Rezultaty wyszukiwania dla: Jez

Bestsellerowy autor i zdobywca Nagrody Eisnera, Skottie Young ("Na szczęście mleko", "Czarnoksiężnik z Oz", "Little Marvel") w kontynuacji popularnej serii "Nienawidzę Baśniowa" – prawdopodobnie najdonioślejszego przykładu fikcji literackiej od czasu wynalezienia języka albo i nawet zarania całej ludzkości.

Dołącz do Gert, która wciąż tkwi w Baśniowie. I choć stara się w fuj, by jakoś wrócić do domu, to w jej misji pojawiają się kolejne opóźnienia. Bo na przykład zostaje królową świata, którego nienawidzi! Albo znajduje sobie nowego kumpla Duncana, obrywa po gębie od prawdziwej ślicznotki, podejmuje decyzje, które mogą doprowadzić do kresu Baśniowa.

Dział: Komiksy
środa, 09 styczeń 2019 08:22

Stalowe Szczury. Otto - zapowiedź

Paryż wzięty!

Harmonia przygrywa radośnie, gdy oddziały pod flagą Kaiserreichu wkraczają do zdobytej szturmem stolicy Francji. Jest lato 1918 roku, a Wielka Wojna potoczyła się w sposób, który zaskoczył równie bardzo tych chwilowo pokonanych, jak i ulotnych, nietrwałych zwycięzców ofensywy. Gdzieś pośród pożarów stolicy pewna nieco spóźniona kompania inżynieryjno-szturmowa musi wyciągać nogi, żeby zdążyć wraz z wycofującymi się oddziałami... Leczy gdy niemalże wpadają pod koła rozpędzonej ciężarówki, wiozącej tajemniczy ładunek, o którym nigdy nie powinno byli się dowiedzieć, wielu innych wyciągnie kopyta.

Dział: Patronaty
poniedziałek, 07 styczeń 2019 10:17

Niechciany gość

To miał być tylko kolejny, weekendowy wyjazd; niewielki hotel Mitchell's Inn położony w Catskills kusił wielu turystów. Szczególnie, że jego położenie na odludziu pomagało w złapaniu oddechu, odseparowaniu się od spraw codziennych i w zwyczajnym relaksie. Każdy szuka w nim czegoś innego. David, prawnik, chce choć na moment odsapnąć od swojego trybu życia i nie myśleć o osobistej tragedii. Gwen zabiera przyjaciółkę Riley na ów wyjazd, aby naprawić ich nadszarpniętą relację oraz pomóc kobiecie w dojściu do siebie po traumatycznych wydarzeniach, w których brała udział. Dla Iana i Lauren ma to być zwyczajny wyjazd tylko we dwoje, aby poznać się jeszcze lepiej. Z kolei Beverly ma nadzieję, że ten spędzony z mężem Henrym czas z dala od dzieci oraz domowej rutyny jeszcze raz wzmocni ich małżeństwo. Matthew wybrał Mitchell's Inn, aby wraz z narzeczoną Daną złapać chwilę oddechu przed czekającym ich weselem. Żaden z bohaterów nie zdaje sobie jednak sprawy, że ta zima będzie zupełnie inna... burza śnieżna zupełnie odcina dostęp do budynku, swymi zamieciami uniemożliwiając nawet wyjście poza jego obręb. W miejscu pracy pojawił się jedynie właściciel, James i jego syn- Bradley. I choć solidne mury ochronią swoich gości przed zimową pogodą, to nie zatrzymają mordercy, który zabija każdego ze znanego tylko sobie powodu... Zaczyna się walka o życie.

Mały hotel, garstka gości i dwoje pracowników, a pomiędzy nimi ktoś, kto morduje. Tekst z okładki zdecydowanie zachęcał do lektury Niechcianego gościa. Im mniej osób, tym większa szansa na wytypowanie przez czytelnika prawdziwego sprawcy, czyż nie? Do tego dodajmy jeszcze mroczne zakątki, charakteryzujące każdą większą budowlę i powinniśmy dostać ciekawą historię. W teorii tak było, ale czy w praktyce również?

Pierwsze rozdziały przybliżają nam rysy naszych bohaterów; początkowo ciężko było mi się połapać, kto jest kim, lecz już wchodząc w głąb książki ów problem zniknął. Dużym ułatwieniem było to, iż autorka stworzyła odmienne od siebie postacie, a każda z nich nosi swoje osobiste piętno. Nikt nie pasuje do rysopisu mordercy, ale z drugiej strony czy ludzie tak łatwo odsłaniają swoje prawdziwe oblicze... ? Każda kolejna strona to dodatkowy element układanki. Oczywiście (muszę odrobinę zaspoilerować), jako że pierwsza umiera Dana, to pozostali rzucali podejrzeniami w jej bogatego narzeczonego, Matthew. Ale kolejne morderstwa skierowały ich uwagę na innych...

Ta lektura to swego rodzaju wyliczanka- raz, dwa, trzy, giniesz Ty. Albo może inaczej: Raz, dwa, trzy, mordujesz Ty. Żadnych poszlak, żadnych dowodów, a wyłącznie nieciekawa przeszłość mogła podsunąć jakikolwiek trop bohaterom. A przecież wiemy, że sprawca nie chce dać się ot, tak, po prostu złapać. Jego motywacja musi tkwić gdzieś indziej... Do tego dochodzi jeszcze przymus pozostania w hotelu- odcięci od świata, bez prądu ludzie po prostu zaczynają na chybił trafił oskarżać się nawzajem. Zamknięci niczym w klatce nie wiedzą, czy są następni na liście zbrodniarza. A to wywołuje panikę...

Tak naprawdę każda ze stworzonych przez Shari Lapen postaci mogłaby owym mordercą być. Każdy z nich ma coś do ukrycia, posiada jakiś motyw. Dlatego bardzo ciężko było wytypować jedną osobę, gdyż właściwie każda mogła to zrobić. Mimo natłoku bohaterów tę pozycję czyta się bardzo szybko, choć nie porywa tak, jak inne z tego gatunku. Nie wiem, czy to wina tłumaczenia, czy po prostu sama autorka nie do końca potrafi zbudować napięcie, wręcz zmuszające czytelnika do czytania, czytania i jeszcze raz czytania. Jak się okazało, rozwiązanie zagadki również nie sprawiło, iż moje serce zabiło szybciej. Dobra lektura, ale nie najlepsza. Co oczywiście nie skreśla całkowicie autorki, z chęcią zapoznam się z jej wcześniejszą twórczością.

Czy polecam? Dla "zjadaczy" thrillerów nie do końca, możecie się lekko wynudzić. Jednak jeżeli ktoś dopiero zaczyna swoją przygodę z owym gatunkiem, ta książka będzie jak znalazł. 

Dział: Książki
niedziela, 06 styczeń 2019 17:38

Imię wiatru

Pewne wydarzenia w życiu każdego człowieka mogą być punktem zwrotnym, stanowiącym podstawę nowych umiejętności, poglądów czy kierunek drogi życiowej. Złe emocje, chęć zemsty i władzy, jaką może dać konkretny przedmiot, są silnym czynnikiem działania, lecz równie oślepiającym. Czy jest tak również w przypadku wielkiego Kvothe?

O szczęściu może mówić tylko ten, kto znajdzie w życiu kogoś takiego, kogoś, do kogo może się przytulić i zamknąć oczy. Nawet jeśli trwałoby to tylko chwilę lub jeden dzień.

Wielki mag, którego życie jest równie imponujące co on sam, namówiony przez kronikarza postanawia przytoczyć historię swego życia jako maga, geniusza muzyki, bohatera, ale i złodzieja. Już jego dzieciństwo było niezwykle barwne. Pierwsze lata spędzone wśród trupy aktorów zamienione później na ciemne uliczki miast i życie w cieniu półświatka kształtowały jego charakter. Kvothe mierzył się z przeciwnościami losu, walczył o lepszą przyszłość, podejmując próbę dostania się na Uniwersytet, szaloną, lecz udaną. Niesiony silną chęcią zemsty na demonach, które zabiły jego rodziców, chce zdobyć władze i umiejętności magiczne, które ułatwią mu drogę do celu. Czy aby na pewno?

Muzyka bezpośrednio dotyka serca, niezależnie jak mały czy oporny umysł ma słuchacz.

Nie wiem, jak trafiłam na Imię wiatru, ale całkowicie nie żałuje tej decyzji. Patrick Rothfuss stworzył powieść, w której elementy fantastyczne są scaleniem fabuły i tworzą siatkę, która oplata historię i nadaje jej głębi. Co w takim razie świadczy, o tym, że debiut autora jest tak przekonujący?

Autor stworzył historię na miarę najlepszych powieści z tego gatunku, która może porwać nie tylko fanów fantasy. Owszem znajdziecie tu dokładność i precyzje tak ważne w tym gatunku, lecz obok magii, starożytnych wrogów i tajemnic dostaniecie również codzienność, zwykłe życie, troski i rodzące się uczucia oraz jakże ludzkie upadki i błędy.

Od pierwszych stron będziecie się zaczytywać w historii człowieka, którego życie nie oszczędzało, a on sam musiał odnaleźć się w wielu trudnych sytuacjach, by dojść do miejsca, w którym rozpoczyna snucie tej opowieści. Powoli rozwijająca się akcja ani trochę nie przeszkadza w poznawaniu świata, który stopniowo coraz mocniej nasiąka magią, prastarymi stworzeniami, zostawiając czytelnikowi naturalność. Świetnie wyważony świat realny z odpowiednim nasączeniem elementami fantastyki, których nie jest za dużo, ani za mało, daje ciekawy efekt. To pełna miłości, bólu i trudnych wyborów zwyczajna opowieść o człowieku, który wiele osiągnął dla posiadania magii i dzięki niej.

Nigdy się nie oszukuj i nie wmawiaj sobie rzeczy, które nie istnieją.

Całość można by komplementować i opisywać długo, nie powinno się jednak zapomnieć o postaciach, które są ogromnym plusem powieści i to one nadają jej charakteru. Bez problemu wczuwamy się w historię Kvothe'a i kibicujemy mu na każdym jej etapie. Ludzie, którzy pojawiają się na jego drodze, są fascynujący i różnorodni, dzięki czemu czytelnik nie odczuwa znużenia.

Imię wiatru pisane jest plastycznym językiem, ocierającym się momentami o poezje. Pełna zabawnych zwrotów akcji przeplatanych z tajemnicami, które tylko częściowo odkrywają przed nami rozwiązania powieść to idealny początek serii, która spodoba się fanom gatunku i przekona do siebie tych czytelników, którzy na co dzień fantastykę omijają. Osobiście jestem pod wrażeniem stylu i pomysłu na fabułę. Wykonanie ociera się o powieść niemalże idealną zawierającą wszystko, co sama cenie w fantasy. Myślę, że docenicie ją równie mocno, a mi nie pozostaje nic innego jak czekać na ciąg dalszy.

Niewiele jest rzeczy równie odrażających jak całkowite posłuszeństwo.

Dział: Książki
piątek, 04 styczeń 2019 21:17

Smocze kły

Michael Crichton to jeden z niewielu pisarzy, których twórczość oparła się próbie czasu. W 1993 roku na ekrany kin wszedł film Stevena Spielberga, który był, jak zresztą sporo innych jego filmów, obrazem przełomowym dla kinematografii. Historia wskrzeszonych dinozaurów doczekała się jeszcze czterech kontynuacji, a polscy czytelnicy sięgnęli po powieści Michaela Crichtona. Przez te prawie dwadzieścia sześć lat od pierwszej książki przeczytanej z zapartym tchem, zapoznałam się z wieloma tytułami, tego nadzwyczajnego pisarza, który świetnie czuł się snując zarówno opowieści sięgające daleko w przeszłość, jak i w niedaleką przyszłość. Czytając powieści Michaela Crichtona zawsze można spodziewać się pełnej napięcia przygody.

William Jason Tertullius Johnson, syn filadelfijskiego armatora, typowy przedstawiciel swojej zamożnej klasy, student w Yale College określany był jako „zdolny, przystojny, wysportowany, bystry”, ale także jako „uparty, leniwy i strasznie rozpuszczony, a także najwyraźniej zainteresowany jedynie zaspokajaniem własnych zachcianek” młody człowiek. W 1975 roku on, i jemu podobni młodzieńcy bez celu w życiu, synowie apodyktycznych rodziców, staczało się w otchłań lenistwa i występku. Ta niemiłosierna nuda i brak realnego podejścia do dnia codziennego, pchnęła osiemnastoletniego Johnsona w objęcia studenckiego zakładu. Wyzwanie, którego się podjął, wymagało wyjazdu na Zachód z ekipą badawczą Othniela Charlesa Marsha. Pierwszy raz pan Johnson podejmuje się czegoś, co wyrywa go z marazmu i konformizmu. Młody William rozpoczyna nawet naukę fotografii, aby móc przyłączyć się do wyprawy paleontologicznej w poszukiwaniu skamieniałych kości wielkich gadów. Podejrzewany przez profesora Marsha o szpiegowanie na rzecz jego konkurenta Edwarda Drinknera Cope'a, zostaje Johnson porzucony w Cheyenne. Zrządzeniem losu trafia on pod skrzydła Cope'a i kontynuuje swoją podróż na dzikie tereny, gdzie rządzą Indianie, rewolwerowcy i bezprawie. Czy Cope i Johnson znajdą tytułowe smocze kły? Czy młodzieniec wygra zakład z Haroldem Hannibalem Marlinem? Proponuję sięgnąć po książkę i się przekonać.

„Smocze kły” nawiązują do wycinka z historii Stanów Zjednoczonych, dotyczącego rywalizacji profesora Edwarda D. Cope'a z profesorem Othnielem C. Marshalem, a nazywanej „wojną o kości”. Ten wyścig po skamieliny trwał aż dwadzieścia lat od 1877 do 1897. Michael Crichton, jak sam pisze w słowie „Od autora” przedstawił złagodzony obraz tej niezdrowej, aczkolwiek pożytecznej dla nauki, rywalizacji. W posłowiu napisanym przez żonę, Sherri Crichton, można przeczytać jedno zdanie, idealnie oddające ducha i podsumowujące twórczość autora: „Uwielbiał snuć opowieści zacierające granicę między faktami a przypuszczeniami”. Dlatego w „Od autora” dokładnie tłumaczy on co jest fikcją, a co faktem w opowieści o „wojnie o kości”, a ci, co zaciekawią się tematem, mogą uzupełnić swoją wiedzę korzystając z bibliografii załączonej do książki.

„Smocze kły” zostały napisane prawdopodobnie ok. 1974 roku, czyli po „Andromeda” znaczy śmierć”, ale przed swoimi najwybitniejszymi dziełami. Historia fikcyjnego studenta z Yale, relacjonującego walkę o miejsce w panteonie paleontologów, która toczyła się między dwoma profesorami, napisana została tak, by wciągnąć czytelnika w wydarzenia od samego początku. Nie ma w powieści zbędnych fragmentów, akcja prze do przodu, a prosty język, tylko pomaga utrzymać dynamizm wydarzeń. Prawdę powiedziawszy jest to świetny materiał na kolejny scenariusz filmowy.

„Smocze kły”nie są oczywiście najlepszą książką Michaela Crichtona, ale pozwalają raz jeszcze przeżyć przygodę stworzoną przez człowieka, który wskrzesił dla wielu pokoleń dinozaury. W „Smoczych kłach” została pokazana „euforia i niebezpieczeństwa początków paleontologii”, czyli ten wycinek historii, który potem przerodził się w klasyczny już technothriller o manipulacjach genetycznych.

Rewolwerowcy, poszukiwacze skamielin, Indianie, piękne kobiety, hazard i niebezpieczeństwa Dzikiego Zachodu -czy może być lepsza rozrywka?

Dział: Książki
sobota, 29 grudzień 2018 11:11

The Investigation

Jesteś fanem zagadek kryminalnych? Z zapartym tchem oglądasz filmy o dobrych i złych, starając się przewidzieć, kto tak naprawdę jest kim? Pochłaniasz powieści kryminalne, już od pierwszych stron zastanawiając się, kto zawinił? Jeśli choć na jedno z tych pytań odpowiedziałeś twierdząco, to przesłanka do sięgnięcia po wyjątkową grę karcianą o kryminalnej fabule.

Mowa o grze „The investigation”, której uczestnicy mają za zadanie rozwikłać zagadkę zbrodni. Mimo iż z założenia jest to gra skierowana do osób posługujących się językiem angielskim na poziomie A2-B2, która umożliwia ćwiczenie konwersacji, struktur gramatycznych i poszerzanie słownictwa, to tak zaprawdę karty zawierające słówka (oraz pomoc pozostałych uczestników) pozwalają zasiąść do zabawy również tym, którzy naukę języka dopiero zaczynają.

W klimatycznym, w pełni nawiązującym do klimatu gry pudełku, otrzymujemy talię 110 kart, dzięki którym będziemy próbowali rozwiązać zagadkę kryminalną. W talii znajduje się 65 kart śledztwa, 13 kart miejsc, 13 kart motywów, 13 kart przedmiotów oraz 13 kart osób, a ponadto 33 karty zbrodni, 2 karty pytań oraz 8 kart pomocy zawierających przydatne słówka i określenia. Jeden z graczy wciela się w rolę Świadka i posługując się kartą zbrodni oraz kartą śledztwa, układa w myślach historię przestępstwa. Zadaniem pozostałych graczy, Śledczych, jest odtworzenie biegu wydarzeń, poprzez zadawanie Świadkowi odpowiednich pytań (oczywiście w języku angielskim). Celem graczy jest doprowadzenie Śledztwa do końca, używając do tego dostępnych wskazówek.

Na początku gry rozkładamy talię przestępców – rząd 4 kart, kryjących potencjalnych sprawców zbrodni. Następnie z talii miejsc losujemy i rozkładamy 4 karty, dzięki czemu tworzymy zestaw potencjalnych miejsc, w których wydarzyła się zbrodnia, przestępca ukrył ofiarę lub zdobycz lub w których sam się ukrywa. 4 karty losujemy również z talii przedmiotów – to rzeczy, które w jakiś sposób mogą być powiązane z przestępstwem, zaś z talii osób – 4 karty symbolizujące potencjalne ofiary, świadków oraz osób w jakiś sposób zamieszanych w zbrodnie. Taką samą ilość kart losujemy z talii motywów, reprezentującej możliwe motywy przestępstwa. Potasowane karty zbrodni kładziemy w stos, zaś obok kładziemy karty pytań, które mają służyć śledczym jako wskazówki podczas przesłuchiwania świadka.

Gra składa się z trzech etapów. W pierwszym, świadek ciągnie jedną kartę z talii kart zbrodni, czyta informacje na niej zawarte, analizuje pytania oraz karty rozłożone na stole, układając jednocześnie w tajemnicy przed pozostałymi graczami historię, a następnie przekazuje wylosowaną kartę śledczym do analizy. W fazie drugiej śledczy zadają pytania zamknięte, starając się dowiedzieć, które z kart na stole zostały wykorzystane przez świadka do tworzenia historii zbrodni. W fazie trzeciej, Śledczy oraz Świadek porównują swoje historie – śledztwo kończy się sukcesem, jeśli wszystkie wytypowane przez śledczych karty zgadzają się z wersją Świadka.

Staranne wykonanie kart oraz wciągające historie, które można tworzyć na podstawie podanych informacji, czynią grę niezwykle wciągającą, zaś tłumaczenia słówek, przydatnych wyrażeń pomagają w byciu dociekliwym, zadawaniu pytań i wymyślenia prawdopodobnego scenariusza zbrodni. Nawet nie wiemy kiedy zaczynamy posługiwać się językiem angielskim, rozmawiając na temat potencjalnych przestępców czy odtwarzając możliwy rozwój wypadków. Dzięki temu – bawiąc się – nie tylko wzbogacamy nasze słownictwo, ale również rozwijamy kreatywność. Ale przede wszystkim, mamy szansę spędzić przynajmniej godzinę na oddawaniu się wspanialej, intelektualnej rozrywce!

Dział: Gry bez prądu
piątek, 28 grudzień 2018 13:04

Magia i stal

“Magia i stal” to pierwszy tom świetnie zapowiadającej się serii będącej połączeniem steampunku i cyberpunku, w której główną rolę gra dwunastoletnia dziewczynka odkrywająca w sobie niebywałe zdolności mogące stać się przyczyną jej śmierci.

Nik Pierumow stworzył fenomenalną opowieść o tym, do czego może doprowadzić nadmierne zafascynowanie ludzkości technologią oraz bagatelizowanie roli natury w naszym życiu. W ciekawy sposób zestawił ze sobą dwa światy: ten owładnięty żądzą władzy nad wszystkim i kontrolowania nawet najmniejszego skrawka Ziemi oraz ten, którym niezmiennie rządzi natura, a egzystencję ludzi kształtuje magia. Kontrast ten wywołuje w czytelniku ogrom emocji, pozwala na ujrzenie możliwych konsekwencji pogoni za ułatwianiem sobie życia poprzez urządzenia wymagające niebotycznych ilości prądu i spalania różnego rodzaju źródeł nieodnawialnych.

Autor główną bohaterką uczynił dwunastoletnią dziewczynkę, niebywale rozwiniętą i inteligentną jak na swój wiek, jednak nie można stwierdzić, by przez to “Magia i stal” stała się książką dla dzieci. Wprost przeciwnie. Tak naprawdę zrozumieją ją tylko dorośli, a Pierumow tak pokierował akcją, by nawet doświadczony przez życie czytelnik został całkowicie oczarowany i zafascynowany wykreowaną przez rosyjskiego pisarza rzeczywistością.

Ogromne wrażenie robi dopracowanie przedstawionej w książce maszynerii. Każde urządzenie zostało zobrazowane czytelnikowi z chirurgiczną wręcz precyzją, dzięki czemu wyobrażenie sobie jej działania przychodzi jak najbardziej naturalnie, choć z pewnością ogrom informacji i szczegółów umieszczonych na kilkudziesięciu pierwszych stronach powieści może być przyczyną lekkiej dezorientacji.

Pierumow uczynił swą historię zdumiewająco wiarygodną przez kilka prostych zabiegów m.in. wplecenie języka rosyjskiego, którym posługuje się część bohaterów. Główna bohaterka nie zna oczywiście ich mowy, podobnie jak większość czytelników, przez co całość nabiera nuty tajemniczości i zagadkowości.

Autor posiada niezwykłą lekkość pióra i zdolność do fenomenalnego nakreślania wykreowanej przez siebie rzeczywistości w taki sposób, by ten dokładnie wyobraził ją sobie nawet w najmniejszych szczegółach. Używa adekwatnego do wieku i bagażu emocjonalnego bohaterów języka, dzięki czemu całość jest bardzo prawdziwa. “Magia i stal” to jedna z tych książek, których lektury nie chce się przerwać ani na moment i już pierwszy tom tej serii zasługuje na ogromny rozgłos.

Dział: Książki
czwartek, 27 grudzień 2018 18:33

Niegodziwość

“Niegodziwość” to piąty i ostatni tom fenomenalnej serii “Przeczucia” Amy A. Bartol, która z pewnością spodoba się miłośnikom “Zmierzchu” Stephenie Meyer czy “Darów anioła” Cassandry Clare. To opowieść o mrocznych tajemnicach, przeznaczeniu i wielkiej miłości, która przezwycięża największe przeciwności.

Zakończenie tej niezwykłej serii (choć nie można powiedzieć, by była to literatura szczególnie ambitna) obfituje w ogrom informacji i wydarzeń. Autorka stara się pozamykać wszystkie wątki, wyjaśnić wszelkie wątpliwości, odpowiedzieć na nasuwające się pytania. Często czytelnik może się przez to czuć odrobinę skołowany, jednak to nagromadzenie wszystkich wiadomości jest jak najbardziej uzasadnione. W końcu jest to zamknięcie dość skomplikowanej historii z wieloma wątkami pobocznymi, z których każdy ma ogromne znaczenie dla części odbiorców.

Amy A. Bartol nadal posługuje się prostym językiem pozbawionym homeryckich porównań i epickich wypowiedzi, jednak dzięki temu jej książki są tak dobrze przyswajalne i czyta się je błyskawicznie. Jest w tym wszystkim bardzo prawdziwa, a wykreowane przez Amerykankę postaci głęboko zapadają w pamięć.

Niezmiennie jednym z najważniejszych wątków pozostaje wielka miłość i choć często to nadmierne zaciekawienie płci przeciwnej osobą głównej bohaterki może drażnić, tak historii tej nie można odmówić uroku. Evie to postać w którą nastolatki (i nie tylko one) chciałyby się wcielić choć na chwilę, dzięki czemu seria “Przeczucia” to fantastyczny sposób na oderwanie się od szarej i smutnej codzienności. To jedna z tych skrajnie słodkich - często wręcz przesłodzonych - powieści, których większość kobiet potrzebuje od czasu do czasu, by przeżyć osobliwą przygodę, by poczuć się inaczej.

Zakończenie pozostawia lekki niedosyt. Bartol nie wyjaśniła kilku kwestii, nie do końca klarownie zobrazowała czytelnikom dalsze losy bohaterów, jednak dzięki temu autorka pozostawiła wolną drogę wyobraźni fanów tej historii. Tego typu zakończenie może sugerować, że “Niegodziwość” wcale nie jest ostatnim tomem opowieści o przygodach Evie, Reeda, Russela, Buns i Brownie, jednak jak poinformowała sama Amy A. Bartol - nie ma żadnych perspektyw na kontynuowanie tej serii. Czytelnicy powinni być jednak z tego faktu zadowoleni - bowiem skoro sama autorka woli rozstać się z wykreowanymi przez siebie bohaterami, nic dobrego nie wyszłoby z ciągnięcia na siłę omawianej opowieści.

Dział: Książki
środa, 12 grudzień 2018 19:46

Omen

Po wielu latach miłośnicy horroru doczekali się polskiego tłumaczenia powieściowej wersji jednego z najsłynniejszych horrorów na całym świecie. Filmu, który swego czasu budził niepokój, sprawiał, że na osobliwie zachowujące się dzieci zaczęto patrzeć z nutką podejrzliwości. Wydawnictwo postarało się, aby tak upragniona przez wielu czytelników książka zachwycała nie tylko treścią, ale i oprawą. Twarda okładka, piękny projekt, a także zjawiskowe ilustracje sprawiają, że lektura staje się czystą przyjemnością.

“Omen” w wersji powieściowej to niewiele ponad to, co zaprezentowano w filmie, choć trzeba przyznać, że te wszystkie dodatkowe sceny są fantastycznym smaczkiem dla fanów gatunku.

Książka często przypomina scenariusz filmu - jej większa część zbudowana jest z dość dynamicznych dialogów bez jakichkolwiek dopowiedzeń ze strony autora. Dzięki temu książkę czyta się w ekspresowym czasie, przy czym czytelnik nie odczuwa jakichkolwiek momentów nudy.

“Omen” to horror w starym dobrym stylu, w którym brak ścielącego się gęsto trupa, ogromnej ilości krwi czy niesmacznych opisów. Całość bazuje na klimacie i budowaniu napięcia, wobec czego entuzjaści bardziej subtelnych w swojej grozie historii będą ukontentowani dziełem Davida Seltzera.

Nastrój grozy bardzo udziela się czytelnikowi, aczkolwiek należy pamiętać, iż historia, która w 1976 roku (a także wiele lat później) robiła ogromne wrażenie, dziś niekoniecznie wywoła szok. Z pewnością większość osób decydujących się na lekturę zna choć odrobinę przebieg tej opowieści, dlatego nie ma mowy o mrożących krew w żyłach momentach czy zaskakujących zwrotach akcji.

Nie jest to jednak miałka lektura, o której szybko można zapomnieć. “Omen” - czy to w wersji powieściowej, czy filmowej - głęboko zakorzenia się w umysłach czytelników i widzów i tego odmówić mu nie można. Swego czasu historia ta wywoływała kontrowersje i niepokój, jednak dziś wcale nie traci na wartości, choć trzeba przyznać, że jest to pewnego rodzaju powtórka z rozrywki. Jeżeli ktoś nie lubi takich zabiegów, może poczuć się lekko rozczarowany.

Książka w oryginale była swego rodzaju dodatkiem do promocji filmu, dlatego też można ubolewać nad faktem, iż w Polsce wydano ją dopiero w 2018 roku. Z drugiej strony może być to wspaniałe odświeżenie historii dla fanów “Omena” lub też bodziec dla młodszego pokolenia do zapoznania się z klasyką gatunku.

Dział: Książki
środa, 12 grudzień 2018 12:39

Ex Libris - premiera

12 grudnia premierę ma Ex Libris, najnowszy tytuł linii wydawniczej 2Pionki od Portal Games.

Ex Libris to gra o kolekcjonowaniu wyjątkowych ksiąg z jeszcze bardziej wyjątkowymi tytułami!

Marzysz o sprawowaniu funkcji Głównego Bibliotekarza w mieście nie z tego świata? To prestiżowe stanowisko może być twoje pod warunkiem, że pokonasz kontrkandydatów – swoich (teraz już byłych) kolegów, kolekcjonerów rzadkich i wartościowych ksiąg.

Dział: Bez prądu