wrzesień 14, 2025

Rezultaty wyszukiwania dla: historyczny

środa, 19 styczeń 2022 09:57

Gwałtowne pasje. These Violent Delights

Od zawsze lubiłam klasyczną opowieść o romantycznej miłości Romea i Julii. Nie spotkałam jeszcze książki, która w ciekawy i atrakcyjny sposób odświeża ten motyw, aż dotąd. „Gwałtowne pasje” to książka, od której nie mogłam się oderwać. Napisana tak, że aż zapiera dech w piersiach.

Romeo i Julia, ale w nieco innej scenerii. Do tej klasycznej historii dodajemy zwaśnione mafijne rody, jakieś tajemnicze zło, a także Szanghaj XX wieku, gdzie Chińczycy muszą walczyć o wpływy z Brytyjczykami i Francuzami. Czy może wyjść z tego coś dobrego? Jak najbardziej tak, i to jak. Ostrzegam jednak, że jak zaczniecie, to się od książki nie oderwiecie, a „Gwałtowne pasje” zafundują wam nieprzespaną noc.

Juliette Cai niedawno wróciła do Szanghaju z „wygnania”, jak ona sama nazywa swój wyjazd. Jest córką bossa Szkarłatnego Ganku i ta funkcja sprawia, że ma wiele zadań na głowie – walka z Białymi Kwiatami, robienie interesów w imieniu swojego ojca. Roman Montagow, syn bossa wspomnianych już worów rodziny Cai, Białych Kwiatów, stara się rozwikłać zagadkę tajemniczych morderstw. Mieszkańcy Szanghaju zaczynają rozrywać swoje gardła. Bohaterowie muszą pokonać to, co ich dzieli i nawiązać współpracę, aby zapobiec zniszczeniom i śmierci. Pomiędzy Romą a Juliett są niedokończone sprawy, a to, co wydarzyło się między nimi kilka lat wcześniej, sprawia, że ci nie potrafią sobie ufać.

Chyba wszystko w tej książce oceniam na plus. Zacznę od strony stylistycznej i językowej. „Gwałtowne pasje” to powieść napisana bardzo dobrze, a w czym również jest zasługa tłumaczki Małgorzaty Kaczarowskiej. Każde zdanie było dopracowane i nie czułam, że jakieś słowo na jakiejkolwiek stronie znalazło się tam przypadkowo. Język jest mroczny, plastyczny. Nadaje całej książce poczucia głębi, mroku i skutecznie zagęszcza atmosferę. Majstersztyk i uczta czytelnicza dla każdego fana takich klimatów. Gdy tylko zaczęłam lekturę, przeniosłam się do Szanghaju w latach 20 XX wieku. To, jak autorka odmalowała tamto miasto, kulturę, zwyczaje i historię zasługuje na owacje. Niemal czuć ten zapach, gwar rozmów, a atmosfera polityczna jest nierozerwalnie z tym związana i to czuć podczas lektury. Ba, to, co dzieje się na arenie międzynarodowej oraz wewnątrz kraju, realnie wpływa na fabułę i jest z nią nierozerwalnie połączone. To tło do wszystkich wydarzeń, ale nadaje „Gwałtownym pasjom” głębi. Autorka oczywiście wplotła w ten realizm historyczny elementy fantastyczne, ale wszystko zostało tak dobrze opisane i dobrane, że czyta się tę książkę z rosnącym zachwytem.

Nie sposób wyodrębnić jednego, głównego wątku w tej książce. Akcja skupia się w równej mierze na Juliette i Romie, ich uczuciach i spuściźnie, która odciska na nich piętno, ale również na tajemniczym potworze, który sprawia, że ludzie rozrywają sobie gardła. Na wielki plus zasługuje również to, jak autorka zaadoptowała oryginalną historię, Jeżeli znacie Romea i Julię, to gdy zagłębicie się w „Gwałtowne pasje”, to będziecie ze zdumieniem wyłapywać znanych bohaterów w nowej odsłonie. Nie była to kalka, ponieważ Chloe Gong dodała każdej postaci coś nowego, innego. Wszyscy, którzy przewijają się przez karty książki, są niczym wzięci z życia – charakterni, kolorowi. Chociaż to Juliette i Roma odgrywają główne role, to chciałabym się skupić również na innych bohaterach, najbliższych przyjaciołach naszej dwójki. Chociaż wpisują się w ramy bohaterów drugoplanowych, to uwielbiam wszystkie sceny z nimi.

Juliette to bohaterka, którą bardzo polubiłam. Chociaż inspiracją do jej stworzenia była Sheaksperowska Julia, to nasza jest brutalna, zdeterminowana, odważna. Nie boi się mówić tego, co myśli, a sprawy i dobro swojego gangu stawia na pierwszym miejscu. Jest gotowa zrobić wiele, aby uplasować się jako liderka grupy. Roma, czyli Romeo, jest bezwzględny, jednak troszczy się o tych, co kocha. Ojciec chłopaka nie do końca mu ufa, a swoją sympatię przelewa na kogoś innego. Chociaż wychowany przez Białe Kwiaty i z brutalnością obyty jest od dawna, to musi się starać, aby zasłużyć na szacunek ze strony ojca. Juliette i Roma jako para to... połączenie idealne. Uwielbiam ich magnetyzm, to przyciąganie, którzy oboje zdają się ignorować, a to, co wydarzyło się między nimi (a czego dowiemy się dopiero po jakimś czasie) jeszcze bardziej podkręca atmosferę. Powinni się nienawidzić, są wrogami, ale jest między nimi coś. Najlepsze jest to, że ich romans nie przysłonił innych wydarzeń.

„Gwałtowne pasje” to książka, którą pokochałam. Nie mogłam przestać o niej myśleć, gdy odkładałam ją, chociaż na chwilę. Zabrała mi kilka wieczorów, ale nie żałuję, bo to była cudowna czytelnicza przygoda. Nie czuć, że „Gwałtowne pasje” to debiut autorki – wszystko jest dopracowane, od pierwszej do ostatniej strony. Nie pozostaje mi powiedzieć nic innego, tylko czytajcie, bo to naprawdę dobra lektura!

Dział: Książki
piątek, 10 grudzień 2021 08:32

Zapowiedź: Lore: Straszne miejsca

Niesamowity przewodnik po miejscach owianych złą sławą. Bilet wstępu do świata makabry, którego nie spodziewaliście się odwiedzić nawet w najgorszych snach.

Dział: Książki
wtorek, 30 listopad 2021 09:57

Puszcza

"Puszcza" to pierwszy tom monumentalnego dzieła Antoniego Gołubiewa pod wspólnym tytułem "Bolesław Chrobry", opowiadającego o początkach polskiej państwowości. Jako historyk z wykształcenia, Gołubiew przeprowadził obszerną kwerendę, nim przystąpił do pisania dzieła swego życia, toteż powieść opiera się na możliwie wielu źródłach. W bibliografii można by umieścić choćby dwunastowieczne kroniki Galla Anonima, czy kronikę Thietmara z XI wieku. Powieść nie jest zatem jedynie fantazją pisarza.
 
Jakkolwiek głównym bohaterem jest Chrobry, tak Gołubiew nie skupia się jedynie na tej jednej postaci. W swoim dziele z dużym rozmachem zagarnia przestrzeń wokół, by ukazać jak najpełniej realia, z jakich wyrósł, w jakich żył i działał władca. Wyraziście odmalowuje życie zarówno na dworze, jak i w pomniejszych osadach. Oddaje tu choćby surowość świata, w którym kształtowały się charaktery postaci i relacje międzyludzkie, czym wprowadza pewien naturalizm i objaśnia wiele. Odnoszę wrażenie, że ten naturalizm – niebędący pozą czy zabiegiem artystycznym a formą dociekania bezwzględnej prawdy – trudny jest do odnalezienia w powieściach historycznych ostatnich lat. Miękkość i psychoterapeutyczne uwspółcześnianie postaci historycznych, wyrosłych wszak w odmiennych warunkach, prowadzi dziś, albo do infantylizacji albo efekciarskiej brutalizacji. Gołubiew jest pisarzem jeszcze nieogarniętym tymi skłonnościami.
 
Chrobry jest tutaj synem i bratem, nie tylko wojownikiem i potencjalnym władcą. Autor ukazuje relacje Bolesława z Mieszkiem, politykę prowadzoną przez ojca i różnice w ich poglądach i działaniach. W powieści dość wymownie ukazany jest również wpływ Dobrawy na syna. Oczywiście trudno ocenić, czy życie i początki władzy Bolesława dokładnie tak wyglądały. Właściwie można z góry założyć, że w wielu aspektach autor był zmuszony, zdać się na własne wyobrażenia. Odległość czasów, a co za tym idzie również skąpość obiektywnych źródeł, ograniczają możliwości. Niemniej historyczne przygotowanie pisarza i wieloletnia praca nad powieścią dają niejakie podstawy do zaufania w skrupulatność jego badań.
 
Niewątpliwą zaletą — ale i wyzwaniem — jest język powieści. Archaizowany, pięknie żywiczny, ziemisty. Trudno powiedzieć, na ile odpowiada on ówczesnej mowie, niemniej nadaje powieści wyraźny klimat. Nie jest łatwo wejść w tę opowieść, próg jest wysoki, bo nie tylko język, ale i realia odległej przeszłości nie ułatwiają wkroczenia ze współczesności w świat opisany. Niemniej właśnie te trudności są nieocenionym budulcem, dzięki któremu mamy poczucie autentyczności.
 
W książce znajdziemy nieomal poetyckie opisanie krajobrazu. Puszcza jest tu przedstawiona z namacalną realnością, przedzieramy się przez nią z bohaterami, podczas lektury możemy przywołać obrazy i zapachy. Ale i odczuć niezmierną siłę samozwańczych drwali karczujących siłą własnych mięśni gęste zarośla i drzewa pod budowę osady. Oraz grozę wyłaniającą się z kniei pod postacią niedźwiedzia lub z rzeki pod postacią wrogich Wikingów.
 
Powieść Gołubiewa nie jest łatwą lekturą, wymaga przebrnięcia przez pierwszych kilkadziesiąt stron, nim wniknie się w jej język i klimat. Jednak nagroda dla cierpliwych jest wielka, bo mamy tu do czynienia z czymś zupełnie wyjątkowym. Jest to wspaniałe, możliwie wierne opisanie fragmentu przeszłości. Ale również lektura do uważnego, niespiesznego czytania, kosztowania słów, opisów, budzenia wyobraźni i pamięci.
Dział: Książki

„Escape Quest” to kolekcja gier książkowych, których głównym bohaterem jest sam czytelnik. By w pełni cieszyć się fabułą, musi wykazać się spostrzegawczością, pomysłowością i sprytem podczas rozwiązywania zadań ukrytych na kartach książki. Zachęci go do tego porywająca historia i innowacyjna mechanika, która wymaga spostrzegawczości i kreatywnego podejścia. 24 listopada br. ukazały się kolejne gamebooki z cyklu „Escape Quest”: „Alcatraz: Infiltracja”, w którym gracz staje przed wyzwaniem ucieczki z najlepiej strzeżonego więzienia w USA oraz „Superbohaterowie”, czyli niezapomniana przygoda w Akademii superbohaterów. 

Dział: Bez prądu
piątek, 15 październik 2021 19:09

Awans

Jak wiele zależy od promocji książki, od wydawnictwa, w którym została wydana, żeby zajaśniała wśród nowości. Czasami prawdziwe perełki potrafią przejść niezauważone, choć wydawać by się mogło, że historia, sposób pisania i bohaterowie są świetnie nakreśleni. Wydaje mi się, że tak właśnie jest przy powieści "Awans" Jakuba Bielikowskiego. O czym jest ta książka i dlaczego warto po nią sięgnąć? 

Warszawa w roku 1889, za czasów zaboru rosyjskiego. Andrzej Zaleski, porucznik carskiej policji pojawia się na miejscu zbrodni rodziny rejentostwa, podczas którego wszyscy domownicy zostali zamordowani a całe złoto skradzione. Okazuje się, że to kolejny taki przypadek w stolicy. Porucznik postanawia za wszelką cenę odkryć sprawców zbrodni, co zaprowadzi to w różne zakątki Warszawy i zmusi do podjęcia bardzo istotnych decyzji. Czy niektórzy są poza prawem? 

Bardzo szybko wchodzi się w klimat powieści, mroczną, lekką duszą atmosferę końca XIX wieku. Autor nakreślił świetne tło historyczne, podczas pracy nad książką posiłkował się sprawdzonymi źródłami informacji, które zawarte są w podsumowaniu. Podczas całej lektury znaleźć można rosyjskie wstawki idealnie oddające klimat tamtych lat. Dzięki temu historia jest niezwykle wiarygodna i na każdym kroku czuje się klimat ówczesnej Warszawy. 

Postać porucznika Zalewskiego z jednej strony jest trochę wyidealizowana, autor przestawia go jako mężczyznę, który mimo młodego wieku odbył służbę w wielu miejscach i dzięki temu zdobył sporą wiedzę, jego tężyzna fizyczna jest naprawdę niezwykła, a sposoby walki prawie zawsze pozwala mu wyjść cało z opresji. Jednocześnie nie jest on krystaliczny, ma pewne problemy z płcią przeciwną, a raczej z tym, że nie może oprzeć się pięknym kobietom. Bywało to lekko irytujące podczas lektury, ale jednocześnie pokazywało, że postać nie jest idealna i dzięki temu była o wiele bardziej realna. 

Największą przyjemność podczas lektury sprawiło tło historyczne, autor pokazał świat ówczesnej stolicy, wąskie uliczki bez światła, bramy na podwórza, drewnianą zabudowę, wiele dzielnic, które w owym czasie były oddzielnymi światami. Bardzo podobała mi się również praca policji kryminalnej, która w tamtych czasach spotykała się z wieloma problemami. Nie chodziło tylko o sam sposób na złapanie sprawców, choć i on bywał problematyczny, ale również o to, że niektórzy bywali "równiejsi" i nie do złapania. 

Autor przedstawia bardzo mięsisty, męski świat, w którym co i rusz leje się krew, trup pada gęsto i nic nie idzie po myśli głównego bohatera. Wraz z rozwojem akcji porucznik Zalewski daje się poznać coraz bardziej, odsłania się jego przeszłość, problemy, z którymi się boryka i niepewność, która go gnębi. Autor pokazuje świat administracji policyjnej, stopni służbowych i pewnych etapów nie do przejścia dla Polaka-Katolika. 

"Awans" to jedna z tych perełek, które odkryłam przypadkiem. Książka pokazuje mroczny świat końca XIX wieku, świetnie oddany świat ówczesnej Warszawy, pracę policji, sposób łapania przestępców i problemy, z którymi się to wiąże. Świat przedstawiony jest niezwykle rzeczywisty, autor dopracował szczegóły, które pozwalają wczuć się w tamten klimat. Główny bohater, dzięki temu, że nie jest idealny, również wzbudza sympatię. To jeden z kryminałów historycznych, które zapamiętam na długo i z pewnością sięgnę po kolejne książki autora, jak tylko się pojawią. 

Dział: Książki
czwartek, 14 październik 2021 17:07

Zapowiedź: Świąteczne morderstwo

Święta Bożego Narodzenia w Westbury Manor tym razem będą miały zaskakujący przebieg. Detektyw amator musi rozwikłać iście piekielną tajemnicę... Wigilia 1938 roku. Rodzina Westburych wraz z przyjaciółmi zbiera się w pięknej, wiejskiej rezydencji. Trwa świąteczna uczta, a pokoje na piętrze czekają już na przyjęcie gości.

Dział: Książki
wtorek, 12 październik 2021 12:32

Zapowiedź: Warchoły, złoczyńcy i pijańce

Wyobraź sobie świat, gdzie bohaterowie nie piją wody. Gdzie częściej jest się właścicielem jednego ucha niż jednego domu. Kraj w wino i miód opływający, tłusty i bogaty. Piękny i jednocześnie niebezpieczny. Podzielony na wiele domen i udzielnych księstewek; z głębokimi lochami i wysokimi kurhanami.

Dział: Książki
czwartek, 30 wrzesień 2021 15:00

Świat mitów w kulturze, tradycji i… komiksie

Spektakularne epopeje, wszechwładni bogowie, przerażające potwory, niezłomni herosi…Mitologia grecka to niewyczerpane źródło niezwykłych i fascynujących opowieści, które nieustannie dostarcza nam bezcennych lekcji, głębokich mądrości i stanowi podstawę naszej edukacji. Już 29 września wydawnictwo Egmont zaprezentuje czytelnikom komiksy zawierające najsłynniejsze mity starożytnych Greków oparte na oryginalnych tekstach.

Dział: Komiksy
poniedziałek, 20 wrzesień 2021 07:48

Assassin's Creed: Valhalla – Saga Geirmunda

W oczekiwaniu na wielki finał jednej z moich ulubionych serii o wikingach autorstwa Bernarda Cornwella, postanowiłam sobie umilić czas inną powieścią, której akcja rozgrywa się w czasach tych słynnych wojowników. I choć zdecydowanie Wojny wikingów Cornwella są dla mnie numerem jeden, okazuje się, że dzieło Matthew J. Kirby’ego może śmiało z nimi konkurować! Fakt, nie wskoczy na pierwsze miejsce na podium, ale myślę, że srebro mogłoby spokojnie zdobyć…

Kirby postanowił zaprezentować czytelnikom sylwetkę Geirmunda Heljarskinna (Heloskórego), znanego w historii jako Czarny wiking. Śmiało pokazał w swojej powieści, że wszyscy ludzie, których młody wiking spotykał na swojej drodze, zarzucali mu, że nie wygląda jak typowy mieszkaniec północy. Był synem króla Hjöra Hálfarsona i księżniczki z legendarnego kraju Bjarmelandii – to właśnie po matce odziedziczył niecodzienną dla tamtych regionów urodę. To historia buntowniczego chłopaka, który pragnie zmienić coś w swoim życiu i sprzeciwiając się woli ojca, wyrusza u boku Guthruma na podbój Anglii.

Praktycznie większość historii o wikingach rozgrywa się w tym samym czasie i skupia się na podobnych wydarzeniach – nie inaczej jest tutaj. Oto synowie legendarnego Ragnara Lothbroka dokonują wielkich najazdów na współczesną Anglię, plądrują, rabują i dążą do tego, aby przejąć władzę i obalić króla Alberta. Choć w tym przypadku nie pojawiają się oni raczej osobiście – chyba że jedynie na krótką chwilę, to mimo wszystko mamy okazję zapoznać się z wieloma innymi, równie ciekawymi postaciami. Sam Geirmund to człowiek o wielkiej odwadze, wierzący w opiekę bogów i przeznaczenie. Lojalny, honorowy, wiedzący, czego chce od życia wojownik, który z każdym kolejnym działaniem zyskuje sławę i dobrą reputację, co niektórym zdecydowanie nie odpowiada…

Autor dość dobrze nakreślił postacie w tej historii, doskonale zaprezentował motyw wikingów – wielkie podboje, wierzenia, kulturę. Jest w tym wszystkim właśnie taki klimat, jakiego bym oczekiwała po dobrej powieści związanej z tą erą w dziejach ludzkości. Wszystko ze sobą idealnie współgrało i było naprawdę dopracowane. Mamy tutaj do czynienia z powieścią drogi, która zdecydowanie ma konkretny kierunek, wiemy, do czego dążymy, choć nie mamy pojęcia, co to będzie oznaczać dla głównego bohatera i jaki będzie jego koniec w tej opowieści. Jest w tym pewna nutka nieprzewidywalności, co zdecydowanie działa na plus – bo choć ogólny zarys historyczny będzie znany każdemu fanowi historii wikingów, to jednak dobrze by było, gdyby coś stale trzymało nas w napięciu. Geirmundowi faktycznie chce się towarzyszyć w jego poczynaniach, a ciekawość tego, co jeszcze osiągnie i jak skończy, zdecydowanie zachęca do tego, żeby przerzucać stronę za stroną i nie odkładać tej książki na półkę.

Geirmund na swojej drodze spotyka zarówno życzliwych, jak i nieco mniej sympatycznych ludzi. Jedni wspierają go w podejmowanych decyzjach i cieszą się jego rozwojem, inni pałają do niego czystą nienawiścią. Choć mogłoby się wydawać, że wszyscy wikingowie trzymali się razem, bowiem walczyli w imię wyższego celu, to nie brakuje w tej historii sprzeczek, które rozgrywały się nie między nimi i Anglikami, a w obrębie ich własnych zróżnicowanych wewnętrznie grup. Intrygi, nieporozumienia, pojedynki, a wszystko to kierowane albo zemstą, albo dążeniem do zyskania lepszej reputacji. Pojawia się też oczywiście motyw religijny – ta ogromna różnica pomiędzy chrześcijanami a poganami jest tutaj dobrze zaprezentowana.

Assassins’c Creed. Saga o Geirmundzie to zdecydowanie istna gratka dla wszystkich fanów historii Wikingów. Jestem naprawdę bardzo zadowolona z lektury – jest ona w pełni dopracowana, świetnie napisana i czytanie jej było czystą przyjemnością!

 

Dział: Książki

Disnejowski Miki ma różne oblicza – nie tylko humorystyczne, znane z komiksów o Myszogrodzie. Od 2016 r. francuskie wydawnictwo Glénat realizuje własne artystyczne wizje przygód Myszki Miki, powierzając je zasłużonym i docenianym europejskim twórcom. Dzięki temu mamy okazję przeczytać niezwykle oryginalne i różnorodne opowieści na nowo interpretujące przebogate uniwersum stworzone przez Walta Disneya.

Dział: Komiksy