wrzesień 04, 2025

Rezultaty wyszukiwania dla: X Men

niedziela, 19 styczeń 2020 15:56

Dziedzictwo

1 min 1024x494

Jak pisze sam autor:
„Cała historia podana jest w niezwykle klimatycznej szacie graficznej na 60 stronach komiksu, który wydrukowaliśmy na najwyższej jakości kredowym papierze, a zamknęliśmy w twardej jak miecz Mieszka oprawie. Chcemy przybliżyć postać Mieszka tak rodakom, jak i całemu światu, osobom interesującym się historią i laikom, miłośnikom komiksu i tym, którzy po komiks jeszcze nie sięgali”.

Siemomysł po bitwie z wrogimi Wieletami wraca do Gniezna, gdzie oznajmić ma, który z jego synów – Mieszko lub Zdziebor – osiądzie na książęcym stołku. Tak oto zaczyna się komiks Przemysława Świszcza, który postanowił przenieść na karty swojego albumu sylwetkę legendarnego władcy Słowian.

2 min 1024x477

„Dziedzictwo” zawiera jedną, spójną i zamkniętą historię sprzed słynnego chrztu naszego bohatera. Całość, aby jej nie spłycać, zaplanowano na kilka tomów, w których poznamy kolejne losy naszego protoplasty. Od pierwszych stron możemy podziwiać piękno natury oraz brutalność wczesnego średniowiecza. To nie opowieść o honorowych rycerzach i pięknych damach, ale o brutalnej rzeczywistości pierwszych Słowian. Pokazano tu dzikie oblicze ”wieków ciemnych” w całej okazałości: złowrogą naturę, piękne krajobrazy, wiarę i kulturę, ale także chciwość zdradę i wojnę!

Słowianie – naród rozdarty między starymi bogami a rodzącym się chrześcijaństwem. Naród, o  którego początkach wiemy właściwie niewiele, a opowieści o nich są niczym legendy o bohaterach okrągłego stołu. Są jednocześnie idealnym tematem dla wszelkich twórców fantasy oraz muzyków spod znaku folk-metalu. Słowiańszczyzna weszła na stałe do  popkultury. Przykładem mogą być niedawno wydana gra RPG Słowianie, sukces komputerowego Wiedźmina, czy nowo powstające zespoły opierające swoją twórczość na korzeniach naszych przodków jak Djavena (gdzie wokalistka śpiewa starosłowiańskim językiem).

Mieszko – uczta dla oka

Największe wrażenie zrobiły na mnie ilustracje Świszcza i wizualny koncept całości. W całej opowieści nie doszukamy się wątków metafizycznych, ale dzięki rysunkom ciągle czujemy grozę i unoszące się nad bohaterami fatum. To wrażenie silnie potęgują przepiękne krajobrazy przesiąknięte starymi czasami, gdzie przyroda królowała nad człowiekiem, zatopiona w mgłach i deszczu, a potężne, wręcz pradawne drzewa górują nad postaciami i dopełniają poczucia tajemniczości. Jedynym mankamentem jakiego się doszukałem, jest to, że na początku ciężko odróżnić jednego woja od drugiego.

3 min 1024x622

„Dziedzictwo” jest dopiero wstępem do większej fabuły. Przybliża nam główne postacie, dając przedsmak tego, co nas czeka. Album czyta się płynnie – wręcz połyka się te 70 stron, czując rozczarowanie, że to koniec historii. Jako wabik na przyszłych czytelników sprawdza się wręcz idealnie. Dla wszystkich chętnych dostępny jest sam komiks w twardej oprawie (kosztujący 60 złotych), a także wydanie specjalne z koszulką, plakatem i innymi wspaniałymi bonusami.

Podsumowując, dzieje naszego kraju są gotową receptą na sukces, zwłaszcza w dobie zachwytu wszystkim, co oscyluje wokoło historii. Powstają seriale jak „Wikingowie”, a popularnością cieszą się wszelkie koszulki historyczne jak np. „Cedynia 972 – pamiętamy”. Pozostaje więc dopisać dobry scenariusz i odrobić porządnie lekcję z dawnych dziejów. Mieszko to jeden z najładniejszych komiksów ostatnich lat, jaki dane było mi przeczytać. Ja, fan wczesnego średniowiecza, po prostu chłonąłem scenariusz i obrazy, zachwycając się każdym ich detalem. Od lat Europa fascynuje się Grą o Tron – a to właśnie nasze rozbicie dzielnicowe i losy Piastów są jej urzeczywistnieniem. Autor debiutuje na rynku z potężnym rozmachem – a patrząc na to, iż jest to opowieść o Piastach, pozostaje nam czekać na kolejne tomy!

Dziękujemy za udostępnienie egzemplarza do recenzji. Zapraszamy na stronę Mieszka!

Dział: Komiksy
środa, 15 styczeń 2020 23:32

Fragment II: Instytut

– Ładnie, prawda?

Teddy odwróciła się i zobaczyła obok bardzo niską dwudziestolatkę. Teddy od razu przyszło na myśl, że ta dziewczyna być może spędziła więcej czasu na czytaniu pod kołdrą Władcy Pierścieni niż na spacerowaniu w słońcu. Pod jej oczami widniały ciemne półkola.

Dział: Książki
środa, 15 styczeń 2020 22:30

Fragment I: Instytut

Teddy przyjrzała się rozłożonym przed nią kartom. Nie chciała w to uwierzyć, ale one tam były: trzy damy. Nick zabrał jej wszystko.

Zrobiło jej się ciemno przed oczami i przez jedną przerażającą chwilę myślała, że zemdleje – po prostu padnie twarzą na jeden z najlepszych stołów Bellagio. Szybko sprawdziła swój stan: żadnego mrowienia w palcach, żadnych mdłości. To nie był napad, tylko zwykła panika, wywołana przejażdżką kolejką górską, jaką było jej życie.

Dział: Książki

Od morza aż do Tatr, jak Polska długa i szeroka rozciągają się przepiękne tereny, które tylko czekają na odkrycie.

„Wsiąść do Pociagu:Polska” to dodatek wydany przez Wydawnictwo Rebel w 2019. Gdy tylko ukazały się zapowiedzi tej mapy, że każdy miłośnik tej serii gier, obiecał sobie ją włączyć do kolekcji. 

Pierwsze wrażenie...

Rzadko kiedy zwracam uwagę na pudełko, jak nie oceniam książek po okładce, tak gier po pudełku. Tym razem zrobiłam wyjątek, ponieważ jest to specjalna edycja. Osobićie wolałabym ilustrację zawierającą bardziej identyfikowalne elementy, niż te nawiązujące do czasów PRL, ale rozumiem, że tak naprawdę po wojnach możemy mówić o polskiej kolei. Aczkolwiek szkoda, że tego nawiązania nie widać już w samej grze.

Wnętrze i elementy jak zawsze wykonane technicznie bez zarzutów. Rebel jakościowo zawsze bardzo dobrze przygotowuje gry i tym razem nie odbiega od swoich standardów.

Niestety mam zarzut względem instrukcji, a dokładnie materiału, na którym jest wydrukowana. Nie pierwszy raz zwracam na to uwagę, że ten element, powinien być poprawiony, a mianowicie gramatura papieru powinna być wyższa. We wprowadzeniu do gry brakuje natomiast zindywidualizowanego opisu, który wprowadziłby choć trochę graczy w atmosferę. W przypadku Polski, wypadałoby, by się pojawiło. Nie ma również adnotacji, do jakich czasów ta mapa tak naprawdę  nawiązuje. Okładka niejako niby mogłaby sugerować, że to czasy PRLu, ale mapa już ten fakt wyklucza; na mapie występują bowiem takie państwa jak Czechy, Słowacja, a nie Czechosłowacja. Podobne sytuacja wystąpiła w wersji Wsiąść do Pociągu: Niemcy, gdzie mapa polityczna tamtych czasów nie przystawała do realiów.

Kolejnym niestety rozczarowaniem jest samo opracowanie graficzne. Miałam ogromną nadzieję, że mapa będzie dopieszczona. O gustach ponoć się nie dyskutuje i osobiste preferencje nie powinny mieć znaczenie, ale jednak jednolita ciemna zieleń, odmalowane zabytki architektoniczne miast, wrzucone ni z gruszki ni z pietruszki elementy flory i fauny, brak kontrastowości elementów, zbyt ciemna kolorystyka, bardzo mnie rozczarowały. Czarę goryczy przelała czcionka, która po prostu wieje nudą.

Podstawowe informacje:
Liczba graczy: 2 - 4 osób
Wiek: od 8 lat
Czas gry: ok. 30 - 60 minut
Wydawca: REBEL.pl

Rozgrywka:

W porównaniu z wersją podstawową do rozgrywki potrzebne są wagoniki i to w pomniejszonej liczbie – 35. Nie korzysta się z dworców. Zasady dotyczące akcji są identyczne, urozmaiceniem są Trasy Specjalne, które łączą Polskę z krajami sąsiadującymi. Za utworzenie połączeń pomiędzy Polską i państwami otrzymuje się bonusy punktowe w wysokości zależnej od kolejności zajęcia trasy. Od tych bonusów w tym dodatku najwięcej zależy.


Końcowe wrażenie.

Niestety ten dodatek nie porywa. Jest to o tyle przykre, że dotyczy Polski. Mechanika dobrze znana, bez większych modyfikacji pozwala na satysfakcjonującą rozgrywkę. Jest lekko zaburzona równowaga między punktacją za bilety a za Trasy Specjalne, ale wytrawni gracze sobie poradzą. Największy zarzut dotyczą estetyki gry, która całkowicie nie sprostała oczekiwaniom. Pomimo wszystko polecam graczom, któzy lubią świat Ticket to Ride.

 

Dział: Gry bez prądu
poniedziałek, 13 styczeń 2020 23:37

Vicious. Nikczemni

Na świecie istnieje wiele sił, które mogą wynieść cię na szczyt i równie szybko ściągnąć cię na dno. Napędzany ambicjami odkrywasz potęgę umysłu, swoje umiejętności, ale i braki. Krok po kroku dążysz do celu, zapominając po drodze o tym, jak i z kim tego dokonałeś. Gdy na scenę wkracza zazdrość, już niedługo to zemsta będzie sensem życia.

Victor to genialny, arogancki i piekielnie zdolny gość, który na studiach poznał Eli'ego dorównującego mu inteligencją i ambicjami. Wspólnie rozpoczęli badania nad adrenaliną, interesowali się doświadczeniami na pograniczu śmierci i wszystkimi wydarzeniami, które z pozoru wydają się nacechowane nadprzyrodzoną mocą. Zwykła naukowa teoria przemieniła się w poważny eksperyment, który przyniósł ze sobą komplikacje.

Dziesięć lat później Victor jest zbiegiem i wraz ze swoim towarzyszem spod celi, Mitch'em wyrusza w poszukiwaniu byłego przyjaciela. Podczas podróży, na ich drodze pojawi się Sydney, ranna dziewczyna, która jest niezwykle powściągliwa i tajemnicza. Wrogowie mają wielką moc i chcą się zemścić za stratę i zdradę. Kto wygra to starcie?

Victoria Schwab to jedna z autorek, które potrafią mnie całkowicie zniewolić swoim pisaniem. Każda historia spod jej pióra wchłania mnie w swoje czeluści i nie pozwala na chwile oddechu. W jej przypadku nigdy nie odczuwałam lęku przed rozpoczęciem kolejnej serii. Czy przy Vicious się to zmieniło?

Czas spędzony z powieścią Vicious. Nikczemni okazał się strzałem w dziesiątkę. Historia jest nieoczywista i jest to zasługa doskonale uszytych intryg oraz wciąż wzbierających w postaciach emocji, niekoniecznie pozytywnych. Czytelnik nie może się oderwać od spektaklu, jaki odgrywają między sobą dwaj dawni przyjaciele. Narracja podzielona na dwa etapy, przeszłości, gdy panowie się poznają i czasu obecnego, gdy ich relacja zmienia się w taniec zemsty, zazdrości i niezwykłego przerostu ambicji.

Potyczki dwóch piekielnie inteligentnych jednostek, które wiedzione destrukcyjną siłą chcą wyrównać rachunki. Tu dobro nie istnieje, są źli i jeszcze gorsi, ale nagle okazuje się, że lubisz każdego z nich. W nieco inny sposób, ale rozumiesz to, co ich napędza. Wtedy też rozpoczyna się walka o twoją uwagę. Pewne jest, że to dzięki niesamowitej wyobraźni autorki i jej umiejętności szkicowania nieszablonowych charakterem postaci możemy być świadkami historii tak dobrej, nieoczywistej i zaskakującej.

Całość czyta się jednym tchem, próbując wpaść na dalszy ciąg historii i zatrzymując się co jakiś czas, gdyż nagle okazuje się, że nasze rozważania możemy wyrzucić do kosza. Vicious to powieść z tych na pograniczu doskonałych fabuł, inteligentnych i niejednoznacznych bohaterów, gdzie dobro to hasło z bajek, a zło ma różne formy. Czeka was wybór strony i oczekiwanie na drugi tom. To jak dotąd najlepsza powieść V.E. Schwab, którą polecam z czystym sumieniem, bo czy jest coś godniejszego polecania niż, źli do szpiku kości bohaterowie. A może jest w nich cząstka dobra, którą warto odszukać? Ja jestem pod wrażeniem.

Dział: Książki
sobota, 11 styczeń 2020 12:29

Spełnienia/Niespełnienia 2019

Coś się kończy, coś się zaczyna… Początek roku to czas podsumowań – zarówno tych życiowych, jak i kulturalnych. Fajnie tak usiąść, pomyśleć, wybrać książki najlepsze, najgorsze, spojrzeć wstecz na poprzedni rok. Recenzneci Secretum, Dużego Ka i Papierowych Motyli specjalnie dla czytelników wspomnieli o najlepszych i najgorszych książkach, jakie mieli okazje przeczytać w minionym roku. Co osoba to inny gust, więc tytułów również znajdziecie sporo. Może wpadnie wam coś w oko?

Dział: Miszmasz
sobota, 11 styczeń 2020 02:11

"Więzy zony" pod patronatem Secretum

Zona obcych nie lubi, a swoich... swoich rzadko kiedy wypuszcza.

Krzemień raz już zdecydował, że wraca do normalnego życia. Wraz z dwoma przyjaciółmi wyszedł z Zony, sprzedał towar i ponownie zaczął nazywać się Aleksiejem Kożewnikowem, pracującym jako brygadzista na zakładzie remontowym. Znów został kochającym mężem i ojcem.

Dział: Patronaty
środa, 08 styczeń 2020 17:49

Lodowy smok

O twórczości Georga R. Martina słyszał niemalże każdy, chociaż przyznam się szczerze, ja tylko słyszałam. Bo żadnej z jego słynnych książek nie przeczytałam. Jakoś nie dałam się porwać fenomenowi pisarza. Jednak, kiedy przyszło do Lodowego Smoka, postanowiłam, chociaż w maleńkim stopniu sprawdzić, nad czym owe zachwyty. Owszem, książka dedykowana młodszym czytelnikom, ale czy aby na pewno? Jak słynny autor poradził sobie w historii skierowanej do małego odbiorcy i czy okazała się ona ciekawa dla dorosłego?

Poznajemy Adarę, dziewczynkę urodzoną podczas jednej z największych zim, to wtedy właśnie jej matka nie poradziła sobie z życiem, a ona została uznana za winną śmierci. I tak się właśnie czuła. Była dzieckiem samotnym i odosobnionym, co najciekawsze, nie lubiła letnich dni, nie lubiła ciepła. Od zawsze, ciągnęło ją do zimy i zimna. Z utęsknieniem wyczekiwała zmiany pory roku, na tę która niosła ze sobą śnieg, mróz i jego. Tego najważniejszego, a raczej On zwiastował nadejście nielubianej przez większość aury.

Gdy pojawiał się lodowy smok, w Adarze następował spokój i w pewnym stopniu dopełnienie. Czuła jakby wszystko wracało na swoje miejsce. Godzinami przesiadywała w swoim odległym miejscu zabawy, gdzie budowała śnieżne zamki. I przyglądała się, jak smok przelatuje w pobliżu. Aż w reszcie go dotknęła. Nie, nigdy nie czuła strachu. Wiedziała, że nie zrobi jej krzywdy, byli sobie bliscy, mimo że nigdy nie okazali sobie tego.

Aż pewnego dnia, podczas letniej pory, na wioskę zamieszkiwaną przez dziewczynkę i jej rodzinę, nadleciały obce smoki z wrogim wojskiem. Sytuacja z dnia na dzień stawała się coraz gorsza, nikt nie potrafił poradzić z najeźdźcami. Dla Adary, która nie miała w pobliżu zaufanego smoka, nie czuła kojącego zimna, czas ten stał się okropny, chciała uciec jak najdalej, chciała, żeby znowu nastąpiła zima. Tylko w jaki sposób miała sobie sama poradzić?

Mała, ale niezwykle odważna i dojrzała dziewczynka oraz smok, znienawidzony przez mieszkańców. Zwiastujący zimno i trudne czasy, będą musieli stawić czoło ogromnemu przeciwnikowi.

Mam niebywale mieszane uczucia po zakończonej lekturze. Całość jawiła się niesamowicie przytłaczająco i tak dalece od klimatu dziecięcego. I nie, ja nie oczekiwałam lukrowanej historyjki, tylko tak jakoś w tym wszystkim zbyt wiele było fantastyki, a za mało dziecka w dziecku.

Adara, dziewczynka odosobniona, wręcz wykluczona, dziecko zimy. I to nie tylko tej pogodowej, ale i uczuciowej. Kochała samotność, wszystko, co wiązało się z chłodem. No rzecz jasna smoka. Smoka to i ja pokochałam. No, ale widać moja miłość była mocniejsza niż Adary, bo ja bym tego nie zrobiła co ona. Jednak zdradzić najważniejszego niestety nie mogę.

W każdym razie ta książka jest mocno fantastyczna, zimna jak sam tytuł wskazuje, a samo zakończenie sprawiło, że poczułam się oszukana. Naprawdę, po tak zaczętej historii i rozwinięciu jej, nie miałam pojęcia, że zostanie jakby na siłę sprowadzona do właśnie takiego happy Endu, zresztą nazwać szczęśliwym zakończeniem nie potrafię, ale może mój obraz szczęścia przez minione lata nieco się wypaczył i dlatego, tego nie zrozumiałam i nie poczułam.

Rzeczywiście styl autora mocno potrafi podziałać na wyobraźnię. I ten tytułowy smok ukazuje się nam przed oczami, jest niemalże realny i wierzymy, że gdzieś tam sobie kiedyś istniał. Co do opisów uczuć, relacji między bliski, mogłabym nazwać śmiało i szczerze, że były patologiczne. Nic to, skoro był smok, to czego się spodziewać, że małe dziecko może biegać gdzieś godzinami bez opieki i nikt nie zwróci uwagi, oczywiście czepiam się, bo Adara była zimowa, znaczy się inna, to mogła. I już.

W ramach podsumowania napiszę, że ta książka nie jest zła, nie jest niegodna przeczytania. I pewnie swoimi słowami fani pisarza, poczują się urażeni, a ja zasiądę w loży heretyków. No niestety, nie poczułam tego czegoś. Nie dopiszę Georga R. Martina do grona moich najlepszych autów. Niech sobie pisze, ja podziękuję. Książeczka raczej dla dzieci w przedziale 10-12+ ale to tylko moja subiektywna ocena.

Dział: Książki
środa, 08 styczeń 2020 10:46

Poryw - zapowiedź

Seria o komisarz Lenie Rudnickiej.

Klemens Chmielny, sumienny księgowy, wzorowy syn i mąż pada ofiarą morderstwa. Żona, przyjaciel, pracownicy hotelu, w którym pracował, oraz zagadkowa kobieta ze zdjęcia, a nawet matka i ojciec ofiary - każde z nich mogło mieć motyw, aby pozbyć się Klemensa. Wszystko wskazuje na to, że ten niepozorny mężczyzna wiódł podwójne życie…

Śledztwo prowadzi nowy tandem śledczy łódzkiej komendy - bezkompromisowa i ekscentryczna komisarz Lena Rudnicka wraz z nieśmiałym nowicjuszem, sierżantem Marcelem Wolskim. Znajomość tej pary, za sprawą zaskakującego i nieco pikantnego początku, zapowiada się interesująco i burzliwe. Temperatura śledztwa wrośnie jeszcze bardziej, gdy dołączy do nich prokurator Krzysztof Nawrocki, którego relacje z komisarz Rudnicką są nader skomplikowane.

Autor: Wójcik Kinga
Wydawnictwo: Prószyński Media
Język wydania: polski
Język oryginału: polski
Liczba stron: 496
Numer wydania: I
Data premiery: 2020-01-21

Dział: Książki
środa, 08 styczeń 2020 11:31

Ostatni

W 2020 rok weszłam z przytupem, ponieważ rozpoczęłam go od „Ostatniego”. Powieść Hanny Jameson to niesamowity thriller w klimacie postapo, który fascynuje, przeraża i… zmusza do refleksji. Autorka stworzyła po prostu ciekawą wizję końca świata oraz fenomenalnie zobrazowała nieludzką-ludzką naturę w krytycznych chwilach…

W powieści zatraciłam się od pierwszych stron. Styl pisarki jest zachwycający, a emocje miotające bohaterami wydawały mi się przedziwnie realne. Nie mam pojęcia, jak ja bym zachowała się w takiej sytuacji, ale – jak przypuszczam – wpadłabym w paranoję, podobnie jak Jon, główny bohater „Ostatniego”. Zresztą, ciężko mu się dziwić – jest jednym z dwudziestu ocalałych, a wkrótce dowiaduje się, że wśród jego towarzyszy niedoli jest zabójca i to dopiero zalążek nieszczęść. Samobójstwa, paranormalne zjawiska, zaginięcia, akty kanibalizmu – straszliwych wydarzeń tutaj nie brakuje. Przerażający obraz tego do czego człowiek może być zdolny w skrajnej rozpaczy i zagubieniu…

„Ostatni” dopracowany jest nie tylko pod względem psychologicznym. Jak nie trudno się domyślić, kreacja bohaterów tutaj również jest na naprawdę wysokim poziomie, ale na większą uwagę zasługuje tutaj mistrzowskie budowanie napięcia. Hanna Jamenson po mistrzowsku wprowadza nagłe zwroty akcji, karmi nas tajemnicami oraz silnymi emocjami, a także wprowadza w treść nutkę… humoru. Miejscami jest on dość specyficzny, jednakże idealnie wpasowuje się w nietypową walkę o przetrwanie. Nie zabrakło tutaj miejsca również dla wątku kryminalnego (próba odnalezienia mordercy), choć – jak się pewnie domyślacie – groza wiedzie tutaj główny prym. Można tu nawet wyczuć drobne nawiązania do „Lśnienia” Stephena Kinga, co było dla mnie dodatkowym smaczkiem i zaowocowało jeszcze większą przyjemnością czytania.

Hanna Jameson nabałaganiła mi swoją powieścią w głowie. „Ostatni” to mroczny pamiętnik, który zdaje się kryć w sobie to, co w człowieku najgorsze, choć znalazło się w nim i kilka pozytywnych akcentów. Jeśli chodzi o wady książki, to można się tutaj przyczepić jedynie do literówek w tekście (o zgrozo) oraz mało spektakularnego zakończenia, jednakże radioaktywne tło, dramatyzm wylewający się ze stron i bardzo dobry warsztat pisarski autorki wynagradza to wszystko z nawiązką. Mam nadzieję, że wydawnictwo Czarna Owca pokusi się i o wydanie innych tworów popełnionych przez autorkę, bowiem kapitalnie połączyła thriller psychologiczny z klimatem postapo i – co tu dużo mówić – czytelniczo zadurzyłam się w niej od pierwszej książki. Polecam z całego serca, lektura idealna dla miłośników mocnych wrażeń!

Dział: Książki