listopad 03, 2025

Rezultaty wyszukiwania dla: Ana Ana

czwartek, 24 marzec 2022 22:52

Pan Kamienia Wschodu

Każdego dnia podejmujemy tysiące decyzji. Nie każda okazuje się słuszna i pozostawia po sobie nie tylko niesmak, a także ogrom konsekwencji. Pozostaje się tylko z nimi zmierzyć i przetrwać wszelkie problemy. Tylko jak tego dokonać, gdy ich rozmiar przerósł nasze najśmielsze plany i wyliczenia. Aline czuje ten ciężar. Kilka błędnych kroków i nagle z córki władcy Królestwa Żeglarzy stała się zdrajcą i wrogiem państwa. Musi zawalczyć o dobre imię i przede wszystkim znaleźć bezpieczne miejsce. Północ wydaje się najlepszym rozwiązaniem, a podróż w nieznane jedyną opcją. Czy ktoś będzie w stanie ją zatrzymać i pomóc w tej wyprawie?

Pan Kamienia Wschodu

Uwielbiam powracać do historii, w których urzekła mnie fabuła, a kreacja postaci zauroczyła na tyle, że wciąż powracam myślami do bohaterów i dylematów, z jakimi przyszło im się mierzyć. Pierwszy tom skończył się suspensem i nie mogłam doczekać się rozwoju każdego otwartego wątku. Aline po swoich wyborach nie ma łatwo. Komplikuje się wszystko, co może, a ona musi znaleźć siłę, by poradzić sobie z tym, co przed nią. Lekkość pióra i spójność wydarzeń sprawiają, że Pan Kamienia Wschodu czyta się sam. Ciekawa fabuła nie pozwala na odłożenie powieści choćby na moment, a dynamika wciąga bez reszty. Styl autorki poszybował w górę. Niezwykle złożony świat kusi od pierwszych stron, trzyma w napięciu i daje nadzieje na jeszcze więcej.

Wśród bohaterów

Najmocniejszym punktem powieści jest kreacja postaci. To niesamowite, z jaką dokładnością i dużą dawką charakteru autorka stworzyła swoich bohaterów. Aline od pierwszego tomu przyciąga uwagę swoją siłą, mądrością i charyzmą. Nie inaczej jest i tym razem. Jej każdy krok przykuwa uwagę, przyciąga spojrzenia i tworzy niepodważalnie dobrą treść. Pan Kamienia Wschodu to zarówno postaci znane z pierwszego tomu, jak i ci zupełnie nowi. Nie zawiodłam się przy spotkaniu ze znanymi, ale i te nowe  wzmagały mą ciekawość i błysk w oku. Jakże odmienni od tych, których dała nam poprzednia odsłona cyklu. Żywi, nieokrzesani, nieprzewidywalni. Mrukliwy i surowy w obyciu Michel skradł moje serce, a jego sposób bycia okazał się tym, czego ta historia potrzebowała.

Na uwagę zasługuje lud Północy. Starodawne wierzenia, nieustępliwość, chłód i dystans, przez które Aline będzie musiała się przebić, by zjednać sobie ich przychylność. To odmiana i równocześnie coś idealnie wpisującego się w cały świat przedstawiony. Dzięki pojawieniu się nowych postaci i miejsc historia zdaje się nabierać głębi.

 Podsumowanie

Pan Kamienia Wschodu to wciąż otwarta historia, która już uzależniła mnie od siebie, a wciąż ma tak wiele do przekazania. Aż boje się pomyśleć, co jeszcze może przytrafić się Aline. Pełno tu zwrotów akcji, zdrad i niespodziewanych sojuszy, tych dających ratunek i tych odsuwających niebezpieczeństwo. Magia, nietuzinkowe kreacje postaci i natłok wydarzeń, których wciąż chcemy więcej. Dynamiczna, nieprzewidywalna, skonstruowana z niezwykłą lekkością i pomysłem na każdy detal. To dobra kontynuacja doskonale rozplanowanej opowieści, której nie warto poznawać od drugiego tomu. Pierwszy rozpoczyna tę opowieść, nadając jej kształtu, a drugi doprawia szczyptą północy. Oba tworzą spójną całość, zapewniając czytelnikowi masę przeżyć. To kawał dobrej fantastyki, innej niż wszystkie. Świeża, spisana piórem zdolnym i niezdradzającym wszystkiego. Czekam z niecierpliwością na kolejny tom.

Dział: Książki
wtorek, 22 marzec 2022 20:20

Zapowiedź: Królowa Dzikusów

Skostniała tradycja Królestwa Żeglarzy czy nowoczesność Cesarstwa Słońca? Już wiadomo. Krwawa wojna dobiega końca i armia pod dowództwem Iana Lancastera miażdży wszystko, co napotka na swojej drodze. Ostatnim celem jest zaniedbana, dzika prowincja Północy, broniona przez Armię Cieni.

Dział: Patronaty
poniedziałek, 21 marzec 2022 22:58

Fragment powieści "Wrzask"

Po ucieczce z Lengardu – podziemnego ośrodka rządowego – Alyssa Scott zna już swój dar. Jest Mówiącą. Jest Kreatorką, a nie potworem. Jednak w laboratorium szalonego, śmiertelnie niebezpiecznego naukowca Kendalla Vanika zostali jej przyjaciele i Landon Ward, który nauczył ją kontrolować jej dar, który ją okłamał, którego... Alyssa desperacko pragnie ich ocalić, ocalić musi także resztę świata.

Dział: Książki
piątek, 18 marzec 2022 07:33

Jak rozpoznać psychopatę

 

"Aby zrozumieć drugiego człowieka, powinniśmy się skupić na jego relacjach z innymi, a nie cechach osobowości czy diagnozie."

Wydawnictwo Muza oferuje książki przybliżające między innymi zagadnienia psychopatii, które znajdują się w bliskim kręgu moich zainteresowań. Niedawno czytałam "Morderczynie i psychopatki. Szokujące historie z praktyki psychiatry sądowego” Nahlah Saimeh, a teraz miałam okazję zapoznać się z "Jak rozpoznać psychopatę. 7 typów niebezpiecznych umysłów, które nas fascynują i przerażają" Marka Freestone'a. Zestawiam książki, gdyż wzajemnie się dopełniają. Uwzględniają inną perspektywę zawodową i równocześnie podobny zakres materiału badawczego, ponadto ukazują wiele pokrywających się wniosków.

Freestone przedstawia siedem sylwetek przestępców cierpiących na zaburzenia psychiczne powiązane z arogancją i kłamstwem, brakiem rozumienia emocji i empatii, impulsywnością i manipulacją. Czyni to nie z ujęcia psychiatry a socjologa. Nie omawia konkretnych przypadków, lecz na podstawie mieszanki faktycznych osób i wydarzeń kreuje reprezentatywne odmienne typy, łączy cechy i wspomnienia ludzi, tak aby podkreślić różnorodność psychopatów. Każdy z osobników wnosi coś unikalnego do rozważań o kryminalistach, rzuca wielostronne barwy interpretacji, ale i tak zadziwiająco wiele elementów wybrzmiewa wspólnym przesłaniem.

Autor kładzie nacisk na definicje psychopaty, bliższe spojrzenie na to, czy osoby o zaburzonym sposobie myślenia i odczuwania są w stanie się zmienić. Rozważa, czy faktycznie więzienia i szpitale psychiatryczne wypełniają przypisane funkcje, a może wręcz odwrotnie, wzmacniają społeczne i osobiste dysfunkcje, rozwijają umiejętności manipulacji, skłonności do sadyzmu i podporządkowywania sobie innych. Przygląda się kombinacji budowy mózgu psychopatów, niepomyślnych genów, dysfunkcyjnego środowiska, sytuacji rodzinnej, drastycznym niedoborom fizycznym, emocjonalnym i finansowym. Podkreśla trudność w diagnozowaniu i leczeniu.

Znajdziemy tu sporo o wypaczaniu rzeczywistości przez psychopatów, bezwzględnym dążeniu do własnych korzyści, narcystycznym zaburzeniom osobowości, perfekcyjnym podszywaniu pod społeczne tożsamości, znakomitym wcielaniu się w różne role, pasożytniczej osobowości, skrajnych interpretacjach otoczenia, samookaleczeniu się, cienkiej linii między psychopatią a obłędem. Autor zwróci naszą uwagę na kobiecą psychopatię i różnice pomiędzy jej strukturą a tą wykrywaną u mężczyzn. Co prawda, jeden przykład, ale wynika to z rozkładu psychopatii wśród płci. Szybko przenika się przez reprezentacyjne typy, powstaje wrażenie wchodzenia w psychikę prawdziwych ludzi, co stanowi sporo materiału do rozważań.

Dział: Książki
czwartek, 17 marzec 2022 11:59

Czas Chaosu - Daniel Komorowski

Czas chaosu to czwarty tom sagi Furia Wikingów od Daniela Komorowskiego… Cóż, nie da się ukryć, że jeżeli przeanalizujemy rozgrywające się w tym tomie wydarzenia, to tytuł będzie zaiste adekwatny. Bohaterowie po raz kolejny mierzą się z poważnymi kłopotami – Ivar musi odzyskać Hedeby, pozbyć się wroga, utrzymać sojusz z Norwegami, zadbać o bezpieczeństwo braci oraz udać się do Northumbrii, aby dokonać zemsty na królu Elli i dowiedzieć się, co też knuje jego starszy brat, który jakby nie patrzeć, po śmierci Ragnara, jest obecnie królem…
 
Jako wierna fanka Bezkostnego, z niebywałą radością obserwowałam jego poczynania w odbiciu Hedeby. Oto syn Ragnara, który zasługuje na to, aby zostać królem. Waleczny, odważny, inteligentny, świetny strateg i wojownik. Budzi podziw, strach i szacunek. Z łatwością odbija Hedeby z rąk zbuntowanego, zdradzieckiego Eryka i dokonuje swojej zemsty. Pięknej zemsty. Śmiało muszę stwierdzić, że byłam niezmiernie ciekawa, jakie konsekwencje względem kruchego sojuszu z Norwegią ta zemsta przyniesie… Ale władca Norwegii, Harald Pięknowłosy, to człowiek honoru, prawda?
 
Ponownie mamy do czynienia z wieloma różnymi miejscami akcji oraz z ogromem różnorodnych bohaterów. Daniel Komorowski z łatwością przeskakuje między przestrzenią oraz zmienia narrację, która nieco umożliwia nam poznanie myśli każdej z postaci. Poznajemy ich plany, pobudki, które nimi kierują, głęboko skrywane myśli, choć nie mamy do czynienia z typową narracją pierwszoosobową. To pozwala nam wyrobić w sobie pewne uczucia względem konkretnych ludzi pojawiających się na kartach tej powieści. Uwielbiam to, jak rozwijają się synowie Ragnara, choć nie ukrywam, że Halfdana po prostu nie znoszę.
 
Tym, co jest zdecydowanie jednym z najlepszych aspektów tej sagi, to rozbudowana fabuła i ogrom akcji. Nie inaczej jest w przypadku tego tomu. Choć widzę progres w stylu pisania Daniela Komorowskiego, tak nadal jednak coś nie do końca mi w nim odpowiada, ale zdecydowanie zostaje to zrekompensowane przez mnóstwo ciekawych wydarzeń. Tutaj po prostu nie ma czasu na nudę, bowiem stale stajemy się świadkami kolejnych konfliktów, zdrad, pojedynków i podbojów. Nie brakuje tortur, aktów zemsty, prób odzyskania tego, co się komuś należy. A urozmaiceniem są miłosne perypetie synów Ragnara.
 
Dlaczego tytuł uważam za wyjątkowo adekwatny? Ponieważ wydarzenia z poprzednich tomów, doprowadziły do naprawdę niezłego zamieszania w każdym miejscu akcji. Oto pojawiają się przed bohaterami nowe wyzwania, a wszelkie podejmowanie decyzje będą z pewnością niosły ze sobą spore konsekwencje. Trzeba stopniowo wyjść z tego chaosu, zaprowadzić odpowiedni porządek, dokończyć otwarte sprawy, a na pewno nie będzie to łatwe… Jest to ciekawa i utrzymana na odpowiednim poziomie kontynuacja losów Ragnara, kończąca się w takim momencie, że nie sposób nie czekać na piąty tom. 
 
 Magdalena Senderowicz
Dział: Książki
czwartek, 17 marzec 2022 11:45

Spirit Animals. Księga Shane’a

Podczas swojej misji ratowania świata Conor, Abeke, Meilin i Rollan zmierzyli się z brutalną siłą wroga: Zdobywcami. Na ich drodze co rusz stawał Shane. Pierwsza książka z trylogii „Spirit Animals. Księga Shane’a” w końcu odkryje przed czytelnikiem jego zawiłe dzieje. Ale czy będzie to prawdą, skoro zawsze historię opowiadają wygrani?


Żeby zrozumieć ten (i zapewne kolejne dwa tomy przygód Shane’a) tom, warto sięgnąć po poprzednie książki z serii „Spirit Animals”, gdyż świat zwierzoduchów jest na tyle zagmatwany, że bez jego znajomości „Księga Shane’a” może nie być łatwa w odbiorze. Nawet mimo tego, że napisana jest naprawdę przystępnym językiem i skierowana raczej do nastolatków.


Właściwie, dlaczego Shane stał się „tym złym”? Poznajemy tu jego dzieje jeszcze sprzed wojny, kiedy to pierwszy król Shane zaprzyjaźnia się z Gravhem, aligatorem. Staje się Pożeraczem i kradnie talizmany wielkich bestii. Pozyskuje rekrutów ze swojej armii, znanych jako Zdobywcy. Jednak w jego poczynaniach co rusz możemy znajdować dość nietypowe jak dla antagonisty zachowania: ratuje chłopca Achiego, oddaje go ojcu, uwalnia uwięzionych, ratuje starego nauczyciela Yumarisa. Kim tak naprawdę jest Shane?


Tematem tej książki, jest ukazanie, jak bohaterowie są niejednoznaczni. Wygląd czy pierwsze wrażenie może być mylące. Poznając ludzi, warto nie osądzać ich od razu, ani też nie ufać. Warto też pamiętać, że niektóre decyzje są wybraniem mniejszego zła, więc nie da się ich jednoznacznie zaszufladkować.


Nadal jednak najlepszą częścią książki, jak w przypadku poprzednich części, jest sam pomysł posiadania duchowych zwierząt. Mimo że sama historia związana z nimi jest krótka, to dużo wnoszą w niej kolejne części, ukazujące świat przed wojną, w jej trakcie, jak i po. Spodoba się zwłaszcza czytelnikom serii Spirit Animals.

Dział: Książki
czwartek, 17 marzec 2022 11:29

Frigiel i Fluffy. Upadły bóg

Dziesiąty zeszyt przygód nietypowej minecraftowej pary: człowieka Frigiela i jego wiernego psa Fluffiego oraz ich przyjaciół właśnie trafia w ręce czytelników. Poprzedni skończył się dość dwuznacznie. Lanniel zostało odzyskane, mieszkańcy uwolnieni, ale nie udało się odzyskać pradawnej magicznej tablicy. Dziadek Frigiela wskazuje nawet, że gdzieś czai się znacznie większe zło. Okazuje się, że opanowanie Lanniel było tylko częścią planu Landarusa, by zniszczyć wszystko. W tej walce pomóc może tylko wuj chłopca, który niestety trafił do więzienia. Dzieciaki muszą więc ruszać na poszukiwania.

Tym razem bohaterowie minecraftowego komiksu będą musieli zmierzyć się nie tylko z podróżą i licznymi pułapkami podczas wędrówki, ale także z pradawnym potworem, rodem z powieści Lovecrafta. Niczym w filmach z Indianą Jonesem przyjdzie im podążać do starożytnej piramidy, jednak nie skarb będzie tu celem, a uratowanie świata. Dość poważnie jak na komiks dla dzieci. Na szczęście nie znajdziemy tu krwawych scen, więc nie ma się o co martwić. To nadal komiks na poziomie młodszego czytelnika.

Na uwagę zasługuje grafika. Zauważalnie jest tu mniej kanciastej, minecraftowej maniery na rzecz bardziej delikatnych kresek czy też mimiki twarzy u bohaterów. To coś, co jednym się spodoba, a inni, choćby zagorzali fani Minecrafta mogą mieć z tym problem. Powstaje bowiem komiks, który aż za mocno odstaje od świata gry. Mimo wszystko uważam, że stylizacja graficzna wykonana przez Minte jest dobrana bardzo dobrze.

Autor kończy historię w dość dwuznaczny sposób. Z jednej strony otrzymujemy panele z informacją, że przygoda się nie kończy. Z drugiej: napis „koniec”, gdzie poprzednie tomy miały wzmiankę o ciągu dalszym. Czyżby miała to być ostatnia przygoda komiksowa Frigiela i Fluffiego?

Dział: Komiksy
czwartek, 17 marzec 2022 10:54

Frigiel i Fluffy. Na ratunk Lanniel

Wracamy do serii, którą zapoczątkował twórca internetowy i pisarz Frigiel. Tym razem pozwolił on swoim bohaterom skończyć podróż do Farlandii w całości. Ba, ich drużyna zwiększyła się o jedną osobę. Wracają do pięknego Lanniel. Jednak nie wiedzą, że nie będzie im dane spocząć na laurach. Okazuje się bowiem, że w czasie ich nieobecności ktoś zdewastował miasto, a mieszkańcy gdzieś zniknęli. Ich nowym zadaniem będzie przywrócenie dawnej świetności i sprowadzenie lennielczyków.

Jak przystało na przygodową serię od Frigiela, któremu przy scenariuszu pomagał Darrien, z przepiękną kreską tworzącej rysunki Minte, nie możemy liczyć na zeszyt, w którym nic się nie dzieje. To nawet chyba najbardziej waleczny z wszystkich dotychczasowych dziewięciu. Jak na stylizowaną na wokselową, minecraftową grafikę, to Minte potrafi zrobić naprawdę dobre sceny walki, z dostateczną dynamiką. Niestety stylizacja jest na tyle odległa od pierwowzoru, że niejeden fan Minecrafta będzie zawiedziony, wspominając co rusz, że np. w Minecrafcie nie można zrobić takich włosów” czy „w Miencrafcie nie można tak zgiąć ręki”. Jak widać nie każdy kupuje takie zmiany. Z pewnością jednak znajdą się fani i takiej koncepcji.

Osoby, które chciałyby rozpocząć przygodę z Alice, Frigielem, Fluffim i Ablem, raczej powinny najpierw zabrać się za poprzednie tomy. Kilka razy są wspominane bowiem wydarzenia z poprzednich zeszytów, bez zbędnego tłumaczenia, co może wprowadzać brak zrozumienia fabuły. Na szczęście komiks czyta się szybko i jest on na tyle dobrze napisany, by wciągać od pierwszego numeru i nieprzerwanie zachwycać przy kolejnych spotkaniach.

Dział: Komiksy
czwartek, 17 marzec 2022 10:51

Wojna cukierkowa. Awantura w salonie gier

„Awantura w salonie gier” to świetna kontynuacja książki „Wojna cukierkowa” Brandona Mulla. Minął rok od zdarzeń z pierwszego tomu, gdzie Nate, Trevor, Summer i Gołąb poradzili sobie z potężnym magiem, który używał magicznych cukierków o nieco strasznej mocy. Tym razem wróg nie będzie starą wiedźmą, a jej bratem! Nate, Trevor, Summer i Gołąb po raz kolejny są w stanie pokonać złoczyńców i uratować sytuację. Jako że braciszek także ma ochotę na władzę, wychodzi na to, że cała rodzina White’ów ma iście autorytarne zamiary.

Doświadczenia z pierwszej części tak zbliżyły do siebie naszych bohaterów, że postanowili oni kontynuować działalność klubu Błękitne Sokoły i testować nowe cudowne cukierki, tym razem bez zgubnych efektów ubocznych. Dostarczała je przemieniona w małą dziewczynkę wcześniej zneutralizowana wiedźma, która straciła swoją tożsamość.

Zapewne, gdyby była to książka obyczajowa, to byśmy odtrąbili już koniec, jednak to książka przygodowa i fantasy. Nagle ginie agent John Dart i czarodziej Mozag. Okazuje się, że trop prowadzi do niejakiego salonu o nazwie Kraina Gier, którego właścicielem jest – a jak! - brat wiedźmy Belindy, Jonas. Będzie to prawdziwa jazda bez trzymanki, bo autor puścił wodze fantazji i jedzie na luzie. Tak jak poprzednio także teraz będzie gradacja trudności, aż do tych zabójczych. O tyle trudniej, że cała akcja zajmuje nie tylko świat magiczny, ale także mentalny.

Mull mocno testuje bohaterów. I nie chodzi tylko o siłę czy spryt, ale także emocje. Nie boi się dawać im etycznie wątpliwych wyborów, testować mocy ich więzi wprowadzeniem elementów rywalizacji. Bardzo często odwołuje się do truizmu, tego, że jesteśmy kowalami własnego losu i nawet trudne dzieciństwo nie powinno być jedynym wyznacznikiem przyszłości, jaka przed nami się jawi.

Dobrze jest przeczytać najpierw „Wojnę cukierkową”, gdyż druga część kilkakrotnie odwołuje się do pierwszej książki, a niektóre kluczowe punkty fabuły zależą od wiedzy o tym, co wydarzyło się w przeszłości. Pierwsza wojna w sklepie ze słodyczami została napisana jako samodzielna historia, gdyż Brandon Mull nie planował więcej. Może dobrze, że zmienił zdanie, bo „Awanturę w salonie gier” czyta się fantastycznie i polecam ją czytelnikowi w każdym wieku.

Dział: Książki
środa, 16 marzec 2022 14:34

Louca. Piłka w grze.

 

Komiksy dla dzieci często mnie zaskakują. Kto mógłby spodziewać się, że zeszyt z chłopcem w piłkarskim stroju na okładce okaże się historią fantasy? Jednak tak właśnie jest. „Luca” to seria komiksowa o sporcie i szkole, ale z nadprzyrodzonymi elementami w tle.

Zarys fabuły

Licealista o imieniu Louca mimo optymizmu i bogatej wyobraźni nie radzi sobie w szkole najlepiej. Nie tylko jest strasznym fajtłapą, ale również wszystko go rozprasza, przez co nie potrafi się uczyć. By zdać do następnej klasy, musi zdać test z ogromnej ilości materiału, przez przypadek krzyczy na dziewczynę, która mu się podoba, a w piłkę nożną mogą go ograć nawet małe dzieci. Gdy jego los wydaje się już przesądzony, Louca poznaje Nathana i nie byłoby w tym nic szczególnego, gdyby nie fakt, że Nathan jest nawiedzającym szkołę duchem. To, że widzi go tylko Luaca, ma swoje zdecydowane plusy. Na przykład nowy kolega może mu podpowiadać na testach, a nawet biegać z nim podczas meczu. Czy dzięki Nathanowi życie Louca stanie się łatwiejsze? I przede wszystkim jak mogą pomóc sobie nawzajem?

Strona wizualna

Komiks ma prostą, ale przyjemną kreskę. Wydrukowany został w pełnym kolorze, na dobrej jakości papierze. Zeszyt ma format A4 i niestety miękką okładkę, dzięki czemu jego cena jest niska, ale łatwo go zniszczyć. Szata graficzna jednak zdecydowanie zachęca do czytania i poznawania historii nastoletniego Louca. 

Moja opinia i przemyślenia

Pierwszy tom serii „Louca” noszący tytuł „Piłka w grze” to niezwykle przyjemna, zabawna historia dla młodych czytelników. Komiks na pozór wydaje się zwyczajny, ale szybko zaskakuje pojawieniem się postaci Nathana. Bardzo go za to polubiłam i niecierpliwie czekam na kontynuację. Fajnie by było, gdyby licealiści w realnym życiu faktycznie mieli tylko takie problemy, niestety świat pędzi do przodu, żyje się w nim coraz gorzej i taki przypływ pozytywnej energii, jaki bije od Louca, jest naszym dzieciom w tym momencie ogromnie potrzebny.  

Podsumowanie

„Louca. Piłka w grze” to sympatyczny, ładnie narysowany komiks, który zaskakuje i zachęca do lektury. Historia bardzo przypadła mi do gustu i będę czytała ją wspólnie z dziećmi, które mam nadzieję, już niedługo, zabiorą się za samodzielne czytanie. Podoba mi się pomysł na wrzucenie elementów fantasy do zwyczajnego, szkolnego życia w tak delikatny i nienachalny sposób. Jestem bardzo ciekawa, co z tego wyniknie w późniejszych tomach. Komiks serdecznie polecam! Jest świetny! 

Dział: Komiksy