąż jest nieśmiertelność, ale odradzanie się przybiera różne formy… i czasem budzisz się jako dorosły w skórze niemowlaka. Wspólnie eksplorują świat, estetyką wzorowany na Starożytnym Rzymie (co znajduje w powieści ważkie uzasadnienie), i próbują zrozumieć swoje znaczenie w świecie. A przy okazji przeżywają przygody i mierzą się z rządzącą kastą genokratów zdolnych odradzać się w kolejnych ciałach.

Wciągnęła mnie i zachwyciła ta historia. O tym, że Kucenty sprawnie posługuje się językiem, wiedziałam od dawna, ale teraz do języka doszła misternie spleciona intryga i świat, ten świat, który trochę chciałby być starożytny, a trochę – nieprzyzwoicie wręcz nowoczesny. Tym samym autorka zwraca się i do tych, których fascynują niebezpieczne wizje przyszłości, i do tych, którzy lubią fantastykę osadzoną w dawnych czasach. Do tego dochodzą fenomenalnie wykreowani bohaterowie: chociaż jest ich wielu, nie ma szans pogubić się w ich gąszczu – każdy ma własny charakter i sposób bycia, wprowadzani też są stopniowo, by dać czytelnikowi szansę się z nimi zaprzyjaźnić. Co do fabuły – czuć, że to dopiero początek większej historii, więc raczej kierowałabym tę powieść do czytelników, którzy lubią dłuższe serie i nie rozczarują się umiarkowanym tempem pierwszego tomu.

Polecam. Po prostu polecam. Nie możesz się zdecydować, czy wolisz poczytać o cyberpunkowej przyszłości, czy o wykwintnej starożytności? Autorka ma na to rozwiązanie! „Zodiaki. Genokracja” to ekstrawagancka mieszanka najwyższej technologii, transhumanistycznych rozważań nieodłącznie splecionych z losem kolejnych iteracji Zodiaków i spuścizny antyku. A pośrodku tej niecodziennej mozaiki: przejmująca opowieść o rodzeństwie Zodiaków – tak różnych i zarazem tak podobnych. Z ręką na sercu zapewniam – takiej historii jeszcze nie było. Jeśli więc czekasz, aż fantastyka da ci coś nowego, to właśnie dała.

Dział: Książki

Dywan z wkładką rozbawił mnie do łez! Ma wszystko, co dobra komedia kryminalna powinna mieć. Humor, intrygę, wciągającą fabułę i… wkładkę w dywanie! Czułam się, jakbym czytała Joannę Chmielewską! Dawno się tak nie chichrałam w głos! Polecam.

Dział: Książki