czerwiec 21, 2025

Rezultaty wyszukiwania dla: sci fi

środa, 13 styczeń 2016 12:43

Fragment: Czerwony rycerz - Miles Cameron

I jeszcze jedna premiera MAG-a dzisiejszego dnia. Zapraszamy do poczytania pierwszego rozdziału Czerwonego rycerza Milesa Camerona.

Dział: Książki

Swoją premierę ma też dzisiaj Smocze proroctwo - Tui T. Sutherland, jest to pierwszy tom serii Skrzydła ognia. Na zachętę prezentujemy fragment powieści.

Dział: Książki
środa, 13 styczeń 2016 12:28

Fragment: Stop prawa - B. Sanderson

W dniu dzisiejszym (13 stycznia) swoją premierę ma drugie wydanie książki Stop prawa - Brandona Sandersona i z tej okazji zapraszamy do przeczytania prologu.

Dział: Książki
środa, 13 styczeń 2016 11:36

Wywiad z Jakubem Ćwiekiem

Na spotkanie autorskie z Jakubem Ćwiekiem w Empiku w łódzkiej Manufakturze przychodzę niemal spóźniona. Poza brakiem wolnych krzeseł nie mam się jednak czym martwić, bo – jak pocieszają mnie zebrani, kiedy w panice próbuję wydostać się z szalika – „Kuba zawsze się spóźnia". Chwilę później żartuje już z tego także prowadzący. Przytulam się do skrawka miejsca między filarem a regałem i czekam. Ludzi wciąż przybywa.

Dział: Wywiady
wtorek, 12 styczeń 2016 02:34

Dominika Węclawek "Upadła Świątynia"

Kolejna część z serii Fabryczna Zona swoją premierę będzie miała już 22 stycznia! Powieść z Uniwersum Kompleks 7215 - UPADŁA ŚWIĄTYNIA.

Dział: Patronaty
poniedziałek, 11 styczeń 2016 01:02

Porwana Pieśniarka. Księga I Trylogii Klątwy

Od pięciu stuleci trolle nie mogą opuszczać miasta pod ruinami Samotnej Góry. Więzi je klątwa czarownicy. Przez wieki wspomnienia o ich mrocznej i złowrogiej magii zatarły się w ludzkiej pamięci. Premiera już 13 stycznia!

Dział: Książki
sobota, 09 styczeń 2016 00:51

Aneta Jadowska „Szamański Blues”

Witkacy miał nadzieję, że jeśli zaliczy kryzys przed czterdziestką, będzie się on objawiał idiotycznie szybkim samochodem i nieprzyzwoicie ślicznymi kobietami. Zamiast tego rozpleniły się magia, duchy i upiory. A gdy tylko zaczął sobie radzić z tą pokręconą rzeczywistością, kryzys wszedł w fazę drugą. W życiu Witkaca pojawia się kobieta z jego przeszłości, która nieoczekiwanie zniknęła szesnaście lat wcześniej. Cała w czerwieni, z bagażem kłopotów i tajemnic. Premiera już 15 stycznia!

Dział: Patronaty
czwartek, 07 styczeń 2016 08:35

Łowcy skarbów

W odległej krainie poszukiwacze skarbów wyruszają w pełna przygód podróż. Przemierzają mroczną otchłań Jaskini Lwa, Splątaną Dżunglę oraz lodowe Góry Mroźne. Ich celem jest zdobycie jak najcenniejszych artefaktów. Czy dołączysz do nich i weźmiesz udział w tej wyprawie?

Na polskim rynku, dzięki wydawnictwu Rebel, ukazała się gra planszowa „Łowcy skarbów". Jej autorem jest Richard Garfield. Zaprojektował on takie tytuły jak „Potwory w Tokio" czy cyberpunkową grę karcianą „Android: Netrunner". Jego największym sukcesem jest znana na całym świecie i mająca rzeszę fanów, kolekcjonerska gra karciana „Magic: The Gathernig".

W „Łowcach skarbów" gracze wcielają się w poszukiwaczy starożytnych artefaktów, magicznych zwojów i innych drogocennych rzeczy. W tym celu muszą przemierzyć trzy miejsca oraz zmierzyć się z goblinami, które czyhają, aby ukraść nam nasze fanty. Osoba, która po pięciu rundach uzbiera na swoim koncie najwięcej punktów (monet, skarbów) wraca z podróży jako zwycięzca.

Strona wizualna

Gra zapakowana jest w porządne, tekturowe pudełko. Znajdziemy w nim dwustronną i dwuczęściową planszę. Jej rewers służy jako ścieżka podliczania punktów na koniec gry. Kolejnymi elementami gry są: tekturowe płytki skarbów (54 sztuki), karty podróżników i dodatkowych akcji (75 sztuk), płytki goblinów (22 sztuki), płytki klejnotów o różnym nominale (39 sztuk), płytki monet o różnym nominalne (82 sztuki). Dodatkowo żetony podliczania punktacji, znacznik rund i oczywiście instrukcja. Wszystkie elementy są staranie wykonane i powinny przetrwać wiele rozgrywek. Dodatkowo zdobione są świetnymi ilustracjami w klimacie fantasy Markusa Erdta.  Trochę bajkowy styl pasuje do familijnego charakteru rozgrywki. Obszerna instrukcja wzbogacona przykładami, krok po kroku wyjaśnia wszystkie fazy rozgrywki. Zawiera ona również opis wszystkich specjalnych kart i magicznych artefaktów. Minusem jest brak woreczków strunowych do przechowywania i posortowania dużej ilości elementów. Wypraska w pudełku składa się tylko z dwóch komór, przez co panuje w niej lekki bałagan oraz wydłuża się czas przygotowania do gry.

00 lowcyskarbow.519766.600x0

Przygotowanie do gry

Każdy z graczy otrzymuje monety o łącznej wartości 15. Plansza składa się z trzech krain oraz obozu goblinów. W każdej krainie są miejsca na skarby trudne i łatwe do zdobycia. Wszystkie płytki skarbów dzielimy na dwa równe stosy. Będą to skarby łatwe i trudne do zdobycia. W odpowiednich miejscach w każdej krainie układamy i ujawniamy jakie skarby będą do zdobycia. Dodatkowo w obozie goblinów umieszczamy trzy ich płytki.

Przebieg rozgrywki

Początek każdej rundy zaczyna się od przygotowania do wyprawy. Gracze otrzymują po 9 kart podróżników. Wybierają z nich po jednej a resztę przekazują sąsiednich graczom. Czynność ta powtarzana jest, aż do momentu, w którym każdy z graczy będzie miał komplet wybranych w ten sposób kart.

Następnym etapem jest poszukiwanie skarbów. Gracze walczą o to, komu przypadną trudne, a komu łatwe skarby do zdobycia. Podróż poprzez krainy zaczynamy od Gór Mroźnych, następnie przechodzimy do Splątanej Dżungli, kończąc w Jaskini Lwa. Będąc w każdej z nich, gracze wykładają obowiązkowo z ręki wszystkie karty awanturników, które kolorystycznie pasują do krainy. Przykładowo zaczynając w Górach, gracze wykładają wszystkich niebieskich awanturników. Następnie sumują siłę wszystkich swoich zagranych podróżników oraz porównują wynik pomiędzy sobą. Osoba która zdobyła najwyższy wynik otrzymuje skarb z pola MAX (trudny do zdobycia), zaś osoba z najniższym wynikiem otrzymuje skarb z pola MIN (łatwy do zdobycia). Gracz, który miał wynik pośredni lub nie miał żadnego pasującego podróżnika do lokalizacji przechodzi dalej z pustymi rękoma. Zanim nastąpi rozdanie wygranych skarbów, można wpłynąć na sumaryczny wynik bohaterów poprzez zagranie specjalnych kart akcji. Umożliwiają one m.in. zwiększenie lub zmniejszenie siły konkretnego podróżnika.

Po opuszczeniu ostatniej krainy i zdobyciu wszystkich skarbów, czeka nas pojedynek z goblinami. Wszyscy gracze wykładają z ręki karty z wizerunkiem psa obronnego oraz podliczają łączną siłę łap. Następnie każdy z graczy porównuje swoją siłę łapy z siłą goblina. Jeśli jest ona wyższa lub równa, pies przepędza goblina. W innym przypadku, należy oddać goblinowi tyle złota, ile widnieje przy jego wizerunku. Na koniec gracze porównują między sobą siłę łap psów obronnych. Gracz z najwyższym wynikiem zdobywa wszystkie płytki goblinów, które zostały przegonione wraz z monetami.

Kolejnym etapem podróży jest zebranie monet. W tym celu, gracze wykładają z ręki wszystkie karty z wizerunkiem monety i otrzymują z banku odpowiednią ilość pieniędzy zgodną z wartością kart.

W ostatniej, trzeciej fazie gry, gracze mają możliwość użycia zdobytych w trzech krainach magicznych zwojów. Zwoje te umożliwiają zdobycie dodatkowych monet, np. za zagranie odpowiednich podróżników w danym kolorze w trakcie podróży.

Po wyżej opisanej fazie niewykorzystane przez graczy karty wracają do puli i przechodzimy do nowej tury, kolejnego rozmieszczenia skarbów w lokacjach na planszy oraz rozdania 9 nowych kart.

Na koniec piątej tury gracze sumują wszystkie zdobyte monety, klejnoty, artefakty, płytki golbinów. Swoje punkty określają na torze punktacji, na rewersie planszy. Oczywiście osoba, która zdobyła największą ilość punktów, wygrywa grę i zostaje najlepszym łowcą skarbów.

Wrażenia

Zasady „Łowców skarbów" nie są skomplikowane. Można je wyjaśnić w kilka minut, a pierwsza rozgrywka z instrukcją w ręce i nieustannych spoglądaniem do niej, nie jest męcząca. Następne zmagania z tą samą ekipą idą jak burza. Przekłada to się również na familijny charakter gry. Bez problemu zasiądziemy do niej z młodszymi graczami lub początkującymi amatorami gier planszowych.

Ciekawym pomysłem jest mechanizm wybierania kart w pierwszej fazie gry. Minimalizuje on w pewnym stopniu losowość związaną z tradycyjnym rozdawaniem kart. Wprawdzie każdy z nas na początku wyszukuje i wybiera sobie podróżnika z jak największą siłą, ale jak sami zauważyliście czytając przebieg rozgrywki, nie zawsze to się opłaca. Często zdarza się, że bardzo fajny skarb widnieje na polu MIN i przypadnie on temu, kto ma najmniej punktów. Dlatego według mnie bardzo fajnym rozwiązaniem jest wprowadzenie kart akcji, które mogą zmienić przebieg rozdania skarbów, wprowadzić pewne taktyczne zagrania i zwiększyć interakcję pomiędzy graczami. Moim zdaniem, kart akcji powinno być nieznacznie więcej, powinny być bardziej zróżnicowane oraz powinny oddziaływać również bezpośrednio na przeciwnika.

Szczerze przyznam, że po pierwszej czy drugiej rozgrywce, nie byłem w 100% przekonany co do tego tytułu. Wydawał mi się on trochę banalny oraz przynudnawy (szczególnie w ostatnich turach). Z czasem i z kolejnymi powrotami do „Łowców skarbów", gra zaczęła wzbudzać u mnie sympatię. Doceniłem mechanikę i system draftu. Może to po części zasługa mojej żony, której od początku gra przypadła do gustu i często chciała do niej wracać.

Podsumowanie

Podsumowując, „Łowcy skarbów" to gra z bardzo przyjemną oprawą graficzną. Jej zasady są na tyle proste, że spokojnie możemy zasiąść do rozgrywki z młodszymi lub mniej doświadczonymi graczami, w rodzinnym gronie. Ciekawa mechanika, interakcja oraz tematyka, sprawiają, że nie będziecie się przy tym tytule nudzić. A nawet jeśli, proponuję tak jak ja, dać tej grze szansę i nie rezygnować po dwóch pierwszych rozgrywkach. Mam nadzieję, że podobnie z czasem przekonacie się do tego tytułu.


Dziękujemy wydawnictwu Rebel za przekazanie gry do recenzji.

Zdjęcia w tekście pochodzą ze sklepu Rebel.pl.

Dział: Gry bez prądu
poniedziałek, 04 styczeń 2016 13:45

Nowa powieść Stephanie Meyer niebawem w Polsce

Zbliża się 10 rocznica wydania "Zmierzchu" Stephanie Meyer. Z tej okazji autorka postanowiła napisać nową wersję powieści. 

Dział: Książki
niedziela, 03 styczeń 2016 18:56

Upadek

Wydawać by się mogło, że o wampirach napisano już wszystko i że każda nowa historia będzie wtórna i nudna. A jednak.
Powieść Wirus, efekt współpracy Guillerma del Toro i  Chucka Hogana, udowadnia, że ostatnie słowo jeszcze nie padło i że pisarska wyobraźnia może stworzyć obrazy zapierające dech w piersiach.
Dla przypomnienia.
Zaczęło się niewinnie. Na lotnisku JFK wylądował samolot pasażerski. W chwili lądowania z dwustu dziesięciu pasażerów, żywych było tylko czterech. Potem nadeszło zaćmienie Słońca, a zmarli powstali, by w dręczącym ich pragnieniu krwi i zarażania, przemieniać kolejne osoby w żądne pożywienia kreatury. Mimo że problem z dnia na dzień się nasilał, władze miasta ignorowały go i bagatelizowały ostrzeżenia nielicznych trzeźwo myślących ludzi, którzy dość szybko zorientowali się w ogromie zagrożenia. Z czasem pierwszoplanowi bohaterowie: Eph, Nora, Setriakin i Fet, stają się wrogiem publicznym numer jeden, a głoszone przez nich poglądy zyskują miano nieprawdopodobnych.

Druga część trylogii pt. Upadek kontynuuje wątki z tomu poprzedniego. Wizja, którą pisarski duet kreśli przed oczami czytelnika, jest zatrważająca i nakreślona z takim rozmachem, że nie da się od książki oderwać.
Oto na naszych oczach spełnia się Apokalipsa. Nie jest ona co prawda taka, jak zapowiadała ją Biblia, ale gdyby się dokładniej przyjrzeć, niewiele  brakuje. Epidemia wirusa zatacza coraz szersze kręgi, liczba zarażonych, a co za tym idzie zarażających, rośnie w niespotykanym tempie. Na ulicach miast panuje chaos i zniszczenie. Ustały dostawy prądu, nieliczne media podają sprzeczne informacje, a ślepy i głuchy na wielkość zagrożenia rząd nie potrafi podjąć żadnych kroków, właściwie nie potrafi zrobić nic.
Zbuntowany, ostatni z siedmiu Pradawnych, Mistrz przy współpracy z milionerem Eldritchem Palmera, konsekwentnie realizuje swój plan. Nie tylko rośnie w siłę i pychę, wygląda też na to, że nie ma słabych punktów, a więc nie wiadomo, jak go pokonać. Przed jego przeciwnikami z Abrahamem Setriakinem na czele, stoi naprawdę trudne, żeby nie powiedzieć beznadziejne zadanie.
Eph i Nora starają się przede wszystkim chronić syna Epha, Zacka. Fet, szczurołap, skupia się na walce z wampirami, tak, jak kiedyś ze szkodnikami. Tymczasem Setriakin usilnie stara się dotrzeć do pewnej cennej księgi, która zawiera ważne informacje na temat Pradawnych. To jednak nie wszystko.
Uprowadzony przez pozostałych Pradawnych Meksykanin Gus, urasta do rangi mściciela, który mając niesamowite środki, może walczyć z epidemią na zupełnie nowym poziomie. To jednak zaledwie drobny ułamek tego, co dzieje się w drugiej części trylogii.

Muszę przyznać, że przeczytanie Upadku akurat w Nowy Rok uważam za bardzo dobry znak. Życzyłabym sobie, aby każda kolejna lektura tak mocno wciągała, a ukończona budziła tak głębokie pragnienie części kolejnej, oczywiście celem poznania finału, który będzie, podejrzewam, spektakularny. Sprawy zaszły bowiem bardzo daleko i teraz pytanie, czy da się jeszcze cokolwiek uratować? Czy też może era ludzkości się skończyła, a panowanie nad Ziemią przejął nowy, potworny gatunek?
Upadek jest w moim odczuciu jeszcze lepszy niż Wirus. W części pierwszej wątki musiały się rozwinąć, co trochę trwało. W części drugiej mamy już konkretne działania bohaterów, wzbogacone o bardzo interesujące szczegóły z przeszłości Setriakina i Pradawnych. Autorzy nie oszczędzają swoich bohaterów, każąc im wciąż iść naprzód, często w paszczę grozy i śmierci. Jestem oczarowana i naprawdę nie mogę się doczekać części trzeciej.
Na motywach trylogii telewizyjna stacja FX, pod bacznym okiem del Toro i Hogana stworzyła serial, którego trzecia finałowa seria ma pojawić się w tym roku. Myślę, że po przeczytaniu całej trylogii, chętnie zapoznam się z serialem, co będzie idealnym dopełnieniem lektury i moich czytelniczych wyobrażeń.

Polecam  Wirus i Upadek wielbicielom grozy wszelkiej maści i tym od wampirów i tym od twórczości G. del Toro. Ten człowiek to wizjoner i czytelniczym grzechem byłoby z jego wizjami się nie zapoznać.

Dział: Książki