Rezultaty wyszukiwania dla: Głębia
Zapowiedź: Joker/Harley. Zabójczy umysł
Odrażające akty przemocy to nic niezwykłego w Gotham City. W najtrudniejszych przypadkach lokalnej policji konsultacji udziela Harley Quinn – profilerka i psychiatra sądowy. Od pamiętnej nocy, gdy odkryła ciało swojej współlokatorki naznaczone przez seryjnego mordercę znanego jako Joker, ta sprawa nie daje jej spokoju.
Empatajzer
Uczeń kuglarza
"Co dzisiaj dowiedzione, kiedyś było wyobrażone." William Blake
Seria, która zdecydowanie ma w sobie coś, co sprawia, że chętnie się w niej zanurzamy. Przyciąga nie tylko sugestywnie odmalowanym klimatem przygody, obracającej się w sferze fantastyki, ale również misternie utkaną intrygą, a także bogactwem frapujących postaci. Skierowana do młodzieży, zawiera wiele cennych treści, materiałów do refleksji i kierunków do przemyśleń. Traktuje czytelnika jako partnera do rozmyślań, a nie biernego odbiorcę fabuły. Co prawda, w drugim tomie Anniina Mikama stawia bardziej na przygodę w sensacyjnych i kryminalnych barwach niż na rozmyślania, ale i tak podsuwa sporo inspiracji do rozważań. Ponadto, cofając się w czasie w stosunku do pierwszego tomu ("Magik i złodziejka"), zgrabnie i przekonująco pogłębia poznaną wcześniej i obecnie przeżywaną historię. Zwroty akcji nie należą do gwałtownych, jednak noszą tak wyczekiwany potencjał zaskoczenia.
Autorka nie oszczędza bohaterów, wystawia na surowość losu, nakręcającą się spiralę błędów, konfrontację z nikczemnością. Dynamiczna walka, często zmieniająca strony wygranych, toczy się o coś więcej niż prawdę i sprawiedliwość, dotyczy przyszłości ludzkiej cywilizacji. Mikama popycha uczestników zdarzeń do chwytania istoty życia, znaczenia duszy, definicji tożsamości i interpretacji inteligencji. Zestawia człowieka i jego wytwór, samouczącą się maszynę, która dąży do naśladownictwa twórcy, marzy, pragnie i wyraża wątpliwości. Sztuczny twór, który zdobywa własną świadomość, przenikliwość i pojętność, przeciwstawia się przyporządkowanej mu roli i definiuje egzystencję na własnych zasadach. Przez powieść przebijają różnorodne brzmienia emocji, od zimnych i ponurych, bolesnych i dokuczliwych, do ciepłych i wesołych, zabawnych i szczęśliwych. A gdzieś pomiędzy słychać nuty empatii, zrozumienia, szacunku i akceptacji.
Jestem pod wrażeniem, jak zgrabnie miesza się magia i zwyczajność w konfrontacji dobra ze złem. W środku kamiennych serc można natknąć się na życzliwość, którą w centrum dobra podają w wątpliwości. Postaci zyskują na otoczce osobowości, głębszej konstrukcji i wyrazistych szkieletach. Narracja przyjazna i przyjemna, wzbogacona lekkim dowcipem, swobodnie niesie po intrydze i przyciąga atmosferą Krakowa końca lat trzydziestych dziewiętnastego wieku. Rozpala żar tajemnic, koloryt sekretów i zawiłości okoliczności. Przeżywamy wczesną młodość Wiktora Worowskiego, bolesne doświadczenia związane ze śmiercią brata i własnym kalectwem. Dowiadujemy się, jak zdobył tytuł profesora. Poznajemy początki obecności Toma na Ziemi, jak na nią trafił i jakie konsekwencje zdarzeń wywołał. Zaprzyjaźniamy się z rezolutną Zosią Winkelmann, towarzyszką przygód Wiktora, i z Sewerynem Królem, włóczęgą o wielu obliczach. Rozszyfrujemy Maksymiliana Gardzińskiego, bogatego uczonego o reputacji dziwaka, oraz zbliżamy się do jego siedemnastoletniego syna Rufusa, targanego rozterkami.
Escape Quest. Alcatraz: Infiltracja
"Widok ponurego gmaszyska, wyrastającego z litej skały, uświadamia ci, jak szaleńcza i brawurowa jest twoja misja."
"Sam w Salem" z mroczną czarną historią w tle, "Świat wirtualny" przenoszący w początki komputeryzacji i jednocześnie wysoko rozwiniętej informatyzacji, "Arsène Lupin rzuca wyzwanie" z ciekawymi detektywistycznymi zagadkami i "Tajemnica Marsa" osadzona w kosmicznym klimacie. Te książkowe gry fantastycznie przekonały, sprawiły wiele frajdy, podgrzały wyobraźnię i podkręciły pracę szarych komórek. Nie inaczej rzecz się miała z "Alcatraz: Infiltracją". Klimatycznie przeniosła do najpilniej strzeżonego więzienia w Stanach Zjednoczonych, napawającego grozą i przerażeniem. System zabezpieczeń przed ucieczką więźniów był tak szczelny, że nawet mysz nie zdołała przedostać się na stały ląd. Zbliżając się do Alcatraz, widać było wysokie na kilka metrów umocnienia, rzucające ponury cień mury, szpetne zabudowania, licznych strażników i patrole z psami, a do tego, ogromne reflektory przeczesywały miejsce, przebijając się przez ciemność nocy.
Wyspa Skała na Zatoce San Francisco nie należała do miejsc, w którym ktokolwiek chciałby się znaleźć. Jednak, jak tylko w ręce marzącego o spektakularnej karierze dziennikarza, przypadkowo wpadł list z zaszyfrowaną wiadomością z Alcatraz, poczuł zew śledztwa. Przedstawił pomysł redaktorowi naczelnemu, zgłosił się na
ochotnika do penetracji sekretów sławnego więzienia. Ponieważ gazeta, w której pracował, w zapaści walczyła o czytelników, szalony zamysł zaakceptowano. Jako osadzony nie mógł liczyć na żadną taryfę ulgową, działał pod przykryciem, bez wsparcia i awaryjnego planu. Był tak samo surowo traktowany, jak inni skazani na odsiadkę. Czekała go walka o przetrwanie w piekle na ziemi. Oprawa graficzna rewelacyjnie podkreślała atmosferę zagrożenia, niepewności, wrogości i bezwzględności. Maxime Teppe prowadził wyobraźnię ilustracjami, notatkami, mapami, zdjęciami i stronami gazet w ponurych barwach. Przesiąkając mrocznymi więziennymi klimatami, zagłębiało się i manipulowało przygodą według uznania, na zasadzie ciągu trafnie odgadywanych numerów stron, na które należało przejść, by kontynuować rozrywkę i znakomicie urozmaicać czas.
Zabawa w cyfrowe łamigłówki, kody, szyfry, wzory, znaki, labirynty i skrytki. Niepokojące napisy na ścianach, poszatkowane wydawnictwa czasopism, tajemnicze skrypty, więzienne awantury i podejrzane znajomości. Niełatwo było rozwiązać supły przestępczych relacji, zdobyć pomocne elementy, dopasować obrazki, bronić się, a nade wszystko zaplanować i przeprowadzić ucieczkę. Zagadki stanowiły wyzwania o różnym stopniu trudności. Jedne szybko przywoływały właściwe skojarzenia, nad innymi trzeba było dłużej pomyśleć. Tradycyjnie, w grze wzięła udział cała nasza rodzina, we czwórkę zajrzeliśmy w mroki miejsc, charakterów i tajemnic. Oczywiście, nie było przeszkód, by przejść grę w pojedynkę. Brak ograniczeń czasowych, zatem mogliśmy dowolnie przerywać i wznawiać rozwiązywanie łamigłówek, bez szkody dla utraty zaangażowania. Chociaż do naszej dyspozycji pozostawiono na końcu książki wskazówki i rozwiązania, sporadycznie decydowaliśmy się otwierać kłódkę, ponieważ liczyła się zajmująca zabawa, podkręcanie szarych komórek, ćwiczenie dopasowywania skojarzeń, sprytne omijanie pułapek i krytycznych błędów.
Milczący zamek
Wspaniałe, wielkie, wiekowe posiadłości skrywają wiele – lata smutku, uśmiechu i zmartwień. Grube mury widziały niejedną śmierć, złamane serce czy narodziny nowego życia. Wielokrotnie odwiedzałam stare zamki czy pałace, a gdy przekraczałam ich próg, czułam te wszystkie minione życia i chwile byłych mieszkańców. Zamki skrywają wiele tajemnic – tych bardziej, jak i mniej przerażających. Tak samo, jak w najnowszej powieści Kate Morton „Milczący zamek".
Na scenie, którą z taką sumiennością zbudowała Kate Morton, przewija się wielu bohaterów. Niektórzy występują i w przeszłości, kiedy całe życie było przed nimi, a w głowie mieli dużo planów i marzeń. Wiele z nich pojawia się w czasie teraźniejszym, gdy przeżyli swoje najlepsze lata, a przed nimi jawi się schyłek życia. Z jednej strony mamy trzy siostry – Percy, Spahy oraz Juniper Blythe. Dziedziczki spuścizny swojego ojca, Raymonda, znakomitego autora fenomenalnej książki „Człowiek z błota". Starsze panie przez lata broniły swojej prywatności, odgradzając się od świata zewnętrznego. Najmłodsza z nich, Juniper, wymagała specjalnej opieki, bo po strasznych wydarzeniach dopadły ją demony, które prześladowały również jej ojca. Z drugiej strony mamy Edith i jej matkę, Meredith. Ta druga, podczas wojny, została ewakuowana na wieś i osadzona w posiadłości sióstr.
Co je łączy? Jeden list, zaadresowany przez Juniper Blythe, która matka głównej bohaterki otrzymała. Edith wiedziona ciekawością wyrusza do posiadłości sióstr i nie zdradzając, kim jest, postanawia zwiedzić Mildehurst. Edie uwielbiała w dzieciństwie „Człowieka z błota". Bohaterka, wiedziona ciekawością, czuje, że zamek Mildehurs skrywa wiele tajemnic, a matka nie zdradziła jej wszystkiego. Zaczyna szukać i zagłębiać się w świat, który już odszedł, a gdy otrzymuje zlecenie, aby napisać oficjalny wstęp do wznowienia powieści „Człowieka z błota", jest jeszcze bardziej zaintrygowana.
„Milczący zamek" to książka, z której aż bije tajemniczość, sekrety przeszłości i pewien mrok. Autorka skutecznie oplata wokół czytelnika słowa, powodując, że z ciekawością zagłębiamy się w treść. Nie wszystkie informacje zostają podane na tacy. Morton przeplata przeszłość z teraźniejszością, skacząc po linii czasu, przez co w głowie czytelnika, układa się obraz niepełny, a poszczególne puzzle układanki, dopiero w trakcie czytania, wskakują na swoje miejsce. Chociaż to teraźniejszość, z Edie, jest główną linią czasową, to o wiele ciekawsze okazały się te rozdziały, w których mogłam poznać przeszłość.
Powieść Kate Morton zaliczana jest do Serii Butikowej i nie można nie powiedzieć o tym, jak pięknie została wydana. Twarda oprawa, dobry jakościowo papier i obwoluta sprawiają, że książka rewelacyjnie prezentuje się na półce. Już od pierwszych stron widać, że autorka ma bardzo bogate słownictwo. W „Milczącym zamku" znajdziemy wiele myśli bohaterki, przez co powieść staje się niejednokrotnie rozwleczona, a akcja zwalnia swoje tempo. Można odnaleźć w tym urok, bo cała książka napisana jest niezwykle pięknym językiem, a każda strona to istna rozkosz dla czytelnika, a jednak niektórzy mogą poczuć się zawiedzeni. Jak wspomniałam, tempo akcji niejednokrotnie zwalnia, ciekawe wydarzenia, które coś odsłaniają, poprzedzone są przemyśleniami bohaterki i momentami, w których nic się nie dzieje. Mnie również to czasami przeszkadzało, ale mogłam odnaleźć w tym urok. „Milczący zamek" na pewno spodoba się fanom powieści klasycznych, pisanych przez Bronte czy Austen.
Są książki, które pochłaniamy w ciągu jednego czy dwóch wieczorów, a są i takie, które towarzyszą nam przez długi czas. Do tych drugich zalicza się „Milczący zamek", który może nie spodoba się wszystkim, ale miłośnicy spokojnej, pięknej literatury, odnajdą w niej coś dla siebie.
Zapowiedź: "Drood"
9 czerwca 1865 roku Charles Dickens – najsłynniejszy i najpopularniejszy powieściopisarz na świecie, będący u szczytu sławy i zdolności twórczych – jadąc pociągiem do Londynu w towarzystwie swojej potajemnej kochanki, przeżył katastrofę kolejową, która na zawsze zmieniła jego życie.
Zapowedź: Siedmiu Żołnierzy. Omnibus
„Siedmiu Żołnierzy” to przełomowa i niezwykle ambitna seria legendarnego twórcy komiksowego Granta Morrisona, w której wziął na warsztat siódemkę postaci z peryferii bezmiernego uniwersum DC. Poznajcie Lśniącego Rycerza, Guardiana, Zatannę, Klariona Wiedźmiego Chłopca, Mister Miracle’a, Bulleteer i Frankensteina. Każdy z nich musi zmierzyć się z zagrażającymi całemu wszechświatowi siłami zła reprezentowanymi przez tajemniczy gatunek Sheeda. Żeby odnieść zwycięstwo, bohaterowie muszą ze sobą współpracować, mimo że... ani razu się nie spotykają.
Zapowiedź: Drood
World of Warcraft. Kronika. Tom 3
„World of Warcraft: Kronika. Tom III“ to kolejna odsłona wieloczęściowej sagi o Azeroth.
World of Warcraft to uniwersum znane już obecnie nie tylko z popularnej gry MMORP*, ale także z wielu książek przygodowych i kinowego hitu. Mimo upływu lat wciąż rośnie zainteresowanie Warcraftem i chociaż osobiście uważam, że gra w ostatnich latach stała się po prostu nudna, to jej uniwersum wciąż darzę ogromnym sentymentem i za każdym razem z przyjemnością do niego wracam. Dlatego ucieszyłam się również na wieść o premierze kolejnego tomu Kronik World of Warcraft.
Co znajduje się w publikacji?
Piękne wydanie, mapy, ilustracje i ogrom wiedzy ze świata Azerothu, to wszystko znajduje się w tomie trzecim Kronik World of Warcraft. Książka ma twardą oprawę i format zbliżony do A4. Wydrukowana została na doskonałej jakości, grubym, kredowym papierze. Myślę, że to świetne uzupełnienie znanych z gry wątków i, że żaden fan uniwersum nie przejdzie obok niej obojętnie. Nad publikacją pracowali Petera Lee, Emily Chen, Stantona Fenga i wielu innych znanych artystów.
Jeżeli natomiast chodzi o wiedzę zawartą w książce, to Trzeci tom Kronik przedstawia wydarzenia, które dzieją się po drugiej wojnie, aż do kataklizmu i unicestwienia Deathwinga. To niezwykle bogate i szczegółowe kompendium, zagłębiające się nie tylko w potyczki, ale również historie różnych ras.
Moja opinia i przemyślenia
Mimo że w grę MMORP już dawno przestałam grać, to jednak jej uniwersum wciąż darzę pewnym sentymentem i gdy tylko nadarzy się okazja, chętnie do niego wracam. Cieszy mnie, że powstaje wiele powieści fantasy, które zostały w nim umieszczone, bo jest tak barwne i szczegółowe, że z pewnością na to zasłużyło. Wielu świetnym pisarzom udało się to doskonale wykorzystać. Podziwiam w szczególności pierwotnych twórców uniwersum, bo obecnie nad grą pracują zupełnie inne osoby, które niestety powielają pewne schematy i wygląda na to, że nie mają serca do rozwijania gry, a ważne jest tylko to, by przynosiła firmie dochody.
Wracając jednak do tematu Kronik, to one są właśnie takim powrotem do świetności Blizzarda. Do czasu, kiedy był on ceniony przez graczy. Przedstawiają uniwersum w swojej pierwotnej wersji, bez naciąganych historii dodatków, które nigdy nie miały ujrzeć światła dziennego. Dlatego właśnie uważam, że każdy, kto lubi World of Warcraft, odnajdzie w serii Kronik coś dla siebie. Niestety prawdopodobnie będzie to już ostatni tom. Przynajmniej na razie nic nie zapowiada, by miało być ich więcej.
Podsumowanie
„World of Warcraft. Kronika. Tom 3” to doskonale wydana, cudownie ilustrowana i ciekawie napisana publikacja, która zachwyci każdego fana uniwersum. Zawiera cały ogrom wiedzy i jest rewelacyjnym uzupełnieniem zarówno samej gry, jak i beletrystyki z serii World of Warcraft. Myślę, że tomy Kronik warto mieć w swojej domowej biblioteczce. Oczywiście pod warunkiem, że mamy ochotę na podróż do Azerothu i z powrotem.
* Multi Massive Online Role Playing
Chłopiec zwany Gwiazdką
Boże Narodzenie zbliża się wielkimi krokami. Pierwszy śnieg niedługo spadnie na ulice miasteczek. Ozdoby świąteczne rozświetlą domy. Święta już niedługo zagoszczą w czterech ścianach, a najmłodsi z niecierpliwością będą wyczekiwali wizyty Świętego Mikołaja, który z pomocą elfów i reniferów w jedną wyjątkową noc nagrodzi grzecznych. Jaka historia stoi za tym tajemniczym mężczyzną w czerwonym stroju? Kim był ulubieniec dzieci, zanim zyskał tak wielką popularność na świecie? Gdy dzieci zapytają o jego przeszłość, książka autorstwa Matta Haiga, odpowie na wszystkie pytania. ,,Chłopiec zwany Gwiazdką” zachwyci czytelników, tych młodszych, jak i starszych, niesamowitą opowieścią o dzieciństwie Świętego Mikołaja, który dawno temu, będąc jeszcze dzieckiem, wyruszył w niebezpieczną podróż poprzez mroźne krainy Finlandii, aby odnaleźć zaginionego ojca.
Mikołaj od zawsze wierzył w istnienie elfów. Najpierw usłyszał o nich od ukochanej mamusi, która zbyt wcześnie opuściła ziemski świat, a następnie historii o tych dobrych stworkach słuchał na dobranoc od tatusia. Chłopiec, którego wychowywał tylko tata, wyróżniał się niesłychanym dobrem, a pomoc ojcu przy pracy traktował jako najważniejszy obowiązek. Tata i Mikołaj żyli skromnie, utrzymując się ze sprzedaży drewna, często trudność sprawiało im powiązania końca z końcem. Mimo biedy mieli to, co najważniejsze. Prawdziwą miłość – synka do taty, ojca do swojego ukochanego dziecka. Mając siebie nawzajem, nic nie było im straszne.
Gdy pewnego dnia, w drzwiach ich skromnej chatki, pojawił się myśliwy i zaproponował ojcu Mikołaja niebezpieczną, ale niezwykle dochodową wyprawę, polegającą na odkryciu wioski elfów, Joel podjął niezwykle trudną decyzję i zostawiając chłopca pod opieką swojej zgorzkniałej siostry, wyruszył w podróż. Życie Gwiazdki, jak nazywał go tata, stało się niezwykle trudne. Ciotka pałała do niego wielką nienawiścią, czyniąc wszystko, aby chłopiec zniknął. Mikołaj szybko został wyrzucony ze swojego domu, a towarzystwa dotrzymywała mu tylko polna myszka.
Chłopiec, z wytęsknieniem, oczekiwał powrotu ukochanego taty, ale miesiące mijały, a Joel zniknął. Nie mając wyjścia i nie mogąc dłużej czekać na powrót ojca, Mikołaj postanowił go odnaleźć. W najbardziej srogą zimę chłopiec wyruszył w niebezpieczną podróż, poprzez pełne śniegu, mroźne zakątki, nie tracąc nadziei na odnalezienie rodzica. Za każdym razem, gdy zaczynało brakować mu sił, coś pchało go naprzód. W trakcie wyprawy dołączył do niego Błysk – zraniony strzałą myśliwego, który wyruszył z Joelem na wyprawę. Renifer, myszka i chłopiec wędrowali i wędrowali, coraz bardziej tracąc siły. Daleka północ stała się niemożliwym do zrealizowania zadaniem, a droga powrotna nie wchodziła w rachubę. Gdy Mikołaj stracił całkowicie nadzieję, coraz bardziej zagłębiając się śnieg i szykując się na śmierć, otrzymał pomoc od elfów – istot, które znał tylko z opowieści. Niestety, szybko okazało się, że te stwory nie są już takie, jak wcześniej. Zgorzknienie i nienawiść do ludzi zapanowały w Elfim Jarze, a Mikołaj szybko stał się wrogiem numer jeden. Czy chłopcu uda się sprawić, aby w sercach elfów znów zapanowało dobro, a radość i miłość wypełniły miasteczko? Czy Mikołajowi uda się odnaleźć tatę i wrócić do domu? Jaka historia kryje się za Świętym Mikołajem?
,,Chłopiec zwany Gwiazdką” to ciekawa opowieść przedstawiająca losy Świętego Mikołaja, gdy sam jeszcze był dzieckiem. Poznanie trudów jego życia, wyzwań i pomysłów zachwyci najmłodszych, ale również starszych czytelników. Co ciekawe, Matt Haig stworzył ją pod wpływem pytania swojego dziecka, które chciało dowiedzieć się czegoś o życiu Ojca Gwiazdki. Ilustracje Chrisa Moulda zachwycają kreską i wizją artysty, który świetnie oddał za pomocą ołówka, wydarzenia rozgrywające się w książce, co pozwala przyciągnąć uwagę dzieci i rozbudzić ich kreatywność. ,,Chłopiec zwany Gwiazdką” sprawdzi się idealnie jako prezent pod choinkę lub jeszcze wcześniej, aby wprowadzić świąteczną atmosferę w domu i przypomnieć o znaczeniu dobra i miłości, które sprawiają, że magia wiruje w powietrzu, a niemożliwe staje się możliwe.
Książka świetnie sprawdzi się u dzieci w wieku wczesnoszkolnym, ale Ci starsi również nią nie pogardzą. ,,Chłopiec zwany Gwiazdką” skradnie serca czytelnikom i zachwyci niesamowitymi ilustracjami, a główny bohater szybko stanie się ich ulubieńcem. Nie zabraknie śmiesznych sytuacji, które rozbawią do łez. Nadszedł czas, aby poznać przeszłość Ojca Gwiazdki i zwiedzić Elfi Jar, który zachwyca feerią barw. Czytelniku czy jesteś na to gotowy? Mikołaj czeka, że do niego dołączysz w tej niebezpiecznej, zachwycającej przygodzie. Nie wahaj się zbyt długo. Odkryj prawdziwą magię świąt!