Rezultaty wyszukiwania dla: X Men

czwartek, 04 lipiec 2019 01:53

Konkurs: Saga Mrocznej Phoenix

Oficjalna powieść Uniwersum Marvela.

Przeprowadzając wahadłowiec przez potężny rozbłysk słoneczny, Jean Grey poświęca swoje życie, by uratować X-Menów. Zdarza się cud i superbohaterka się odradza.

Phoenix – jak głosi jej imię – powraca do życia, stając się jedną z najpotężniejszych istot we wszechświecie. Lecz kiedy wraz z X-Menami bierze udział w ataku na tajną organizację o nazwie Hellfire Club, pada ofiarą manipulacji, zdradza przyjaciół z drużyny i zmienia się w Czarną Królową.

Gdy moce Jean wymykają się spod kontroli, staje się jasne, że trzeba ją powstrzymać. Są tacy, którzy za wszelką cenę pragną jej śmierci; tymczasem X-Meni robią wszystko, by opanować siłę Phoenix, nie zabijając przy tym Jean. Od ich zmagań zależą losy świata.

Dział: Zakończone

Jeśli się zastanawialiście, co się stało z Gert po tym jak ściatoliła sprawę z w „I żyli długo i szczęśliwie”, a jeszcze nie przeczytaliście drugiego tomu „Nienawidzę Baśniowa”, to zaraz nakreślę Wam sytuację.

Otóż Gerti została królową i oczywiście prowadzi..... fujowy żywot. Cierpi na Syndrom Zabić Każdego, Kto Budzi z Nienacka, ma tron, ale co z tego, jak tak naprawdę godzinami musi na nim siedzieć i wypełniać komnatę swoją potęgą władzy, podpisując miliony petycji. Nawet opcja złej królowej nie zmienia faktu, że królowanie jest do kupy. Na szczęście z oparów władzy i siuśków uwalnia Gertrudę szefowa kard – Harriet Zima- i zwalnia ją ze stanowiska. Od tego momentu Gert może wrócić do swej tułaczki w poszukiwaniu drogi do domu. Razem z Larrym nie będzie się ciastolić i po drodze zniszczy kilka krain, pozbawi kilkadziesiąt żyć za pomocą swego poręcznego toporka, straci „przyjaciół” i zagubi się w czasie. Jak to Gertruda, jak działa to z rozmachem.

„Fujowy żywot” to ekstremalna jazda bez trzymanki dla tych, co nie przejmują się konwenansami, flakami, językowymi ozdobnikami i odporni są na landrynkowatą grafikę w stylu My Little Pony. Czytając tom drugi „Nienawidzę Baśniowa” obiecałam sobie zaznaczyć postitami wszystkie fragmenty, które mnie zakręciły. Tom wygląda jak sharpie, zębate monstrum, które miałoby ochotę odgryźć palce przy każdorazowym otwieraniu zeszytu. Te wszystkie cudowne parafrazy z „a fuj z wami”, „ciastoleniem się”, „królowaniem do kupy”, nazwami własnymi począwszy od Katastrofona, przez pizze kłaki gorgony z ananasem, czy habanerę z miodowymi mackami aż po cukroszklarzy i Mroczną Śmierciśmierć, ukazują całe bogactwo smaczków, które tworzą ten komiks tak wspaniale niewybrednie cudownym.

„Fujowy żywot”, co podkreślam dla niewtajemniczonych, pomimo swej mylnej grafice, nie nadaje się dla dzieci, a nawet dla podrastających podlotków. Całe dnie prowadzę batalie ze swoją córką, dlaczego jeszcze nie może skonsumować tego komiksu i poważnie zaczynam się zastanawiać nad trzymaniem go w jakimś tajemnym miejscu. Jest to o tyle trudne zadanie, że widzi, jak jej mamie się ten komiks podoba. Polecam całą serię wszystkim zestresowanym dorosłym, których praca jest do kupy i wszystko się ciastoli, tak by mieli pocieszenie w destrukcyjnie krwawej Gert.

 

Dział: Komiksy
wtorek, 02 lipiec 2019 17:06

Blask nocy letniej

Po tragicznym wypadku, który odmienił jej całe życie, Kati postanawia wyjechać z rodzinnych Niemiec do Los Angeles. Zrywa kontakt z najlepszym przyjacielem Luke'm i podejmuje pracę jako au pair u bogatej rodziny. Oswajając się z istnieniem szpecącej jej twarz blizny, dziewczyna postanawia skupić się na pracy czyli opiece nad trójką dzieci. Jednak przypadek sprawia, że Kati trafia do ekskluzywnego baru o nazwie Lived.

Każdy serwowany tam drink jest specjalnie przygotowywany dla danego klienta. Nie ma dwóch takich samych przepisów, a wszystkie składniki opierają się na owocach, warzywach i ziołach. Są idealne pod względem koloru i konsystencji. Ich działanie wydaje się wręcz magiczne. To, co miało być dla Kati misją, szybko staje się sposobem na nowe życie. Właścicielami baru są Jeff i Lucy, rodzeństwo o filmowej przeszłości. Obecnie prowadzą lokal dla celebrytów i gwiazd. Zdeterminowana, by zapomnieć o starym życiu i nieszczęśliwej miłości Kati, szybko podaje się urokowi Jeffa, który umiejętnie o nią zabiega. Czy naprawdę jest tak zakochany, jak się zachowuje?

Przyznam, że o lekturze Blasku nocy letniej zadecydował przypadek, choć na książkę z racji bajecznej okładki zwróciłam uwagę dużo wcześniej. Bardzo podobało mi się nawiązanie tytułem do sztuki Szekspira oraz upodobanie głównej bohaterki do recytowania pasujących do sytuacji fragmentów z ulubionych tragedii i komedii tego autora.

Autorka umiejętnie buduje klimat, opisując życie sławnych i bogatych; liczą się tu wpływy oraz znajomości, a im większy przepych, tym lepiej. Tak samo jak Kati, dałam się wciągnąć w ten świat. Bo któż nie chciałby, aby pomimo jego oczywistych defektów i wielu kompleksów na naszej drodze nie stanął ktoś, kto jest nami zachwycony, obsypuje nas prezentami i nie widzi poza nami świata. Kati chętnie zapomniała o paskudnej bliźnie i dała się wciągnąć w świat, z którego wcześniej nieco drwiła, raz po raz powtarzała sobie jednak, że przecież musi rozpocząć nowe życie.

Z drugiej strony oczami Luke'a śledzimy zażyłość pomiędzy nim a Kati. Dla niego to przyjaźń, dla niej od dawna coś więcej. Paradoksem jest fakt, że bohaterowie tak świetnie się dogadują, a nie potrafią wyznać, co do siebie czują. Koniec końców Luke zaniepokojony nocnym telefonem od Kati, przyjeżdża na ratunek. Tylko czy Kati jeszcze chce być ratowana?

Idealny Jeff od razu budzi niepokój, a zaufaniem nie obdarzyłabym go nigdy. Przystojny, z koneksjami, pomysłowy, szarmancki. No właśnie, zbyt doskonały. Im głębiej Kati wchodzi w ten świat, tym staranniej szukamy dziury w całym. No bo przecież gdzieś musi tkwić haczyk, prawda? Jeff musi czegoś chcieć, nikt nie jest tak anielsko bezinteresowny. Pewne zdarzenia i kwestie bohaterów, a zwłaszcza imiona kotów podadzą nam właściwy trop. Do samego końca jednak nie poznajemy motywów działania bohatera i wyjaśnia go nam dopiero sam epilog powieści.

Blask nocy letniej to urocza i miła w odbiorze historia na wakacyjne popołudnie. Przyciągnie uwagę i każe westchnąć tęsknie za wspaniałością świata możnych i wpływowych. Zawiera ona w sobie jednak także pewną przestrogę. Nie wszystko co piękne, jest dobre dla nas. Być może od cudnej i złotej, ale jednak klatki, lepsza jest nieco uboższa, ale też bezpieczna i wolna przestrzeń?

Dział: Książki
poniedziałek, 01 lipiec 2019 15:00

The Goon. Kolekcja, tom 2

Znacie już Zbira? Jeśli nie, najwyższa pora to zmienić. Zwłaszcza że okazja jest ku temu nie lada – Wydawnictwo Non Stop Comics wznowiło komiksy z serii The Goon w kolekcjonerskim, zbiorowym wydaniu. Drugi tom właśnie za mną. I wiecie co? Jest jeszcze lepszy niż poprzedni.

W ramach krótkiego wprowadzenia, bądź też przypomnienia. Tytułowy Zbir trzyma twardą ręką pewne miasteczko. Oficjalnie jest prawą ręką i siepaczem niejakiego Labrazzio, w rzeczywistości samodzielnie sprawuje rządy i jednocześnie wymierza sprawiedliwość. Bądź też sprawia innym łupnia dla samej radości, jaką daje porządne mordobicie. Jego wiernym kompanem jest psychopatyczny Franky, lubujący się w „sprzedawaniu kos” pod żebro bądź prosto w oko. Razem stanowią duet, na który nie ma mocnych.

Tym razem Zbirowi przyjdzie zmierzyć się z nowymi przeciwnikami. Walka z Bezimiennym Kapłanem Zombie i jego armią to już niemalże przeszłość, a tłuczenie zombiaków wydaje się z perspektywy czasu przyjemną rozrywką. Miasto opanowują bowiem nowe monstra. Nieoczekiwanie zjawia się także tajemnicza cygańska czarownica, dzięki której czytelnik może poznać wreszcie bliżej tajemniczą Bellę, która przed laty złamała serce Zbira i sprawiła, że stał się on tym, kim jest obecnie.

Drugi tom składa się z siedmiu historii, opowiadania oraz szkicowników do trzech z zawartych tu zeszytów. Wszystko to jest okraszone albo słowem wstępu autora, albo też (jak w przypadku szkicowników) jego komentarzami. Najbardziej spodobały mi się opowieści zawarte w Paskudnych skłonnościach, Chinatown i Tajemnicy Pana Wiskera oraz w Cnocie i jej ponurych konsekwencjach. Są one nie tylko przesiąknięte charakterystycznym „zbirowatym” klimatem miasteczka toczonego od środka przez zgniliznę (moralną i tę bardziej dosłowną), ale też mają w sobie nutę goryczy, czasem pewnej nostalgii. Są też momenty, gdy człowieka aż ściska coś w środku. Co nie zmienia faktu, że już dwie strony później może się popluć ze śmiechu.

Już przy okazji pierwszego tomu wspominałam, że mimo mojej fascynacji Zbirem, zdaję sobie sprawę z tego, że nie jest to komiks, który każdemu przypadnie do gustu. Dla Erica Powella nie ma właściwie ani rzeczy świętych, ani tematów tabu. Absurd i groteska przeplatają się tu z brutalnością i grozą, a wszystko to mocno okraszone tryskającą krwią i latającymi flakami. Wśród pozornie normalnych mieszkańców miasteczka, przechadzają się istoty rodem z koszmarów, ożywione trupy i zwyrodniali degeneraci. Mamy tu gangsterskie porachunki, ale i czarną magię w jej najgorszym wydaniu.

Jestem pozytywnie zaskoczona. Drugi tom okazał się jeszcze lepszy niż pierwszy, mroczniejszy, brutalniejszy, ale i z głębszym przesłaniem. Fani Zbira będą zachwyceni, bez dwóch zdań.

Dział: Komiksy
wtorek, 25 czerwiec 2019 20:59

Uprzywilejowani. Stroiciele

Porządek, harmonia, równowaga. Jeśli to na nich opiera się świat, nie powinniśmy się bać niczego. Idealnie współgrające istnienia, które dostają tyle samo, ile oddają w zamian. Co, jeśli to jednak nieprawda, a ktoś nadużywa danej mu wiedzy, władzy i umiejętności? Czy w imię własnych przekonań możesz zaburzyć ten układ? Uprzywilejowani, Stroiciele i Nadrzędni. Kto polegnie, gdy zostanie zachwiany przyjęty podział?

Pamiętasz Martwy las, niepokornego nastolatka i dziewczynkę, która skrywała w sobie tajemnice? Teraz Kędzior musi stanąć przed większym zagrożeniem. Inicjacja na Pierwszego, którą miał przejść, stanowiła bilet do świata Stroicieli, w którym chciał odnaleźć Asper. W jego przypadku nie jest to jednak tak proste, jak mogłoby się wydawać. Chłopak miota się bowiem między odbiciem dziewczynki a uratowaniem Oriana. Nie pozostaje mu nic innego, więc wyrusza w podróż. Wbrew niemu dołącza do niego Chloe, która na swych skrzypcach wygrywa śmiercionośną melodię, dzięki której może uwalniać ludzi z mentalnej niewoli. Ich działania są zaprzeczeniem wszystkich postanowień paktu. Dwójka podróżników nie jest świadoma następstw, jakie mogą wywołać ich działania. Czy Kędzior odnajdzie tych, których szuka i ocali nie tylko ich, ale i siebie?

Kontynuacja serii zawsze niesie za sobą ryzyko. A to bieg historii może obrać zły tor, a to nagle rozwiązanie niektórych tajemnic może sprawić zawód. Czy Uprzywilejowani. Stroiciele okazało się rozczarowaniem?

Już przy pierwszym tomie, którego recenzje znajdziecie na stronie, wspominałam o tym, co lubię w tego typu powieściach. Stroiciele okazali się lekkim i tajemniczym preludium do historii, która dopiero weźmie nasze umysły w swe posiadanie. Fabuła nabiera tempa, wydarzenia krok po kroku niczym zapadki trafiają na swoje odgórnie wyznaczone miejsca. Tylko czytelnik w tym całym dobrze naoliwionym mechanizmie nie ma pojęcia, co się wydarzy. Czego się spodziewać?

Świetnego języka. Uprzywilejowani. Stroiciele mogą pochwalić się dobrym zapleczem językowym właśnie. Opisy nie nużą, dialogi wprowadzają powiew świeżości i napędzają akcje. Tu nic nie dzieje się bez przyczyny, każda pojawiająca się postać, słowo czy tajemnica odnajdą wspomniane miejsce. Powieść pochłonęłam niemalże w mgnieniu oka, napawając się przy tym jakością fabuły i nietuzinkowymi rozwiązaniami. Jednak to bohaterowie, których jest tu sporo, grali pierwsze skrzypce.

Jak się ma Kędzior? Po lekturze pierwszego tomu miałam mieszane uczucia co do jego postaci. Nie czułam tej iskry, która pozwala nabrać tej całkowitej pewności, że bohater poradzi sobie z każdym planem, jaki ma dla niego los. Teraz jest z goła inaczej, choć wciąż chłopak nie do końca wie, co robi i czego chce bardziej, to jego postać poprowadzona jest świetnie. Od razu obdarzamy go sympatią i kibicujemy mu w jego poczynaniach. Podobnie jest z postacią Chloe, która, choć początkowo tajemnicza od pierwszych chwil przyciąga naszą uwagę.

Uprzywilejowani. Stroiciele nie tylko poszerza naszą wiedzę na temat poznanych Stroicieli, ale i ułatwia zagłębienie się w idei przedstawionego modelu świata. Autorka umiejętnie tworzy spójną całość, którą nie łatwo rozgryźć, lecz bez problemu można ją polubić. Po skończonej lekturze chce się więcej, ma się mnóstwo pytań i sporo odpowiedzi z poprzedniej odsłony cyklu. Co przyniesie kolejna podróż w świat Stroicieli, Uprzywilejowanych i Nadrzędnych? Z radością i zaciekawieniem czekam na kolejną odsłonę, oby równie dynamiczną, fascynującą i nieprzewidywalną jak tom drugi.

Zakochana w pomyśle, realizacji i sposobie przeprowadzenia zmian, jakich doświadczają bohaterowie, nie mogę zrobić nic innego, jak tylko polecić zarówno książkę, której dotyczy recenzja, jak i całą serię, która jest spisana należycie i z pomysłem. Miłośnicy fantastyki, barwnych bohaterów i kreatywnych rozwiązań znajdą w tej powieści wszystko, czego szukają. Jestem pewna, że ten świat zafascynuje was równie mocno, jak mnie, pytanie, czy jesteście w stanie stanąć oko w oko ze światem, który jest gdzieś obok.

Dział: Książki
wtorek, 25 czerwiec 2019 10:55

Cień

„Moralność nie jest grą o sumie zerowej. W różnych sytuacjach te same wybory mogą być dobre albo złe. To zamiary i rezultaty mają znaczenie.”

Przygoda czytelnicza kierowana ku młodym odbiorcom, choć i starsi uznają ją za przyjemną i relaksującą. Nie prezentuje złożonego świata, ale uwzględnia ciekawe pomysły na fabułę. Ludzkość sprawnie porusza się po galaktyce, walczy z grzechami przeszłości i symptomami wielkiego upadku. Dworskie intrygi wyniesiono w kosmiczny wymiar, królestwom przypisano zasięg wielu planet, bogactwa stały się elementem wszechświata, a mroczna natura człowieka pozostała bez zmian, toczy się walka dobra ze złem, a wynik nie jest przesądzony.

Dynamiczne rytmy i mnogość zwrotów akcji podnoszą walor przybliżanej historii. Podobnie jak atrakcyjnie sportretowane postaci, patrzymy na nie z perspektywy jednostki i grupy. Każda osoba wykazuje się szczególnymi umiejętnościami, a połączone siły przyjaciół i sprzymierzeńców współtworzą efektowną broń i skuteczną tarczę obronną. Spodobała mi się idea oplatania i poławiania cienia, niestabilnego źródła energii, pożądanego przez różne rody jako potencjalne źródło władzy i dominacji. Okazuje się, że coś, co powinno łączyć i służyć dobru powszechnemu staje się iskrą zapalną konfliktów i wojen. W burzliwym klimacie nie mogło zabraknąć, niejako dla kontrastu i ubarwienia akcji, wątku romantycznego, zgrabnie i z wyczuciem poprowadzonego. Lekki niedosyt powstał przy prezentowaniu niektórych zdarzeń, czasami wymykających się logicznym uzasadnieniom, czy zbyt młody wiek bohaterów w stosunku do doświadczeń życiowych, jednakże wszystko mieściło się w ramach akceptowalności. Mnóstwo przygód, niebezpiecznych sytuacji, ryzykownych wyzwań, potężnych tajemnic i szpiegowskich działań. Pierwszy tom nie wszystko ujawnia, także w zakresie przeszłości i intencji postaci, zajmująco będzie odkrywać je w kolejnych odsłonach serii.

Planeta Alaxak, jej ogromne złoża cienia, oraz mieszkańcy wywodzących się z najstarszych rodów, których trudnym losem mało kto się dotąd przejmował, pozostawieni na pastwę kosmicznej samotności, nagle stają się w ścisłym kręgu zainteresowań innych pozaplanetarnych królewskich. Załoga „Dziedzictwa Kaitanu”, poławiacza cienia, pod przewodnictwem kapitan o wybitnych zdolnościach szybowania wśród zdradliwych obszarów Alaxaku, wystawiona zostaje na próbę sił. Niedawno dołączył do nich ładowacz Nev, który zdaje się wypełniać sekretną misję, ale też przyciągać niebezpieczeństwa. Kim jest Nev i czym tak naprawdę się kieruje?

Dział: Książki
niedziela, 23 czerwiec 2019 14:38

Oprawca Boży

Kolejny autor wkracza w progi sporej już serii Fabryki Słów pod tytułem „Polskie Fantasy". Mowa o Eugeniuszu Dębskim, który ma za sobą olbrzymie doświadczenie pisarskie i którego nazwisko z pewnością znane jest fanom polskiej fantastyki. Szczególnie znany z cyklu o Xamaleonie. Wielokrotnie pokazywał swoją wszechstronność i próbował sił w różnych gatunkach fantastyki. Jak prezentuje się zatem jego najnowsze dzieło — „Oprawca Boży"?

Jak żałosny byłby Bóg, który pozwoliłby bezkarnie rzucić sobie wyzwanie?
Durkiss jest zabójcą. Doskonałym narzędziem w rękach swojego Boga. Oprawcą Bożym. Kolejne zadanie, którym obciążył go N'gadufal nie wydaje się szczególnym wyzwaniem. Wszak ukaranie bezczelnego krzywoprzysięzcy nie powinno być trudniejsze niż ubicie sieklicy. Kolejne tajemnice wypływają jedna po drugiej, pętla niebezpieczeństwa zaciska się na szyi Durkissa coraz ciaśniej, a ilość ofiar budzi wątpliwości nawet w jego zatwardziałym sercu. Jednak od woli Boga nie ma odwrotu. Oprawca wypełni swą misję lub zginie, próbując.

Początek książki wypada naprawdę obiecująco, mimo że zalatuje Wiedźminem niezwykle mocno. Wątek zabójcy potworów czy innych kreatur zawsze będzie mi bliski, ale jednocześnie gdzieś zawsze mam świadomość, że to coś ukradzionego Sapkowskiemu. Dębski jednak wprowadza czytelnika w świat Durkissa dość ciekawie i oryginalnie, więc pełen nadziei kroczyłem w fabułę dalej i dalej. I chociaż nie ukrywam, że przyszedł moment zwątpienia i lekkie znużenie, to w gruncie rzeczy, po dobrnięciu do końca muszę powiedzieć, że jest ok. Ale...

Po autorze, który już tyle lat istnieje na polskim rynku i który ma na swoim koncie kilkadziesiąt tomów różnych historii, spodziewałem się czegoś więcej. Gdyby była to książka debiutanta, byłbym w stanie wybaczyć (niestety) przewidywalną fabułę i kilka innych mankamentów, które gdzieś po drodze rzuciły mi się w oczy. Nawet nie chodzi mi tu o styl czy stylistykę powieści, ale bardziej o rozwiązania fabularne i sposób, w jaki historia została nam opowiedziana. Widzę tutaj duże pole do popisu, jeśli chodzi o uniwersum i bliskość bohatera z bogiem. Mam jednak wrażenie, że zostało to niedostatecznie podkreślone, czego też efektem jest objętość książki.

Bohater, mimo że jest prawą ręką Boga, wykonuje przecież na co dzień jego wolę, wydaje się pozbawiony racjonalnego myślenia. Przystępuje do swojego nowego zadania wręcz bezmyślnie, lekceważąc totalnie powagę sytuacji. Pozbycie się na pozór zwykłego krzywoprzysięzcy, powinno samo w sobie być podejrzanie zbyt prostym rozkazem. Ale czy nie taka jest natura człowieka? Każdy popełnia błędy i każdy z nas kiedyś był w jakieś sytuacji lekkomyślny. Między innymi to czyni z Durkissa „ludzkiego” bohatera, mimo że jest tak mocno związany z Bogiem i wykonuje jego wolę.

„Oprawca Boży” nie jest książką dla każdego. Polecam ją wielbicielom gatunku, ale przede wszystkim też czytelnikom Eugeniusza Dębskiego. Fani jego twórczości, którzy są zaznajomieni ze stylem i pomysłami z pewnością będą zadowoleni.

Dział: Książki
piątek, 21 czerwiec 2019 14:02

I sprawisz, że wrócę do prochu - zapowiedź

Edynburg, 1847. Miasto medycyny, mamony i morderstw.

Na Starym Mieście giną młode kobiety, które spotyka makabryczna śmierć. Na drugim krańcu miasta student medycyny Will Raven rozpoczyna asystenturę u znanego i błyskotliwego doktora Simpsona.

Dział: Książki

Oficjalna powieść Uniwersum Marvela

Przeprowadzając wahadłowiec przez potężny rozbłysk słoneczny, Jean Grey poświęca swoje życie, by uratować X-Menów. Zdarza się cud i superbohaterka się odradza.
Phoenix – jak głosi jej imię – powraca do życia, stając się jedną z najpotężniejszych istot we wszechświecie. Lecz kiedy wraz z X-Menami bierze udział w ataku na tajną organizację o nazwie Hellfire Club, pada ofiarą manipulacji, zdradza przyjaciół z drużyny i zmienia się w Czarną Królową.

Dział: Książki
poniedziałek, 17 czerwiec 2019 22:52

Vice Versa - zapowiedź

Drugi tom serii o nienormatywnych z przymrużeniem oka!
Przezabawny misz-masz gatunków. Mamy tu urban fantasy z przymrużeniem oka, umowny kryminał, pastisz paranormalnego romansu i powieść obyczajową – oficjalna recenzja z portalu lubimyczytac.pl

Dział: Książki