Rezultaty wyszukiwania dla: dla dzieci

sobota, 23 październik 2021 09:02

Zapowiedź: Tajemnica domu w Bielinach

Katarzyna Berenika Miszczuk, autorka kilkunastu bestsellerowych książek, zaprasza do magiczno-słowiańskiego świata Bielin w pierwszym tomie serii dla dzieci „Klub kwiatu paproci”. To będzie niezwykła przygoda dla całej rodziny!

Dział: Książki
piątek, 15 październik 2021 18:27

Dom stu szeptów

Większość ogromnych domostw, które od wielu lat stoją w swym niezmienionym kształcie, określanych jest jako nawiedzone. Każdy z nich skrywa w swych murach tajemnicę, choć może niekoniecznie duchy. A jednak Dwór Wszystkich Świętych, trwający wśród wrzosowisk, kryje w sobie coś więcej niż sekrety poprzednich właścicieli.
 
Gdy umiera zamieszkujący mroczne domostwo były naczelnik więzienia w Dartmoore, skłócone z nim dzieci zmuszone są przyjechać do miasteczka, by stawić się na odczytanie testamentu. Rob, Martin i Grace nie wspominają dobrze swojego dzieciństwa pełnego kłótni, pretensji i przykrych komentarzy. Żadne z nich nie zamierza mieszkać w tym ponurym domostwie, od razu po podpisaniu odpowiednich papierów planują je sprzedać. Jednak nawet zza grobu ich ojciec musiał im zrobić przykrą niespodziankę - Dwór Wszystkich Świętych ma pozostać w rodzinie jeszcze przez wiele lat, a dziedzicem ma zostać syn Roba, Timmy, gdy tylko osiągnie pełnoletność.
 
I zapewne przeklinające ojca dzieci jak najszybciej zwinęłyby się z przerażającego domostwa, gdyby nie to, że wspomniany już Timmy znika. Nie pomagają nawoływania i przeszukiwanie wszystkich, rozległych pomieszczeń. Nie pomaga nerwowy spacer przez wrzosowiska i przekopywanie starej stodoły. Nawet policyjna akcja oraz ochotnicy nie odnajdują chłopca. Rob czuje, iż jego syn nadal jest w domu, mimo że nikt go nie widzi; wraz z żoną, Vicky, słyszy echo jego płaczu. Wie, że w jakiś tajemniczy sposób został tu uwięziony. Po kilku dniach znika także Martin, najstarszy z rodzeństwa. A nocą po korytarzach roznoszą się tylko szepty.
 
Jaką tajemnicę tak naprawdę skrywa dwór? I co stało się z właścicielami walizek, odkrytych przez mężczyzn na strychu?
 
Twórczość pana Grahama Mastertona darzę ogromną miłością. Jest moim niekwestionowanym mistrzem grozy (nawet przed tak popularnym Stephenem Kingiem) i mogę rzec bez wyrzutów sumienia, że to na jego książkach się wychowałam. I dzięki niemu pojawiła się we mnie miłość do grozy wszelkiej maści. Nikogo nie zdziwi więc fakt, że sięgam po każdą książkę jego pióra, jaka tylko się ukaże. „Dom stu szeptów” zapowiadał się bardzo ciekawie, szczególnie że fabuła miała bazować na tym, co lubię najbardziej - nawiedzonym domostwie. I może tym razem nie połączył mnie z tą pozycją płomienny romans, aczkolwiek nie narzekam. Poziom został w miarę utrzymany.
 
Jak ciężkie musiała mieć dzieciństwo ta trójka, skoro z taką niechęcią myślą o ojcu? Wiadomo, że praca naczelnika więzienia nie należy do lekkich psychicznie, aczkolwiek z nielicznych wypowiedzi rodzeństwa jasno wynika, że to nie praca zmieniła ich ojca. Ona raczej stanowiła dla niego idealny sposób na wykorzystanie swojego złego charakteru. Dlatego też nikogo nie zdziwiło, że przeniósł się do tak mrocznego domostwa. I tak żył sam, zbytnio nie tęskniąc za rodziną. A ona nie tęskniła za nim. Już po przekroczeniu progu Dworu Wszystkich Świętych chyba każdy poczuł, że coś wisi w powietrzu; coś nieuchwytnego, wręcz złego. Coś, co miało niecne zamiary. A nowi - nawet chwilowi - lokatorzy mieli stanowić jego pożywienie.
 
Autor powoli buduje napięcie, rozpoczynając naszą przygodę z mrokiem od szeptów, rozlegających się w pustym pomieszczeniu. Później, gdy standardowe środki nie pomagają odnaleźć Timmy'ego oraz Martina, Rob zwraca się o pomoc do miejscowej wiedźmy. To ona uchyla rąbka tajemnicy, a o tym, co kryje się w budynku, dowiadujemy się już od pomagającego jej kłosarza. Po odnalezieniu na strychu walizek więźniów po części spodziewałam się, co mogło się z nimi stać, lecz prawda okazała się o wiele mroczniejsza. Istota zamieszkująca dwór nie była tylko potępioną duszyczką; to coś o wiele, wiele groźniejszego, tym samym pan Masterton prowadzi czytelnika w nieco inne rejony. W przypadku książek autora zawsze jest tak, że pochłania się je niemalże na raz, nawet jeżeli w danej historii coś nie do końca nam się podoba. Po prostu mimo wszystko chcemy jak najszybciej poznać rozwiązanie. Nie inaczej było w tym przypadku; choć fabuła nie wciągnęła mnie bez reszty, to przed siebie gnała mnie ciekawość, co tym razem wymyślił mój ulubiony pisarz. Pomysł na wątek główny dobry, rzekłabym nawet, że dość oryginalny (jeżeli można mówić o oryginalności odnośnie do historii o duchach). Masterton jednak nie ogranicza się do zjaw, lecz nieco upiększa ów motyw, dzięki czemu lektura zyskuje w oczach czytelnika.
 
Myślę, że fanów twórczości tego pisarza nie muszę namawiać do sięgnięcia po „Dom stu szeptów” tak jak i czytelników powieści grozy. Uważam, że każdy znajdzie tam coś dla siebie.
Dział: Książki
piątek, 15 październik 2021 18:23

Duch

Kobieta, która przyciągała wzrok wszystkich; a gdy zaczynała śpiewać, w sercach jej widzów rozpalała się prawdziwa namiętność. Rosetta Rosa, piękna i tajemnicza, a przy tym skromna i inteligentna - nie można było przejść obok niej obojętnie. Nic dziwnego, że nawet Carl Foster, młody lekarz, stracił głowę na jej widok, choć umiejętnie starał się to ukryć. Wiedział, że poznanie dziewczyny na stopie prywatnej jest poza jego zasięgiem. A jednak splot nieoczekiwanych okoliczności sprawił, iż nie dość, że młoda piękność go zauważa, to również zostaje on prywatnym lekarzem innej sławy, Alreski. Gdy zamieszkuje w domu mężczyzny w Burgii, wciąż głowi się nad powodami tak kiepskiego stanu śpiewaka. Początkowo wini za to nawet nieodwzajemnione uczucie do Rosetty. Prawda jest jednak o wiele mroczniejsza, a wkrótce i Carl przekona się o cieniu, który podąża za nią krok w krok.
 
Nie ma to, jak klasyka literatury; miło „podglądnąć”, jak wyglądała rzeczywistość wiele lat temu. A jeżeli dodamy do tego również fakt, iż trafiliśmy na powieść grozy - cudo! Choć wówczas racjonalne tłumaczenie każdego dziwnego zjawiska już powoli wchodziło „w modę”, to mimo wszystko unosiła się nad wydarzeniami jakaś atmosfera tajemniczości, dodając smaczku lekturze. Sprawiając, że wszystko wydawało się jak najbardziej realne i możliwe. W tym okresie były jeszcze popularne seanse spirytystyczne, a ludzie mieli większą wiarę w to, co niewidoczne gołym okiem. Jak już wspomniałam, naukowe podejście do każdego zjawiska dopiero raczkowało, pozwalając społeczeństwu na popuszczenie wodzy fantazji. Obecnie, w dobie przeróżnych technologicznych urozmaiceń, możliwości przerabiania zdjęć i tworzenia fałszywych świadectw poczucie nadnaturalności powoli zamiera. Bardziej negujemy, niż wierzymy w kolejne doniesienia o tajemniczych zdarzeniach. Z tego powodu właśnie historie takie jak te czyta się z prawdziwą przyjemnością - cofamy się do czasów nieskażonych jeszcze technologią. I nieufnością.
 
Przed rozpoczęciem przygody z „Duchem” zastanawiałam się, jakie proporcje zastosuje autor w swojej książce. Wiadome było dla mnie od początku, iż jest to historia miłosna, okraszona nadnaturalnymi wydarzeniami. I tak jak się spodziewałam, kwestii romansowych w tej powieści było dużo, co nie znaczy, że uznaję to za coś złego. Raczej powiedziałabym, że pan Arnold Bennett umiejętnie wkomponował w historię miłosną tajemnicę, dzięki czemu lektura tylko zyskuje.
 
Początkowo myślałam, że to w naszej pięknej bohaterce - Rosetcie Rosie - kryje się jakaś tajemnica. Że to ona, łamaczka męskich serc, wzbudzająca zazdrość w niemal każdej kobiecie, kryje w sobie jakąś mroczną tajemnicę. Pilnie przyglądałam się jej postawie, śledziłam każdy ruch, doszukiwałam się jakiegoś podtekstu w jej słowach. Na darmo. Wydawała się czysta jak łza. Problem tkwił w czymś innym, a może raczej kimś.
 
Od razu zaznaczę, że ta lektura nie jest straszna. Spokojnie możecie czytać ją w środku nocy, nic bowiem nie przyprawi Was o palpitacje serca (i do łazienki również będziecie mogli iść sami, bez wsparcia moralnego drugiej osoby). Mam wrażenie, że autor pokusił się o wątek nadnaturalny nie po to, by przyciągnąć do siebie miłośników grozy wszelakiej, lecz żeby stworzyć ciekawą i oryginalną fabułę, w której główną rolę gra miłość. A czymże jest wątek miłosny bez odpowiednio wyważonego dodatku niebezpieczeństwa? Jak inaczej poczuć siłę uczucia drugiej połówki? No właśnie. Ów fakt oczywiście nie przekreśla tej pozycji, ponieważ mimo wszystko czyta się ją bardzo dobrze, a kiełkującą w nas ciekawość podsyca atmosfera pełna niedopowiedzeń. I oczywiście - jak już wspomniałam - chyba nie da się nie lubić klasyki grozy, wydarzeń osadzonych w poprzednich stuleciach.
 
„Duch” to historia miłosna, aczkolwiek inna niż te, do których nas przyzwyczajono. Cała opowieść tchnie emocjami wszelkiego rodzaju, dzięki czemu nie można się przy niej nudzić. I choć nie przeraża, to i tak uważam ją za jedną z lepszych książek ostatniego roku.
Dział: Książki
wtorek, 12 październik 2021 19:12

Czas huraganów

Czas huraganów przyciąga uwagę okładką - prostą, a jednocześnie klimatyczną i intrygującą. Opis sugeruje powieść z pogranicza kryminału, jednak powieść Fernandy Melchor jest czymś zupełnie innym. Zubożała mieścina La Matosa, w której toczy się akcja, staje się sceną, na której głównymi bohaterami okazują się nie jej mieszkańcy, a przemoc, bród i zepsucie.
 
Punktem wyjścia dla akcji jest morderstwo miejscowej Wiedźmy, która od zawsze mieszkała na uboczu społeczności. Kobietom niosła pociechę i ratunek, pomagając przy dolegliwościach i wybawiając od niechcianych ciąż, zwłaszcza tych będących efektem gwałtu i przemocy. Mężczyzn odstręczała, lecz jednocześnie lgnęli do niej, szukając w jej domu używek i seksu.
 
Czas huraganów nie jest typową powieścią. Brak w nim dialogów. Jest zbiorem opowieści o kilkorgu mieszkańcach La Matosy. Każdy rozdział został poświęcony innej postaci, w pośredni lub bezpośredni związek związanych z zabójstwem Wiedźmy. Każdemu z nich przypadł los, któremu bliżej do egzystencji na granicy zezwierzęcenia niż normalnego życia. Nie mają perspektyw na lepsze jutro, a ich codzienność toczy się wokół zdobycia czegoś do jedzenia, alkoholu lub narkotyków i seksu. Wszystko zdaje się tu lepkie od brudu i zepsucia. Zarówno czysto fizycznego, jak i moralnego. Wśród przedstawionych tu rodzin nie ma bliskości, matka córce jest najgorszym wrogiem, widząc w niej zagrożenie dla samej siebie. Wszystko można tu sprzedać, każdego upodlić.
 
Znaczna część codziennej egzystencji bohaterów dotyczy ich seksualności, ale nawet ten aspekt jest przedstawiony odrażająco. Nie ma tu miejsca na czyste, szczere uczucia. Seks to produkt, kobiety kupczą własnym ciałem dla pieniędzy, ochrony i opieki. Dziewczynki często zbyt szybko muszą dojrzeć, stając się celem dla pedofilów. Chłopcy zresztą również. Przemoc wobec kobiet i dzieci jest tak wszechobecna, że nikogo nie dziwi i nikt się jej nie przeciwstawia.
 
Książkę czyta się szybko, jej lektura wciąga, lecz jednocześnie wymaga robienia sobie przerw. Brudny, wulgarny język, jakim jest napisana, niesprawiedliwość i okrucieństwo, o jakim czytamy, wszechobecna beznadziejność - to wszystko oblepia czytelnika i potrzeba czasu, by pozbyć się wrażenia nieczystości, gdy już odkładamy książkę na półkę. To przerysowane i nadmiernie uwypuklone zło meksykańskiej prowincji nie zostało jednak pokazane w ten sposób bez przyczyny. Można odczytywać je jako głos wołający o pomoc i uwagę, że są miejsca pozornie zapomniane przez Boga, gdzie córka jest dla matki „suką”, dziecko zbędnym balastem, a partnerka workiem treningowym, na którym można wyładować każdą frustrację. Inną kwestią pozostaje tylko pytanie, czy jesteśmy w stanie zrobić cokolwiek, by to zmienić?
 
Mówiąc krótko, Fernanda Melchor napisała książkę ważną, docenioną zarówno w samym Meksyku, jak i na arenie międzynarodowej - w 2017 r. została umieszczona na liście najlepszych książek iberoamerykańskich. Dlatego warto po nią sięgnąć, przygotujcie się tylko na lekturę obciążającą emocjonalnie, po której będziecie potrzebowali sporo czasu, by ochłonąć.
Dział: Książki
niedziela, 10 październik 2021 13:17

Zapowiedź: "Małe Licho i Babskie Sprawki"

Kolejny tom bestsellerowej serii dla dzieci, dorosłych i potworów, bez względu na wiek, kształt bądź liczbę macek!

Dział: Książki
wtorek, 05 październik 2021 00:47

W cieniu drzew: Jesień Pana Zrzędka

 

Pan Zrzędek próbuje zamieść zeschnięte liście sprzed swojego domu. No właśnie… próbuje! Ech…

Niedawno nakładem wydawnictwa Egmont zaczęła ukazywać się pełna uroku seria komiksów dla najmłodszych czytelników „W cieniu drzew”. Pierwszym zeszytem jest malowana w ciepłych barwach „Jesień Pana Zrzędka”. 

Zarys fabuły

Pan Zrzędek sprząta liście, ale bez przerwy obserwuje kłopoty swoich małych sąsiadów i po prostu nie może się powstrzymać, by im nie pomóc. Szczególnie wówczas, gdy dla ich problemów widzi łatwe rozwiązania. Pod koniec dnia wydawać by się jednak mogło, że dobra karma nie istnieje, a jemu przytrafiają się same złe rzeczy. Ostatecznie jednak okazuje się, że nie tylko sąsiedzi mogą liczyć na jego wsparcie, ale i on może mieć pewność, że w razie potrzeby przyjaciele rzucą się mu na pomoc. 

Strona wizualna

Komiks jest dobrze przemyślany i ślicznie wydany. Ma format zbliżony do A5, ale otwiera się w poziomie, co jest idealnym rozwiązaniem dla małych rączek dziecka. Wypukła, twarda oprawa sprawia, że wydanie jest niezwykłe. W środku komiksu kolorowe ilustracje zachowane zostały w stonowanych, jesiennych barwach. Zwierzęta są ładnie narysowane, ale nie są na siłę urocze, dzięki czemu nawet uczłowieczone faktycznie przypominają swoje żywe odpowiedniki. 

Moja opinia i przemyślenia

Myślę, że „Jesień Pana Zrzędka” to ciekawa, niezwykle mądra historia, która bez trudu zachęci najmłodszych czytelników do sięgania po kolejne komiksy. Jest wspaniale wydana, a dzięki niewielkiemu formatowi bez problemu zmieści się na półce, w domowej biblioteczce dziecka, stając się jej niebanalną ozdobą. 

Przedstawiona przez rysownika i scenarzystę, który tworzy pod pseudonimem Dav, historia uczy altruizmu i empatii. Mówi dzieciom, że skoro mogą komuś pomóc, to czemu miałyby przejść obok obojętnie? Ma też w sobie coś z koreańskich przekonań na temat tego, że karma do nas wraca. Jest pełna ciepła i niezwykle przyjazna. Warto ją poznać.

Podsumowanie

Seria komiksów dla najmłodszych czytelników „W cieniu drzew” zapowiada się rewelacyjnie. Po lekturze pierwszego tomu nie mogę wyjść z zachwytu. To pięknie wydany, doskonale przemyślany zeszyt, który opowiada naprawdę dobrą historię. Myślę, że każdy maluch z przyjemnością pozna Pana Zrzędka i jego sąsiadów, a ja sama z niecierpliwością czekam na kolejny tom, który tym razem ma się ukazać w mroźnych, zimowych klimatach. 

Dział: Komiksy

Przygotowane specjalnie z okazji premiery „Diablo II: Resurrected” nowe wydanie „Wojny Grzechu” to prawdziwa gratka dla każdego fana „Diablo” oraz dobrej fantastyki. Liczący ponad tysiąc stron tom zawiera wszystkie trzy części mrocznej trylogii: „Prawo krwi”, „Smocze łuski” oraz „Fałszywy prorok”. Nowe, imponujące wydanie w twardej oprawie pozwala czytelnikowi poznać w całości tę klasyczną serię powieści z uniwersum „Diablo”.

Dział: Patronaty
środa, 29 wrzesień 2021 01:02

Przedsprzedaż: Ogień zagłady

Co przyniesie wielka wojna Danów ze Swionami? Kto przeżyje, a kto polegnie? I co stanie się z tronem Norwegii? Ivar poszerza swoje wpływy w angielskich królestwach. Nowe sojusze bywają kłopotliwe i dopiero nadchodzące bitwy pokażą, kto jest prawdziwą potęgą. Władza nad żywiołem niekiedy bywa okupiona straszliwą ceną.

Dział: Patronaty

Disnejowski Miki ma różne oblicza – nie tylko humorystyczne, znane z komiksów o Myszogrodzie. Od 2016 r. francuskie wydawnictwo Glénat realizuje własne artystyczne wizje przygód Myszki Miki, powierzając je zasłużonym i docenianym europejskim twórcom. Dzięki temu mamy okazję przeczytać niezwykle oryginalne i różnorodne opowieści na nowo interpretujące przebogate uniwersum stworzone przez Walta Disneya.

Dział: Komiksy
czwartek, 09 wrzesień 2021 22:49

Zapowiedź: Wojna cukierkowa. Tom 1

Nate ma dziesięć lat. Przed początkiem nowego roku szkolnego wraz z rodzicami przeprowadza się do miasteczka Colson. Zaprzyjaźnia się tam z trójką rówieśników – Trevorem, Gołębiem i Summer – i wstępuje do ich klubu poszukiwaczy przygód.

Dział: Książki