Rezultaty wyszukiwania dla: SPI

sobota, 07 maj 2022 14:08

Tony Stark. Iron Man

 

Pierwszy tom przygód Iron Mana z serii wydawniczej Marvel Fresh! 

Wbrew pozorom Tony Stark Ironman tom pierwszy, wcale nie jest początkiem przygody Ironemana. To daleko idąca kontynuacja przygód genialnego wynalazcy z poprzednich tomów, po tym jak bohater umarł, a następnie się wskrzesił. Warto więc zajrzeć do poprzednich przygód Ironemana. 

Zarys fabuły 

W życiu Toniego Starka pojawił się problem nie do przeskoczenia, a jest nim moralność związana z wykorzystywaniem sztucznej inteligencji. W związku z czym postanowił, że nie będzie dłużej więził jej w swoim kombinezonie. Jednakże kontrolowanie urządzeń bez jej pomocy wcale nie jest proste, przez co Ironman staje się znacznie mniej skuteczny. Dodatkowo bohater nie jest pewien czy sam wciąż jeszcze jest człowiekiem, ponieważ po śmierci został wskrzeszony z cyfrowego zapisu własnego mózgu i mimo swoich wspomnień oraz emocji, niekoniecznie czuje się sobą. Czy w dalszym ciągu ma duszę? 

Moja opinia i przemyślenia 

Tym razem autorem historii Ironmana jest Dan Slott, znany z serii „Amazing Spider-Man” i „The Superior Spider-Man”. Rysunki natomiast stworzył Valerio Schiti, ilustrator, który pracował między innymi przy „Potężnej Thor” i „Strażników Galaktyki”. Album tomu pierwszego zawiera materiały opublikowane pierwotnie w zeszytach #1–11 serii „Tony Stark: Iron Man”."

Uniwersum Marvela, jak zawsze jest bardzo pogmatwane i niekoniecznie ułożone chronologicznie. Dlatego mimo wszystko takie albumy, jak „Tony Stark Ironman” ciężko jest czytać z doskoku, jeżeli nie śledzi się innych publikacji. Dla mnie ogromnym zaskoczeniem była śmierć Tony’ego Stark’a i przyznam, że chwilę się naszukałam, zanim doszłam do tego, gdzie była opisana i jak do niej doszło. 

W komiksie jest więcej rozważań niż samej akcji. Jeżeli stworzymy istotę myślącą, to czy powinna mieć ona prawa równe człowiekowi? Gdzie kończy się ta cienka granica? Nie po raz pierwszy ktoś porusza ten temat, tu jednak został ujęty w dość oryginalny sposób, a autor podszedł do niego bardzo ciekawie. 

Podsumowanie

Ironman to zdecydowanie jeden z najbardziej interesujących i mających twarde podstawy bohaterów Marvela. Jego przygody śledzi się z przyjemnością, wraz z nim zastanawiając się nad problemami dręczącymi nasz świat. Niestety wiele z nich nie ma dobrych rozwiązań, z czym zgadzają się nawet fantastyczny superbohaterowie z komiksów. Lekturę albumu serdecznie polecam, choć lepiej wcześniej poznać również poprzednie przygody Tony’ego Stark’a.  

Dział: Komiksy
poniedziałek, 11 kwiecień 2022 14:52

O czym szumią wierzby. W puszczy.

 

Na podstawie powieści Kennetha Grahame’a

„O czym szumią wierzby” to klasyczna powieść dla dzieci autorstwa Kennetha Grahame’a, po raz pierwszy opublikowana w 1908 roku. Jej bohaterami są kret, szczur wodny, borsuk i ropuch. Ich życie toczy się spokojnym rytmem, a jednak każdego dnia przeżywają nowe przygody. Niedawno, nakładem wydawnictwa Egmont, ukazała się powieść graficzna, która jest adaptacją klasycznej książki. 

Zarys fabuły

Pan Kret ma już dosyć wiosennych porządków, dlatego postanawia się odprężyć, wychodząc na spacer. Na dworze spotyka swojego przyjaciela Szczura Wodnego i wspólnie postanawiają zorganizować piknik. Szczur ma wielu przyjaciół, o których chętnie opowiada i których postanawia przedstawić również Kretowi. Czasami jednak również i na nich czekają niewielkie tarapaty. 

Spłowiały bratków szafirowe oczy, soczysta zieloność liści pobladła…

Strona wizualna

Komiks jest pięknie wydany, ma twardą, przyjemną w dotyku oprawę i format zbliżony do A4. Wydrukowany został na doskonałej jakości papierze. Zarówno za scenariusz, jak i za rysunki odpowiada Michel Plessix, który ilustracje do komiksu wykonał z dbałością o najdrobniejsze szczegóły. Są one niezwykle bogate i mają swój niezaprzeczalny klimat. 

Na bezchmurnym niebie gwiazdy migotały tylko dla nich, przywołując w pamięci rozkosze minionego dnia, nowo odkryte zapachy, połyskujące zorze i wszystkie czarowne wrażenia, którymi poiły się ich zmysły… 

Moja opinia i przemyślenia

„O czym szumią wierzby” to spokojna, ciepła opowieść o przyjaźni, nieśpiesznym cyklu życia i pięknie przyrody. Jest w niej odrobina humoru, nieco uroku i trochę marudzenia na codzienne obowiązki. Występującym w niej zwierzęcym bohaterom od czasu do czasu przytrafiają się jakieś przygody, trudno tu jednak mówić o wartkiej akcji czy szalonych zwrotach fabuły. Dlatego nie dziwi mnie, że komiks ukazał się w ramach projektu „Mój pierwszy komiks”, czyli wydań dla najmłodszych czytelników.  

Podsumowanie

Adaptacja graficzna „O czym szumią wierzby” to pięknie wydany, świetnie zaprojektowany komiks (nie tylko) dla najmłodszych czytelników. To miły powrót do klasyki i doskonała forma, w której można zaprezentować ją dzieciom. Po lekturze pierwszego tomu, noszącego tytuł „W puszczy” niecierpliwie czekam na kolejną część, którą równie chętnie przeczytam. 

Dział: Komiksy
czwartek, 07 kwiecień 2022 20:19

Zapowiedź: Powrót Wyntera

W miasteczku Rotherweird za sprawą wielowiekowego spisku siły ciemności mogą tym razem zwyciężyć

Miasto Rotherweird od czterystu lat jest odseparowane od reszty Anglii, aby chronić swoją śmiertelnie niebezpieczną tajemnicę.

Dział: Patronaty
środa, 06 kwiecień 2022 14:25

Zapowiedź: Płoń dla mnie

 

Książki Ilony Andrews gwarantują rewelacyjną lekturę.“

Patricia Briggs, #1 New York Times bestselling author

 

“Jedno z najwspanialszych piór w urban fantasy… Ilona Andrews to wszystko co najlepsze w gatunku“

Jeaniene Frost, New York Times bestselling author

 

“Andrews to po prostu "must read" bez względu na wszystko!“

Romantic Times

 

"Jeśli jest jakikolwiek autor, który definiuje Urban Fantasy, to jest nim Ilona Andrews. “

Fresh Fiction

Dział: Książki
niedziela, 03 kwiecień 2022 13:14

Secretum

 

Życie inspektor Anny Zielewskiej wreszcie wchodzi na odpowiednie tory, poznała mężczyznę, który zdaje się „Panem Idealnym” i choć w pracy (o dziwo) chwilowo nie mają żadnych ważnych spraw na tapecie, to w jakimś stopniu kobieta czuje się zadowolona. Do czasu, aż w społeczeństwo nie uderza brutalne morderstwo młodej kobiety. Początkowo policjanci sądzą, iż to jednorazowy przypadek; szybko jednak ich ustalenia ulegają zmianie, a na stole sekcyjnym pojawia się kolejne ciało. Zaczynają się pogłoski o seryjnym mordercy. Anka już dłużej nie musi narzekać na nudę; wraz z kolegami z pracy stara się jak najszybciej uchwycić sprawcę. Stawką jest życie kolejnych młodych kobiet.

Z twórczością naszej polskiej autorki miałam już styczność kilka lat wcześniej. Byłam ciekawa, jak też pani Grzegrzółka rozwinęła swój warsztat i w którą stronę ruszyła jej wyobraźnia, dlatego też postanowiłam sięgnąć po jej najnowsze, literackie dziecko. Z opisu wydawcy wynika, iż czeka na nas wciskające w fotel śledztwo, pełne krwawych śladów i brutalnych ataków. Czy rzeczywiście było aż tak fantastycznie, jak mi obiecywano?

Niestety, z tym było różnie. Zacznijmy od tego, że według opisu z tyłu okładki śledztwo prowadzi Anka wraz z nowym pracownikiem, stażystą Zbyszkiem. To już nie trzyma się rzeczywistości, gdyż wspomniany mężczyzna co jakiś czas dorzuca swoje trzy grosze, lecz przez większość czasu spychany jest na bok przez bardziej doświadczonych współpracowników. Mamy więc o nim znikome informacje i w żadnym razie nie wysuwa się przed szereg policjantów. Jest zdecydowanie postacią drugoplanową. To tak na marginesie.

Sprawca obrał sobie za cel młode kobiety w określonym typie. Nie zostawia na ciałach żadnych śladów ani wskazówek, przez co stróże prawa błądzą jak we mgle. My, jako czytelnicy, jesteśmy jednak o krok przed nimi, bo autorka podarowała nam fragmenty z przeszłości mordercy, jak również chwili obecnej. I choć początkowo plan nie jest dokładnie nam przedstawiony, to całkiem sporo możemy wywnioskować nawet z toczonej przez zabójcę opowieści o jego dzieciństwie. Nie jest to kwestia ani specjalnie oryginalna, ani szokująca. Po tego rodzaju wstawce można z łatwością domyślić się, jaki cel przyświeca mordercy, kto znajduje się na jego morderczej liście i z - mniej więcej - jakiego powodu.

Po przeczytaniu około stu stron miałam już swoje dwa typy, kto może stać za brutalnymi morderstwami. Jak już wspomniałam, za sprawą wspomnień z dzieciństwa nie była to rzecz trudna, wystarczyło tylko poczekać na malutki detal, który pozwoli ostatecznie podjąć decyzję, kto morduje. Jestem nieco rozczarowana całą historią, bo od początku do końca była bardzo przewidywalna. Nie odnalazłam w niej nic oryginalnego, a wręcz przeciwnie - cały czas miałam to specyficzne uczucie, że ta historia przewijała się przez literaturę kilkakrotnie. W takich sytuacjach często książkę ratują inne jej aspekty - styl pisania autora bądź autorki czy świetnie zarysowani bohaterowie. W przypadku „Secretum” o ile z piórem pani Katarzyny nie miałam problemu, bo uznaję je za całkiem dobre, o tyle stworzone przez nią postacie nie zapadają szczególnie w pamięć, nie wyróżniają się niczym szczególnym. Inspektor Anna to twarda kobieta, acz podobna do setek innych. To samo z pozostałymi policjantami, którzy wspierają ją w śledztwie.

Nowa książka pani Katarzyny Grzegrzółki prawdopodobnie spodoba się tej grupie czytelników, którzy rzadko sięgają po thriller. Jest brutalnie, krwawo, a za doborem ofiar i morderstwami stoi jakiś wyższy (w mniemaniu sprawcy) cel. Ci, którzy w owym gatunku widzieli już niemal wszystko, raczej nie znajdą tutaj nic ciekawego. Nic nie stoi jednak na przeszkodzie, by przekonać się o tym samemu.

Dział: Książki

Powieść zainspirowana filmem Spirited Away: W krainie bogów i mitologią koreańską! Dla fanów Wojny makowej Rebecci F. Kuang
Każdego roku, gdy zabójcze sztormy nawiedzają rodzinne strony Miny, dziewczyna z jej wioski jest ofiarowywana Bogu Morza jako panna młoda.

Dział: Książki
wtorek, 29 marzec 2022 19:35

Wybawcy gwiazd

Po rewelacyjnej pierwszej części, bez zastanowienia sięgnęłam po drugi tom dylogii autorstwa Hafsah Faizal. To wspaniała opowieść, pełna akcji, magii niebezpieczeństw i miłości, chociaż ta delikatnie przebija się na pierwszy plan, ale nie na tym skupia się cała akcja.

Naszym bohaterom udało się uciec z wyspy Sharr. Zabrali Dżarłat i serca sióstr, które są kluczem do pokonania Lwa i przywrócenia magii w minaretach. Jednak nie obeszło się bez strat – zginął Benjamin, a zły demon uprowadził ich przyjaciela i towarzysza podróży, Altaira. Chociaż plany bohaterowie mają wielkie, to stoją w obliczu wielkiego niebezpieczeństwa, a sojuszników nie mają wielu. Przed wyzwaniem stoją także Nair i Zafira. Mężczyzna musi zapanować nad krążącą w jego żyłach magią oraz nauczyć się, jak skierować ją przeciwko Nocnemu Lwu. Zafira, która „opiekuje się” Dżarłatem, musi stawić czoła mroku, który na nią napływa.

Czy bohaterom uda się odnaleźć światło?

Gdybym miała podsumować tę powieść jednym słowem, byłoby to: wow! Po zakończonej lekturze nie mogłam się pozbierać, musiałam przemyśleć całą akcję, wydarzenia, których byłam świadkiem, ale nadal trudno mi zebrać wszystkie myśli i odczucia. Akcja „Wybawców gwiazd” rozpoczyna się zaraz po końcowych wydarzeń z poprzedniej części – „Łowców płomienia". Jako że mogłam te powieści czytać jedna po drugiej, to byłam na bieżąco ze wszystkimi wydarzeniami, wiedziałam, kto jest kim oraz z czym zmaga się zumra. Warto przed przystąpieniem do lektury drugiego tomu, przypomnieć sobie wydarzenia z pierwszego, ponieważ niektórym może być trudno wbić się w świat wykreowany przez autorkę. Hafsah Faizal garściami czerpię inspiracje z kultury arabskiej, mitologii i legend. To odmienna nam kultura, niezwykle ciekawa, ale może sprawić niektórym trudność, tak samo, jak ogrom obco brzmiących słów. Piszę o tym, aby tylko zaznaczyć, że warto być na biężąco, bo warto dać tej dylogii szansę.

Hafsah Faizal atakuje nas emocjami. Chociaż „Wybawcy gwiazd” to dość spora książka, to gdy tylko zagłębicie się w ten świat, zapomnicie o rzeczywistości. Chociaż niejednokrotnie spotkałam się z opiniami, że wątek miłosny jest ciekawy, to większą uwagę zwracałam na wydarzenia, które są mocą napędową całej powieści. Obserwowałam bohaterów, zmiany, jakie w nich zachodzą. Zafirę polubiłam od pierwszych stron, ale w tej części jej postać została poprowadzona tak, że aż brak mi słów. Byłam pod wielkim wrażeniem, gdy czytałam o jej zmaganiach z Dżarłatem. Wielkie brawa należą się autorce również za Nasira, który wiele przeszedł i doświadczył. Oprócz rozdziałów z perspektywy tej dwójki możemy również obserwować świat oczami Altaira, mojej ulubionej postaci.

Czy są w tej książce minusy? Nie, według mnie jest perfekcyjna. Począwszy od świata, przez bohaterów i akcję. To opowieść pełna mroku, ciężka, niczym arabskie perfumy i przyprawy, jednak zachwycającą od pierwszej do ostatniej strony. Nocny Lew, główny antagonista, jest rewelacyjnie napisany i staje na szczycie listy moich ulubionych mrocznych postaci. Zaznaczyć muszę, że w „Wybawcach gwiazd” nie ma jednoznacznie dobrych i złych. Każdy skrywa w sobie jakiś mrok.

Dział: Książki
poniedziałek, 28 marzec 2022 11:43

Zapowiedź: Heroldowie Valdemaru

Pełna przygód fascynująca opowieść o obdarzonej niezwykłymi zdolnościami młodej dziewczynie wplątanej w sieć intryg

Królestwu zagraża wielkie niebezpieczeństwo. Uciekinierka z domu, Talia, zostaje odnaleziona przez magiczną, podobną do konia istotę. Jest nią Rolan - towarzysz o niewyobrażalnych możliwościach. Wybrał Talię z grona wielu, by została uczniem w Kolegium Heroldów i wstąpiła do elitarnej gwardii królowej Selenay.

Dział: Książki
poniedziałek, 28 marzec 2022 11:40

Zapowiedź: Oczy smoka

Historia dla dzieci i dorosłych – o smokach, dwugłowych papugach, magii, królach i książętach.

Nawiązująca do klasycznych baśni powieść fantasy, w której pojawia się postać czarnoksiężnika znana z „Bastionu” i cyklu „Mroczna Wieża”.

Król nie żyje, zatruty Smoczym Piaskiem, na który nie ma lekarstwa…

Dział: Książki
czwartek, 24 marzec 2022 22:52

Pan Kamienia Wschodu

Każdego dnia podejmujemy tysiące decyzji. Nie każda okazuje się słuszna i pozostawia po sobie nie tylko niesmak, a także ogrom konsekwencji. Pozostaje się tylko z nimi zmierzyć i przetrwać wszelkie problemy. Tylko jak tego dokonać, gdy ich rozmiar przerósł nasze najśmielsze plany i wyliczenia. Aline czuje ten ciężar. Kilka błędnych kroków i nagle z córki władcy Królestwa Żeglarzy stała się zdrajcą i wrogiem państwa. Musi zawalczyć o dobre imię i przede wszystkim znaleźć bezpieczne miejsce. Północ wydaje się najlepszym rozwiązaniem, a podróż w nieznane jedyną opcją. Czy ktoś będzie w stanie ją zatrzymać i pomóc w tej wyprawie?

Pan Kamienia Wschodu

Uwielbiam powracać do historii, w których urzekła mnie fabuła, a kreacja postaci zauroczyła na tyle, że wciąż powracam myślami do bohaterów i dylematów, z jakimi przyszło im się mierzyć. Pierwszy tom skończył się suspensem i nie mogłam doczekać się rozwoju każdego otwartego wątku. Aline po swoich wyborach nie ma łatwo. Komplikuje się wszystko, co może, a ona musi znaleźć siłę, by poradzić sobie z tym, co przed nią. Lekkość pióra i spójność wydarzeń sprawiają, że Pan Kamienia Wschodu czyta się sam. Ciekawa fabuła nie pozwala na odłożenie powieści choćby na moment, a dynamika wciąga bez reszty. Styl autorki poszybował w górę. Niezwykle złożony świat kusi od pierwszych stron, trzyma w napięciu i daje nadzieje na jeszcze więcej.

Wśród bohaterów

Najmocniejszym punktem powieści jest kreacja postaci. To niesamowite, z jaką dokładnością i dużą dawką charakteru autorka stworzyła swoich bohaterów. Aline od pierwszego tomu przyciąga uwagę swoją siłą, mądrością i charyzmą. Nie inaczej jest i tym razem. Jej każdy krok przykuwa uwagę, przyciąga spojrzenia i tworzy niepodważalnie dobrą treść. Pan Kamienia Wschodu to zarówno postaci znane z pierwszego tomu, jak i ci zupełnie nowi. Nie zawiodłam się przy spotkaniu ze znanymi, ale i te nowe  wzmagały mą ciekawość i błysk w oku. Jakże odmienni od tych, których dała nam poprzednia odsłona cyklu. Żywi, nieokrzesani, nieprzewidywalni. Mrukliwy i surowy w obyciu Michel skradł moje serce, a jego sposób bycia okazał się tym, czego ta historia potrzebowała.

Na uwagę zasługuje lud Północy. Starodawne wierzenia, nieustępliwość, chłód i dystans, przez które Aline będzie musiała się przebić, by zjednać sobie ich przychylność. To odmiana i równocześnie coś idealnie wpisującego się w cały świat przedstawiony. Dzięki pojawieniu się nowych postaci i miejsc historia zdaje się nabierać głębi.

 Podsumowanie

Pan Kamienia Wschodu to wciąż otwarta historia, która już uzależniła mnie od siebie, a wciąż ma tak wiele do przekazania. Aż boje się pomyśleć, co jeszcze może przytrafić się Aline. Pełno tu zwrotów akcji, zdrad i niespodziewanych sojuszy, tych dających ratunek i tych odsuwających niebezpieczeństwo. Magia, nietuzinkowe kreacje postaci i natłok wydarzeń, których wciąż chcemy więcej. Dynamiczna, nieprzewidywalna, skonstruowana z niezwykłą lekkością i pomysłem na każdy detal. To dobra kontynuacja doskonale rozplanowanej opowieści, której nie warto poznawać od drugiego tomu. Pierwszy rozpoczyna tę opowieść, nadając jej kształtu, a drugi doprawia szczyptą północy. Oba tworzą spójną całość, zapewniając czytelnikowi masę przeżyć. To kawał dobrej fantastyki, innej niż wszystkie. Świeża, spisana piórem zdolnym i niezdradzającym wszystkiego. Czekam z niecierpliwością na kolejny tom.

Dział: Książki