Rezultaty wyszukiwania dla: Ana Ana
Wywiad z Aleksandrą Rumin
„Zbrodnia i Karaś” Aleksandry Rumin to brawurowo napisana, pełna absurdalnego humoru powieść, która łączy elementy kryminału z satyrą na środowisko uniwersyteckie. Zawrotne tempo, nieprawdopodobne zbiegi okoliczności i galeria bohaterów – z kotem Stefanem na czele – sprawiają, że nie można się od niej oderwać. Barwne perypetie wsysają niczym błoto na drodze do budynków UKSW przy ulicy Wóycickiego w roku 2006. Zapraszamy do lektury wywiadu z Autorką.
Konkurs: Skoro świt. Tom Clancy's The Division
„Kiedy zawodzi wszystko inne, wkraczamy do akcji.”
W Nowym Jorku w Czarny Piątek wybuchła niszczycielska pandemia, która doszczętnie zrujnowała Stany Zjednoczone.
Kilka miesięcy później cywilizacja zaczyna się odradzać. Nadchodzi wiosna. Ludzi przepełnia nadzieja; łączą się w grupy, tworzą osady i próbują ułożyć sobie życie. Ponieważ rząd nie istnieje, a cała nowoczesna infrastruktura jest zniszczona, tylko Division – niezależna jednostka tajnych agentów pojawiających się dopiero wówczas, gdy zawiedzie wszystko inne – chroni ludzi przed żądnymi krwi drapieżnikami, śmieciarzami i wszystkimi, którzy tylko czekają, by wykorzystać naiwnych i słabszych.
Aurelio Diaz jest agentem Division i człowiekiem honoru. Ściga jednego z kolegów, który w niewyjaśnionych okolicznościach porzucił służbę, przyczyniając się do śmierci wielu cywilów.
April Kelleher opuszcza Nowy Jork, by dotrzeć na niespokojny Środkowy Zachód. Ma nadzieję, że znajdzie tam wyjaśnienie zagadki morderstwa swojego męża i dowie się, czy rzeczywiście istnieje panaceum na śmiertelną zarazę.
Agent Diaz i April odkrywają, że stabilna przyszłość odradzającego się kraju jest poważnie zagrożona. Muszą podjąć zdecydowane kroki, by powstrzymać nowego wirusa oraz uchronić cywilizację przed ostatecznym upadkiem.
Bez śladu
“Bez śladu” to próba odpowiedzi na pytanie, co stało się w grudniu 1900 r. z trzema latarnikami pracującymi w latarni morskiej u wybrzeży Szkocji, na wyspie Eilan Mor. Ta historia bowiem jest po dziś dzień zajmuje umysły wszystkich fanów morskich tajemnic. Nie zdarza się bowiem często, by trzech dorosłych mężczyzn nagle rozpłynęło się bez śladu. Wersja przedstawiona w filmie zakłada, że tajemnicze zniknięcie wiąże się ze złotem, chciwością, zbrodnią i wyrzutami sumienia.
Akcja nie jest porywająca. Wręcz przeciwnie, przypomina dynamikę życia na bezludnej wyspie. Ot, trzech dorosłych mężczyzn każdego dnia wykonuje te same czynności, by nie dopuścić do morskiej katastrofy. Przynajmniej do czasu... I właśnie ten spokój jest dużym atutem filmu. Gerald Butler, którego kojarzyłam głównie z filmów akcji, daje popis dojrzałego aktorstwa, grając targanego tęsknotą za rodziną, obawą o ich los, a ostatecznie wyrzutami sumienia mężczyznę. Wspomagany talentem Petera Mullana i Connora Swindellsa, tworzą razem opowieść o ludzkich namiętnościach i upadkach.
Reżyser wykorzystał nie tylko talent aktorski, ale także ograniczone możliwości miejsca akcji. Fantastycznie łączy klimat klaustrofobicznych pomieszczeń latarni morskiej z bezkresem otaczającego morza, tworząc atmosferę nie tyle grozy, co napięcia i oczekiwania na to, co stanie się za chwilę.
Film nie jest dla tych, co oczekują fajerwerków i nagłych zwrotów akcji. Tu zdarzenia, jak w życiu, następują po sobie z brutalną logiką konsekwencji naszych decyzji. Nie staje się cud, nie wygrywa dobro. To po prostu opowieść o tym, że dobry człowiek musi zginąć, gdy dopadną go wyrzuty sumienia. Że dla dobrego człowieka nie jest możliwym racjonalizowanie złych uczynków. I że przeszłość nas dopada, czasem bardzo szybko. A jak dopadnie, to potrafi zmusić do podjęcia kroków ostatecznych.
Nowy Świat - konkurs
Sky, Estra i Maroon to przyjaciele, którzy osieroceni po buncie maszyn, dorastają razem w Kolebce, osobliwym domu dziecka rządzonym przez tak zwanych Rodziców. Przy pierwszej sposobności uciekają i ukrywają się wśród im podobnych mieszkańców nizin społecznych. Estra, specjalistka od sieci informatycznych zajmuje się ochroną przyjaciół, Sky przenosi w umyśle dane, co pozwala przetrwać w Nowym Świecie. Maroon, pół hybryda, pół człowiek, pracuje w kopalni, aby zapewnić wszystkim byt.
Cień - zapowiedź
Qole Uvgamut jest najlepszą poławiaczką cienia, substancji, która stanowi tajemnicze źródło energii.
Do załogi statku poławiaczy dołącza Nev. Nikt nie wie, że to dziedzic arystokratycznego rodu. Występuje w przebraniu, aby zdobyć zaufanie Qole i wykorzystać jej niezwykłe zdolności.
Wkrótce okazuje się jednak, że nie tylko Nev i jego krewni mają plany wobec dziewczyny. Rywalizujący ród również chce dopaść dziewczynę, ale w przeciwieństwie do Neva nie zamierza przebierać w środkach.
Po wymknięciu się z rąk wroga Quole zgadza się polecieć z Nevem do siedziby jego rodu i poddać się badaniom nad cieniem. Okazuje się jednak, że ród Dracorte’ów nie ma czystych intencji.
Gwiezdny zamek. Francuz na Marsie. Tom 4
Serafin i jego przyjaciele docierają na Marsa w poszukiwaniu profesora Dulaca i pruskiej ekspedycji, która go uprowadziła. Kiedy trafiają na pozostałości porzucone przez eksploratorów, zdrajca Gudden wyjawia tajemnicę swojego fortelu: tak naprawdę ojciec Serafina nigdy nie poleciał na Czerwoną Planetę! Żądny władzy szambelan oszukał ich, żeby dostarczyć na Ziemię jak najwięcej eterytu. Między Guddenem a Serafinem dochodzi do bójki. Chłopak zostaje ogłuszony, po czym budzi się całkiem sam…
Klub Świata Komiksu Wydawnictwa Egmont na Warszawskich Targach Książki
Klub Świata Komiksu Wydawnictwa Egmont
na Warszawskich Targach Książki
w dniach 23-26.05.2019!
Wydawnictwo EGMONT – KOMIKSY, GRY PLANSZOWE
STOISKO Numer 338/G, poziom -1, GALERIA
STADION NARODOWY W WARSZAWIE
Klub Świata Komiksu i Kraina Planszówek zapraszają do odwiedzenia Festiwalu Komiksowa Warszawa trwającego w ramach Warszawskich Targów Książki, który odbędzie się w dniach 23-26 maja 2019 roku na Stadionie Narodowym. Wszyscy odwiedzający będą mogli poznać liczne nowości komiksowe i planszówkowe wydawnictwa Egmont, a także spotkać się z ulubionymi autorami i twórcami komiksów.
Mag
Po zdecydowanie najsłabszej części całego cyklu, czyli “Kamiennej małpie”, Jeffrey Deaver wraca w doskonałej formie!
“Mag” to piąty już tom serii o niesamowicie zgranym duecie Sachs i Rhyme. Tym razem autor postanowił zestawić ze sobą iluzję fantastycznego prestidigitatora oraz zimną logikę śledczych, co sprawiło, że czytelnik z zapartym tchem obserwuje kolejne wydarzenia rozgrywające się na kartach “Maga”.
Niezmiennie autor pochwalić może się niesłychanym researchem, który przejawia się w skrupulatności i szczegółowości opisów w jakikolwiek sposób związanych z iluzją. Deaver ze sztuki tak bardzo kojarzonej z zabawą, cyrkiem i nastoletnimi wybrykami stworzył historię tak dopracowaną i intrygującą dla dojrzałego czytelnika, że aż trudno jest uwierzyć w geniusz tego uwielbianego na całym świecie pisarza.
Autor sam wciela się w rolę iluzjonisty i nieustannie manipuluje wyobraźnią odbiorcy. Pokazuje, że nie wszystko jest takim, jakim się wydaje, jednakże też w sposób jasny i klarowny tłumaczy przedstawione w “Magu” sztuczki, które na początku często uznać można było za abstrakcyjne i niepojęte.
Jeffrey Deaver pisze kryminały na niesamowitym poziomie - stworzył wachlarz bardzo oryginalnych postaci, do których obecnie dołącza także morderca, który z potwornych zbrodni uczynił swego rodzaju sztukę. To bardzo oryginalny charakter, który na długo zapada w pamięć. Do tego autor nie przesadza z różnorodnością i rozmachem popełnianych przez niego przestępstw, dzięki czemu “Mag” jest powieścią niebywale wręcz wiarygodną, co według wielu czytelników jest wyznacznikiem dobrego i wartego uwagi kryminału. Wszystkie morderstwa prestidigitatora są bardzo widowiskowe, jednak nie przekraczają granicy dobrego smaku.
“Mag” to świetna propozycja dla osób dopiero planującym rozpocząć przygodę z książkami Jeffrey’a Deavera. Autor konstruuje bowiem swoje powieści w taki sposób, że czytelnik może sięgać po stworzone przez niego historie według własnego uznania i niekoniecznie musi trzymać się kolejności chronologicznej, choć oczywiście dla podtrzymania ciągłości niektórych zdarzeń byłoby to najlepsze rozwiązanie.
Warto też wspomnieć o nadzwyczaj estetycznym wydaniu tego cyklu. Okładki są minimalistyczne, ale niesłychanie przyciągające wzrok. Na froncie każdej książki znalazł się jeden przedmiot będący ściśle związany z jej fabułą. Całość jest matowa i wspaniale prezentuje się na półce. Wydawnictwo Prószyński i S-ka postarało się, aby wydanie książek tego cyklu wspaniale odzwierciedlało wartość jego treści.
Grass Kings 2
Małe miasteczko to przede wszystkim ludzie, którzy je tworzą. Ich życie to często historia miejsca, w którym tworzą swoją małą, zgraną społeczność. Takie skupisko często przesiąka sobą nawzajem, wiedząc o sobie wszystko. Tylko czy na pewno tak jest? Jesteś w stanie poznać każdego wraz z jego tajemnicami? Chcesz wiedzieć, co skrywają inni?
Powrót do Królestwa Traw i jego mieszkańców to przede wszystkim tajemnice z przeszłości i wciąż nasuwające się nowe pytania. Niedawna walka pozostawiła w ludności królestwa niepewność, jednak starają się ją przekuć w codzienność. Maria, przez którą doszło do walk dalej mieszka u Roberta, najstarszego z braci, który wciąż uznawany jest za przywódcę ich społeczności. Bruce stara się dowiedzieć, ile prawdy jest w słowach ich największego wroga o mordercy kryjącym się wśród ich sąsiadów. Gdy wraz z bratem rozpoczyna śledztwo, nie zdaje sobie sprawy, jak łatwo może doprowadzić do zniszczenia tego, co tak skrzętnie budowali. Powroty do przeszłości odkryją tajemnice, brudy i ściągną niebezpieczeństwo nie tylko na Bruce'a i Roberta. Czy widmo skrywającego się seryjnego mordercy będzie tym, co zniszczy Królestwo Traw?
Nawet nie wiecie, jak bardzo tęskniłam za światem komiksów, a szczególnie przedstawionym przez duet Kindt- Jenkins. Wystarczyła chwila, przewrócenie jednej strony, by na nowo zanurzyć się w świecie wyrazistej, nieco mrocznej kreski i małomiasteczkowej opowieści pełnej tajemnic. Drugi tom dał radę?
Nie miałam żadnych wątpliwości, że dalsze losy mieszkańców Królestwa Traw wywrą na mnie mocne wrażenie. Grass Kings to historia z tych wielkich, które czyta się jednym tchem i natychmiast oczekuje kontynuacji. Bez problemu na powrót wkręciłam się w wydarzenia, jakie obecnie mają miejsce w nadmorskim miasteczku. Początkowo tempo jest spokojne, niczym Królestwo, które odradza się po ostatnich wydarzeniach. Nie radzę jednak odkładać książki w kąt, bo skrywa ona mnóstwo akcji, która wywoła sporo emocji w każdym czytelniku.
Drugi tom Grass Kings to przede wszystkim bohaterowie, którzy ewoluują na naszych oczach. Podejmują ryzyko, by odkryć czające się tajemnice i odgonić mrok, który zagraża ich miejscu na ziemi. Muszą zdecydować, co jest dla nich najcenniejsze i czy są w stanie poświęcić wiele, w zamian za niepewny sukces.
Niesłabnące zainteresowanie. To właśnie ono jest tym, co dostaniecie, sięgając po ten tytuł, który z każdą odsłoną pokazuje inne oblicze mieszkańców, trzyma w napięciu i zapiera dech jakością wykonania. Płynnie spisana historia połączona z niezwykle sugestywnymi obrazami, których kreska zachwyca i bez problemu zabiera nas w podróż. To niesamowita, klimatyczna i trzymająca w napięciu historia, którą pokochają miłośnicy opowieści z charakterem. Z niecierpliwością czekam na kolejne tajemnice, porywające zwroty akcji i tak uwielbianą przeze mnie formę graficzną, której nie da się oprzeć.
Koniec dzieciństwa
Motyw inwazji obcych jest bardzo popularny w science fiction, a książki poruszające ten temat można wymieniać i wymieniać. Pisał o niej m.in. Ray Bradbury, Herbert George Wells, nawet w twórczości Stephena Kinga nie zabrakło na „kosmitów” miejsca. „Koniec dzieciństwa” jest publikacją z lat 50., jednakże dopiero dzięki wznowieniu Wydawnictwa Rebis miałam szansę zapoznać się zarówno z samą powieścią, jak i autorem. Ze wstydem przyznam, że choć Arthur C. Clarke był bardzo płodnym i – jak głoszą statystyki na popularnym portalu - poczytnym autorem, tak jest to moje pierwsze spotkanie z jego pisarskim dorobkiem.
Właściwą powieść rozpoczyna przedmowa autora, w której opowiada o genezie książki oraz niespokojnych czasach, w których powstał na nią pomysł. „Koniec dzieciństwa” zrodził się z zamiłowania do fantastyki naukowej oraz obaw społeczeństwa, a treść opowieści doskonale to podkreśla, bowiem inwazja zdaje się być ratunkiem dla ludzkości, upragnioną utopią. Jednakże i ta ma swoje wady…
Arthur C. Clarke wciągnął mnie w powieść już od pierwszych stron, wręcz nie pozwalając oderwać się od lektury. Dawno nie spotkałam się z tak dobrze napisaną powieścią, język i styl powieści jest po prostu fenomenalnie zgrany z treścią i aż czułam ciarki, tak dobrze oddawał klimat całości, wątpliwości mną targające, niepokój oraz mnogość refleksji na tematy rozmaite. Niedopowiedzenia oraz skrzętnie ukryte w opowieści „wyjaśnienia”, tylko potęgowały to uczucie i choć czasami miałam ochotę odłożyć książkę na bok, to i tak po chwili do niej wracałam. Zwyczajnie musiałam poznać intencję Zwierzchników, ich plany oraz prawdziwą tożsamość. A w tym dochodzeniu do prawdy pisarz mnie nie oszczędzał – bezlitośnie prowadził mnie przez meandry człowieczeństwa i ludzkiej psychiki, zaskakując, budząc ciekawość i… zachęcając do niekiedy bolesnych refleksji.
„Koniec dzieciństwa” to fenomenalna powieść science fiction nie tyle o obcych, co o nas samych. Choć nie brakuje tutaj niuansów kosmicznych, tak jest ona bardziej brutalnym obrazem ludzkości – natury, idei, uczuć. Fantastyczne wydanie w nowym cyklu Wydawnictwa Rebis „Wehikuł czasu”, to kolejny argument, aby sięgnąć po tę zadziwiającą aktualną, wstrząsającą i fascynującą książkę. Mam nadzieję, że w serii pojawią się i inne dzieła Arthura C. Clarka – oczarował mnie całkowicie. Polecam z całego serca!