Rezultaty wyszukiwania dla: Jez

poniedziałek, 26 marzec 2018 15:29

Sześć Cztery

Majowa zapowiedź Wydawnictwa Literackiego.

Największy koszmar, jaki mogą przeżyć rodzice. Sprawa, której żaden detektyw nie potrafił rozwiązać. Nieprzewidywalny zwrot akcji.

Japońskie "Millennium" – 1 000 000 egzemplarzy sprzedanych w ciągu 6 dni.

Styczeń 1989 roku. Przez pięć dni rodzice siedmioletniej uczennicy wsłuchują się w żądania porywacza ich dziecka. Już nigdy nie zobaczą jej żywej, a sprawca nie zostanie ujęty. Sprawa o kryptonimie „Sześć Cztery” wyląduje w katalogu zbrodni niewyjaśnionych.

Dział: Książki
poniedziałek, 26 marzec 2018 14:47

Naznaczeni Błękitem

Nowe pokolenie młodych czytelników ma okazję poznać cykl „Kroniki Drugiego Kręgu” Ewy Białołęckiej, pierwszej damy polskiej fantasy dla młodzieży.

Głuchoniemy Kamyk ‒ pseudonim Smoczy Jeździec, Nocny Śpiewak porośnięty długą sierścią, Jagoda albinoska ‒ każdy boryka się z własną niedoskonałością, ucieka przeznaczeniu i szuka indywidualnej drogi. Bohaterowie są obdarzeni magicznym talentem, jednak muszą za swoje uzdolnienia zapłacić kalectwem. To książka o dorastaniu, przyjaźni i szukaniu drogi w świecie.

Dział: Zakończone
poniedziałek, 26 marzec 2018 12:59

Wiłka smocza dziewczynka

Gdy mama Poli i Bułeczki trafia na kilka miesięcy do szpitala, życie dziewczynek bardzo się zmienia. Zapracowany, często wyjeżdżający służbowo tata nie może im poświęcić zbyt wiele czasu, muszą więc stać się bardziej samodzielne, szczególnie rozsądna i odpowiedzialna Pola, która opiekuje się roztargnioną i beztroską młodszą siostrą.

Dział: Książki
poniedziałek, 26 marzec 2018 11:34

Melodia Litny

Wilczy kieł dla morderców, byczy róg dla gwałtowników, wężowy język dla stręczycieli – magiczne tatuaże piętnujące zbrodniarzy wszelkiej maści. Czy odważysz się poznać wyklętych?

Wkraczającym na rozdroża cienistego szlaku nie dane jest rozkoszować się sielankową aurą czy towarzystwem śmiałków bez skazy. To przede wszystkim kręgi napiętnowanych morderców, rabowników czy nierządnic. Łgarstwa, spiski i walka o wpływy – oto codzienność Bastionu.

Dział: Książki
niedziela, 25 marzec 2018 16:58

Strzały nad jeziorem

„Tęsknimy za uczuciem całkowicie nieświadomym naszych wad. Niebiosa dały nam je w bezwarunkowym psim przywiązaniu”- pisał George Eliot, można jednak pokusić się o pytanie, czy psy kochają nas dlatego, że nie są świadome naszych wad, czy też pomimo ich istnienia. Kto jak kto, ale Gucio, kaleki pies detektywa Szymona Solańskiego, rasy kundel (choć wcale nie bury) doskonale zdaje sobie sprawę z ograniczeń swojego pana, zarówno tych umysłowych, jak i fizycznych. Wie, że choć pan nigdy nie zachowywał się całkowicie normalnie, to pieniądze odziedziczone w spadku, wcale mu w tym nie pomogły. Wręcz przeciwnie, wpadł bowiem w zakupowe szaleństwo, którego kwintesencją był zakup audi TT, w którym Gucio wstydzi się nawet pokazać.

Nic zatem dziwnego, że Gucio bez żalu przyjmuje fakt, że po wypadku samochodowym, ten śmieszny pojazd, nazywany przez psiaka „ryżą zdzirą”, jest do kasacji. Wolałby jednak zapewne nie uczestniczyć w samym wypadku, bowiem zderzenie z rozpędzoną ciężarówką do najprzyjemniejszych nie należy. Szczególnie, że kierowca ciężarówki najwyraźniej specjalnie spowodował wypadek, uciekając następnie z miejsca przestępstwa. Kto jednak mógł chcieć śmierci Szymona i kto wiedział, że wyruszył on w drogę na ratunek Róży Kwiatkowskiej, dziennikarki o otwartym umyśle, sporej nadwadze i ciętym języku. Przebywająca na wczasach odchudzających w Barlinku kobieta wpakowała się bowiem w poważne tarapaty, a wszystkie (tak naprawdę nieliczne) dowody wskazują na to, iż była ona sprawczynią morderstwa. Ofiarą jest Andrzej Siudek, sławny profesor uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, który przybył do miasteczka, by wydobyć z Jeziora Barlineckiego szkielet prehistorycznego nosorożca.

Sęk w tym, że Róża – poza samym faktem przypadkowego odnalezienia tego szkieletu – ma z zabójstwem niewiele wspólnego, a przynajmniej gorąco zaprzecza, jakoby dopuściła się tej zbrodni. Stróże prawa o wątpliwej inteligencji jednak nie odpuszczają, a w efekcie ich działań Róża ląduje w areszcie. Tylko Szymon może jej pomóc, zarówno finansowo – wpłacając kaucję, jak i rozwiązując sprawę morderstwa oraz oczyszczając ją z zarzutów. Niestety w pakiecie z detektywem, w życiu Róży pojawia się też wykształcona i chuda piękność, w osobie pani mecenas Potomek-Chojarskiej, która ma na Solańskiego wyraźną ochotę.

Jak potoczy się ta wielowątkowa historia? Czy Szymon zdoła odkryć tożsamość mordercy? Czy Róża w nowym fit wydaniu zdobędzie jego serce? Jakim człowiekiem był naprawdę Siudek i kto próbował pozbyć się Solańskiego? Na te wszystkie pytania odpowiedzi możemy szukać w porywającej i przezabawnej komedii kryminalnej, autorstwa Marty Matyszczak.

„Strzały nad jeziorem” to kolejna już powieść z serii „Kryminał pod psem”, której każda kolejna pozycja dostarcza sporej porcji dobrej literatury, dobrej zabawy i jest gwarancją natychmiastowej poprawy humoru. Opublikowana nakładem Wydawnictwa Dolnośląskiego książka, to najlepszy przykład mistrzostwa, jakie osiągnęła Matyszczak w posługiwaniu się piórem, a także kreowaniu swoich postaci. Pod pozorem lekkiego kryminału, autorka portretuje polskie przywary, typową małomiasteczkowa mentalność, odsłaniając przed nami mroczne sekrety ludzi, którzy dotąd – wzorem Dulskiej – chowali swoje przysłowiowe trupy w szafach. Kolorytu całej opowieści dodaje fakt, iż jednym z narratorów jest nikt inny, jak tylko Gucio, kochany psiak, który lubuje się w wymierzaniu wymyślnych kar, polegających między innymi na obsikiwaniu markowych butów. Zabawne dialogi, spora doza dystansu do siebie i do świata powoduje, że od pierwszych stron, pomimo będących naszym udziałem nie zawsze przyjemnych wydarzeń, pękamy ze śmiechu i narażamy siebie na poważne zagrożenie życia. Nie mówiąc już o tym, że – w strachu przed Gośką Wroną, zwariowaną znajomą Róży, poważnie zastanawiamy się nad rezygnacją ze spożywania mięsa, weryfikacji swojego zakupowego koszyka i zamieszkaniem w chatce zbudowanej z materiałów z recyklingu.

Dział: Książki
sobota, 24 marzec 2018 12:07

Manitou

Harry Erskine pracuje jako wróżbiarz; przepowiadanie wyssanej z palca przyszłości starszym damom jest jego sposobem na utrzymanie się na jako takim poziomie materialnym. Co prawda kiedyś, w dzieciństwie, miał styczność z duchami, jednak mężczyzna woli trzymać się utartej, acz znacznie bezpieczeniejszej ścieżki wróżbiarstwa. Do czasu, aż do jego drzwi puka Karen Tandy, siostrzenica jednej z jego klientek. Kobieta ma dość osobliwy problem- na jej szyi pojawiła się nieustannie rosnąca narośl, która w dodatku pod wpływem dotyku... porusza się. Lekarze nie wiedzą co to, a badanie wykazuje, iż wewnątrz monstrualnego guza rośnie płód. Mimo wszystko podejmują się operacji, nie mając pojęcia, iż w ciele tej młodej kobiety rozwija się najgroźniejszy, pradawny indiański szaman, imieniem Misquamacus. Duch pragnie zemścić się na białym człowieku za męki swojego ludu...

Przed Erskinem nie lada wyzwanie; musi stanąć do walki o życie całego Manhattanu, a wraz z nim współczesny szaman, Śpiewająca Skała. Czy mężczyźni mają jednak jakiekolwiek szanse w starciu z pradawnym złem... ?

Lata temu jeszcze nie wiedziałam, że horrory staną się moim ulubionym gatunkiem zarówno literackim, jak i filmowym. A wszystko zaczęło się od niepozornej (okładkowo, oczywiście) książki pt. "Anioł Jessiki", autorstwa Mastertona właśnie. Jako że wówczas moja publiczna biblioteka miała jeszcze pewne braki, udało mi się znaleźć zaledwie dwie książki pisarza, który porwał mnie do świata grozy. Z biegiem czasu (i każdą kolejną odwiedzaną biblioteką) miałam na swoim czytelniczym koncie już więcej lektur pana Grahama Mastertona. I wciąż mi mało. Cykl "Manitou" również znałam wcześniej, choć po tylu latach od lektury fabuła zatarła się w pamięci. Dlatego też bardzo ucieszyłam się na wieść, iż wydawnictwo Albatros postanowiło wznowić niektóre z jego książek. 

Pewność, że biorę do ręki kawał dobrej, mrocznej historii, to jedno; gdybym nie kojarzyła owego tytułu, zapewne i tak skusiłabym się na tę pozycję. Tym razem okładka wyszła wydawnictwu znakomicie! Przyciąga wzrok, poniekąd nawiązując do toczących się wewnątrz wydarzeń. 

We wspomnianej serii nie napotkamy nawiedzonych domów, demonów czy zombie; Graham Masterton skupił się na czymś bardziej nietuzinkowym- magii Indian. Czymś, co dla "bladej twarzy" jest ogromnym niebezpieczeństwem. Autor jasno podaje nam powód zemsty Misquamacusa- za każdego zamordowanego, znieważonego czy wygnanego z własnego terytorium Indianina poniesie śmierć jeden biały człowiek. Tym lepiej czyta się książki, które za przyczynę nadnaturalnych ataków podają racjonalne pobudki. Mimo tego, że indiański szaman (a raczej jego wciąż nienarodzone w nowym wcieleniu manitou) nie wie, jak obecnie wygląda sytuacja jego współbraci, to postanawia wziąć odwet za lata krzywd. 

Manitou czyta się bardzo dobrze; akcja prze do przodu, a my wciąż zastanawiamy się, czym może być tajemnicza dolegliwość Karen Tandy. Nie brakuje mrocznych wydarzeń, zabójstw i krwawych scen, które właściwie są charakterystyczne dla tego pisarza. Średnia objętość tejże powieści grozy (niecałe trzysta stron) sprawia, że przy odrobinie chęci oraz wolnego czasu można ją pochłonąć w kilka godzin. A jeżeli już zaciekawił nas tom rozpoczynający całą serię, to najlepiej od razu zaopatrzyć się w część kolejną, aby zbytnio nie tęsknić. I podtrzymać atmosferę zagrożenia...

Nazwisko Mastertona na pewno nie jest Wam obce. Pewnie nie raz natknęliście się na niego przy okazji odwiedzin w bibliotece, a może podczas wirtualnego spaceru po blogosferze. To nie tak, że jest o nim głośno; myślę, iż ów autor ma już zapewnioną pozycję na rynku literackim, która nie pozwala obojętnie przejść obok książek jego autorstwa. Przed nami jeszcze kilka części serii Manitou, dlatego z całego serca zachęcam Was do rozpoczęcia swojej przygody z Harrym Erskine'em już teraz. Żebyście potem nie żałowali...

Dział: Książki
piątek, 23 marzec 2018 12:21

Pan Lodowego Ogrodu. Tom I

Jestem pewna, że każdy entuzjasta fantastyki polskiej słyszał o twórczości Jarosława Grzędowicza, a przynajmniej obił mu się o uszy tytuł pewnego cyklu jego autorstwa - „Pan Lodowego Ogrodu”. Przyznam szczerze, że choć Pana Grzędowicza często spotykałam na konwentach i chętnie brałam udział w jego prelekcjach, tak dopiero teraz niedawno po raz pierwszy zapoznałam się z jego książkami i... cały czas się zastanawiam, dlaczego do diabła tak długo zwlekałam?!

Pierwszy tom „Pana Lodowego Ogrodu” otwiera serię Mistrzowie Polskiej Fantastyki, co nie wydaje się przypadkowe. Zarówno ta powieść, jak i autor, zdecydowanie zasłużyli na ten zaszczyt, bowiem przygody Vuko Drakkainen są dosłownie fantastyczno-fantastyczne i całkowicie się w nich zatraciłam! Z początku sądziłam, że będzie to powieść science fiction, opis zdecydowanie na to wskazywał – ekspedycja naukowa, człekopodobna cywilizacja, planeta Midgaard, jednak szybko okazało się, że to coś znacznie więcej. Powieść przeradza się bowiem w fantastykę – mroczną powieść o magicznym świecie, pełną ludzi o niepokojących pobudkach... Było to dla mnie niemałe zaskoczenie, bo spodziewałam się nieco innego rozwinięcia fabuły i jeszcze nigdy nie spotkałam się z takim zabiegiem. Zmienić nagle gatunek? To prawdziwy odjazd!

Nie tylko ten niezwykły „plot-twist” mnie urzekł – język Grzędowicza jest malowniczy, ujmuje plastycznością i pięknem. Autor buduje nim niebanalny klimat – choć świat „Pana Lodowego Ogrodu” nie jest zbyt różowy, tak czytelnik nie jest w stanie go opuścić. Zatraciłam się w nim i czytałam do utraty tchu, choć z początku byłam nieco przerażona wrzuceniem mnie od razu na głęboką wodę – powieść nie posiada żadnego wyjaśniającego wstępu. Zupełnie, jakbyśmy bez zapoznania się ze scenariuszem zostali wypchnięci na scenę i... zwyczajnie towarzyszymy Vuko i innym bohaterom, pozwalając naszej wyobraźni na „improwizację” i własne dopowiedzenia, które zostają powoli rozjaśnione przez dalsze wydarzenia. A wiarygodne postaci, przemyślany świat i spora porcja inteligentnego humoru bardzo w tym odkrywaniu „roli” pomaga.

„Pana Lodowego Ogrodu 1” polecam absolutnie każdemu miłośnikowi fantastyki – tę książkę po prostu wypada znać, a przystępna cena i cudne wydanie serii Mistrzów Polskiej Fantastyki jest fantastyczną ku temu okazją. Czytając tę powieść trzeba być gotowym na wszystko – autor bardzo przebiegle prowadzi fabułę i wielokrotnie zaskakuje. Cieszę się, że w końcu zapoznałam się z twórczością Jarosława Grzędowicza i już nie mogę się doczekać kolejnych spotkań z jego książkami – kolejnymi tomami cyklu, które już czekają na mojej półeczce na wspólną przygodę!

Dział: Książki
wtorek, 20 marzec 2018 13:42

Krwawe święto

Nowość od Wydawnictwa Albatros.

Kiedy w Noc Guya Fawkesa zamiast kukły spalono żywcem mężczyznę, wydaje się, że doszło do nieszczęśliwego wypadku. Ale po odnalezieniu w walentynki dwojga młodych ludzi z przestrzelonymi sercami trudno uwierzyć, że zakochanych trafiła strzała Amora...

Dział: Książki
wtorek, 20 marzec 2018 08:32

Gniazdo

W kwietniu Dom Wydawniczy Rebis wyda książkę Terry'ego Goodkinda z pogranicza fantastyki i thrillera.

Zło ma swoje źródło. Znajdź je w GNIEŹDZIE!
Goodkind zabiera czytelników w niebezpieczną wyprawę do zaułków darknetu, w mroczne zakątki naszych umysłów i do źródeł tego, co znaczy być człowiekiem.

Dział: Książki
środa, 14 marzec 2018 18:18

Gdańskie Targi Książki

Pierwszy raz na Pomorzu odbędą się Gdańskie Targi Książki.

Gdańskie Targi Książki to pierwsza tak duża inicjatywa poświęcona literaturze na Pomorzu. Jej celem jest promocja czytelnictwa, literatury publikowanej w Polsce, a także okazja do konsolidacji środowiska literackiego i umożliwienia spotkania z nim mieszkańcom Trójmiasta i województwa pomorskiego.

​Gdańskie Targi Książki odbędą się w Polskiej Filharmonii Bałtyckiej, a także w Instytucie Kultury Miejskiej, Nadbałtyckim Centrum Kultury, Centrum Św. Jana, Bibliotece pod Żółwiem oraz w Sztuce Wyboru.

Dział: Wydarzenia