Rezultaty wyszukiwania dla: Dziewczyna z g��r

sobota, 19 październik 2024 09:04

Uśpieni i martwi

 

Wstawanie skoro świt ma swój urok; człowiek czuje się wtedy tak, jak gdyby był sam na tym świecie. Nie ma nic prócz niego i otaczającej go natury. Ta przeprawa przez jezioro miała być tym przyjemniejsza, że samotna. Zmieniła się jednak w koszmar, gdy płynąca dziewczyna natrafiła na ciało.

Wezwany do zmarłego detektyw Peter Porteous ma nie lada zagwozdkę. Ciało zostało przywiązane do obciążającej je kotwicy, co od razu wskazuje na udział osób trzecich. Czas spędzony w wodzie sprawił, że zmarły jest nie do rozpoznania. Pierwszym krokiem detektywa jest więc ustalenie jego tożsamości; szkopuł w tym, że policja od dłuższego czasu nie miała zgłoszeń dotyczących zaginięć. Musi więc cofnąć się kilka lat wstecz. Okazuje się, że zaginionych jest kilku – żaden z nich jednak nie pasuje do ich NN. Do czasu, aż w aktach odnajduje sprawę Michaela Greya. Co niezwykle intrygujące, jego zaginięcie zostało zgłoszone dopiero cztery lata po śmierci jego przybranych rodziców.

Detektyw Porteous ma problem, by ustalić jakiekolwiek szczegóły odnośnie do denata. Nie tylko dlatego, że większość świadków z tamtego okresu zasłania się niepamięcią lub nie żyje. W grę również wchodzi to, że Michael nie dzielił się prawdziwymi informacjami o swoim życiu bądź nieco je upiększał. Jedyna nadzieja w funkcjonariuszce służby więziennej, Hannie Morton, byłej dziewczynie ofiary. Być może to właśnie ona widziała go jako ostatnia, ale czy miała motyw, by skrzywdzić chłopaka?

To moje pierwsze spotkanie z twórczością pani Ann Cleeves, byłam więc ciekawa, jak potoczy się ta historia. Szczególnie że opis od wydawcy wydawał się bardzo ciekawy. Autorka ma na swoim koncie całkiem sporo innych pozycji, co dowodzi, że jej twórczość musi mieć czytelników. Poza tym, jak wiadomo, zawsze warto mieć grupę „swoich pewnych” autorów, po których książki można sięgać z pewnością, że czeka na nas kawał dobrej historii. Czy tak było w tym przypadku?

Chyba znaczna część z nas boi się zapomnienia; tego, że nasze istnienie zginie gdzieś w tłumie innych i nikt nie zauważy, gdyby coś było nie tak. W tej historii chyba najbardziej uderzający jest fakt, iż nikt nie zgłosił zaginięcia Michaela Greya aż przez cztery długie lata. Oczywiście, ogromny wpływ miał na to charakter chłopaka – wszyscy po prostu uznali, że bez zbędnych pożegnań wyruszył przed siebie, by kreować swoją przyszłość. Hannie Morton, jego byłej dziewczynie, przez chwilę nawet wydawało się, że zna go lepiej niż pozostali. Zdarzały się sytuacje, w których mniej lub bardziej przypadkowo dzielił się z nią prawdą o swojej przeszłości. Jak się okazuje, nawet to było za mało. Nie zmienia to faktu, że kobieta szybko zostaje umieszczona na celowniku detektywa Porteous’a.

Czy ta historia była porywająca? Nie do końca. Początek był dobry, obiecywał wręcz „jazdę bez trzymanki”, jednak środek sprawił, że całość nieco zwolniła. Dużo tutaj cofania się do przeszłości, co nie dziwi ze względu na fakt, że Michael Grey zaginął tak dawno temu i to była jedyna opcja, by zdobyć jakiekolwiek, niezbędne do śledztwa informacje. Dopiero im bardziej zbliżałam się do zakończenia, tym cała sprawa nabierała rumieńców. Jak wspomniałam wcześniej, nie było to porywające śledztwo, aczkolwiek uznałabym je za nieco smutne i skłaniające do refleksji. Nie określę też „Uśpionych i martwych” jako złą książkę, gdyż taka nie była. Po prostu brakło jej tego „czegoś”, co nie pozwoliłoby mi się od niej oderwać. Niemniej jednak będę śledzić dalszą twórczość autorki, myślę, że być może w jej pozostałych utworach tkwi coś, co mogłoby mnie przekonać do niej na sto procent.

Czy polecam? Czemu nie. „Uśpieni i martwi” to lektura dobra na wieczorny relaks z książką, jednak myślę, że może zaginąć w tłumie pozostałych thrillerów. Pomysł na fabułę był bardzo ciekawy, jednak chyba jego potencjał nie został w pełni wykorzystany.

Dział: Książki
wtorek, 15 październik 2024 17:52

Zapowiedź: Pieśń srebrzysta, płomień nocy

Pierwszy tom cyklu Pieśń ostatniego królestwa


Królestwo upadło, lecz pewna dziewczyna ma klucz do jego zapomnianej przeszłości… oraz demonów, które śpią w jej sercu – wyczekiwana nowa dylogia fantasy zainspirowana chińską kulturą i mitologią.

Dział: Książki
piątek, 06 wrzesień 2024 11:37

Deprawacja

 

Dzięki uprzejmości wydawnictwa Novae Res miałam możliwość przeczytać najnowszą książkę Sandry Cichej i był to kryminalny strzał w dziesiątkę. Od publikacji dosłownie nie można się oderwać, mnogość wątków i postaci wprowadzają niemałe zamieszanie w głowach czytelników, a finał jest tak zaskakujący, że można śmiało napisać, że jest wisienką na torcie. Wisienką, którą każdy chce zjeść i której każdy pożąda. Zresztą wcale się nie dziwię, ponieważ „Deprawacja” to kawał świetnej kryminalnej literatury, którą każdemu fanowi tego gatunku literackiego polecam.

Sandra Cicha jest autorką dwóch innych książek, które zebrały dobre noty wśród czytelniczek i czytelników. Poprzednich książek nie czytałam, ale opis „Deprawacji” mnie na tyle zaciekawił, że sięgnęłam po nią bez wahania. To była bardzo dobra decyzja, ponieważ przyjemny styl pisania autorki oraz wciągająca od pierwszej strony fabuła, nie pozwalają odłożyć książki na półkę bez poznania zakończenia.

Książka o tyle ciekawa, że autorka nawet na moment nie zwalnia. Powołała do życia Gosię Drobińską, która jest w stu procentach zaangażowana w pracę kuratora i gdyby nie ona doszłoby do tragedii i niewinna osoba straciłaby życie. Drugim bohaterem jest policjant Robert Grubicki. Losy tych dwojga niejednokrotnie się w książce przeplatają, ponieważ zarówno kuratorka, jak i policjant biorą udział w tych samych sprawach kryminalnych. A najważniejszą z nich jest zaginięcie dwóch nastolatek. Zarówno jedna, jak i druga mają swoje za uszami, ale nigdy nie znikały na tak długo. Czy możliwie jest, że za ich zniknięciem stoi ta sama osoba? Co takiego wydarzyło się, że po dziewczynach zaginął ślad i nikt nie umie wytłumaczyć, co się z nimi stało.

Tak jak wspomniałam, największą robotę w tej książce robi mnogość postaci oraz zdarzeń, a autorka bezproblemowo potrafi zmylić czytelnika. Mnie wielokrotnie wykiwała i gdy już myślałam, że wiem, kto jest „CZARNYM CHARAKTEREM”, okazywało się, że to nie tej osoby policja zaciekle szuka. W książce jest kilka osób, które nie są do końca szczere z wymiarem sprawiedliwości. Ojciec zaginionej dziewczyny mija się w zeznaniach, inni rodzice również dziwnie się zachowują. Nastolatki, które mają szczęśliwe życie, nie uciekają, więc wszystko wskazuje na to, że za ich zniknięciem stoi ktoś trzeci.

Na okładce książki pojawiło się bardzo ważne pytanie: Czy wiesz, co Twoje dziecko robi w sieci?

Wielu rodziców nie wie. A książka w brutalny sposób pokazuje, że gdyby wiedzieli, to włosy by im dęba stanęły ze strachu i rozczarowania, dlatego ważne jest to, byśmy we współczesnym świecie nie pozostawiali młodych ludzi samych sobie. Bo gdy tak się dzieje, że może dojść do tragedii.

Dział: Książki
środa, 04 wrzesień 2024 15:32

Zapowiedź: Pomiędzy wiarą o przekleństwem

Kirke budzi się w lesie i… niewiele pamięta. Samotnie wędruje w poszukiwaniu ludzi, aż w końcu znajduje schronienie w domostwie starszego mężczyzny, Anxona. Tutaj prowadzi spokojne życie otoczona ludźmi, którzy ją wspierają i pomagają w codziennych obowiązkach. 

Dział: Patronaty
piątek, 23 sierpień 2024 15:14

Sędzia

 

Wolny dzień to idealny czas na przeczytanie dobrej książki. Jeśli lubicie misternie uknute intrygi i trzymające w napięciu kryminały, z dość nieoczywistą fabułą, to „Sędzia” jest książką idealną dla Was.

„Sędzia” to debiut autorski młodziutkiej Oliwii Marczak. Jeśli dziewczyna ma takie pomysły, chodząc jeszcze do liceum, to nie mogę się doczekać jej publikacji napisanej w dorosłym życiu. Autorka zaskoczyła mnie zarówno swoją dojrzałością, jak i pomysłowością. Co prawda czytelnicy i recenzenci zarzucają jej przewidywalność, ale ja mam inne zdanie na ten temat. Do samego końca nie wiedziałam, czemu przypadkowi ludzie zostali zamknięci w ogromnej wilii, odcięci od świata i z okrucieństwem zabijani przez jakiegoś psychopatę. Umówmy się, ale ktoś, kto wymierza sprawiedliwość na własną rękę, kierując się chorymi pobudkami i zostawiając przy ciałach cytaty z książek „Kubuś Puchatek” i „Chatka Puchatka”, nie jest do końca normalny. Tym bardziej że morderstw dokonano w okropny i przerażający sposób, a niektórzy z bohaterów umierali długie godziny w prawdziwych męczarniach.

Policjanta Alex Farris zostaje wezwana na miejsce brutalnego zabójstwa. Nim zdąży zapoznać się z sytuacją, wszyscy zebrani w rezydencji tracą przytomność i budzą się zamknięci w wielkim domu, otoczonym betonowym murem. Nikt nie wie, co się dzieje, ale jedno jest pewne - zabójca nie zamierza poprzestać na jednej ofierze. Coraz to nowe zdarzenia i nagłe, brutalne zgony, są tym bardziej przerażające, ponieważ morderca tytułuje się Sędzią. Nikt nie jest bezpieczny, a pozostawione przy zwłokach karteczki z wyrokami i cytatami z książek dla dzieci, sieją zamęt w głowach osób czekających na śmierć z rąk psychopaty. Napięcie z godziny na godzinę rośnie, zabójca coraz bardziej się rozkręca, a oskarżeni nie wiedzą, na kogo wypadnie w następnej kolejności. Sędzia z sobie tylko znanych pobudek chce zrealizować swój plan do samego końca, co oznacza, że nie jest to działanie bezcelowe. Była to akcja planowana, co dowodzi, chociażby uzupełnianie zapasów w lodówce i brak jakichkolwiek leków w domu, przez co nie można uśmierzyć bólu, ani nikogo znieczulić.

Świetny pomysł na książkę i na fabułę. Szczególnie, podobają mi się zamieszczone na końcach rozdziałów cytaty z książki o przygodach Kubusia Puchatka, co wcale nie nadaje jej bajkowego klimatu. Wręcz przeciwnie, ponieważ cytaty idealnie dopasowane są do zdarzeń kończących rozdziały i myśli zabójcy. A jak z zakończeniem? Zaskakujące. Nawet przez chwilę nie przypuszczałam, że akurat TA osoba może być Sędzią, choć miałam już swoje typy podczas lektury książki.

Książka ląduje na liście moich ulubionych kryminałów, choć momentami otwierałam szeroko oczy ze zdziwienia, ponieważ autorkę w kilku momentach literacka fantazja podniosła za daleko. Jak chociażby podczas przeprowadzania operacji, która miała na celu wycięcie kuli z ciała jednej z ofiar. Czytając ten zabieg, od razu w głowie miałam sceny z filmu „Dr Quinn”, gdzie Jane Seymour przeprowadzała, chociażby operację plastyczną usypiając pacjenta tylko chloroformem, co było totalnie odklejone od rzeczywistości. Tylko w filmie przynajmniej pacjent był uśpiony, a tu nic a nic. No ale w końcu to tylko książka, więc przymykam na to oko.

Nie ma co się czepiać. Jak na pierwszy raz jest całkiem dobrze i z przyjemnością sięgnę po kolejne książki autorki w przyszłości.

Dział: Książki
piątek, 23 sierpień 2024 14:57

Piekielne Niebo

 

Niebo kojarzyło mi się zawsze z dobrem i miejscem, gdzie dusze mogą w końcu odpocząć. Jak słyszę słowo „niebo”, to pierwsza myśl jest związana z aniołami i ich boskością. Myślę, że wielu z Was ma podobne odczucia. A jakie względem nieba miała Karolina Ligocka, autorka książki „Piekielne niebo"? Już po samym tytule widać, że niezbyt dobre.

„Piekielne niebo” to książka z gatunku urban fantasy, przeznaczona zarówno dla dorosłych, jak i nastolatków. Znajdziecie w niej cały przekrój fantastycznych postaci jak anioły, demony, elfy itp. Jeśli lubicie historie, w których magiczne postacie występują, to śmiało po książkę możecie sięgnąć.

Główną bohaterką „Piekielnego nieba” jest młoda anielica Narida. Po oskarżeniu o morderstwo zostaje uznana za winną i strącona z Nieba na Ziemię. Traci przez to wszystkie swoje moce i nigdy nie będzie mogła mieć skrzydeł. Przez Niebo uznana jest teraz za upadłą i nikogo nie interesuje czy przeżyła upadek. A jeśli tak, to co będzie się z nią teraz działo. Umówmy się, że nikomu do głowy nie przyszło, że dziewczyna mogła przeżyć i teraz dla mieszkańców Nieba jest tylko bolesnym wspomnieniem.

Po 10 latach od upadku Narida przepracowała już to, że nigdy nie wróci do domu i żyje teraz na Ziemi z ludźmi. Nie ma mocy, musi radzić sobie jak zwykły człowiek. Do czasu, gdy wokół niej zaczynają dziać się dziwne rzeczy, a ona zaczyna czuć, że magia całkowicie jej nie opuściła. Tylko dlaczego teraz? Co takiego wydarzyło się, że nagle wokół upadłej Anielicy zaczynają się kręcić podejrzane typki.

„Piekielne niebo”, to świetnie napisana historia, która w brutalny sposób pokazuje, że nie tylko na Ziemi mamy do czynienia z politycznymi rozgrywkami. Niebo również jest w nie zamieszane. Są bowiem w niebiosach aniołowie, którym wymarzyło się rządzić Niebem i nie tylko. I aby to osiągnąć, nie cofną się przed niczym, a każdego, kto stanie na ich drodze uznają za wroga. Jednym z takich wrogów stała się właśnie Narida.

Czytając książkę, cały czas się zastanawiałam, jak własna matka może poświęcić swoje dziecko dla kariery politycznej. Matka Naridy właśnie to zrobiła. Skazała ją na potępienie, pozbawiła domu i miała nadzieję, że dziewczyna nie przeżyje upadku z Nieba. Jak można zrobić coś takiego? Jaka matka tak postępuje? Narida przez długie dziesięć lat miała w pamięci słowa matki, którymi przypieczętowała jej los. Los wyrzutka, wygnańca, Anioła pozbawionego mocy i skrzydeł.

Podoba mi się w tej książce umieszczenie różnych magicznych istot. Spotkałam w niej demony, które wcale nie są demoniczne tak bardzo, jakby mogło się nam wydawać. Odbyłam z bohaterami wycieczkę do Nieba, ale także i Piekła. Spotkałam Królową Elfów i dowiedziałam się, że podła z niej baba. Jednak najważniejsze jest to, że Narida okazała się prawdziwą córką swojego ojca i posiadła moce, które mogą jej teraz pomóc w walce z matką i jej Aniołami. Bo ta, gdy dowiedziała się, że jej córka przeżyła, postanowiła zabić ją po raz drugi.

Dział: Książki
wtorek, 16 lipiec 2024 14:08

Zapowiedź: Córka niczyich światów

Życie w niewoli nauczyło Tisaanah, jak przetrwać, władając jedynie bystrym umysłem, spostrzegawczością i niewielką ilością magii. Kiedy jednak próbowała wykupić się od pana, ten niemal doprowadził do jej śmierci. Nie poddała się i zabiła jednego z najpotężniejszych lordów w Threll.

Dział: Książki
środa, 05 czerwiec 2024 17:17

Black Bird Academy

 

Akademia dla egzorcystów w Nowym Jorku? Wampiry? Demony? I to wszystko pałęta się po ulicach? W książce Stelli Tack właśnie tak się dzieje, a autorka opisuje to w taki sposób, że wszystko przyjmujemy za pewnik.

Leaf Young ma pecha, choć to w zasadzie za mało powiedziane. Bo jak nazwać fakt, że gdy po raz pierwszy od paskudnego rozstania wychodzi do klubu z przyjaciółkami, bawi się świetnie, wyrywa najgorętszego gościa w całym klubie i… kończy z demonem w sobie. Tylko nie, że gorąca randka, ale demon włazi do jej głowy i żadne nie zamierza ustąpić. Co jest o tyle dziwne, że nikt pannie nie wierzy, egzorcyści ją torturują i nic nie wskazuje na to, że mogłoby być lepiej. Ich ultimatum też pozostawia sporo do życzenia, bo Lore panoszy się w głowie i czasem chce dojść do głosu, a wtedy krew leje się gęsto. Na szczęście dziewczyna nie daje sobie w kaszę dmuchać.

Kocham ich oboje. Lore jest najgorszy, nikczemny, podły, złośliwy, wstrętny, zarozumiały, do przesady pewny siebie, fałszywy, kłamliwy. I uroczy. Świadomość tego, co nawywijał w przeszłości, nie przeszkadza w tym, by polubić go od pierwszej chwili, gdy się pojawia, a jego dialogi z Leaf jeszcze podsycają tę miłość. Zresztą, dziewczyna też jest niczego sobie, autorka świetnie skonstruowała jej postać. Z jednej strony zwyczajną dziewczyną, a z drugiej ogromną zagadką. Falco, jej nauczyciel i obrońca w świecie egzorcystów, nie będzie miał z nią łatwego życia. Jej bezczelny, trochę na pokaz, sposób bycia jeszcze bardziej uwypukla gburowatość i introwertyzm mężczyzny. Taka trójka, jak ich dwójka po prostu musi stworzyć książkę idealną.

Od tej lektury się nie oderwiecie. Jest pełna akcji, ale na takim poziomie, który tylko trochę odbiera dech. Do tego błyskotliwa, pełna poczucia humoru, takiego, jak lubię najbardziej, złośliwego, inteligentnego, na poziomie. Wszystko jest wyważone. I dramat i lekka nuta romansu, autorka powoli odkrywa karty. Na początku każdego rozdziału wiemy, kto opowiada i ten sposób prowadzenia narracji odsłania nam tylko to, co autorka chce pokazać światu. Dodatkowo przed niektórymi rozdziałami opisuje demony i inne stworzenia z innego wymiaru, co daje nam obraz całego świata. Podoba mi się ta forma przekazywania wiedzy, jest delikatna, nie zarzuca informacjami. Jeśli jednak ktoś czuje niedosyt, to z tyłu jest całe zestawienie tych istot, w zgrabnym skorowidzu. Są też opisane klasy egzorcystów. Autorka naprawdę dobrze przygotowała się do pracy.

„Zabij mrok” jest ożywczym powiewem czegoś nowego w świecie fantasy. Choć porusza znane tematy, robi to w sposób nowy, nieszablonowy i przez to tworzy coś niesamowitego. Nie będziecie żałować ani chwili spędzonej z tą książką. Jedynie tego, że tak szybko się kończy.

Dział: Książki
piątek, 05 kwiecień 2024 12:13

Zapowiedź: Furyborn. Zrodzona z furii

Dwie królowe.

Dzieli je tysiąc lat. łączy jedno proroctwo.

Moc jednej doprowadzi świat do zagłady.

Moc drugiej może go ocalić.

Dział: Książki
wtorek, 05 marzec 2024 12:45

Zapowiedź: Mroczne umysły

Kolejny tom dystopijnego cyklu „Mroczne umysły” autorstwa Alexandry Bracken, autorki bestsellerowej Lore i pierwszego tomu serii fantasy Srebro w kościach, osadzonej w świecie arturiańskich legend.
Wstrząsająca opowieść o wytrwałości, buncie i rozliczaniu się z przeszłością. Książka, która zachwyci zarówno wiernych fanów serii, jak i nowych czytelników.

Dział: Patronaty