kwiecień 18, 2024

czwartek, 09 październik 2014 11:27

Jeszcze cięższy kawałek chleba

By 
Oceń ten artykuł
(0 głosów)

Po napisaniu felietonu, w którym ubolewałem nad ciężkim losem obrońców społeczeństwa i próbowałem wyobrazić sobie idealnego wybawcę, postanowiłem stworzyć cykl prac pod nazwą „Sekrety bohaterów". I wtedy pojawiły się trzy problemy. Po pierwsze: dlaczego taka nazwa serii? Pod drugie: dlaczego zadałem takie głupie pytanie? I po trzecie: jak ma powstać seria, to muszę napisać przynajmniej dwa felietony. Otóż z dumą stwierdzam, iż w momencie, gdy postawię ostateczną kropkę w dziele, które właśnie czytasz, Drogi Secretumowiczu, słowa dotrzymam i to z nawiązką, gdyż druga część już powstała (ta w dużej mierze o Wędrowyczu).

Dzisiaj postanowiłem udowodnić, iż jest praca o wiele trudniejsza od bycia bohaterem. Nie, nie mam na myśli fryzjerki pewnego piosenkarza. No tego, gdzie w sumie było ich trzech, a z jego żonami, to i z kilkanaście osób. Ten fach (o najtrudniejszym zawodzie świata mowa) nie jawi się w jaskrawych barwach (tak, to aluzja do włosów pana, o którym wspomniałem), a wręcz przeciwnie - spowija go mgła tak gęsta, że i bułką z „Biedronki" się nie przebijesz. Złoczyńca - człowiek aspołeczny, wpychający się w kolejkę, ściągający nielegalne pliki z Internetu, mordujący, kradnący m.in. biżuterię (np. pierścienie) oraz posiadający defectum mentis, jakby stwierdził to pan Szczurowicki.

Trudną egzystencję czarnego charakteru zaprezentuję na jednym przykładzie. Sauron - przeciwko Tobie są elfy, ludzie, krasnoludy, a nawet umarli. Do swojej dyspozycji masz bandę bezmózgich orków, które tłuką swoich pobratymców dla kawałka mięsa. Jakby tego było mało, to Twoim najgroźniejszym rywalem jest kurdupel bez butów. I jak tu władać Śródziemiem, kiedy na domiar złego jesteś tylko okiem?! No nie widzę tego w różowych barwach. Przewaga liczebna Twojej armii, lęk, który wywołujesz oraz rzecz, której posiadanie uczyni Cię niepokonanym, to coś, co może polepszyć Twoją pozycję, ale pamiętaj, że jesteś tylko okiem! Sauron miał oko na Froda. Prawda w oczy kole, ale patrząc na niego jak sroka w gnat, czy też gapiąc się, jak ciele w malowane wrota, nie zapewnisz sobie zwycięstwa. Prędzej świnia zobaczy niebo. Spójrzmy trochę szerzej, ba!, spójrzmy prawdzie w oczy (mimo, iż fani Tolkiena pewnie teraz spoglądają na mnie spode łba): sprawa jest z góry przegrana, lecz są wyjątki, które mogą pomóc w realizacji niecnego planu, o czym może napiszę w innym felietonie.

Dlaczego czarny charakter ma tak pod górkę? Ma na to wpływ kilka czynników:

1. Sojusznik - dzielą się oni na 2 typy:

a) zdrajca - jak sama nazwa wskazuje, jest to ktoś, kto wbił Ci nóż w plecy (np. Darth Vader czy Ephialtes)

b) niedorajda - wspólnik, który chciał pomóc, lecz wyszło inaczej (idealnym przykładem jest mysz laboratoryjna zwana Pinky). Narf!

2. Superbohater - równowaga w naturze musi zostać zachowana, więc średnio na jednego potężnego nieprzyjaciela przypada 10 herosów.

3. Plan - niełatwo jest wymyślić idealną taktykę, która ma doprowadzić do objęcia władzy nad światem. Zawsze podziwia się wybawców, ale przecież oni po prostu niszczą genialną strategię. Problemem nie jest stworzenie samego planu, lecz doprowadzenie go do końca. Popsuć, to każdy głupi umie, a robić to nie ma kto. Chcąc nie chcąc, nie da się zawładnąć galaktyką robiąc to po cichu. W końcu trzeba się ujawnić.

4. Środki - każdy czarny charakter musi zaopatrzyć się w niezbędne gadżety, które utorują mu drogę do władzy. Blaster tworzący czarne dziury, droidy, badania nad genami orków, olbrzymia suszarka czy choćby sama kryjówka, to niebotyczne kwoty, które trzeba wydać.

5. Adwokat - każdy musi zabezpieczyć się w razie ewentualnej wpadki.

6. Karnet na siłownię - Godzilla, Uruk-hai, Bane i inni złoczyńcy, którzy swą strategię oparli na własnej sile, muszą ćwiczyć. Mięśnie same nie rosną, nie ma lipy.

7. Silny umysł - słaby rozum, nie może być zdrowo popaprany. No i psychika musi być na tyle mocna, aby nie poddała się pod gradem obelg i niezrozumienia.

Nadal uważacie, że superbohaterowie mają ciężko? Bo ja chylę czoła przed bandziorami, którzy mimo świadomości tak wielkich kosztów podjęli próbę zrealizowania swych chorych marzeń. Ceńmy ich za kreatywność i odwagę, bo najtrudniej jest zrobić pierwszy krok. Nawet z największych pomyleńców można brać przykład, tylko trzeba umiejętnie wybrać odpowiednią cechę, którą chcemy naśladować.