Rezultaty wyszukiwania dla: sci fi
Rok z Linneą
Estetyka skandynawskiej literatury dziecięcej wpisuje się w moje gusta. Seria z uroczą Linneą przyciągnęła mnie głównie dzięki ilustracjom Leny Anderson, które w dużym uproszczeniu można określić, jako te "blisko natury". Zarówno pod względem kreski malunków, jak i kolorystyki. Pytanie tylko, czy dziecku podoba się ona równie mocno? To wyjaśnię w recenzji.
Autorką tekstu w książce Rok z Linneą jest Christina Björk. Gdyby ktoś nie znał wcześniej przygód tej uroczej dziewczynki to wstęp wszystko wyjaśnia. Linnea, której imię pochodzi od kwiatka, mieszka w Sztokholmie. Wraz z dwojgiem przyjaciół poznaje uroki przyrody przez dwanaście miesięcy w roku. To nic, że wspomnianymi przyjaciółmi są pan Blomkvist i pan Kalle, którzy do najmłodszych nie należą. Panowie o podeszłym wieku znają się na kwiatach doskonale i to jest najważniejsze.
W styczniu dowiadujemy się, jakie są ptasie przysmaki i jak je podawać. W lutym przesadzamy kwiatki. W marcu przycinamy drzewka i robimy wiosenne porządki. W kwietniu cieszymy się pierwszymi jej objawami. W maju możemy sadzić kwiatki, zrobić zupę z pokrzywy czy pobawić się latawcem. W czerwcu Linnea uczy pleść wianki. W lipcu poznajemy uroki wakacji nad morzem. W sierpniu dostrzegamy uroki kwiatów, które we wrześniu będą wspomnieniem, bo właśnie wtedy robimy zielnik. W październiku Linnea wyjaśnia, dlaczego żółkną liście. W listopadzie robimy porządki przed zimą, zaś w grudniu robimy świąteczne prezenty z darów natury.
Oprócz tego dowiadujemy się, co nam wolno, a czego nie. Jakie są nasze powinności względem roślin i zwierząt, wraz z Linneą uczymy się szacunku dla przyrody. Poznajemy ptaki, rośliny i zjawiska przyrodnicze. Całość zaprezentowana jest z dużą lekkością, jednak wartości dydaktyczne odgrywają tu znaczącą rolę.
Dlatego tak ważne jest, by Rok z Linneą nie był podarowany dziecku przypadkowo. To pozycja, która powinna być reakcją na zainteresowania dziecka, a nie odwrotnie. Popełniłam ten błąd. Nie zaczekałam na pytania, nie wyczułam momentu, w którym dziecko chciałoby się dowiedzieć, jak wyglądają zmiany w zależności od pory roku. Książka została przeze mnie odłożona na półkę, ponieważ nie wzbudziła zainteresowania dziecka. Rok z Linneą nie jest czytanką "na dobranoc". To książka do pracy z dzieckiem w wieku szkolnym. Wartość dydaktyczna w połączeniu z pięknym wydaniem zdobyła uznanie mamy, nie do końca dziecka.
Festiwal GRAMY
W ten weekend odbędzie się po raz czternasty Festiwal GRAMY. Edycja wiosenna będzie odbywała się w sobotę 8 kwietnia od godziny 10:00 do 20:00 oraz w niedzielę 9 kwietnia od 10:00 do 18:00 w Hali Sportowo Widowiskowej „Gdynia Arena” przy ul. Kazimierza Górskiego 8 w Gdyni.
Formuła festiwalu jest prosta – przez całą sobotę i niedzielę w Gdynia Arena można będzie grać w gry planszowe, od klasyki takiej jak Carcassonne, Dobble czy Wsiąść do Pociągu, aż po zupełne nowości, które niedawno ujrzały światło dzienne. W Festiwalowej wypożyczalni dostępnych będzie ponad 1000 tytułów. W wyborze oraz tłumaczeniu zasad wspierać będą uczestników wolontariusze – Żółte Koszulki. Program oraz pełną listę tytułów dostępnych podczas imprezy znaleźć można na Stronie Festiwalu.
Dla młodszych uczestników przygotowana będzie strefa Poszukiwaczy Przygód, gdzie znajdzie się wiele atrakcji tj. dmuchany zamek czy specjalnie przygotowana mata sumo.
Organizatorami imprezy są: Miasto Gdynia, Rebel.pl, YMCA w Gdyni oraz Laboratorium Innowacji Społecznych. Partnerami są firma Trefl, Gdynia Arena i Poszukiwacze Przygód.
Patronat nad imprezą objęło Radio ESKA i portale Przystanek Planszówka, BoardGameGirl, Gambit TV oraz Games Fanatic.
Bilety będzie można zakupić w kasie w cenie:
- bilet normalny - 15 zł / dzień
- bilet weekendowy - 20 zł
- ulgowy - 10 zł / dzień (z kartą Gdynia Rodzinna oraz dla uczniów, studentów, emerytów i rencistów za okazaniem ważnej legitymacji)
- dzieci do lat 6 - wstęp bezpłatny (pod opieką osoby dorosłej)
Wieści z Naszej Księgarni (nr 5)
Dwie nowości już w sprzedaży!
„Wielka ucieczka” to nowa wersja rodzinnego hitu znanego na świecie pod nazwą „Cartagena”.
Natomiast gra „Twardy orzech do zgryzienia” to idealna propozycja dla graczy lubiących logiczne wyzwania. Gra została bardzo wysoko oceniona przez Toma Vasela, jednego z najlepszych na świecie recenzentów gier. Jego zdaniem jest ona lepsza od innego klasyka wśród rodzinnych gier logicznych, „Hey, that’s my fish!”.
Premiera "Ściany Burz" Kena Liu
Żadna cywilizacja nie jest gotowa na swój kres
Kuni Garu, znany teraz jako cesarz Ragin, stara się zapewnić cesarstwu rozwój, a jednocześnie zadośćuczynić żądaniom ludu. Nie wie, że za mityczną Ścianą Burz kryje się potężna siła, zdolna rozpętać w Darze pandemonium.
Kiedy do wybrzeży jednej z wysp docierają tajemniczy Lyucu ze swymi skrzydlatymi bestiami, w imperium wybucha chaos karmiony przerażeniem. Tym razem Kuni nie może poprowadzić swoich ludzi przeciwko zagrożeniu – musi radzić sobie z fałszywymi oskarżeniami i zdradą wśród najbliższych. Jedyną nadzieją dla Dary są dorosłe już dzieci cesarza, gotowe zaznaczyć swoją obecność w annałach historii. Czeka je trudne zadanie. Nadchodzą bowiem czasy przerastające wyobrażenie tak mieszkańców Wysp, jak i ich bogów.
Mroczna przepowiednia. Tom 2. Apollo i boskie próby
Zeus ukarał swojego syna Apollina – boga słońca, muzyki, łucznictwa, poezji i wielu innych rzeczy – zsyłając go na ziemię w postaci niezdarnego, pryszczatego, śmiertelnego szesnastolatka imieniem Lester. Aby odzyskać miejsce na Olimpie, Apollo musi przywrócić do działania kilka Wyroczni, które znikły z radarów. Co szkodzi Wyroczniom i jak Apollo/Lester ma cokolwiek w tej sprawie zrobić pozbawiony swoich mocy?
Wojownicy. Tom 5. Niebezpieczna ścieżka
Klan Cienia wybrał nowego przywódcę. Ogniste Serce przeczuwa jednak, że stary wróg wciąż pragnie zemsty na swoim poprzednim klanie. Tymczasem w lesie pojawiło się nowe zagrożenie, które zagraża życiu każdego kota.
Klanowi Pioruna grozi unicestwienie – jego przywódczyni odwróciła się od swoich przodków. Głowę Ognistego Serca zaprząta jedna myśl – może Błękitna Gwiazda ma rację? Może Klan Gwiazdy opuścił ich na zawsze?
Ukryta czarodziejka
„Ukryta czarodziejka” to drugi tom fantastycznej serii „Nowoczesna czarodziejka”. Jeżeli istnieje magia to jak wyglądają współcześni czarodzieje? Czy posiadają kociołki, czarne koty i miotły? Noszą długie szaty i odprawiają rytuały w świetle księżyca? Może zamiast tego tworzą gry komputerowe i rozmawiają na czacie internetowym, dodając do kodu programowania nieco nowoczesnych czarów?
„Nowoczesna czarodziejka” Debory Geary pozwoliła mi spojrzeć na magię z nieco innej perspektywy. Czy druga część serii, „Ukryta czarodziejka”, równie mocno przypadła mi do gustu?
Mimo że książki nierozerwalnie łączą się ze sobą, to tym razem pojawia się nowa główna bohaterka - Elorie Shaw, która mimo że wychowuje się w czarodziejskiej rodzinie, sama nie jest czarodziejką. Tak przynajmniej twierdzą osoby z jej najbliższego otoczenia. Elorie nie potrafi pogodzić się z brakiem nadprzyrodzonych umiejętności. Wciąż nie potrafi porzucić marzeń o tym, że pewnego dnia odkryje swoją moc. Gdy jakimś cudem trafia na Czarodziejski Czat nikt nie chce uwierzyć, że to jej własna zasługa, a nie wina na przykład błędów w oprogramowaniu…
Powieść w cudowny sposób łączy w sobie magię, nowoczesność oraz tradycję. Tym razem również nie zabrakło w niej oryginalności i dobrego humoru. Książka jest świetnie napisana i czyta się ją rewelacyjnie szybko (tak samo zresztą jak i pierwszy tom). Świat, który stworzyła pisarka jest kompletny, wypełniony ludźmi i ich sprawami. Chociaż czasami absurdalne, wszystko wydaje się być ogromnie realistyczne.
Dużym plusem historii jest fakt, że pojawiają się w niej bohaterowie poznani w pierwszym tomie. Pisarka nie zrezygnowała również z pełnych uroku dialogów prowadzonych na czarodziejskim czacie. Elorie w zdecydowany sposób różni się od Lauren (bohaterki poprzedniej części) i znacznie trudniej byłoby mi się z nią utożsamiać, ale również udało jej się zdobyć moje serce.
Przyznam szczerze, że „Nowoczesną czarodziejką” byłam bardzo mile zaskoczona. Tym razem jednak już wiedziałam co czeka mnie na kartach „Ukrytej czarodziejki” i pisarka ani trochę mnie nie zawiodła. To świetnie napisana, pełna uroku i magii historia. Lekturę powieści jak najbardziej wszystkim polecam, i sama liczę na to, że pojawi się kolejny tom (chociaż powoli już tracę na to nadzieję).
O autorce słów kilka
Debora Geary to amerykańska pisarka, autorka kilkunastu książek o czarodziejach i nie tylko. Pracuje nad kolejnymi, które ujrzą światło dzienne, gdy tylko dzieci przestaną zalewać wodą jej laptop…
Zapowiedź: „Ostrze Zdrajcy" Sebastien de Castell
Wielkie Płaszcze. Sędziowie, bohaterowie... zdrajcy?
Król nie żyje, Wielkie Płaszcze rozwiązano, a Falcio val Mond i jego towarzysze Kest i Brasti skończyli jako straż przyboczna szlachcica, który na domiar złego nie chce im płacić. Ale mogło być gorzej – ich chlebodawca mógłby leżeć martwy, podczas gdy oni musieliby bezradnie patrzeć, jak zabójca podrzuca fałszywe dowody wikłające ich w morderstwo. Chwileczkę… Przecież to właśnie się zdarzyło!
Zapowiedź: thriller psychologiczny „Cela”
Jedne z lepszych thrillerów psychologicznych, jakie czytałam. „Die Zelle” opowiada historię jedenastoletniego chłopca, syna śpiewaczki operowej i słynnego kompozytora, przeprowadza się do Berlina, gdzie zamieszkuje w starej przedwojennej willi. W dawnym schronie przeciwlotniczym na terenie ogrodu dokonuje szokującego odkrycia: w jednym z pomieszczeń, wyłożonych gumową folią, znajduje zamkniętą kompletnie zastraszoną dziewczynkę, niewiele starszą od niej. Następnego dnia po dziewczynce nie ma śladu, a całe pomieszczenie wysprzątane i puste. Sam podejrzewa ojca. Niesamowita powieść, w której nie wiadomo, co jest prawdą, co manipulacją, a co wytworem obłędu. Psychologiczne mistrzostwo! Przypomina trochę najlepsze powieści Arno Strobla.
Projekt Królowa
Debiuty nowych autorów są zawsze znakiem zapytania. Tak jak co po niektórych wyjadaczach rynku książkowego możemy spodziewać się, co znajdziemy tuż za okładką ich książek, to w przyadku początkujacych pisarzy zawsze towarzyszy nam aura niepewności, lecz zarazem nadziei, że dostaniemy produkt zaskakujuący, wciągający, doby... Jak zatem prezentuje się książka Dominki Rosik pt. Projekt Królowa?
Osiem osób. Tajemniczy ogród zimowy. I eksperyment, którego nigdy nie zapomną... Emily budzi się w podziemiach szpitala psychiatrycznego. Poznaje siedem osób, których nigdy wcześniej nie spotkała. Nikt nie pamięta poprzedniej nocy. Telefony oraz komputery zostały zablokowane. Z każdą godziną sytuacja zaczyna się pogarszać. Pojawiają się kolejne niewiadome i dzieją się rzeczy, których nie da się logicznie wyjaśnić. Ktoś zmusza bohaterów do gry na śmierć i życie... Prawda? Złudzenie? Żart? Efekt choroby psychicznej jednego z bohaterów? A może wszystkich? Jedno jest pewne. Uczestnicy eksperymentu muszą poddać się regułom gry, żeby znaleźć wyjście z obiektu. Zwłaszcza, gdy wychodzi na jaw, że każda z uwięzionych osób kłamie.
Interesujące zapowiedzi książki od razu przyciągnęły moją uwagę. Pierwsze skojarzenie, jakie przyszło mi do głowy to Druga Szansa Katarzyny Bereniki Miszczuk, ale dużo, dużo mroczniejsza. Bez zastanowienia sięgnąłem po ksiażkę, chociaż w głębi gdzieś wiedziałem, że książka debiutantki może przynieść rozczarowanie. Powieść rozpoczyna się naprawdę dobrze, od razu wkraczamy w pełen niedopowiedzeń świat naszej głównej bohaterki - Emily. Już po pierwszych stronach dało się odczuć, że autorka naprawdę stworzyła w swojej wyobraźni bogaty świat i bardzo skomplikowaną intrygę. W dodatku autorka pokusiła się o różne punkty widzenia, chciała przedstawić historię bacząc na to, jak odbierają ją pozostali bohaterowie. Jest to zabieg bardzo sprytny, szczególnie jeśli mamy do czynienia z książką mroczną i tajemniczą. Za to brawa. Ogólnie pomysł na książkę także nalezy do ciekawych, widać fascynajce Rosik szachami, co mi osobiście także przypadło m ido gustu, bo zdarza mi się w nie grywac.
Mimo, że historia wyszła autorce naprawdę okej, to niestety widać także brak doświadczenia. Na pewno głównym, nieco rażącym elementem, przynajmniej dla mnie, były słabo nakreślone charaktery bohaterów. Różne punkty widzenia nie dawały takiego klimatu, jakie powinny. Wyobrażam sobie, że budowanie osobowości nie jest wcale zadaniem łatwym, jednak osoby występujace u Rosik są albo przerysowane, albo po prostu niewyróźniające się i szare, a co za tym idzie, są mało ciekawe, nie zwracają uwagi czytelnika.
Drugą rzeczą, którą wyłapałem podczas lektury to brak napięcia. Książka aż się prosi o to, by być mroczną, jednak nie do końca jest. Mam wrażnie, że pisarka bardzo chciała nadać swojemu dziełu właśnie taki klimat, jednak nie wyszło to tak, jak powinno. Strach, zaskoczenie, tajemnica... to wszystko jest po prostu opisane, ale dla mnie nieodczuwalne.
Projekt Królowa to ksiażka, która na pewno zwraca uwagę. To dosyć interesujący debiut, szczególnie dzięki przemyślanej i fajnej fabule. Widać jednak, że powieść jest debiutem, i da wyczuć się braki w warsztacie, w budowaniu klimatu. Mimo to jednak chciałbym książkę polecić. Opinię może mieć każdy, każdy inną w dodatku i nie zawsze prawdziwą. Nic jednak nie motywuje autora tak, jak ilość sprzedanych egzemplarzy, a kupić książkę naprawdę warto. Mam nadzieję przeczytać jeszcze kiedyś inne dzieła Dominiki Rosik, bo fantazję to dziewczyna z pewnością posiada!