Rezultaty wyszukiwania dla: SPI

 

Kaczogród to kolekcja uwielbianych klasycznych komiksów, napisanych i narysowanych przez Carla Barksa w latach 1943–1972. 

Śmiało mogę powiedzieć, że sporą część swojego dzieciństwa spędziłam w Kaczogrodzie. Czytałam komiksy, oglądałam animacje i z zapałem brałam udział w przygodach Kaczora Donalda, jego siostrzeńców i wujka Sknerusa. Bardzo się więc ucieszyłam, gdy w moje ręce trafił wzbudzający nostalgię komiks „Stworki z bagien i inne historie z lat 1944–1945”. 

Publikacja wydana została w twardej oprawie i na świetnej jakości papierze. Komiksy, które się w niej znalazły, są prezentowane w kolejności chronologicznej. Wszystkie są napisane i narysowane przez jednego artystę — Carla Barksa. Przyznam, że dzisiaj już podchodzę do nich zupełnie inaczej i lepiej rozumiem problemy, z którymi borykają się bohaterowie, oraz nie zawsze zrozumiałą dla dziecka, motywację ich działań. Co ciekawe w komiksie „Stworki z bagien i inne historie z lat 1944–1945” pojawia się także rozdział poświęcony Myszce Miki i jest to podobno jedyny komiks o przygodach tej postaci w dorobku artysty. 

Mimo że są to początki twórczości Carla Barksa, to i tak nawet tych wczesnych komiksów trudno nie lubić. Są pełne dobrego, prostego humoru, ale poruszają też poważniejsze kwestie, choć z pewnością nie tak wydumane, jak stało się to modne w obecnych czasach. Artysta ma na swoim koncie wiele wspaniałych osiągnięć, stał się inspiracją dla swoich następców i powołał do życia wiele ważnych postaci z uniwersum, chociażby to właśnie jego tworem jest słynny Sknerus McKwacz.

Przyznam, że powrót do Kaczogrodu był fantastyczną, pełną nostalgii przygodą. Dodatkowo po raz pierwszy miałam przyjemność przeczytać te historie w tak porządnym wydaniu — jako dziecko musiałam zadowolić się czasopismami. Jestem bardzo ciekawa, jakie komiksy z Kaczorem Donaldem w roli głównej ukażą się w następnej kolejności nakładem wydawnictwa Egmont. Mimo że nie było jeszcze zapowiedzi, to jednak już dziś jestem pewna, że chętnie po nie sięgnę. 

Carl Barks — amerykański scenarzysta, grafik i animator, autor disnejowskich komiksów z „kaczymi” bohaterami, tj. Kaczor Donald, siostrzeńcy Hyzio, Dyzio i Zyzio, twórca takich postaci jak Sknerus McKwacz, Bracia Be, Diodak czy Goguś Kwabotyn, „założyciel” miasta Kaczogród oraz organizacji Młodych Skautów.

Dział: Komiksy
piątek, 09 grudzień 2022 09:18

Przykry początek

 
Przykro mi to pisać, ale książka, którą przyszło mi zrecenzować, jest wyjątkowo nieprzyjemna. Opowiada nieszczęśliwą historię o trójce rodzeństwa i czasach, kiedy czytanie książek było dla dzieci największą przyjemnością. Rodzeństwo Baudelaire, choć urocze i sprytne, wiedzie życie pełne nieszczęścia. Moim smutnym obowiązkiem jest zrecenzowanie tych niemiłych historii. Tylko czy rzeczywiście aż tak niemiłym?
 
„Przykry początek” naprawdę przykro się rozpoczyna. Podążamy śladami dzieci Baudelaire'ów – Wioletką, Klausem i Słoneczkiem – przez coś, co można opisać jedynie jako serię niefortunnych zdarzeń. Troje dzieci jest dumą i radością swoich bogatych, uroczych rodziców, Baudelaire'ów. Wszyscy żyją wesoło w ogromnej rezydencji w nadmorskim mieście Briny Beach. Aż pewnego smutnego dnia pożar niszczy ich piękny dom i pali wszystko, łącznie z rodzicami. Dzieci są w tym momencie nad morzem. Osieroceni muszą teraz stawić czoła niepewnej przyszłości pełnej boleśnie smutnych chwil, u członka rodziny, który nie jest im bliski fizycznie czy duchowo a jedynie geograficznie. Od pierwszej strony tej książki katastrofa depcze im po piętach. Można powiedzieć, że są magnesami przyciągającymi nieszczęście. Tylko w tej krótkiej książce troje młodych ludzi napotyka chciwych i odrażających złoczyńców, katastrofalny pożar, spisek mający na celu kradzież ich fortuny i zimną owsiankę na śniadanie.
 
Ta książka wyraźnie ostrzega od samego początku, że jest to smutna historia. W książce były momenty komiczne i cała historia to nie tylko złe wydarzenia, które przytrafiają się dzieciom. Jednak w większości to jedna zła chwila, wpadająca w drugą. Osobiście podziwiałam, jak dzieci stoją za sobą i działają wspólnie. Ba, jestem zafascynowana ich zaradnością od pierwszych stron, bo które rodzeństwo 12-14-letnie zabiera raczkującego brzdąca, najmłodszą siostrę, by ta z nimi bawiła się nad morzem. Są inteligentnymi dziećmi, skutecznie rozwiązują problemy i starają się jak najlepiej wykorzystać sytuację, w której się znajdują.
 
Książka przemyca wiele ważnych przesłań na temat rodziny, zaufania, korzystania z tego, co się posiada. Do tego wyjaśnia wiele cięższych do zrozumienia zwrotów, przez co widać od razu, że jest to książka raczej dla młodszych czytelników, niż starszych. 8-10-latkowie byliby z takiej lektury zadowoleni.

 

Dział: Książki
poniedziałek, 21 listopad 2022 01:58

Daredevil. Mark Waid. Tom 2

 

Za dnia Matt Murdock pracuje jako adwokat i stoi po stronie prawa, a nocą jako nieustraszony Daredevil sam wymierza sprawiedliwość złoczyńcom, którzy uciekają przed wymiarem prawa. Drugi tom „Daredevila” kontynuuje i kończy wątek Dysku Omega z poprzedniej części.

Zarys fabuły

Posiadany przez Daredevila dysk i informacje w nim zawarte zaczynają przyciągać uwagę nie tylko samych organizacji przestępczych, ale też i osób z nimi walczących takich jak Punisher. Współpracując z innymi superbohaterami, Daredevil wymyśla niebezpieczny plan, który ma na celu pozbycie się dysku. Przebrani za nieistniejącą już organizację przestępczą sojusznicy Daredevila wykradają mu dysk, szczując wszystkie inne organizacje przestępcze w pogoń za duchem. Jednak nim Daredevil może zaznać zasłużonego spokoju, po pozbyciu się ciężaru dysku, zostaje porwany do Latverii. Tam zostaje 'ukarany' za przysparzanie Latverii problemów, bo okazuje się, że ta miała zyskowne układy z głównymi organizacjami przestępczymi. 

Zainfekowany wyniszczającymi umysł nanobotami Matt Murdock staje się testerem tej nowej broni i ledwo udaje mu się nadać sygnał SOS, dzięki któremu zostaje uratowany przez Ironmana. Następnie Tony wraz z Antmanem usuwają Nanoboty z ciała Daradevila. To jednak nie koniec problemów bohatera, a na horyzoncie pojawia się nowy złoczyńca.

Moja opinia i przemyślenia

Kolejny tom „Daredevila” Marka Walda jest ścisłą kontynuacją fabuły z tomu pierwszego. W porównaniu do poprzedniej części, tu mamy do czynienia z dwoma głównymi wątkami, i nie ma tu tylu pomniejszych epizodów, co w tomie pierwszym. Akcja płynie wartko i Daredevil nie ma chwili wytchnienia zarówno jako Matt Murdock, jak i jego super alter ego. 

Seria Marka Walda jest kontrowersyjnie odbierana wśród czytelników. Scenarzysta tchnął w tragiczną postać Daredevila odrobinę humoru, czym zmniejszył depresyjny klimat, który zawsze mu towarzyszył. Jednak dalej nie mamy tu do czynienia z wesołą historią. Dla jednych to pozytywna zmiana, inni czytelnicy ją krytykują. 

Za oprawę wizualną zeszytów w tomie drugim odpowiada tym razem Chris Samnee (kreska), Javier Rodriguez (kolory). Są też pojedyncze zeszyty innych autorów (Michael Allred, Marco Checchetto, Khoi Pham, Greg Rucka). Dla wygody i spójności w Tomie drugim poza zeszytami „Daredevila„ #11-20 zawarte zostały także „Avenging Spider-Man #6” i „Punisher #10”. Dzięki nim historia jest pełniejsza.

Podsumowanie

„Daredevil” to niezwykle ciekawa postać, a jego zawiłe i mroczne przygody należą do tych najbardziej udanych. W komiksie wiele się dzieje, a jego akcja pędzi w zawrotnym tempie. Miło jest też przy okazji lektury spotkać innych bohaterów uniwersum. Lekturę serdecznie polecam, zarówno nowym fanom, jak i starym wyjadaczom komiksów. Komiksowi niczego nie brakuje. 

Dział: Komiksy
piątek, 04 listopad 2022 20:26

Ród X / Potęgi X

 

Nowy rozdział w historii X-Men! 

Najbardziej rozpowszechniona wizja mutantów (tytułowych X-Menów) to ta ukazana w filmach fabularnych. Jednak komiks „Ród X / Potęgi X” to tym razem zupełnie inna, niezwykle wciągająca historia, która pokazuje, co by się stało, gdyby Profesor X postanowił założyć własne państwo. 

Zarys fabuły

Profesor X chce założyć nowe państwo dla mutantów na wyspie Krakoa. Dzięki zaawansowanej bioinżynierii, rozsianym po całej planecie portalom i staraniom wielu mutantów, chce by inne państwa uznały ich nowy kraj. Pokojowo lub siłą, jeśli zajdzie potrzeba. Ludzkość jednak nie ma zamiaru bezczynnie czekać i bez zastrzeżeń podporządkować się mutantom.

Moja opinia i przemyślenia 

Album zawiera materiały opublikowane pierwotnie w zeszytach „House of X” #1–6 i „Powers of X” #1–6. Już od pierwszych stron można zauważyć, że nie świat X-menów, a same postaci uległy gruntownym zmianom. Widać to szczególnie wyraźnie, jeśli nie jest się na bieżąco z wszystkimi komiksami z tej serii. Sam profesor X, kiedyś idealista chcący koegzystencji normalnych ludzi z mutantami, teraz aktywnie stara się doprowadzić do podziału obu bytów. Nie jest on jednak jedynym bohaterem, który się zmienia. Z tego powodu możemy mówić o pewnego rodzaju resecie serii, który ma ujednolicić i poukładać różne wątki z poprzednich serii w spójną całość. 

Zmiany mogą wydawać się dość drastyczne na szczęście głównym scenarzystą jest Jonathan Hickman, który cieszy się znaczącą sławą wśród czytelników za swoje poprzednie serie (takie, jak na przykład jego „Fantastyczna Czwórka”). Między skokami akcji i kolejnymi rozdziałami pojawiają się dodatkowo często obszerne materiały tekstowe z uzupełniającymi informacjami na temat fabuły, nazw i tym podobnych. Chociaż z pewnością nie każdemu może się podobać potrzeba czytania sporych ilości tekstu, kiedy sięgają po komiks. Wszystko to jednak pozwala nowym czytelnikom wsiąknąć w serię bez potrzeby zaznajamiania się z poprzednimi komiksami serii. Szczególnie że poprzednie wydarzenia z innych dzieł są zaledwie wspominane.

Komiks zaskakuje także znakomitą oprawą graficzną w szczególności tą za którą był odpowiedzialny Pepe Larraz (kreska) i Marte Gracia (kolorowanie). Przedstawiane sceny są znakomicie ujęte i pełne detali. Doskonale ukazują opowiadaną historię. Potęgi X są trochę przyćmiewane przez poprzednika, ale także trzymają wysoki poziom.

Podsumowanie 

„Ród X / Potęgi X” to świetny, ale zupełnie zaskakujący komiks, w którym nic nie jest oczywiste. Opowiada historię tego, co stałoby się, gdyby X-Meni uznali, że nie ma sensu koegzystować z ludźmi. Album jest dobrze narysowany, szczegółowo dopracowany i z pewnością wart polecenia. 

Dział: Komiksy

Te historie są jak Koźlaczki – ekstremalne. Ekstremalnie magiczne, urocze i rozrywkowe!

Z rodziną Koźlaczek jedno jest pewne – nie będzie cicho, spokojnie ani skromnie. Chaos mieszka w ich szafach, zamęt wygląda zza rogu, przygoda łasi się do nóg jak kot.

Dział: Książki
poniedziałek, 17 październik 2022 14:35

Zapowiedź: To nie jest kraj dla słabych magów

Agacie Filipiak udało się powrócić z martwych. I już zaczyna tego żałować…

Musi nauczyć się żyć w rzeczywistości, w której istnienie magii zostało ujawnione, a ludzie i Iskry – istoty obdarzone nadprzyrodzonymi zdolnościami – znajdują się na skraju wojny.

Dział: Książki
czwartek, 13 październik 2022 07:41

Wśród gwiazd

„Gwałtownie przyspieszyłam i przemknęłam moim myśliwcem przez chaos laserowych promieni i eksplozji. Nade mną rozpościerał się niesamowity bezmiar kosmosu”.

Wspomnienie sympatycznych wrażeń czytelniczych powiązanych z pierwszym tomem („Do gwiazd”) serii „Skyward”, skierowanej do młodzieży, skłoniło mnie do kontynuacji przygody. „Wśród gwiazd” również okazało się przyjemną historią. Bazującą na urozmaiconej fabule i ciekawej głównej bohaterce. Spensa zrobiła już spory postęp w stosunku do wcześniejszych doświadczeń, nabrała biegłości w pilotowaniu kosmicznej jednostki, ale też stała się bardziej dojrzałą jednostką. Brandon Sanderson postawił przed nią ogromne wyzwanie, szalenie trudną misję ratowania ludzkości, która osiemdziesiąt lat temu znalazła schronienie na planecie Detritus z krążącym wokół niej wielowarstwowym kosmicznym śmieciem. Kosmiczni rozbitkowie podróżowali na pokładzie dużego statku „Śmiały”, flagowej jednostki starej floty. Zagrażające im Krellowie, rasa obcych rządząca ogromną galaktyczną koalicją setek planet, wykazywali się wyjątkową bezwzględnością i okrucieństwem. Więzienie, jakie zgotowali ludziom, nie miało sobie równych. Nikomu nie pozwalali opuścić planety.

Powieść skierowana do młodych odbiorców, w łagodnej, prostej i schematycznej wersji opisu świata i intrygi, ale i tak sprawiała mi radość. Przyjemnie patrzyło się na pełen blasku młodzieńczy entuzjazm, niezatrzymany pęd ku marzeniom, niepowstrzymane pragnienie dotarcia do odpowiedzi, które mogły uratować ludzką rasę. Im głębiej zanurzałam się w fabule, tym bardziej wyczuwałam nie tylko smak dynamicznej przygody, ale i przesłań skierowanych przez autora ku młodym ludziom, zdobywcom świata i odkrywcom historii. Intryga wydawała się prosta i przewidywalna, a jednak miała tyle meandrów i zawirowań, że chętnie się ją śledziło. Bezpośredni kontakt z osobowością sztucznej inteligencji, bezpardonowe walki w kosmosie, szlifowanie szpiegowskich umiejętności, uwikłanie z brudną politykę. Powietrzne walki opisano ze starannością, ale bez zbędnej szczegółowości, która mogłaby wyhamować zgrabne manewry i szybkość przebiegu.

Narracja wyważona, umiejętnie dobierała składniki klimatu, sekretów, spisków, przygody, incydentów, walk, pogoni, ucieczek, oraz opisów i dialogów. Mechanizm funkcjonowania ludzkiej psychiki, przełożenie go na sztuczną inteligencję, kształtowanie się osobowości postaci, tajemnice związane z samookreśleniem, przekonywały i sprawiały, że łatwo było uwierzyć w to, co się działo. I jeszcze zdolności wybranych jednostek do zaglądania w przestrzeń nadświetlnych połączeń. Cytonicy wzbudzali strach wśród swoich i obcych, wszystko dlatego, że towarzyszyło im wiele sekretów i niezrozumiałych zasad funkcjonowania. I jeszcze oczy, które zionęły gniewem i nienawiścią, a przy tym nieskończona nicość. Czy odważysz się w nie zajrzeć, stawić im czoło, zapobiec zagładzie świata? Jak nie wiedząc ani kim jest nieprzyjaciel, ani jakie ma możliwości stanąć z nim do walki? W jaki sposób porozumieć się z warwaksami i dionami?

Dział: Książki
wtorek, 04 październik 2022 21:34

Fantastyczny Festiwal Wyobraźni StarFest 2022

Fantastyczny Festiwal Wyobraźni StarFest jest interdyscyplinarnym festiwalem poświęconym kulturze, inspirowanej szeroko rozumianą fantastyką. Jedną z największych imprez tematycznych w kraju, inspirowaną Festiwalem Fantastyki Falkon, którego jest w pewnym sensie spadkobiercą. 

Dział: Konwenty
piątek, 23 wrzesień 2022 07:59

Echoman

 

Seryjni mordercy bywają różni. Psychopatyczni i inteligentni, porzuceni i zagubieni, tacy, którzy planują każdy swój krok oraz tacy, którzy po prostu działają pod wpływem chwili – tych chyba nawet łatwiej dopaść. Są też naśladowcy, fanatycy, którzy chcą odtworzyć największe zbrodnie słynnych zabójców, o których słyszał cały świat. Co nimi kieruje? Chęć oddania hołdu swojemu guru? Czy może chęć zasłynięcia, podobnie jak Ci, których makabrę naśladuje? A może to tylko wprowadzenie do planu, którego zwieńczeniem będzie jego własne, wyjątkowe dzieło?


Echo Man to historia sadystycznego mordercy, który naśladuje najsłynniejsze zbrodnie z dawnych lat. Początkowo policja nie ma pojęcia z kim ma do czynienia – na terenie całej Anglii dochodzi do różnych morderstw, których na pierwszy rzut oka zupełnie nic nie łączy. Dwójka detektywów prowadzi śledztwo, ale nie są w stanie dojść do sedna sprawy, aż w pewnym momencie dochodzi do przełomu – pojawia się teoria o naśladowcy, ale początkowo jest to jedynie wstępna teoria… Wkrótce jednak coraz więcej tropów zaczyna ją potwierdzać. I oto zaczyna się wyścig z czasem – jakie morderstwo Echo Man będzie próbował odtworzyć tym razem? I kto zostanie jego kolejną ofiarą?


Jest to całkiem dobrze napisany kryminał, odpowiednio prezentujący wszelkie uroki detektywistycznego śledztwa. Mocno nawiązuje do słynnych zbrodniarzy, takich jak Peter Sutcliffe, Jeffrey Dahmer czy też Ed Kemper. Chwilami jest mocno i makabrycznie, bardzo niepokojąco, a tym, co nas trzyma cały czas w ryzach i mocno rozbudza ciekawość, jest zastanowienie się nad tym, co kieruje tytułowym bohaterem. Czy to aby na pewno tylko chęć naśladownictwa? Chwilami pojawia się tutaj jego perspektywa i to ona daje mocno do myślenia – bo wychodzi na to, że za wszelkimi morderstwami może kryć się coś więcej.


Przyjemny styl autorki zachęca do lektury, podobnie jak i sam rozwój wydarzeń. Fabuła jest wciągająca, narracja odpowiednio prowadzona, mamy idealnie wyważone elementy takie jak popełniane zbrodnie, praca policji oraz nawiązania do słynnych zbrodni popełnianych przez tych, którymi Echo Man się inspiruje. To wszystko naprawdę dobrze ze sobą współgra. Nie jest to jednak pozycja przełomowa w swoim gatunku – to po prostu dobry kryminał, ale raczej nie znajdziecie w nim nic wyjątkowego, z czym jeszcze nie mielibyście do czynienia. Mimo wszystko będzie to dobry wybór, jeżeli jesteście fanami tego gatunku. 

Dział: Książki

Zemsta nic nie zmienia. To, co utracone, pozostanie stracone na zawsze.

Przepowiedziano jej nicość. Miała umrzeć z głodu w pyle rolniczej prowincji, zapomnianej przez bogów i ludzi. Jednak żar przepełniający jej duszę, niepowstrzymane pragnienie życia, popchnęły ją do walki. Skryła się za imieniem zmarłego brata i mając nadzieję, że Niebiosa nie zauważyły oszustwa, ruszyła spełniać jego przeznaczenie. Przeznaczenie pełne bólu i wielkości. I choć wielkość przypadnie imieniu Zhu Chongba, to cały ból będzie musiała znieść osoba ukryta w skórze młodego mężczyzny.

Dział: Książki