Rezultaty wyszukiwania dla: Ana Ana
"Na skraju strefy" Krzysztofa Haladyna pod patronatem
15 kwietnia nakładem wydawnictwa Fabryka Słów oraz pod patronatem Secretum ukaże się najnowsza powieść Krzysztofa Haladyna "Na skraju strefy" - prawdziwa historia ze świata S.T.A.L.K.E.R.A jakiej nie powstydziliby się najlepsi autorzy.
"Adept" Adama Przechrzty pod patronatem
14 kwietnia nakładem wydawnictwa Fabryka Słów oraz pod patronatem Secretum ukaże się nowa powieść Adama Przechrzty "Adept". Warszawa początek dwudziestego wieku.W środku miasta pojawia się enklawa, jej rozrost może powstrzymać jedynie mur nabity srebrnymi prętami. Nikt nie wie, skąd się wzięła, dlaczego zmienia się tam układ ulic i wygląd kamienic. Identyczne strefy znajdują się w Moskwie i Petersburgu.
Konkurs - "Przekłuwacze"
Zapraszamy do udziału w konkursie, w którym do wygrania są 2 egzemplarze książki Przekuwacze" autorstwa Mariusza Kaszyńskiego. Nagrody ufundowało wydawnictwo Czwarta Strona.
NAGRODY W KONKURSIE
2 x "Przekłuwacze"
PYTANIA KONKURSOWE
W powieści mówi się o legendzie z groźnymi istotami zwanymi Przekuwaczami. W maksymalnie 10 zdaniach napisz nam jak wyobrażasz sobie te istoty..
REGULAMIN
1. Konkurs przeznaczony jest tylko dla zarejestrowanych użytkowników Secretum, z adresem korespondencyjnym na terenie Polski.
2. Każdy użytkownik może wysłać tylko jedno zgłoszenie.
3. Zgłoszenia należy przesyłać na adres: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript. w temacie pisząc: PRZEKŁUWACZE
4. W zgłoszeniu należy podać:
odpowiedź na zadanie konkursowe i login użytkownika
5. Na odpowiedzi czekamy do 14 kwietnia, do godziny 23:59
6. Wyniki oraz lista zwycięzców zostaną podane w ciągu 10 dni od zakończenia konkursu
7. Nagrody zostaną wysyłane w ciągu 2 tygodni od otrzymania danych adresowych zwycięzców. W przypadku gdy nie podadzą ich w ciągu dwóch tygodni, nagroda przepada.
Sponsorem nagród konkursowych jest
wydawnictwo Czwarta Strona
POWODZENIA!
Nagrody otrzymują:
bzyczek
Łobuzio
Serdecznie gratulujemy!
Pani Noc – Cassandra Clare
Nocni Łowcy z Los Angeles są głównymi bohaterami powieści „Pani Noc", pierwszej odsłony najnowszego cyklu Cassandry Clare zatytułowanego „Mroczne Intrygi", kontynuacji bestsellerowej serii „Dary Anioła".
"Przekłuwacze" już w sprzedaży!
Strefa to kraina o kształcie sześcianu, choć są i tacy, którzy twierdzą, że jest okrągła, a jedynie otaczające ją góry i pola magmy zniekształcają osąd kartografów. Nękają ją burze entropiczne, niosące niewidzialne wyładowania i mogące ugotować każdego nieostrożnego śmiałka, który na czas się przed nimi nie ukryje. Burze sprawiają, że gniazda – niewielkie osady Strefy – są odosobnione i zdane na siebie. Pisana historia krainy sięga czterystu lat. Najstarsze ustne przekazy opowiadają o uskrzydlonych ludziach, mieszkających w latających miastach, o groźnych istotach, zwanych Przekłuwaczami, tajemniczej a jednocześnie zakazanej sile – elektryczności – której Przekłuwacze pożądali, by pewnego dnia skraść ją ludzkości. Strefę otacza Ściana, tajemniczy twór nieprzepuszczający nikogo i niczego.
Wikingowie. Wilcze dziedzictwo
Wikingowie to bardzo popularny w ostatnich czasach temat. Pojawia się coraz więcej książek i filmów, dlatego gdy w moje ręce trafiła książka z Wydawnictwa Akurat i pióra Radosława Lewandowskiego "Wikingowie - wilcze dziedzictwo" zastanawiałem się, o czym ona będzie. Na szczęście już pierwsze stronice utwierdziły mnie w przekonaniu, że był to dobry wybór. Bardzo prosty, a zarazem barwny język sprawia, że czytelnik całkowicie wpada w wir wydarzeń.
Akcja rozgrywa się w X wieku n.e. kiedy to na Półwyspie skandynawskim cyklicznie dochodzi do konfliktów zbrojnych o supremacje pomiędzy Norwegami, Szwedami i Duńczykami. Główny bohater Asgot Czerwona Tarcza zostaje wysłany z poselstwem przez króla Szwecji Eryka Zwycięzcę o z prośbą wsparcie w wojnie z Danią. Celem misji jest siedziba największego Jarla Norwegów Hakona Benlosa. Po burzliwej wyprawie, którą opłacono wieloma stratami osiągnięto cel i Asgot wraz z synem Oddim rozpoczęli pertraktacje, które do pewnego momentu toczyły się pomyślnie. Jednak za murami grodu Hakona wydarzyło się coś, co na zawsze miało zmienić układ sił na półwyspie, jak również los Asgota.
Hakon przedstawia posłom kontrofertę, która ma ochronić ich od niechybnej śmierci. Przebiegły wódz Norwegów postanowił wesprzeć Asgota swoim wojskiem i ruszyć na Eryka, a po wygranej bitwie ustanowić Czerwoną Tarczę prawowitym wodzem Szwedów. Pierwszym celem miało być miasto portowe Birka, które stanowiło klucz i zarazem bramę w dalszej kampanii. To właśnie pod murami i na ulicach miasta rozgrywa się dramatyczna bratobójcza bitwa. Kilka dni oblężenia i najazdów zarówno lądem jak i od morza sprawia, że miasto upada. Jednak pozostający przy życiu obrońcy dzięki doświadczeniu i hartowi ducha zadali najeźdźcom spore straty, co pozwoliło odłożyć w czasie klęskę. Do tego wszystkiego fortel Eryka doprowadził do sytuacji, w której upadek Birki można było przekuć w zwycięstwo.
Co było w następnych dniach po bitwie, jak rozwinęła się kampania Asgota? Tego musicie dowiedzieć się sami, ale zaręczam - nie będziecie się nudzić. Cała książka napisana jest prostym językiem, ale tak magicznym, który czytelnikowi pozwala poczuć klimat tamtych czasów. Bardzo dokładnie i z krwawą precyzją opisana bitwa pokazuje temperament, wierzenia ludzi północy, jak również rozwój ich cywilizacji. Jeśli do tego wszystkiego dołożymy zwroty akcji i wątki miłosne, to otrzymujemy książkę, która usatysfakcjonuje każdego, zarówno miłośnika historii, fantastyki, jak i po prostu dobrej literatury.
Muszę przyznać, że duet, który wydał Wikingów, czyli Wydawnictwo Akurat i autor R. Lewandowski stworzyli książkę, którą odkłada się na półkę z żalem, że już została przeczytana. Z drugiej strony można się tylko cieszyć, że jest to pierwsza część serii, a to z pewnością gwarantuje emocje i dobre chwile z książką.
Srebrny chłopiec
Srebrny chłopiec to druga część serii opisującej przygody trójki przyjaciół z małej szwedzkiej mieściny o nazwie Ahus. Od wydarzeń z powieści Szklane dzieci minęło kilka miesięcy. Billie wraz z Aladdinem i Simoną rozprawili się z tajemnicą nawiedzonego domu i nastał spokój. Ale przecież, gdyby było spokojnie, to wiałoby nudą. Co tym razem spotka bohaterów? Tym razem historię poznajemy z perspektywy Aladdina, co jak już wspominałam wcześniej, pozwala nie tylko poznać lepiej bohaterów i ich otoczenie, ale też jest miłą odmianą i odświeżeniem.
Do Ahus zawitała zima w całej swej okazałości. Aladdin i jego rodzice nie mogą już mieszkać na barce, dlatego przeprowadzają się do starej wieży ciśnień, w której mieści się też ich restauracja. Interes idzie jednak coraz gorzej, a w dodatku z kuchni znikają duże porcje jedzenia. Pogrążony w nieprzyjemnych myślach Aladdin zaczyna widywać chłopca, który, jak na zimowe warunki, jest zbyt lekko ubrany. Nieznajomy jest szybki i znika równie niespodziewanie, jak się pojawia. W dodatku na rzece pojawił się statek pełen uchodźców, co dodatkowo podgrzewa nastroje w miasteczku.
Aladdin, Bilie i Simona ponownie jednoczą siły. Postanawiają nie tylko pomóc rodzicom chłopca, ale przede wszystkim zdemaskować tajemniczego złodzieja. Zawiłe śledztwo będzie od nich wymagało pomysłowości i odwagi, a tej im przecież nie brakuje.
Druga część przygód młodocianych detektywów opiera się głównie na poszukiwaniach zaginionego przed stu laty srebra, które odnalezione, mogłoby być lekarstwem na bolączki trawiące rodziców Aladdina. Oprócz tego autorka delikatnie porusza temat inności kulturowej, wprowadzając do powieści wątek statku z uchodźcami z Syrii i oraz pokazując trudny proces adaptacji w nowej ojczyźnie na przykładzie rodziców Aladdina. Uważam, że w powieści dla młodego czytelnika tego typu tematy są jak najbardziej potrzebne i uzasadnione.
Kim jest tajemniczy chłopiec w przykrótkich spodenkach i czego chce od Aladdina? Gdzie podziało się zrabowane z warsztatu złotniczego srebro? I dlaczego pracownik rodziców Aladdina Mats jest taki tajemniczy? Bohaterów czeka masa roboty. Czy uda im się wspomóc rodzinę Aladdina?
W moim odczuciu druga część jest jeszcze lepsza niż pierwsza. Wykreowane przez autorkę dzieciaki są sympatyczne i takie, określiłabym to, niezmanierowane. Mają otwarte umysły, chętnie rozmawiają z ludźmi i co ważne, nikogo nie oceniają po pozorach. Bardzo mi się tow nich podobało.
Powieść jest napisana prostym i przystępnym językiem, a spora czcionka sprawia, że książkę czyta się bardzo szybko.
Przysłowie mówi, że apetyt rośnie w miarę jedzenia i faktycznie coś w tym jest. Mam nadzieję, że jeszcze w tym roku będzie mi dane przeczytać trzecią część, tym razem przedstawianą z perspektywy Simony.
Polecam młodszym i starszym czytelnikom powieści Szklane dzieci i Srebrny chłopiec. Będzie to miła odskocznia od codzienności.
Szklane dzieci
Kristina Ohlsson z wykształcenia politolog i analityk policyjny dała się poznać polskim czytelnikom jako autorka serii kryminalnej z Frederiką Bergman w roli głównej. Tym większe było dla mnie zaskoczenie, gdy skojarzyłam nazwisko autorki i okazało się, że pisze ona również książki dla dzieci. Moją uwagę przykuły głównie ilustracje okładkowe, które sugerowały naprawdę fajną opowieść z wątkiem kryminalnym z domieszką elementów fantastycznych.
Po śmierci taty, Billie i jej mama przeprowadzają się do Ahus, rodzinnej miejscowości kobiety. Ma to być dla nich nowy początek i powrót do korzeni, kupują więc stary dom w pobliżu lasu i zaczynają się powoli aklimatyzować.
Billie nie jest jednak przekonana do nowego planu na życie. Tęskni za miastem, szkołą, do której tam chodziła i zostawionymi przyjaciółmi. W dodatku nowy dom wydaje się jej podejrzanie dziwny. Drobne przedmioty nagle zmieniają miejsce, lampa w salonie buja się bez powodu, a nocą w okno pokoju dziewczynki coś lub ktoś stuka. Oczywiście nikt poza Billie tych rzeczy nie dostrzega, co tylko potęguje frustrację nastolatki.
Z czasem zjawiska nasilają się i bohaterka wspólnie z przyjaciółmi, poznanym niedawno Aladdinem i szkolną koleżanką Simoną, dochodzą do wniosku, że dom musi być nawiedzony. Ich przerażenie rośnie, gdy od przypadkowo spotkanej staruszki dowiadują się, co spotkało poprzednich lokatorów domu. Historia budynku jest długa i zagmatwana. Wiedząc, że na pomoc dorosłych raczej liczyć nie mogą, bohaterowie postanawiają sami rozprawić się z domem i jego historią i rozpoczynają własne śledztwo.
Kim byli poprzedni mieszkańcy domu i co spowodowało, że lampa się buja? Kto jest autorem wiadomości z pogróżkami i dlaczego ze ścian domu tak nagminnie schodzi farba? I najważniejsze: kim są lub były tytułowe szklane dzieci i co mają wspólnego z całą sprawą?
Z powieściami dla dorosłych tej autorki jeszcze nie miałam do czynienia, ale trzeba jej przyznać, że książki adresowane do młodszego czytelnika wychodzą jej całkiem dobrze. Nastoletni bohaterowie są bardzo sympatyczni i borykają się z problemami, które z pewnością ma wielu współczesnych nastolatków. Rozpad małżeństwa rodziców, śmierć kogoś bliskiego, nowe środowisko i trudny proces adaptacji w nowym miejscu. Dorośli, choć w sumie w porządku, są bardzo zapracowani i mają kompletnie inne spojrzenie na wiele spraw niż ich dzieci. Z tym też będą się w kolejnych częściach zmagać młodzi bohaterowie. W przystępny i przemyślany sposób został poprowadzony wątek kryminalny i choć wiele spraw da się wytłumaczyć logiką, autorka zostawiła też kilka niedomówień i rzeczy, dla których prostego wyjaśnienia nie ma.
Szklane dzieci to dopiero początek przygód Billie, Simony i Aladdina, ale jak na początek historia jest na tyle zachęcająca, że już sięgnęłam po drugi tom. Bardzo mi się podoba, że w pierwszej części narracja jest prowadzona z perspektywy Billie, w drugiej - Aladdina, zaś w trzeciej - Simony. Dzięki temu czytelnik unika nudy i ma szansę lepiej poznać bohaterów i ich otoczenie.
Bardzo miło spędziłam czas przy lekturze i z czystym sumieniem mogę ją polecić zarówno młodszym czytelnikom, jak i tym nieco starszym, lubiącym sentymentalne powroty do klimatów z dzieciństwa.
Łowca czarownic
„Łowca czarownic" to projekt ciekawy. Sam pomysł zainspirowany został klasyką RPG - grą Dungeons & Dragons, zaś główny bohater postacią stworzoną na potrzeby tejże gry. Niestety ostatecznie w filmie niewiele z tego zostało i stał się po prostu brawurową opowieścią fantasy - jedną z takich do których idealnie pasuje Vin Diesel jako odtwórca pierwszoplanowej roli.
Na świecie mieszkają ludzie obdarzeni umiejętnością używania magii, nie jest ona jednak ani dobra ani zła, to tylko narzędzie, którego można użyć w dowolny sposób. Pięćset lat wcześniej czarownice zesłały na ludzi zarazę. Zrozpaczeni ojcowie rodzin postanowili dokonać zemsty i powstrzymać sabat, zabijając królową czarownic. Udało się tego dokonać Kaulderowi, którego jednak spotkała za to surowa kara - stał się nieśmiertelny. Przez kolejne pięćset lat błąka się po świecie, jako stróż porządku magicznego świata, by ostatecznie ponownie zetknąć się z królową. Czy i tym razem uda mu się ją pokonać?
Trudno w wypadku tego typu filmu mówić o grze aktorskiej. Praktycznie w niemalże całym filmie zastąpiła ją akcja i efekty specjalne. Bez przerwy coś się dzieje. Myślę, że Van Diesel, gwiazda cyklu „Szybcy i wściekli", bardzo dobrze sprawdza się właśnie w tego typu rolach. Poza tym film sprawia sobą całkiem przyjemne wrażenie. Z pewnością nie jest to hit wielkich ekranów, ale nie jest to również pełen śmieszności szajs. Fabuła została stworzona w ciekawy sposób, akcja wartko płynie do przodu, pojawia się klika hollywoodzkich scen.
Raczej trudno tu mówić o zawodzie, chyba, że nastawiało się na kino niewiadomo jak wysokiej klasy. Wydaje mi się, że film w Polsce zbiera dość kiepskie opinie przede wszystkim dlatego, że widzowie zupełnie nie na to się nastawiali. Zapowiedzi obiecywały imponujące wręcz widowisko z intrygującymi bohaterami oraz rozbudowaną opowieścią podczas gdy „Łowca czarownic" to tak naprawdę sympatyczna bajka dla nieco starszych dzieci oraz dorosłych wielbicieli fantastycznych scenariuszy.
Podsumowując - „Łowca czarownic" to prosta historia, która zawiera sporo akcji i efektów specjalnych. Film ma przyzwoitą oprawę wizualną oraz dźwiękową, został też całkiem dobrze nakręcony. Raczej nie wnosi zbyt wiele w życie kina i z pewnością nie zostanie też nigdy superprodukcją, dostarcza jednak całkiem przyjemnej rozrywki i chyba właśnie z myślą o tym został w ogóle nakręcony. Obejrzenia go w żadnym razie nie uważam za stratę czasu. Nie sugerujcie się opiniami Internautów - warto dać mu szansę. Zasługuje na to.
Zdrada
- Czasem myślisz, że bardzo czegoś potrzebujesz, a tak naprawdę powinieneś pozwolić temu odejść. [s.312]
Czasem by kogoś ochronić potrzeba największych poświęceń, decyzji, których nie chce się podejmować bo zranią nie tylko nas, ale i tych przez nas kochanych. Jednak kiedy nie widzi się innego wyjścia trzeba grać tym co daje los i czekać z nadzieją na szczęście w tej rozgrywce.
Kestrel wynegocjowała wolność dla Herrańczyków za niewyobrażalnie wysoką cenę. Zdradziła swoje serce, oddała swoją wolność. Córka generała Trajana niedługo poślubi syna imperatora i będzie władać swoim krajem. Każda kobieta o tym marzy, o władzy, bogactwie oraz przywilejach. Każda tylko nie Kestrel, która jednak wie, że już nie może nic zmienić, musi grać według zasad imperatora, ale to nie znaczy, że nie może się buntować... Tylko czy to ma sens i nie skomplikuje wszystkiego jeszcze bardziej?
Po zakończeniu Pojedynku nie mogłam doczekać się kontynuacji trylogii. Mało która książka z gatunku fantastyki wciąga mnie tak mocno jak pierwszy tom Niezwyciężonej. A jaka była Zdrada? Czy autorka sprostała poprzeczce ustawionej przez siebie samą?
Obawiałam się, że po tak fenomenalnym początku w drugim tomie coś się nie uda. I niestety miałam racje, tylko... nie do końca wiem co poszło nie tak. Bo muszę być szczera, Marie Rutkoski zadbała o to aby się działo. Szantaże, zdrady, przekupstwa, kłamstwa, bale, polityczne gierki, było okrutnie, drastycznie, ale... nie czułam tego. Zabrakło mi emocji, nie mogłam się wczuć i strasznie się męczyłam czytaniem. Na szczęście jakoś w połowie coś przeskoczyło i wręcz nie dało się odłożyć Zdrady na bok. Jakby u Rutkoski coś się przełączyło, nadała akcji dynamiczności, ale przede wszystkim jakimś cudem udało jej się wzbudzić we mnie zainteresowanie i ciekawość finału, a ten... wbija w ziemie, pozostawia w szoku i konsternacji. Mówiąc krótko cholernie zaskakuje...
W bohaterach bardzo dobre było to, że nigdy nie wiedziałam jak postąpią w danej sytuacji, wydawało mi się, że niektóre postacie udało mi się rozszyfrować, ale koniec końców za każdym razem się myliłam. Najbardziej szokujące były ich słowa i wybory w końcowych scenach. Szczególnie jednej osoby... Co mnie irytowało, to relacje a raczej niedomówienia między Kerstel a Arinem, myślę, że można to było rozegrać jakoś inaczej. Niemniej Marie i w tym tomie zadbała o różnorodność i realne kreacje bohaterów.
Do dwusetnej strony nie wiedziałam co mam myśleć o tej książce, jak ocenić z pozoru coś dobrego, ale zarazem złego, nie wywołującego żadnych odczuć? Na szczęście autorka wybroniła się drugą połową książki, która mnie porwała i nie pozwoliła przerwać czytania chociażby na chwilę, po prostu musiałam jak najszybciej poznać zakończenie, co było miłą odmianą po nieudanym początku. Z zapartym tchem śledziłam poczynania bohaterów i mamrotałam do siebie wszystko komentując. Żaluję, że cała książka nie była tak mocna, ale dzięki szokującemu finałowi Rutkoski się wybroniła i na The Winner's Kiss czekam równie niecierpliwie, co na Zdradę.
Jestem chyba w mniejszości, bo jako jedna z nielicznych stwierdzam, że książka ma wady, ale muszę być szczera – warto się z nimi przemęczyć, warto przebrnąć pierwsze dwieście stron, by potem cieszyć się tym co urzekało w pierwszym tomie. Zdrada nie przebiła Pojedynku, w moim odczuciu nawet mu nie dorównuje, ale w ostatecznym rozrachunku daje radę i nie zawodzi.