kwiecień 19, 2024

Rezultaty wyszukiwania dla: USA

wtorek, 06 kwiecień 2021 14:57

Zapowiedź: Cień utraconego świata

Nie ufaj niczemu, nawet własnemu umysłowi

Oto świat, w którym magia jest oczywista, niczym istnienie dobra i zła. I podobnie jak zło, do cna znienawidzona.
Oto świat, który za chwilę przestanie istnieć. Z północy nadciąga zagłada, a jedyne, co może stawić jej czoła to właśnie wzgardzona i osłabiona magia.

Dział: Książki
piątek, 19 marzec 2021 00:29

Far Cry. Odkupienie

„To, że go nie widzisz, nie znaczy, że go tam nie ma”.

Czytam tak dużo książek, że rzadko udaje mi się wygospodarować czas na gry komputerowe, choć często mam chęć na odstresowanie się nawet zwykłą strzelanką, tak aby bezpiecznie dla siebie i innych wyrzucić zbędnie obciążające złe emocje, wirtualnie zejść na chwilę z drogi praworządności, ale najlepiej opowiedzieć się po stronie dobra i sprawiedliwości, nawet jeśli wymuszonych strachem, potem, bólem i krwią. Dlatego z zainteresowaniem sięgnęłam po oficjalny prequel Far Cry 5, gry z marca dwa tysiące osiemnastego roku, w której akcja rozgrywa się w fikcyjnym hrabstwie Hope w stanie Montana, gracz jako policjant ma za zadanie zniszczyć kult religijny o nazwie „Projekt u Bram Edenu”. Zanim zajrzę do gry, dobrze będzie znać jej kluczowe postaci i scenariusz zdarzeń poprzedzających.

Przyciągnęła mnie informacja, że w historię można wchodzić bez znajomości gry, potraktować ją jako zwykły thriller. I faktycznie tak jest. Co prawda, na koniec powstaje wrażenie, że przydałaby się kontynuacja, ale o wywołanie takiego odczucia chodziło autorowi, zainteresować klimatem, historią i grą. Przyjemnie spędzany czas z książką, gładkie wchodzenie w intrygę, atrakcyjne śledzenia losów bohaterów, nawet jeśli przebieg akcji łatwo przewidzieć. Scenariusz zdarzeń wymieszany różnymi efektownymi incydentami, osadzonymi na zasadach panicznej ucieczki i bezwzględnego pościgu. Wiele dzieje się, w dynamicznych rytmach, nie ma czasu na wątpliwości i wahania, inaczej bez szans na przetrwanie, a presja czasu z każdą chwilą się intensyfikuje. Zagęszcza się atmosfera nieuniknioności, małych szans powodzenia niebezpiecznej misji, gromadzenia wrogich sił, rozprzestrzenia się wirusa pobożności atakującego wszystkich.

W środek środowiska religijnego fanatyzmu, zyskującego na potędze i brutalności, odważnie i z determinacją wbija się Mary May. Trzydziestolatka pragnie wyrwać ze szponów Kościoła Bram Edenu o trzy lata młodszego brata. Po śmierci ojca w podejrzanym wypadku samochodowym Drew to jej jedyna rodzina, gdyż matka odeszła przed ojcem, też w niejasnych okolicznościach. Kierujący ruchem religijnym rosną w siłę, zdobywają szerokie rzesze zwolenników, coraz śmielej narzucają ograniczenia własnym członkom i osobom spoza kręgu. Mary May przymuszana jest do zaprzestania prowadzenia baru, a to jej jedyne źródło utrzymania i spuścizna po rodzicach. Czy kobieta zdoła przeciwstawić się potędze zła? Przemawia prowadzenie postaci myśliwego. Will Boyd, sześćdziesięciolatek zmagający się z rodzinną tragedią, żyjący na odludziu weteran wojenny, zapewnia żywność Kościołowi kłusownictwem. Dostąpi ocalenia czy ogni piekielnych?

Dział: Książki
sobota, 13 marzec 2021 00:13

Kobieta w czerni. Rączka

Wielką frajdę sprawiły mi dwie niewielkich rozmiarów powieści grozy, przyjemnie podrażniły wyobraźnię, dostarczyły rozrywki z dreszczem najwyższego poziomu. Szybko odnalazłam się w zwinnie i harmonijnie wytworzonym klimacie, owianym gęstą mgłą i groźnymi tajemnicami. Narracja fenomenalnie prowadziła po intrygującym i wciągającym scenariuszu zdarzeń. Zgrabnie zaciskały się pętle widmowych postaci, czysto wybrzmiewały zatrważające dźwięki, przenikliwe pojękiwania wiatru, melancholijne ptasie okrzyki, rozdzielające niebo błyskawice. Intensyfikowała się czerń istot, którym rozum nie przydzielał praw do istnienia. Obsesja, opętanie, zemsta, groźba, zawziętość, cierpienie, gniew, opanowały klaustrofobiczne przestrzenie. Susan Hill nadawała krótkie sygnały zdradzające, co będzie się dalej działo, podrzucała małe tropy, zagadkowe aluzje, mnożyła nieprzeniknione przemilczenia, zawoalowane ostrzeżenia. Wyczuwałam ich zdradliwość, dzikość i upiorność. Postaci mierzyły się z czymś nienamacalnym i niewyjaśnionym, a przy tym posępnym, zwodniczym, wykradającym zdrowe zmysły, zagrażającym zdrowiu psychicznemu.

"To zastanawiające, jak potężną siłą potrafi być sama ciekawość."

W "Kobiecie w czerni" wkroczyłam w odległy zakątek Anglii, z karłowatymi drzewami, rozległymi pastwiskami i monotonnymi wrzosowiskami, usytuowaną na szczycie skarpy posiadłość Monk's Piece. Obowiązek zawodowy przywołał Arthura Kippsa do wypełnienia testamentu starszej pani. Prawnik z młodzieńczą niefrasobliwością zdecydował się na pobyt w miejscu odciętym między odpływami. Z czasem wyczuwał coraz większą aurę zagubienia i odludności szarego budynku, otoczonego grząskimi mokradłami i dorzeczem. Sąsiadujące ruiny cmentarzyku wydawały się skrywać zgubne sekrety. Narastało wrażenie ponurości i odpychania, nasilał się niepokój, krew mroziła w żyłach, prawda zbliżała do okropności, ludzki dramat nie miał końca. Wszystko oplatał barwnie i sugestywnie odmalowany wiktoriański szyk. Opisy i wypowiedzi bohaterów były nim przesiąknięte. Genialne zakończenie wydawało się, że dobrze je przewidywałam, w ostatniej scenie przekonałam się, że jednak nie, a to szalenie pożądane doznanie czytelnicze.

"Jakże szybko rzeczy popadają w zapomnienie".

"Rączka" też trzymała w uścisku lęku i poczucia nadchodzącego zła, lecz obracałam się we współczesnych czasach. Zamiast zaniedbanego nawiedzonego domu dostałam zdewastowany nawiedzony ogród, przy przesiąkniętym zgnilizną i zbutwieniem budynku, rozpadającym się kawałek po kawałku. Adam Snow to antykwariusz podróżujący po świecie w poszukiwaniu książek. Kiedy wracał od klienta do domu, przyciągnęła go magnetyczna siła opuszczonego domostwa. W odzyskanym przez dziką przyrodę ogrodzie doświadczył niezrozumiałego, z jednej strony budzącego skrajną trwogę, z drugiej otumaniającego dziecięcą niewinnością. Snow chciał jak najwięcej dowiedzieć się o tym miejscu, zrozumieć, co mu się przytrafiło. Autorka wystawiła głównego bohatera na nocne zmory, ataki lęku i dręczące myśli. Sprawiła, że jego wyobraźnia i nerwy napięły się do granic, a presja wyjaśnienia zagadki nieznośnie urosła. I ponownie, finalna odsłona zaskoczyła, nie wybrzmiała tak, jak się spodziewałam, głębiej weszła w mroczność.

Dział: Książki
poniedziałek, 08 marzec 2021 14:33

Zapowiedź: Mistrzowie Komiksu. Czarna Orchidea

Susan Linden została brutalnie zamordowana. Aby pomścić swoją śmierć, odradza się jako Czarna Orchidea – hybryda człowieka i rośliny. Korzystając ze swojej ludzkiej pamięci oraz mocy pochodzącej z roślin stara się rozwikłać sieć oszustw i tajemnic, które doprowadziły do jej zabójstwa i odnaleźć mordercę.

Dział: Komiksy
poniedziałek, 08 marzec 2021 14:04

Avengers – Nie poddamy się

Przez ostatnią dekadę rodzina Avengers rozrosła się na tyle, że marka Marvel Comics postanowiła przeciwdziałać rozwodnieniu jej. To dlatego z inicjatywy wydawcy doszło do konsolidacji. Połączono oddzielne zespoły w ramach jednej wspólnej misji. „Nie poddamy się” to 16-zeszytowy cykl, wydany w Polsce w jednym zbiorczym tomie. Zobaczymy tu drużynę Avengers Marka Waida, Uncanny Avengers Jima Zuba i USAvengers Ala Ewinga w jednej historii, napisanej wspólnie przez wszystkich trzech twórców.
 
Tym razem Ziemia stanie się planszą do gry, a najsilniejsi jej mieszkańcy w pionki. I to dosłownie! Starożytni Grandmaster i Pretendent przenieśli Ziemię do innego wymiaru i zamienili ją w pole bitwy dla wybranych członków Avengers, wskrzeszonego Czarnego Zakonu i zupełnie nowej formacji, jaką jest Zabójczy Legion. To konwencjonalna historia bohaterów walczących ze złoczyńcami, którzy próbują zdobyć kończące piramidoidy kończące rozgrywkę. Jest ich dokładnie pięć i odpowiadają takim żywiołom jak woda, powietrze, ogień, ziemia i duch/moc. Z tego względu zmienia się często miejsce akcji komiksu: raz to Antarktyda, innym razem szpital miejski, miejsca aktywne sejsmicznie (Nowy Meksyk, Rzym i okolice Wezuwiusza), czy nadmorskie jak San Diego. Dlatego głównym atutem będzie możliwość ekspresowego przemieszczania się pomiędzy kolejnymi „arenami” walki. Przyda się z pewnością moc Żywej Błyskawicy, trochę zapomnianego bohatera, oraz Wojażerki, która była matką-założycielką Avengers, ale dość długo tkwiła poza wydarzeniami, niejako uśpiona. Ona potrafi teleportować całe grupy, jednak jej siły szybko się wyczerpują.
 
Tak, to naprawdę dość sztampowa historia, choć przyznam, że plot twist związany z Wojażerką bardzo mnie nie tyle zaskoczył, ile ucieszył, bo wreszcie działo się coś ciekawszego niż błyskanie mocami. Także pojawienie się Hulka, tego nieżyjącego, zielonego, było dość sprawnym zwrotem akcji. Cóż, dla mnie akcją nie można nazwać tylko strzelanie mocami i kopaniem z półobrotu. Nawet trupy były na tyle mało wyraziste, a chęć zemsty mierna, by przykuły moją uwagę. Dzięki Hulkowi i Wojażerce zostałam jednak ukontentowana, a nie zanudzona.
 
Pod względem graficznym nie ma się czego czepiać. Jest świetnie. Jacinto, Pepe Larraz i Paco Medina to artyści, którzy potrafią narysować przebojową akcję superbohaterską, wzruszyć, a także rozbawić. Do tego dostali tu możliwość wykorzystania stylów retro dzięki wspomnieniom Wojażerki. Na szczególną uwagę zasługują także okładki Marka Brooksa, przedstawiające konkretne momenty z historii grup.
 
Nie mogę ogłosić tego komiksu dobrym. Jest to typowy Marvelowski twór. Bez zbędnej głębi, dla rozrywki, szczególnie polecany osobom lubiącym to uniwersum lub/i spektakularne walki na 400 stron. Jeśli właśnie tego oczekujesz, nie zawiedziesz się. Ja oczekuję na więcej, ale ze względu na choćby historię Hulka, którą tu nam zaserwowano, warto chyba dać szansę i zobaczyć co przyniosą kolejne zeszyty. Tym bardziej że końcowa plansza to zapowiedź kontynuacji.
Dział: Komiksy
poniedziałek, 22 luty 2021 16:58

Serce Trolla

Mam wielką słabość do książek Holly Black, a wszystko dlatego, że zakochałam się w jej trylogii o Cardanie i Jude. Serce Trolla to druga część serii Elfy Ziemi i Powietrza, którą autorka wydała jeszcze przed Okrutnym Księciem. To lektura obowiązkowa dla wszystkich fanów twórczości Black (a w tym i mnie), bo nie tylko poznajemy innych bohaterów, a także (dodatkowo) możemy lepiej poznać uniwersum, które wykreowała pisarka.
 
W Sercu Trolla poznajemy Val, której świat właśnie się zawalił. Została zdradzona przez dwójkę osób, którym ufała najbardziej na świecie. Zraniona opuszcza dom i ląduje w Nowym Jorku. Mieście, które nigdy nie śpi. Gdy na swojej drodze spotyka ludzi, którzy nie są dla niej odpowiednim towarzystwem, zaczyna żyć tak jak oni. Narkomania, seks bez zabezpieczeń, ryzykowane wypady, ale to dzięki nim poznaje przedziwnego trolla. Ravus produkuje narkotyk, który jest wybawieniem dla Małego Ludku, który zamieszkuje ludzki świat. Chroni ich przed zgubnym i bolesnym działaniem żelaza. Val zostaje wplątana w rozprowadzanie narkotyku, a jej sytuacji nie poprawia fakt, że rośnie ilość morderstw wśród Małego Ludku.
 
Jestem mile zaskoczona Sercem Trolla. Co do Złej Królowej miałam pewne obiekcje. Widać, że to był debiut powieściowy autorki. Ilość błędów delikatnie raziła w oczy, chociaż nie utrudniała lektury. W tej części tego nie ma. Autorka nie przeskakuje pomiędzy wydarzeniami. Prowadzi normalną linię akcji, gdzie nie ma niepotrzebnych przestojów czy przyśpieszeń, dzięki czemu czyta się książkę bardzo płynnie. Mam wrażenie, że Holly Black chciała czytelnika zdruzgotać. Serce Trolla jest mroczne, brutalne, pełne niebezpieczeństw, jakie oferuje Nowy Jork zmieszany ze światem magicznym. Autorka zdecydowała się opisać życie młodych ludzi, których można zaklasyfikować jako margines społeczny. Sypiają w obskurnym miejscu, podejmują lekkomyślne decyzje, ćpają, nie używają zabezpieczeń. Niektórych to może szokować, ale przyznam, że ta część niezwykle mocno kontrastuje z innymi i mi się to podobało.
 
Zaskoczeniem dla mnie była również Valerie. Gdy rozpoczęłam lekturę, wydawało mi się, że nie polubimy się, jednak gdy zagłębiałam się w tę historię, dostrzegłam, że bohaterka jest silna, odważna, dzielna, wytrwała. Popełnia błędy, ale jest taką bohaterką, która się na nich uczy. Chociaż momentami wywoływała u mnie lekką irytację, to w końcowym rozrachunku muszę powiedzieć, że ją lubię. Ravus jest jednak prawdziwą gwiazdą tej książki. Tak odmienny, inny, skrywający sekrety... Nie spodziewałam się, że troll może być aż tak atrakcyjny! Jeżeli macie jakieś obiekcje co do czytania tej części serii, to zróbcie to dla Ravusa, on zasługuje na rozgłos i sympatię czytelników.
 
Jestem bardzo pozytywnie zaskoczona Sercem Trolla. To lektura, która wciąga, czyta się ją błyskawicznie. Autorka bardzo ciekawie poprowadziła fabułę, nie bała się szokować czy wprowadzić czytelnika w konsternację. Holly Black wykreowała bardzo realnych i prawdziwych bohaterów, których można polubić. Czy można chcieć czegoś więcej?
Dział: Książki
niedziela, 14 luty 2021 00:27

Sekrety z przeszłości

„Ofiary traumy często pamiętają najmniejsze szczegóły. Innym razem tak często powtarzają w myślach zdarzenie, że wszystko im się miesza. Często próba przypomnienia sobie wszystkiego staje się sensem życia ofiary.”

Wystawiłabym filmowi lepszą notę, gdyż poruszał bardzo ciekawą tematykę winy, przebaczenia i sprawiedliwości, jednak od pierwszych scen miałam wrażenie nie tyle kopiowania, ile powtórzenia pomysłu na fabułę, kojarzę go z innych filmów i książek. Akcja w zasadzie łatwa do przewidzenia, choć w dwóch momentach nagłe zwroty niosły pierwiastek zaskoczenia, podtrzymywały dynamikę historii.

W teraźniejszość z impetem wkradła się ostra i bolesna przeszłość, odkrywane były przetwarzane przez lata zlepki wspomnień, upchnięte w najdalsze ciemne strefy pamięci, aby poradzić sobie z traumatycznymi przeżyciami. Towarzyszyły im usilne wyrzuty sumienia, poczucie wstydu i wstrętu do samego siebie. Wydawało się, że łatwo interpretować to, co wydarzyło się we wcześniejszym etapie życia. Emocje jednoznacznie opowiadały się po jednej ze stron, ale przy lukach w faktach trudno uzyskać pełną perspektywę. Łatwo o pomyłki i błędne osądy. Wymierzanie sprawiedliwości na własną rękę mogło stać się przyczyną kolejnej tragedii.

Lata sześćdziesiąte, przedmieścia Londynu, Maja i Lewis, doświadczeni przez wojnę w Europie, teraz wiodą szczęśliwe życie z synkiem. Niestety, nadszedł dzień, w którym spokój rodziny ulega załamaniu. Kobieta rozpoznaje, w mieszkającym w pobliżu Thomasie, swojego i siostry oprawcę z czasów wojny. W determinacji i afekcie decyduje się na porwanie sąsiada i próbuje wymusić na nim przyznanie się do winy. Liczy, że głośno wypowiedziana prawda zbliży ją do pogodzenia się z przeszłością i zamknie drzwi do dawnego koszmaru. Domniemany były nazista do niczego się nie przyznaje, wydarzenia zaczynają się gmatwać i intensyfikować, skomplikowane warunki roszady sił ulegają zmianie, w pewnym momencie dramat zahacza o thriller.

Podobała mi się scena, w której Maja po raz pierwszy wymierza broń w Thomasa. Noomi Rapace fenomenalnie ją odegrała, czułam prawdziwość i szczerość postaci. Jeśli zestawi się ją z ujęciem Lewisa przeżywającego podobną wewnętrzną walkę, opowieść nabiera drugiego wymiaru. Mocne i przekonujące przekazy, warto poświęcić im chwilę zadumy. Jak bardzo tajemnice niszczą duszę i wzmacniają wątpliwości. Do czego zdolny jest człowiek, by odzyskać godność? Jak gorzki smak ma zemsta? Dokąd nieujarzmiona doprowadza? Niektóre postawy bohaterów wymykały się logice, częściowe usprawiedliwienie to działanie w ekstremalnych warunkach. Średnio podeszła mi gra Joela Kinnamana, Chrisa Messiny jeszcze mniej, szkoda zmarnowania potencjału ról.

Dział: Filmy
piątek, 12 luty 2021 20:05

Nieobliczalny

„Prawda o człowieku wychodzi w trudnych sytuacjach”.

Typowy thriller napakowany dynamicznie zmieniającą się akcją i efektownymi mocnymi scenami. Pomysł na fabułę nie jest nowy, opiera się na utartych schematach, nagłe zwroty w scenariuszu zdarzeń nie są zaskoczeniem, zastanawiamy się jak, a nie, czy coś się stanie. Ciekawie się ogląda, lecz nie trzyma silnie w niepewności, chociaż napięcie stopniowo narasta. W kilku scenach zachowanie głównej bohaterki wymyka się logicznym uzasadnieniom, w końcu taka jest konwencja tego typu filmów. Caren Pistorius dobrze oddaje osobowość ofiary, która może do najsprytniejszych nie należy, ale doprowadzona do ekstremalnej sytuacji potrafi w końcu postawić się oprawcy i zawalczyć o życie swoje i bliskich. Kobieta jest na rozstaju dróg, tuż przed rozwodem, zaraz po utracie pracy, z finansowymi problemami, młodszym bratem na utrzymaniu, matką w domu opieki. Jeden dzień jest wyjątkowo parszywy. Przesadnie reaguje na opieszałość jednego z kierowców po zapaleniu się zielonych świateł. Rachel nie zdaje sobie sprawy, jakie nieobliczalne zło wyzwoliła i z czym przyjdzie się jej zmierzyć.

Russel Crowe gra czarny charakter, trzeba przyznać, że całkiem nieźle mu to wychodzi, wzbudza w widzu niekorzystne odczucia, im dłużej się go obserwuje, tym większej podlegają intensyfikacji. Solidnie sfanatyzowana kreacja, zwłaszcza że charakteryzacja dalece odbiega od gladiatorskiego wizerunku. Patrząc na wzmagającą się frustrację strąbionego mężczyzny, widzimy, jak niewiele potrzeba, by doprowadzić się do szewskiej pasji, wpaść głęboko w obsesję przerażającej zemsty za pozorną zniewagę. Inna osoba staje się zapłonem tykającej bomby nienawiści, pretekstem do odpalenia wściekłości, bez względu na konsekwencje. Szykana zaślepia, nakręca spiralę agresji i bezwzględności, negatywne emocje eksplodują jak wulkan. Problemy osobiste stają się paliwem. Film proponuje niemal dziewięćdziesięciominutową rozrywkę brutalnych scen, ale też poddaje pod rozwagę skutki pospieszności i powierzchowności współczesnego życia. Każdego dnia napływ nieistotnych i przelotnych informacji, wypełnionych przemocą i argumentami siły, natychmiastowe rozpowszechnianie się niepożądanych wzorców i wybujałych ideałów w social mediach i środkach masowego przekazu, ogromna presja w życiu zawodowym i prywatnym. Jednakże, czy nie jest to uproszczenie i generalizowanie? Czy faktycznie coraz więcej z nas drepcze w mroczną stronę?

Dział: Filmy

Opętania i czarna magia, pradawne klątwy i rodzinne tajemnice. Joe Hill, mistrz współczesnej grozy, zaprasza do strefy mroku za sprawą komiksowych opowieści, które ukażą się pod szyldem Hill House Comics. Efekty niezwykłej współpracy cenionego pisarza oraz DC Comics, w Polsce będą dostępne dzięki staraniom wydawnictwa Egmont Polska.

Dział: Komiksy
poniedziałek, 18 styczeń 2021 18:48

Oko Horusa

Lubię sięgać po książki nieznanych mi autorów, piszących książki na nieoczywiste tematy. Powieść Joli Czemiel „Oko Horusa” od jakiegoś czasu pojawiające się na Instagramie w końcu na tyle zwróciło moją uwagę, że postanowiłam po nie sięgnąć.

Już sama okładka zasługuje na komentarz – czerń i złoto dosłownie obiecują odnalezienie w środku skarbu odznaczającego się od mroku dziejów. Być może jest to moja nadinterpretacja, ponieważ pisząc te słowa, jestem już po lekturze tej książki, nie mniej jednak tak właśnie odczytuję ten niewątpliwie udany projekt graficzny.

Kobieta-faraon, słynna Hatszepsut w swej pięknej świątyni pozostawiła tajemnicze przesłanie. Jest ono kluczem do rozwiązania niezwykłej zagadki, jaką niewątpliwie jest nieśmiertelność. Chociaż minęło już przeszło trzy i pół tysiąca lat od śmierci wielkiej władczyni, to nadal nikt nie rozwiązał pozostawionej przez nią tajemnicy.
Benedict Rutherford — były najemnik, obecnie pracujący jako detektyw, biorąc udział w uroczystym otwarciu Świątyni Miliona Lat, wzniesionej z rozkazu Hatszepsut, zostaje wplątany w międzynarodową intrygę. Jej celem jest sięgnięcie po życie liczone w setkach lat.

Styl autorki jest niezwykle plastyczny i bardzo przyjemny w odbiorze. Poznając kolejne partie tekstu, chce się czytać szybciej i jeszcze więcej. Cieszę się, że miałam wystarczająco dużo czasu, aby przeczytać całość, ponieważ ciężko byłoby odłożyć książkę na bok i zająć się jakimiś obowiązkami.
Sposób, w jaki opisano poszczególne miejsca, wskazuje na to, że pisarka zna owe miejsca, bądź też poświęciła sporo czasu, aby poznać je na podstawie materiałów historycznych oraz dostępnych zdjęć i planów.
Postacie, nie tylko te główne, zostały stworzone na tyle szczegółowo, iż nawet język używany w dialogach, zmienia się wraz z osobą mówiącego. Przeszłość bohaterów ujawniana jest stopniowo, tak aby dodatkowo wzbogacić samą historię.
Cała intryga jest tak pieczołowicie zaplanowana, że trudno przed zakończeniem przewidzieć pewne jej elementy. Oczywiście, kilku rzeczy domyślałam się już wcześniej, ale inne były dla mnie absolutnym zaskoczeniem.

Powieść „Oko Horusa” jest już drugą powieścią, której bohaterem jest Benedict Rutherford, ale nieznajomość faktów z pierwszej części w żaden sposób nie utrudniała mi czytania, dlatego tytuł ten można traktować jako niezależną historię. Nie mniej jednak zdecydowanie sięgnę po poprzednią książkę autorki - „Protektor”, aby poznać pierwszą przygodę detektywa. Nie ukrywam, Jola Czemiel właśnie zyskała nową fankę.

Podsumowując: jeśli lubicie dobrą sensację czy kryminał z nutką historii w tle, na pewno nie będziecie zawiedzeni.

Dział: Książki