listopad 06, 2025

Rezultaty wyszukiwania dla: Dziewczyna z g��r

środa, 29 marzec 2017 20:40

Granice zła

Kłamstwo nie prowadzi do niczego dobrego. Zawsze sieje zamęt i czyni zło. Choć może wydawać się nam, że zmyślamy w dobrej sprawie, to postawmy się na miejscu osoby, którą okłamujemy Pomyślmy, jak się poczuje, kiedy prawda wyjdzie na jaw. Nawet nie próbujcie mówić, że tak się nie stanie — zawsze się czymś zdradzimy lub ktoś inny nas w tym wyręczy, a wtedy będziemy musieli zmierzyć się z konsekwencjami swoich czynów. Prawda choć boli, powinna być wypowiadana. Najgorzej jest, kiedy ktoś kłamie na temat innej osoby, a ta pod wpływem jego działań zostaje posądzona o najgorsze. Pomyślmy z dziesięć razy, zanim zaczniemy zmyślać, ponieważ możemy zniszczyć komuś przez to życie. Sprawimy mu okropny ból, a być może przyczynimy się do wielkiej tragedii, której nie będzie można cofnąć. Zastanawiajmy się nad swoimi czynami, ponieważ mogą doprowadzić do zguby. Pamiętajcie - kłamstwo ma krótkie nogi! Kochani przybywam do Was dziś z recenzją książki, która mnie zszokowała. Naprowadziła mnie na wiele tropów, a prawda okazała się zaprzeczeniem wszystkiego, co wydawało się tak wiadome. Na początku pomyślałam, że to jedna z tych książek, które, choć są ciekawe, to nie potrafią zapewnić tego dreszczyku emocji. Jak się okazało - byłam w wielkim błędzie. ,,Granice zła" okazały się niesamowitą, tajemniczą powieścią, która z każdej strony oszukuje umysł i stara się wprowadzić go w błąd. Rebecca Griffiths stworzyła historię, która kryje w sobie wiele niespodzianek, których po prostu nie można nie odkryć. Zapraszam Was do zapoznania się z recenzją!

Sarah D’Villez jako nastolatka została uprowadzona, lecz udało się jej uciec od porywacza, który więził ją przez jedenaście dni. Wokół zdarzenia zrobiło się głośno, twarz Sarah pojawiała się w telewizji i na pierwszych stronach gazet. Dziś, po siedemnastu latach, nadchodzi wiadomość o zwolnieniu z więzienia sprawcy porwania. W obawie, by znów nie znaleźć się w centrum zainteresowania mediów, Sarah, nie informując o tym nikogo, postanawia wyjechać z Londynu i zaszyć się w małej wiosce w odległym zakątku Walii, zmieniając nazwisko i wygląd. Stara się odzyskać poczucie bezpieczeństwa w swojej idyllicznej kryjówce, nawiązując znajomości z sympatycznymi Walijczykami, wkrótce jednak zdaje sobie sprawę, że ktoś ją obserwuje, ktoś, kto najwyraźniej wie o niej bardzo dużo.

Siedemnaście lat temu w mediach zawrzało. Nastoletnia Sarah D'Villez została uprowadzona i przez jedenaście dni była więziona przez nieobliczalnego potwora, który na jej oczach zakatował żonę. Rodzina powoli traciła nadzieję na jej powrót, a wtedy przerażona dziewczyna pojawiła się zakrwawiona u progu swojego domu. Nie wiadomo, dlaczego porywacz ją wypuścił, ale szybko trafił do więzienia i został skazany na wiele lat. Po siedemnastu długich latach do Sarah dociera informacja, że mężczyzna zostanie zwolniony z więzienia za dobre sprawowanie. Przerażona kobieta postanawia wyjechać, by nie musieć znów mierzyć się z zainteresowaniem mediów i uciec przed zemstą, której John Blundell nie odpuści. Sarah zaszywa się na walijskiej wsi, gdzie nikt jej nie znajdzie. Kobieta przyjmuje nowe imię i nazwisko oraz stwarza nową historię. Pragnie zapomnieć o tym, co ją spotkało i zacząć nowe życie. Z czasem Sarah zaczyna dostrzegać, że ktoś ją obserwuje. Możliwe, że to nadgorliwy sąsiad, który nie ma dobrej opinii i nie daje spokoju dziewczynie, ale również istnieje możliwość, iż to jej oprawca sprzed wielu lat. Nie dość, że kobieta czuje się obserwowana, to w pobliskim miasteczku dochodzi do morderstw na młodych kobietach. Kim jest sprawca? Czy John Blundell ją odnajdzie? Jaką tajemnicę skrywa dom, który kupiła kobieta? Czy można ukryć prawdę?

Natrafiliście kiedyś na książkę, która okazała się całkowicie inna, niż myśleliście na samym początku? Czy trafiła w wasze ręce powieść, która była wielkim zaskoczeniem? ,,Granice zła" to historia pełna mrocznych tajemnic, ludzkich intryg oraz kłamstw. Trzyma w wielkim napięciu do ostatniej chwili. Naprowadza czytelnika na ślepe tropy, by na koniec ujawnić prawdziwą historię, która szokuje i sprawia, że człowieka myśli, jak mógł tak bardzo się pomylić. Intrygująca, tajemnicza, mocna - opowiada o ludzkich okrucieństwach, różnych twarzach ludzi, prawdzie, której nie pokona żadne kłamstwo. To książka o ludzkim umyśle, który pełen jest ciemnych korytarzy. Z każdą stroną jesteśmy coraz bardziej niepewni swoich spostrzeżeń, nie wiemy, co myśleć o kolejnych tropach, które prowadzą nas donikąd. Nie spodziewałam się tak dobrze skonstruowanej powieści. To jedna z tych książek, które trzeba poznać i samemu odkryć prawdę o tajemniczej historii sprzed lat. Rebecca Griffiths nadała swojej powieści bezosobową narrację, dzięki której możemy bardziej zagłębić się w umysł bohaterów, którzy okazują się całkowicie inni, niż mogliśmy przypuszczać na początku. Cieszę się, że miałam okazję przeczytać tę książkę, ponieważ od tak dawna nie czułam tej osobliwej niepewności co do całej historii. Jeśli macie ochotę na coś mrocznego, szokującego, to ,,Granice zła" są odpowiednim wyborem.

Postacie w tym thrillerze są bardzo złożone. Dzięki autorce mamy szansę poznać każdą z nich i wkraść się w ich umysł, by lepiej zrozumieć ich działania. Wywołują sprzeczne emocje u czytelnika - od początkowej niechęci, poprzez nienawiść, a kończąc na akceptacji. Sarah jest osobą, którą bardzo trudno rozgryźć. Przerażona nastolatka, która przeżyła piekło, po wielu latach odwraca się od rodziny i zostawia ich tak, jakby nigdy nie byli dla niej ważni. Po tragicznych wydarzeniach coś się w niej zmieniło. Z wesołej dziewczyny zmieniła się w aspołeczną, tajemniczą kobietę, która pragnie nowe życia. Kiedy kupuje dom w małej walijskiej wsi, natrafia na pamiątki po starych mieszkańcach. Co stare zdjęcie dwójki poważnych nastolatków ma wspólnego z zaginięciem sprzed lat? Kim jest morderca młodych kobiet? Czy mężczyzna, do którego zaczyna coś czuć Sarah ma z tym coś wspólnego? Co takiego ukrywa bezlitosny sąsiad, który wywołuje obrzydzenie u kobiety? Nie mogę wam bardziej przybliżyć postaci. Każda z nich jest niczym cegła, która z czasem stanie się potężnym murem - prawdą.

,,Granice zła" zabiorą was na przerażający strych, gdzie pewne osobliwe zdjęcie ukaże wam historię pełną bólu oraz cierpienia. W pięknych walijskich polach jedna kobieta będzie musiała zmierzyć się ze swoją przeszłości. Prawda okaże się zapalnikiem, który niczym granat może wszystko zniszczyć. Mroczna, pełna tajemniczości, wciągająca historia, która wprowadza w świat, gdzie napięcie budowane jest powoli, ale kiedy już dojdzie do kulminacyjnego momentu, uderza niczym sztylet. Rebecca Griffiths jeszcze nie raz zagości na mojej półce. Czuję, że się na niej nie zawiodę. Polecam!

Dział: Książki
wtorek, 28 marzec 2017 14:51

Mechaniczna ćma

Otwierasz okno, wpuszczając do pokoju pierwszy podmuch nadchodzącej wiosny; to już prawie noc, jednak powietrze wciąż emanuje nagromadzonym za dnia ciepłem. Wtem słyszysz, jak coś niespokojnie obija się o szklaną taflę. Bez obaw, to tylko ćma, pędząca ile sił w małych skrzydełkach do światła- zabójczej pokusy.

Celina była jeszcze dzieckiem, gdy odwiedził ją pierwszy duch. Pomogła w odnalezieniu ciała zmarłego, dzięki czemu otrzymała dach nad głową i nową, jednoosobową rodzinę. Towarzystwo zjaw od tamtej pory nie było dla niej już niczym nadzwyczajnym, ba- nauczyła się z niego korzystać, niosąc pociechę ludziom, którzy nie zdążyli pożegnać się z ukochanymi osobami. Pewnego dnia, przynosząc do naprawy zegarek swej przybranej matki, poznaje Leonarda, czyli niekwestiowanego geniusza w przywracaniu życia rzeczom już niepotrzebnym. Celina przerywa rozmowę mężczyzny z przyjaciółką, Annabellą. Ta dziewczyna z kolei zajmuje się portretowaniem zmarłych, posiada bowiem zbyt... zabójczy talent, by malować żywych.

Drogi trójki bohaterów przecinają się w najmniej spodziewanym momencie. Niesie to ze sobą początek czegoś pięknego, ale i szalenie niebezpiecznego...

 

- Ludzie są jak owady- stwierdził, spoglądając na pogrążoną w mroku Rudawę.- W pogoni za światłem jesteśmy skłonni rozbić się o szybę albo pofrunąć prosto w płomienie tylko po to, żeby za chwilę spaliły nas żywcem.

 

Mam wrażenie, że na polskim, literackim rynku z roku na rok pojawia się coraz mniej powieści grozy czy horrorów. Z tego względu staram się sięgać po każdą lekturę ze wspomnianych gatunków, o ile tylko istnieje taka możliwość- już nie wspominając, jak ogromną fanką grozy jestem. Zaintrygował mnie opis Mechanicznej ćmy i mając nadzieję na urzekającą historię, nie mogłam doczekać się rozpoczęcia przygody z ową książką.

Rzecz dzieje się w 1900 roku, w Krakowie. Uliczkami tego pięknego miasta codziennie przemyka Celina Dembińska, nauczycielka, a prywatnie osoba zajmująca się nawiązywaniem swego rodzaju "połączenia" między światem duchów, a ludzką rzeczywistością. Sama ze wszystkich sił stara się nawiązać kontakt z matką, sądząc, iż ta nie żyje. Jednak nic z tego...

Uwielbiam wszelkiego rodzaju książki o duchach, seansach, demonach; pani Pypłacz podarowała mi więc wspaniały prezent! Co więcej, tę historię połyka się niemal w całości- nie tylko przez wzgląd na małą objętość, lecz również na fakt, iż Mechaniczna ćma jest zwyczajnie ciekawa. Intrygujące postacie, istoty nie z tej ziemi, zbiegi okoliczności, a może... celowe działanie? Istna mieszanka wybuchowa!

Niestety, książka nie okazała się być lekturą bez wad. Niektóre zachowania postaci wykreowanych przez autorkę były dla mnie nieco przerysowane, towarzysząca im melancholia nosiła znamiona lekkiego przejaskrawienia, a zbiegi okoliczności... cóż, czasami wydawały się tak zdumiewające, że ciężko uwierzyć, iż to wyłącznie dowcip losu. Niemniej jednak Mechaniczna ćma nie należy do grupy książek, po które nie warto sięgać. Co więcej uważam, że jest to doskonała propozycja dla osób, które lubią czasami poczuć strach, ale taki... delikatny. Owszem, mamy w niej kontakt z duchami czy demonami, ale ich obecność jest zaznaczona w bardzo wysmakowany sposób. Nie stoją na pierwszym planie, nie narzucają się czytelnikowi i co więcej, nie stanowią kiepskiej imitacji prawdziwej grozy. Po prostu egzystują w granicach tej opowieści, a my z całą świadomością zdajemy sobie sprawę z ich obecności.

Podsumowując, szczególnie polecam osobom, które lubią się bać, ale tylko... trochę. Uwagę fanów horrorów o bardziej krwawych "potrzebach" skierowałabym raczej gdzie indziej.

 

Dział: Książki
wtorek, 28 marzec 2017 14:01

Konkurs - "Skażona magia"

Setki lat przed wielką Wojną Magów był sobie kraj nieświadomy, że znalazł się na skraju katastrofy…

Młoda i porywcza Barl pragnie sprawdzić granice swojego magicznego potencjału. Jednak z powodu surowo przestrzeganej hierarchii społecznej studiować mogą tylko magowie o wysokim pochodzeniu. Barl rozpaczliwie pragnie się uczyć, a ten zapał pcha ją ku buntowi, przez co dziewczyna popada w konflikt z Radą Magów. Okazuje się, że być może już nigdy nie będzie mogła posługiwać się mocą. Wtedy poznaje Morgana Danfeya, członka Rady. Barl i Morgan uświadamiają sobie, że razem potrafią stworzyć niezwykłe nowe zaklęcia. Lecz pokusa, jaką niesie tak potężna moc, obnaża mroczną stronę duszy maga, który wkrótce rzuci kraj na kolana.

Skażona magia to opowieść rozgrywająca się w tym samym świecie, co wydarzenia przedstawione w bestsellerowej serii Karen Miller „Królotwórca, Królobójca”.

Dział: Zakończone
poniedziałek, 27 marzec 2017 12:20

Willa Misteriów

"Willa misteriów" rozpoczyna się niczym ponury thriller z mroczną zagadką sprzed lat.

Para amerykańskich turystów postanawia zabawić się w archeologów amatorów. Liczą na to, że z rzymskiej ziemi uda im się wykopać coś ciekawego, coś co będzie stanowiło ozdobę ich salonu i czym będą mogli chwalić się przed znajomymi. Pod grubą warstwą starego torfu trafiają na dobrze zakonserwowane zwłoki młodej dziewczyny. Nikt nie wie kim ona jest, nikt nie wie jak długo jej ciało spoczywało zakopane pod ziemią. Sprawa przybiera niespodziewany obrót, gdy w tajemniczych okolicznościach znika młoda dziewczyna, łudząco podobna do niedawno odnalezionej zmarłej. Wszystko wskazuje na to, że ktoś postanowił powrócić do odprawiania dawnych obrzędów. Gdy temat dodatkowo zaczyna zahaczać o rzymskich mafiosów staje się priorytetem dla całego wydziału policji. Niezwykły policyjny duet Nico Costa i Giannini Peroni rozpoczynają dochodzenie, które zaprowadzi ich do starożytnych obrzędów odprawianych na cześć mitologicznego boga Dionizosa. Rozpoczyna się wyścig z czasem i niebezpieczna gra z ludźmi nie znającymi litości.

Akcja powieści rozwija się powoli, bez zbędnego pośpiechu czy niepotrzebnej gmatwaniny. Pomimo mnogości wątków, pozycja jest niezwykle poukładana i precyzyjnie przemyślana. W pewnym momencie wszystko zgrabnie się zazębia i nie pozostaje miejsca na niedopowiedzenia. Nic nie jest tak oczywiste jak początkowo mogłoby się wydawać. Nawet najdrobniejszy element ma sens, który ujawnia się dopiero w zakończeniu, a to zaskakuje i nadaje całej powieści innego, niespodziewanego wymiaru.

Prawdziwy majstersztyk stanowią bohaterowie. Niezwykle żywi i plastyczni, każdy z nich stanowi indywidualność, która bez problemów i na długo zapada w pamięci. Nico Costa to wegetarianin, po traumatycznych przeżyciach, który wychodzi z alkoholizmu. Giannini Peroni to sympatyczny i uczciwy policjant o wyglądzie groźnego zbira, który został przyłapany w dość jednoznacznej sytuacji w burdelu prowadzonym przez mafię i za karę zesłany do wydziały kryminalnego. Niezwykle ciekawą postacią jest szalona Teresa (nazywana tak przez swoich kolegów po fachu) pani patolog z kryminalnym zacięciem, zamiast wykonywać swoją robotę, na własną rękę angażuje się w śledztwo przysparzając dodatkowych problemów, ale równocześnie przyczyniając się do przełomowego odkrycia. Włoska mentalność została przedstawiona w mistrzowski sposób, jest tutaj miejsce na miłość, romans, przyjaźń i zdradę. Gorące, niecierpliwe charaktery sprawiają, że dostajemy mieszankę wybuchową, pełną pasji i namiętności.

"Willa misteriów" to intelektualne wyzwanie dla miłośników kryminałów. Autor wodzi czytelników za nos, raz za razem sprowadzając na manowce i podsuwając mylne tropy. Gwarantuję, że ciężko będzie przewidzieć zakończenie i prawidłowo powiązać wszystkie wątki.

Dział: Książki

Nakładem wydawnictwa Papierowy Księżyc oraz pod patronatem Secretum ukazało się wznowienie pierwszego tomu trylogii "Grisza", która urzeka niezwykle barwnym światem i wciągającą miksturą przygód, magii i emocji. "Cień i kość" autorstwa Leigh Bardugo, to jeden z największych bestsellerów młodzieżowego fantasy ostatnich lat.

Dział: Patronaty

Setki lat przed wielką Wojną Magów był sobie kraj nieświadomy, że znalazł się na skraju katastrofy…

Młoda i porywcza Barl pragnie sprawdzić granice swojego magicznego potencjału. Jednak z powodu surowo przestrzeganej hierarchii społecznej studiować mogą tylko magowie o wysokim pochodzeniu. Barl rozpaczliwie pragnie się uczyć, a ten zapał pcha ją ku buntowi, przez co dziewczyna popada w konflikt z Radą Magów. Okazuje się, że być może już nigdy nie będzie mogła posługiwać się mocą. Wtedy poznaje Morgana Danfeya, członka Rady. Barl i Morgan uświadamiają sobie, że razem potrafią stworzyć niezwykłe nowe zaklęcia. Lecz pokusa, jaką niesie tak potężna moc, obnaża mroczną stronę duszy maga, który wkrótce rzuci kraj na kolana.

Dział: Książki
wtorek, 14 marzec 2017 20:13

Polski Kod Leonarda da Vinci!

Dominik W. Rettinger
Talizmany
Sensacja, humor i tajemnica

Najnowszą powieść Dominika W. Rettingera śmiało można porównać do światowego bestsellera „Kod Leonarda da Vinci”. W „Talizmanach” znajdziemy bowiem to wszystko, co najlepsze w powieściach Dana Browna. Przede wszystkim - tajemniczy, historyczny skarb. Skrywaną przez wieki ogromną tajemnicę i sekretny spisek, mający na celu wyeliminować tych, którzy tę tajemnicę chcą posiąść. Rettinger nie zapomniał także o nazwiskach wielkich artystów i postaci historycznych, które uwiarygodniają powieść. Elementy te zostały połączone w historię, która zaczyna się od prawdziwego Armagedonu, czyli skumulowanych przeciwności losu oraz niespodziewanej śmierci. „Talizmany” to książka zarówno dla miłośników wielkich tajemnic, zaskakujących zwrotów akcji, jak i… romantycznych uniesień.

W wieku trzydziestu trzech lat po raz kolejny Ewa zostaje sama. Los jej nie oszczędza. Ukochany zdradza ją z najgorętszą gwiazdą filmową sezonu. A jej szefowa, redaktor naczelna jednego z poczytnych pism kobiecych, chce, żeby to właśnie ona przygotowała materiał o nowej miłości popularnej aktorki. Dziewczyna odmawia wykonania polecenia, traci więc nie tylko mężczyznę swojego życia, ale i pracę. Ewa, jak przystało na nowoczesną kobietę, nie zamierza się załamywać.

Ona, Ewa Modlińska, okłamana i zdradzona przez osobnika niegodnego miana mężczyzny, ma niekonstytucyjne prawo do szczęścia. I zamierza z tego prawa skorzystać! Chwilowo nie wie w jaki sposób, ale to niewielka przeszkoda, którą jeszcze dziś zacznie pokonywać. Jak tor przeszkód na grzbiecie ulubionej klaczy Augusty, ze stajni stryjecznej babki Zofii. Od dziś począwszy!

Wydawać by się mogło, że pasmo nieszczęść prześladujących dziewczynę dobiega końca. Bohaterka udaje się w rodzinne strony, aby zregenerować siły w towarzystwie jedynej bliskiej jej osoby. Jednak po przyjeździe i tu czeka ją smutna niespodzianka. Zamiast ukochanej babki zastaje swoją dość daleką i bardzo osobliwą rodzinę, w której prym wiedzie bezpardonowa ciocia Lusia, przekonana o swojej wyższości nad resztą społeczeństwa.

Ewa nie miała wątpliwości, że Zofia nawet poważnie chora nie zgodziłaby się na przyjazd rodziny. Co innego Iza, za którą przepadała i która ciągle bywała jej gościem.
- Dzień dobry, Ewo - powiedziała poważnym tonem Lusia, nie ruszając się z werandy. - Nie zawiadomiłaś nas, kiedy przyjedziesz.
- Czy coś się stało? - zapytała Ewa z niepokojem.
- Jak to? Nic nie wiesz? – uniesione brwi Lusi oznaczały dotknięcie i zdziwienie.
Ewa pobladła, z ręką przy ustach miała ochotę uciec, aby nie usłyszeć nieuniknionego. Lusia westchnęła, palcami otarła niewidoczną łzę.
- Kochana ciocia Zofia opuściła nas. Przedwczoraj w nocy.
Iza zwróciła się z pretensją do matki.
- Mama nie zadzwoniła do Ewy?
- Myślałam, że Zenon to zrobił – oświadczyła Lusia i spojrzała na męża. - Nie zawiadomiłeś Ewy?
- Ty miałaś wszystkich powiadomić – przypomniał Zenon, unikając jej wzroku.
Cała rodzina patrzyła z ciekawością na Ewę. Ona stała niezdolna do ruchu, z oczami wypełnionymi łzami drżała na całym ciele. Miała wrażenie, że jej świat runął, nie miała dokąd się zwrócić. Nagle stała się strasznie samotna.

Los (a raczej babcia Zofia) przygotował dla Ewy ogromne wyzwanie. Oto po serii porażek czeka na nią spadek… Jednak nie oznacza to, że od teraz kobieta będzie wiodła wygodne, spokojne życie w dostatku. Otrzymana spuścizna obarczona jest skrywaną od lat tajemnicą, którą udźwignąć może tylko ona. Na dołączonej do testamentu płycie stryjeczna babka przekazuje głównej bohaterce rodzinne sekrety: - Ewuniu kochana… To, co ci wyjawię, może być niebezpieczne – zaczęła Zofia. - Lękam się o ciebie, ale liczę na twój błyskotliwy umysł i wykształcenie historyka sztuki. Tylko tobie ufam, z całej rodziny, bo jesteś mi bliska. Słuchaj uważnie, potem zniszcz to nagranie.

Aby wywiązać się z powierzonego zadania, Ewa niejednokrotnie będzie musiała wykazać się wiedzą, sprytem i intuicją. Wskazówki zaprowadzą ją do potężnej XVII-wiecznej fortecy-pałacu Krzyżtopór, która według źródeł stanowi klucz do rozwikłania tajemnicy. Czy Ewie uda się odnaleźć skarb i ocalić własne życie? W końcu nie od dziś wiadomo, że każdy skarb wzbudza wielkie pożądanie. Dla bogactwa ludzie potrafią zrobić wiele, obudzić w sobie najgorsze instynkty. Bohaterka będzie musiała zatem zmierzyć się z wieloma przeciwnościami, a przede wszystkim z swoją rodziną, która nie może się pogodzić z wolą seniorki rodu.

Atutem książki Rettingera jest tempo akcji oraz warsztat pisarski autora. Od początku czuć doświadczenie zdobyte podczas tworzenia scenariuszy filmowych. Wszystkie postacie i sceny opisane są bardzo plastycznie i realistycznie, tak że czytelnik z łatwością może stworzyć własną projekcje czytanej historii. Autor w swojej książce stworzył bardzo wyraziste i charakterystyczne postacie, obok których nie da się przejść obojętnie. „Talizmany” to powieść sensacyjna z duża dawką (często czarnego) humoru i ironii, która dzięki wartkiej akcji nie przestaje zaskakiwać czytelnika. Mimo rozbudowanej wielowątkowości Rettingerowi udaje się nie zgubić uwagi czytelnika, który razem z głównymi bohaterami dąży do rozwiązania zagadki.

O autorze
Dominik W. Rettinger to polski scenarzysta oraz pisarz. Znany przede wszystkim jako twórca scenariuszy do filmów pełnometrażowych, a także seriali. Jest autorem scenariusza m.in. do seriali „Ekipa” Agnieszki Holland, „Układ Warszawski” Kasi Adamik czy „Głęboka woda” Magdaleny Łazarkiewicz. Filmy fabularne powstałe przy jego udziale to „Milion dolarów” Janusza Kondratiuka oraz „Kamienie na szaniec” Roberta Glińskiego. Rettinger zajmuje się również tworzeniem sztuk teatralnych oraz powieści sensacyjnych, kryminalnych, a także z gatunku fantastyki. Literackim debiutem autora, ciepło przyjętym przez krytyków, jak i przez czytelników była powieść „Brainman”. Ponadto wydał powieści „Klasa”, „Elita”, które szybko znalazły grono swoich fanów. Prawa do powieści „Elita” zostały sprzedane za granicę.

Dział: Książki

Nakładem wydawnictwa Videograf oraz pod patronatem Secretum ukazała się powieść grozy Joanny Pypłacz "Mechaniczna ćma". Jej fabuła osadzona jest w realiach Krakowa z przełomu XIX i XX wieku. Pisarka eksploruje w niej – wraz z czytelnikiem – tajemniczy labirynt ludzkich pragnień i obsesji oraz nieuchwytnych demonów, jakie czyhają na drodze do ich realizacji.

Dział: Patronaty
poniedziałek, 06 marzec 2017 08:55

Obserwując Edie

Większość z nas wspomina lata szkolne jako te najprzyjemniejsze; czas, gdy nawiązywało się pierwsze przyjaźnie "na całe życie", gdy kolekcjonowało się swoje "wielkie, pierwsze i jedyne miłości", a jedynym problemem była jedynka ze sprawdzianu. Jednak za Edie i Heather mrok sączył się już od dawna...

Heather nie miała przyjaciół. Uważana za "dziwaczkę" czy "świruskę" została skutecznie wyrzucona poza margines szkolnych przyjaźni. Wszystko zmienia się jednak w dniu, w którym zauważa siedzącą na placu Edie- nową dziewczynę, od razu przyciągającą wzrok. Niepewna, czy po raz kolejny nie zostanie odrzucona, zagaduje do nowej. I tak rozpoczyna się szybka podróż w dół... Po latach z popularności Edie nie pozostało już nic, a ona sama pracuje jako kelnerka, czekając na poród. Jest sama, w małym, ciasnym mieszkanku, nękana wizjami z przeszłości. I wtedy w jej życie ponownie wkracza Heather, jak wyrzut sumienia. Mimo złych wyborów sprzed lat dawna znajoma postanawia zaopiekować się Edie i nowo narodzonym dzieckiem. Ale czy można jej ufać... ?

Do przeczytania tej książki nie trzeba było mnie namawiać. Już sam intrygujący tytuł podsunął mi myśl, że to może być świetna lektura, a opis z wydawnictwa tylko to potwierdził. Wiadomo, że czasem to za mało, a fabuła okazuje się albo oklepana, albo nudna. Obserwując Edie posiada jednak wszystkie cechy, jakich wymagam od dobrej lektury.

Autorka wprowadza nas skrupulatnie w świat obu dziewczyn, zarówno z przeszłości, jak i teraźniejszości. Poznajemy sytuację rodzinną Heather, choć pewne wydarzenia są dla nas nie do końca jasne, skrzętnie okryte woalem milczenia. Z biegiem historii wszystko jednak się wyjaśnia. Edie również nie miała za ciekawej sytuacji w domu- wychowywała ją matka, wciąż cierpiąca po wypadku samochodowym. Tak naprawdę średnio interesowała się życiem swojego dziecka, nawet nie wiedząc, jak mogłaby pomóc jej pomocna dłoń w odpowiednim momencie.

Heather od początku jawi nam się jako dziewczyna cicha, skryta, samotna i zagubiona. Brak przyjaciół dodatkowo potęgował te cechy, a gdy wreszcie udało jej się nawiązać nić znajomości z Edie, postanowiła nigdy nie odpuścić. Była trochę jak osoba obsesyjnie "przyczepiona" do drugiej, silniejszej jednostki. I to zgubiło je obie.

Pani Way zbudowała świetną intrygę- tak dobrą, że praktycznie do końca lektury nie wiedziałam, kto tak naprawdę jest zły. Z pierwszych rozdziałów możnaby wysnuć wniosek, iż to Heather, targana obsesją, jest niebezpieczna dla otoczenia. Ale nic bardziej mylnego. Kolejnym plusem Obserwując Edie jest bardzo dobre budowanie napięcia; książka tak przyciąga, że nie ma możliwości się od niej oderwać, a każdy kolejny rozdział niesie za sobą kolejne zaskoczenia. Do tego wyraziste postacie-  trzeba tu wspomnieć o duchu przeszłości, chłopaku o imieniu Connor, od którego zaczęło się wszystko, co złe.

Niektórzy mówią, że przeszłość nie może wpływać na przyszłość. Dopóki jesteś sam ze swoimi wspomnieniami, może być dobrze- może nawet jakoś dasz sobie z nimi radę. Jednak gdy w Twoje życie ponownie wkracza ktoś, przed kim skrzętnie się ukrywałeś, wszystko ulega zmianie. Kto przyjaciel, a kto wróg? Podczas lektury literackiego dziecka pani Camilli Way często zadawałam sobie to pytanie. I wiecie, o ile na początku postawa Heather wydawała mi się trochę... "psychopatyczna", o tyle po zakończeniu czytania już nie wiem, która z bohaterek tak naprawdę była ofiarą, a która katem.

Moje wrażenia po Obserwując Edie są jak najbardziej pozytywne i od tej pory bez zastanowienia będę sięgać po kolejne książki pani Way. Oby więcej takich mrocznych, tajemniczych lektur!

Dział: Książki
piątek, 03 marzec 2017 19:38

Naznaczeni śmiercią

Odległa galaktyka, odległa przyszłość. Choć z drugiej strony, kto wie? Nie ma dwóch jednakowych planet. Każda jest inna, a przepływający przez wszystko Nurt różnie wpływa na życie mieszkańców.

Thuvhe to lud nastawiony pokojowo, trzymający się wróżb wypowiadanych przez Wyrocznię. Shotet to lud zbieraczy i żołnierzy. Cyra mieszka na Shotet. Obdarzona wrodzonym darem zadawania innym śmiertelnego bólu, stała się narzędziem w rękach własnego brata, który mając swój bicz, czuje się niepokonany.

Akos, łagodny i rozsądny z natury, z dnia na dzień staje się więźniem. Musi opuścić dom i pogodzić się ze stratą rodziny. Okazuje się też, że jego dar, kojąco wpływa na umiejętności Cyry. Czy w takich okolicznościach może się narodzić nić porozumienia? Czy Cyra zdoła uniezależnić się od brata? Czy Akos uratuje swoją rodzinę?

Powieść Naznaczeni śmiercią to coś tak innego od universum Niezgodnej, że początkowo trudno było mi do tego przywyknąć. W Niezgodnej twardo stąpaliśmy po Ziemi, obracaliśmy się pośród frakcji i walczyliśmy o swobodę wyboru. W Naznaczonych.. rzutem na taśmę trafiamy do świata, który aż skrzy się od pomysłów fabularnych. Kosmos okazuje się ogromny i tak różnorodny, jak bogata wyobraźnia autorki. Bohaterowie stają przed poważnymi problemami, kolejne wydarzenia nie oszczędzają ich ani trochę, wręcz przeciwnie odciskają coraz silniejsze piętno dorosłości wraz z jej wszystkimi konsekwencjami.

Gdybym miała szufladkować, powiedziałabym, że cykl Niezgodna napisała młoda debiutantka dla równie młodych odbiorców. Tymczasem Naznaczeni śmiercią to już seria dla dorosłych i to nie ze względu na sceny, które nie mają w sumie mocno brutalnego wydźwięku. Chodzi mi tu raczej o tematykę i jej ujęcie. Cyra i Akos walczący o swoje przeznaczenie nie są tylko biali, albo czarni. Podejmują decyzje, które nadają im nieco szarości, czyniąc ich przez to prawdziwszymi. Dziewczyna z zabójczymi cieniami pod skórą, zadająca śmiertelny ból i chłopak, który jako jedyny w tym świecie, jest na jej zdolność odporny. W pierwszej części, bo zapowiada się kolejny cykl, mamy wszystko co już właściwie znamy: tyrana z ambicją podboju i wprowadzenia dyktatury, zakazany romans dwojga nie mających nic ze sobą wspólnego ludzi oraz kiełkujące powoli ziarno rewolucji, która przecież musi w końcu nadejść. Ta ostatnia, jak wiadomo, nie jest końcem, a zaledwie początkiem wszystkiego.

Podoba mi się bardzo ten nowy, poważny ton w twórczości Veronici Roth i już nie mogę się doczekać drugiego tomu. Powieść polecam nie tylko fanom twórczości autorki, ostrzegam jednak lojalnie, że to zupełnie inne, nowe klimaty. Ale może to i dobrze. Roth nie powiela stworzonych przez siebie schematów, a idzie zupełnie nową drogą, co dobrze wróży nie tylko jej karierze, ale i nam czytelnikom.

Polecam!

Dział: Książki